Zarobki programistów w Europie

1
Czulu napisał(a):

Zastanawiam sie tylko co rzeczywicie kupuje się za tą 10x większą cenę usługi medycznej w USA niż w Polsce.

Głównie płacisz za prawników szpitali i koszty ugód po tym, jak eksperci ze stawką 500k$ rocznie coś spieprzą.
Informacje na temat ludzi zmarłych w kolejce do lekarza w USA, nawet w szpitalnej poczekalni, z łatwością znajdziesz w Google.

Polska ma najniższe wydatki na opiekę zdrowotną w Europie, więc bardzo dziwne byłoby, gdyby oferowano za to luksus i pełną dostępność usług. Większy sens jest porównywać USA z krajami Europy Zachodniej, można sobie porównać wysokość PKB przeznaczanego na system opieki zdrowotnej w poszczególnych krajach, porównać np. ze średnią długością życia i wyciągnąć miażdżące wnioski nt efektywności USA w tym zakresie.

0
Czulu napisał(a):

Zastanawiam sie tylko co rzeczywicie kupuje się za tą 10x większą cenę usługi medycznej w USA niż w Polsce. Bo jeśli sensowne terminy, szacunek do pacjenta-klienta, opiekę ekspertów ze stawką 500 tys $ rocznie, oraz komfortowe sale szpitalne z normalnymi posiłkami, to możde wyjść na to że w USA kupujesz produkt który rzeczywiście potrzebujesz, a w Polsce namiastkę, ewentualnie los na loterii (na 10 chorych 1 łóżko co pół roku).

Niestety ciężko jest takie rzeczy porównywać.
Podobnie jest z uczelniami, najwidoczniej u nas jest nawet 10x taniej na studenta. Tylko, czy my tutaj w ogóle porównujemy jabłka do jabłek? Gdyby popatrzeć na średnią cenę Fiata i BMW to zdecydowanie korzystniej wypada Fiat, a też dowiezie do celu.
Osobiście, nie wydaje mi się, żeby polska służba wypadała jakoś niesamowicie tragicznie w porównaniu z innymi, mocno regulowanymi - mając na uwadze jej budżet.

0

Do pewnego stopnia wysokie koszty usług medycznych są w USA usprawiedliwione i pożądane. Istnieje zależność między bogactwem społeczeństwa, a wydatkami na służbę zdrowia. Ja to rozumiem w ten sposób że jeśli podstawowe wydatki stanowią mniejszą część budżetu domowego, to wtedy można zadać sobie pytanie czy pozostałe pieniądze wydawać na konsumpcję w postaci wakacji, samochodów, zabawek, czy może lepiej na lepszą służbę zdrowia. Bogate społeczeństwa chcą inwestować więcej w służbę zdrowia.

To że amerykańska służba jest nieefektywna w porównania do najlepszych europejskich trzeba rozpatrywać w oderwaniu od poziomu wydatków. Nie jest oczywiste, że jeśli zmniejszy się wydatki do poziomów Niemieckich, to wydajność też się zwiększy. Można też odwrotnie zakładać, że jeśli amerykańska służba zdrowia zwiększy wydajność do poziomu Niemiec, to będzie miała dużo wyższą jakość niż niemiecka.

title
https://randomcriticalanalysis.wordpress.com/2016/10/05/predicting-health-care-expenditures-in-oecd-data-with-non-linear-model-specification/

0

title

Nie bardzo wiem, co może usprawiedliwiać dwukrotnie wyższe wydatki w porównaniu z krajami europejskimi, które wcale biedniejsze nie są. Dodatkowo przed wprowadzeniem Obamacare 1/6 ludzi nie miała ubezpieczenia w ogóle.

0

Tutaj jest bardzo ciekawa opinia dlaczego służba zdrowia w USA jest tak droga:

2

Liczy się ostateczny rezultat. Miliony ludzi dosłownie zabijają się żeby zamieszkać w stanach, z drugiej strony miliony polakow uciekło z polski.W to co jest po drodze szkoda czasu mi wnikać, bo na dobrobyt składa się setki czynnikow, a nie tylko koszta służby zdrowia czy edukacji.

1

Witam koledzy, jestem tu nowy, ale jak czytam niektóre rzeczy to mnie krew zalewa wiec dodam cos od siebie 
Pracuje jak developer (nie tylko programista) od 2000 roku za granicami Polski, konkretnie w Wlk. Brytanii. Wyjechałem jeszcze jak potrzebny był work permit, pracuje w City, konkretnie teraz w BNPParibas (chociaż nie jest to zlokalizowane w City fizycznie), zarobki takich jak ja wahają się średnio w okolicach GBP 100k pa, co daje jakieś GBP 5k na miesiąc netto. Do tego opieka prywatna (prawdziwa, a nie taka jak w PL ) dla całej rodziny, trojka dzieciaków, zona nie pracuje. Pracowałem rożnie, zawsze w bankowości inwestycyjnej (nie mylić z detaliczną!), w sumie to zaczynałem od BGP 32k na miesiąc, bywały prace gdzie zarabiałem i GBP 200k na rok. Tylko ze to jest praca jako quant developer (C++/Python/C#) i jest to wielka różnica, niż zwykły developer C++ czy C#, który może zarobić w porywach do GBP 70k pa. Żeby być quant dev najczęściej musisz mieć doktorat z fizyki, matmy albo pokrewnego kierunku. Wszystko zależy od tego czy pracuje się na cost czy profit centre, pamiętam jak mi szczenna opadła jak kumpel w pracy w hedge fund powiedział mi, ze dostał bonus GBP 600k brutto. Ale on był bardzo przyklejony do tradera z którym pracował, tak wiec jeśli gość zarobić GBP 10 mln w danym roku to stracił 6% na swój support. Takie życie, widzicie. Jeden będzie mówił, ze to bujdy, drugi ze konfabuluje, etc. Ale jeśli mieszka w Poznaniu i wynajmuje mieszkanie to jest duże prawdopodobieństwo, ze wynajmuje ode mnie 

Pozdrawiam serdecznie

4
Czarny Kowal napisał(a):

Liczy się ostateczny rezultat. Miliony ludzi dosłownie zabijają się żeby zamieszkać w stanach

Jak już zamieszkają, to też zabijają. Taka kultura.

0

Tutaj gość po fizyce teoretycznej, który 20 lat siedzi w stanach porównuje koszta życia w polsce i w stanach. Bez komentarza .... Polacy zarabiają parukrotnie mniej, mają parukrotnie mniejszy majątek, a ceny są takie jak w stanach albo niższe(bo niby czemu ceny elektroniki czy benzyny miały by być wyższe, przecież to my musimy wszystko importować i płacić cła). Polska służba zdrowia to dosłownie umieralnia(każdy kto był w szpitalu na dłużej niż godzine lub zna lekarza, to potwierdzi), a polska edukacja to zero innowacyjności i miejsca w rankingach niższe niż ukraińcy, ruscy czy nawet białorusini. Bez komentarza.

0

@Lexik:

taka banda baranów, że cały soft, języki programowania, algorytmy i modele statystyczne/ML powstały w stanach (z bardzo małymi wyjątkami). I bynajmniej jak czytam papery naukowe różnego rodzaju z ostatnich 50 lat, są to anglosasko brzmiące nazwiska, a nie hindusi, rosjanie i chińczycy. Jak chcesz porównywać wiejskich prymitywów ze stanów, to porównuj ich do wiejskich prymitywów z polskie, gwarantuje Ci, że ci nasi wyjdą gorzej... Co do edukacji, to polska edukacja po drugiej wojnie światowej była zawsze tragiczna, a za komuny i w latach 90 było jeszcze gorzej niż obecnie. Wtedy to już w ogóle był kompletny syf, tylko polacy żyli w izolacji i nie zdawali sobie z tego syfu sprawy, bo nie mieli punktu odniesienia jak obecnie.

0

@Lexik:

Takq była świetna edukacja za komuny, że osiągnięcia naukowe były zerowe, po 89 okazalo się że politechniki są >1000 na świecie, a przemysl i wynalazczosc była na poziomie afryki. Dodatkowo to genialne "wyedukowane" za komuny pokolenie wybrało 5 lat po upadku komuny sld i kwasniewskiego.

Teraz jest nieowiele lepiej, ale młodzi naukowcy i stidenci coś tam robią, są jakieś publikacje, nagrody, r&d. Po owocach ich poznacie. Jakie były owoce tej świetnej radzieckiej edukacji w polsce?

1
Lexik napisał(a):

Żeby być quant dev najczęściej musisz mieć doktorat z fizyki, matmy albo pokrewnego kierunku.

jakies mity powtarzasz, od ponad roku jestem quant devem mimo ze darowalam sobie obrone inzynierki.
na 7 devow w zespole tylko jeden ma phd i co najciekawsze jest juniorem :)

Wszystko zależy od tego czy pracuje się na cost czy profit centre

ale quantow sie praktycznie wylacznie trzyma w profit centers...

pamiętam jak mi szczenna opadła jak kumpel w pracy w hedge fund powiedział mi, ze dostał bonus GBP 600k

a o sloniu w garazu wspominal? :)

Ale on był bardzo przyklejony do tradera z którym pracował, tak wiec jeśli gość zarobić GBP 10 mln w danym roku to stracił 6% na swój support.

bo traderzy zarabiaja pieniadze dla siebie, tak jak np pracownik mennicy sobie drukuje tyle pieniedzy ile ma aktualnie wydatkow ;)

edit: zgadzam sie z toba ze spora czesc wypowiedzi tutaj to jakies infantylne fantazje o zachodzie, niemniej sam chyba tez „troche” odplynales

0
Świetny Terrorysta napisał(a):

@Lexik:

taka banda baranów, że cały soft, języki programowania, algorytmy i modele statystyczne/ML powstały w stanach (z bardzo małymi wyjątkami). I bynajmniej jak czytam papery naukowe różnego rodzaju z ostatnich 50 lat, są to anglosasko brzmiące nazwiska

A co dziwnego w tym że Anglosasi mają najwięcej publikacji w dziedzinie komputerów skoro oni są pierwszymi którzy je zbudowali i intensywnie używali i jako jedyni po wojnie nie mieli zrujnowanego terytorium wiec mogli się "bawić". Ogólnie ciężko porównywać w dziedzinie techniki do Anglosasów u których rozpoczęła się rewolucja przemysłowa i którzy od 3 stuleci są najpotężniejszymi państwami na ziemi a samo GB jeszcze nie tak dawno kontrolowało 1/4 globu.

0
katelx napisał(a):
Lexik napisał(a):

Żeby być quant dev najczęściej musisz mieć doktorat z fizyki, matmy albo pokrewnego kierunku.

jakies mity powtarzasz, od ponad roku jestem quant devem mimo ze darowalam sobie obrone inzynierki.
na 7 devow w zespole tylko jeden ma phd i co najciekawsze jest juniorem :)

Wszystko zależy od tego czy pracuje się na cost czy profit centre

ale quantow sie praktycznie wylacznie trzyma w profit centers...

pamiętam jak mi szczenna opadła jak kumpel w pracy w hedge fund powiedział mi, ze dostał bonus GBP 600k

a o sloniu w garazu wspominal? :)

Ale on był bardzo przyklejony do tradera z którym pracował, tak wiec jeśli gość zarobić GBP 10 mln w danym roku to stracił 6% na swój support.

bo traderzy zarabiaja pieniadze dla siebie, tak jak np pracownik mennicy sobie drukuje tyle pieniedzy ile ma aktualnie wydatkow ;)

edit: zgadzam sie z toba ze spora czesc wypowiedzi tutaj to jakies infantylne fantazje o zachodzie, niemniej sam chyba tez „troche” odplynales

Hahaha, jestes quant deveoperem nawet bez mgr? Chyba w PL :)

Te, mundry, nie chce mi sie trzepac w klawiature ale objasnie ci jak dziala dzielenie bonus pool. Wiesz jaka jest roznica miedzy prop i flow trading? Jesli nie to spiesze z wyjasnieniami:

*flow trading - obracasz (sprzedajesz i skupujesz) opcje lub inne derywaty i pobierasz spread, cos jak Currency One z ich Walutomatem, zaabiasz na spreadie, jako broker, nie ponosisz zadnego ryzyka, dos latwa praca, bo hedging jest automatyczny. Tak dzialaja dealing roomy w wiekszosci bankow inwestycyjnych, jako trader zarobisz moze USD 200k, moze do USD 500k, jak jestes senior,

*prop trading - tutaj musisz miec troche wyczucia, dzialasz przeciwko rynkowi, generalnie zajmujesz pozycje i albo twoja strategia sie sprawdza albo nie (robisz kupe kasy albo ja tracisz), wysokie ryzyko i niewielu to potrafi robic w dlugim okresie. Tak dzialaja hedge funds,

Teraz policz kolego, pracowalem dla funduszu, ktory mial USD 4mld pod zarzadzaniem, pieniadze bogatych rodzin, zwykle fundusze dostaja 25% urobionego PnL, Ten dla ktorego ja pracowalem dostawal 50%, bo byl dobry. Zwykla stopa zwrotu byla miedzy 12% a 15%, lekko masz USD 300mln przychodu. I to generowala firma zatrudniajaca 70 ludzi. Zwykle trader dostawal polowe tego co urobil, reszta szla na utrzymanie staffu i wyplate dla wlascicieli. Tak wiec widzisz, ze 5-6 traderow dostaje USD 150mln przychodu. Czy wierzysz czy nie tak jest (a wlasciwie bylo!) Z tego sami oplacaja sobie developerow, moj trader mial USD 70mln PnL w 2008 roku przed zalamaniem. Z tego dostal do reki 35 mln, ja bylem jedynym dev ktory mu pisla algorytmy i applikacje na ktorej robil risk management. Jak mnie zatrudnili to mialem gwarantowany bonus GBP 30k, a dostalem GBP 100k bo byli ze mnie zadowoleni. Uwierz, ze jak mi to powierdzieli to koparka mi opadla. Brzmi dziwnie ale tak jest czy wierzysz czy nie.

Jesli ty kolego jestes quant dev bez nawet magisterki to chcialbym wiedziec dla kogo pracujesz, bo jak pracuje w biznesie 20 lat prawie (FX) to jeszcze nikogo bez studiow nie widzialem. Zgadza sie, ze Francuzi pracuja glownie bez doktoratu ale jest to spowodowane tym, ze u nich bardzo malo kto to robi a maja bardzo dobre politechniki.

Generalnie po 2009 roku wszysto ksie usralo, stracilem prace a fundusz ktory byl mlekiem i miodem plynacy zbankrutowal. Przez 6 mcy nie moglem znaleŹĆ zadnej pracy i dlatego zlapalem sie tego co mialem. I oczywisci nizsza placa, teraz juz takich zarobkow jak przed 2009r po prostu nie ma, a teamy developerskie mimo, ze pracuja dla front office sa na budrzecie IT. Tak wiec bajka sie skonczyla i z pewnoscia nie wroci.

Pozdrawiam

0

Hahaha, jestes quant deveoperem nawet bez mgr? Chyba w PL :)

chyba nie.

Wiesz jaka jest roznica miedzy prop i flow trading?

wiem, niemniej nie ponosi mnie wyobraznia w tej kwestii jak co niektorych :)

Jesli ty kolego jestes quant dev bez nawet magisterki to chcialbym wiedziec dla kogo pracujesz, bo jak pracuje w biznesie 20 lat prawie (FX) to jeszcze nikogo bez studiow nie widzialem.

teraz w malym prop shopie, wczesniej dla duzych bankow.
cos kiepsko patrzyles, o ile od quant analitykow wymaga sie zazwyczaj osiagniec naukowych to wiekszosc quant dev to po prostu dobrzy developerzy z dostateczna orientacja w finansach, czasem z cfa, czesciej po prostu z obyciem w systemach front office i dobrymi soft skillami.

teamy developerskie mimo, ze pracuja dla front office sa na budrzecie IT

quant dev generalnie nie sa na budzecie it, cos pomieszales.

nie mamy za bardzo o czym dyskutowac, nieudolnie powtarzasz jakies plotki i tyle.

0

@Lexik:

gadasz głupoty kompletne, jak dla ciebie stany to jest banda baranów to znaczy że nie masz zielonego pojęcia o AI, ekonometrii i statystyce, bo 99% odkryć w tych dziedzinach pochodzi właśnie ze stanów. Jak tacy goście jak ty zarabiają 30k zł miesiecznie, to ja składam jutro CV na zachód.

0
katelx napisał(a):

Hahaha, jestes quant deveoperem nawet bez mgr? Chyba w PL :)

chyba nie.

Wiesz jaka jest roznica miedzy prop i flow trading?

wiem, niemniej nie ponosi mnie wyobraznia w tej kwestii jak co niektorych :)

Jesli ty kolego jestes quant dev bez nawet magisterki to chcialbym wiedziec dla kogo pracujesz, bo jak pracuje w biznesie 20 lat prawie (FX) to jeszcze nikogo bez studiow nie widzialem.

teraz w malym prop shopie, wczesniej dla duzych bankow.
cos kiepsko patrzyles, o ile od quant analitykow wymaga sie zazwyczaj osiagniec naukowych to wiekszosc quant dev to po prostu dobrzy developerzy z dostateczna orientacja w finansach, czasem z cfa, czesciej po prostu z obyciem w systemach front office i dobrymi soft skillami.

teamy developerskie mimo, ze pracuja dla front office sa na budrzecie IT

quant dev generalnie nie sa na budzecie it, cos pomieszales.

nie mamy za bardzo o czym dyskutowac, nieudolnie powtarzasz jakies plotki i tyle.

Najeżdżacie na gościa, który może się podzielić ciekawą historią. Wg mnie pisze z sensem, nie oceniajmy całego świata przez pryzmat własnego podwórka (czy to polskiego, czy z hong kongu).

0

@Lexik:

A to ulam,einstein i oppenheimer zajmowali się Ai, statystyką i ekonometria? Nie osmieszaj się. Nie masz zielonego pojęcia o czym piszesz i nie jesteś żadnym quant traderem, co najwyżej jakiegoś znasz i powtarzasz plotki i ogólniki. Z tym cv to myślę że sobie poradzę, dzięki i nawzajem ;)

0

@Lexik:

Prymitywie, pisałem o tym, że większość języków programowania, softu, algorytmów i największych dokonań statystyki,AI i ekonometrii pochodzi ze stanów. Einstein i Ułam byli przede wszystkim fizykami/matematykami, a to że ich odkrycia zostały użyte w setkach innych dziedzin (monte carlo), to nie znaczy że się nimi zajmowali. Pkratycznie cały rozwój AI, statystyki i ekonometrii to usa/kanada i anglosasi : ronald fisher, geoffrey hinton, joshua bengio, dan jurafsky i dosłownie dziesiątki tysięcy innych nazwisk. Jak ktoś mówi, że usa to banda prymitów, to znaczy tylko tyle, że sam jest prymitywem, który ma małą styczność ze światem naukowym.

2

Dobra, ale nie musicie kolegi od razu obrażać, bo zasadniczo nie napisał niczego ad personam. Trochę kultury.

0

Dokładnie. @Lexix napisz coś więcej jak dostałeś się do tej branży i jakie były Twoje pierwsze kroki. Opisz co wg Ciebie jest kluczowe w byciu quant seven.

0
bitcharmer napisał(a):

Dokładnie. @Lexix napisz coś więcej jak dostałeś się do tej branży i jakie były Twoje pierwsze kroki. Opisz co wg Ciebie jest kluczowe w byciu quant seven.

Tzn @Lexik miało być

2
HEMIkr napisał(a):

Dobra, ale nie musicie kolegi od razu obrażać, bo zasadniczo nie napisał niczego ad personam. Trochę kultury.

nie wydaje mi sie zebym tu kogos obrazila.
inna sprawa ze „kolega” zaczal od aroganckich tekscikow wiec ciezko takiego kogos traktowac powaznie. gdyby zamiast opowiadania bujd na resorach w stylu „Ale jeśli mieszka w Poznaniu i wynajmuje mieszkanie to jest duże prawdopodobieństwo, ze wynajmuje ode mnie„ czy januszowaniu ze angole to idioci, napisal normalnie o swoich doswiadczeniach to mysle ze wszyscy (wiekszosc?) by to docenili

4
bitcharmer napisał(a):
bitcharmer napisał(a):

Dokładnie. @Lexix napisz coś więcej jak dostałeś się do tej branży i jakie były Twoje pierwsze kroki. Opisz co wg Ciebie jest kluczowe w byciu quant seven.

Tzn @Lexik miało być

Witam,

Sorka, ze zamilkłem na chwile, ale bylem na wakacjach w Polsce J Jak się znalazłem w Londynie, trochę pokręcone ale wyjaśnię. Studiowałem w Niemczech, 4 lata. Po tym okresie prof od mojej obrony zaproponował mi pisanie doktoratu na takim świeżo utworzonym kollegu sponsorowanym przez Deutsche bank. Dostawało się stypendium 2k DEM na mc przez trzy lata i trzeba było pisać, soboty, niedziele w biurze. Do obrony potrzebne były dwie publikacje w międzynarodowych periodykach i nie ma, ze boli. Kto pisał ten wie, jak to wygląda. Po wysłaniu, jeśli zaakceptują to trwa to jakieś 2 lata do publikacji. W międzyczasie jeździsz na jakieś konferencje. Na jednej poznałem gościa, któremu spodobało się moje zastosowanie kart jakości do wielowymiarowych szeregów czasowych i tak zaczęliśmy pisać maile do siebie. Okazało się, ze gość pracował we Frankfurcie w ECB i zapytałem, czy nie mieliby jakiegoś miejsca dla praktykanta. To poszedł do personalnych i zaczęło się rozpisywanie konkursu. W międzyczasie to odezwał się do mnie koleżka Niemiec, który pracował w Deutsche w Londynie i bronił się u tego samego profa. Zaproponował staż na 4 mce w dziale ryzyka kredytowego i wyjechałem. Jazda na całego, pamiętaj, ze to były czasy, gdzie potrzebowałeś do pracy work permit, na wjeździe do UK trzepali każdego i trzeba było jeszcze wypełniać landing cards. Jechałem autobusem bo Ryanair to nikomu wtedy nawet się nie śnił. Gościowa z border force nie chciała mnie wpuścić do UK, bo ja mailem tylko zaświadczenie na papierze, ze dostałem staż i kasę (2k GBP na mc, wtedy dla mnie to bajka, bo otrzymywałem w tym samym czasie 2k DEM stypendium) ale oczywiście nie miałem żadnego work permit J Czekałem chyba z 30 min, wszystkich puścili tylko ja na granicy, ona dzwoni do Home Office, bo się jeszcze z takim przypadkiem nie spotkała, komedia na całego. W końcu mnie wpuściła z wpisem do paszportu, ze mam za 4 mce opuścić kraj. Miałem więcej szczęścia niż rozumu J W czasie stażu w Lądku odezwał się koleś z Frankfurtu i mówi, ze mam przylecieć na interview do ECB i lecę z Londynu BA do Frankfurtu, staż dostałem, najpierw pierwsza tura 5 mcy, później możliwość przedłużenia o następne 4 mce, jazda następna, szybko kończę staż w Lądku, ten koleś z Deutsche wkoorwiony bo chciał mnie zatrzymać do pracy a ja mu ucieka W międzyczasie kończy się stypendium, artykuły są zaakceptowane do publikacji i wracam na mc do Niemiec spakować rzeczy i jazda na staż do ECB. Tam mieszkam w hotelu z zona przez 5 mcy, do wszystkiego potrzebna oczywiście wiza, w międzyczasie dostaje work permit z Deutsche i pierwsza pensja 32k GBP pa. Niby kiepsko, ale to było 2000 r. bańka dot com, płaca minimalne a PL 800 PLN i tak się cieszyłem, ze nie musiałem wracać do PL jak moi koledzy z programu. Zacząłem prace w Deutsche po półtora roku przeniosłem się do Merrill Lynch, tam już lepiej, bo z back office trafiłem zaraz na trading floor i się zaczęło, dostawałem GBP 70k pa, później po dwóch latach zacząłem prace dla tego hedge fund i tam dopiero widzisz prawdziwa kasę. Widziałem ludzi tak nadzianych, ze w głowach się nie mieści, min wplata do tego funduszu to 50 mln dol, średnia 250 mln dol. Fajnie było, ale przyszedł niestety 2009 rok i totalna załamka, fundusz zbankrutował i przez 6 mcy nie mogłem znaleźć żadnej roboty. I trafiłem do obecnego, gdzie pracuje od 9 lat. Praca nudna, rozwijanie i utrzymanie sytemu napisanego w C++/python/C#. Ale do tego płaca mi private Pension, opieka prywatna medyczna dla całej rodziny a nie tylko dla mnie, etc. Za dwa lata spadam stad do PL. Może się spotkamy w koledzy. Wszyscy z którymi pracowałem maja wysoki poziom, sa rozni ludzie, z Europy, Chin czy ameryki, wszyscy bardzo dobrze wykształceni i inteligentni, tzw. sharp minds ale przy tym dość bufonowaci i mający wysokie mniemanie o sobie. Dlatego trudno mi uwierzyć, ze ktoś bez uniwersytetu może być quant dev, spotkałem setkę ludzi, ale nikogo jeszcze nie widziałem bez degree. Moim zdaniem warto się uczyć, bo to przynosi efekty. Pomyśleć, ze zacząłem studiować w Niemczech, bo nie dostałem się na ekonomie w Poznaniu a z domu wyjeżdżałem z jednym tobołkiem ;)

Pozdrawiam

0

Jakie są zarobki w Norwegii i jaki podatek od tego się płaci? Czytam coś o równowartości 20k PLN, prawda to? Wydaje się trochę mało, jak w PL mozna mieć 15. Ile z tych 20 zostaje po podatkach?

0

@loza_szydercow: właśnie to miałem na myśli pisząc o niedużej różnicy - koszty życia tam są spore więc naturalnie mi się wydało, że 45k nok miesięcznie to nie jest luksus.

0

To już niech ci odpowiedzą ludzie którzy tam mieszkają na stałe. Jednak Norwegia chyba nie bez powodu nawet w zachodniej Europie ma opinię kraju drogiego.

0

Norwegia jest trochę tańsza niż kiedyś, bo NOK jest 30% tańszy do EUR obecnie niż w 2012. Mimo wszystko jak podaje Numbeo różnica jest nadal duża:
Consumer Prices in Oslo are 43.15% higher than in Munich
Consumer Prices Including Rent in Oslo are 30.76% higher than in Munich

https://www.numbeo.com/cost-of-living/compare_cities.jsp?country1=Germany&city1=Munich&country2=Norway&city2=Oslo
https://www.xe.com/de/currencycharts/?from=NOK&to=EUR&view=10Y

Wszystkie zarobki w Norwegii są do wglądu na jakiejś stronie państwowej. Znalazłem tylko statystyki z ich GUSu:
Średnie zarobki w "Information and communications" to 57690NOK czyli 6000€ czyli 72000€ rocznie, czyli jedne z najwyższych w Europie, ale raczej 30% wyższych cen niż w Monachium nie kompensują:
https://www.ssb.no/en/arbeid-og-lonn/statistikker/lonnansatt

Podobno Islandia płaci teraz najlepiej w "Europie" jeśli nie odstraszają cię brak słońca, wysokie ceny i mały rynek pracy.

0

Ciekawostka. Zarówno wg payscale.com jak i stackoverflow.com 2017 survey zarobki w Niemczech są 2 razy wyższe niż w Polsce. Ciekawe jest szczególnie że dwa niezależne źródła podają takie same wyniki: 20 000 € w Polsce i 46 000 € w Niemczech.

stavkoverflow

https://www.payscale.com/research/PL/Job=Software_Developer/Salary
https://www.payscale.com/research/DE/Job=Software_Developer/Salary
https://insights.stackoverflow.com/survey/2017#work-importance-of-compensationbenefits-by-geography

0

Średnia dla całego kraju pewnie taka wyjdzie.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1