Do jakiego miasta emigrować ku lepszej przyszłości?

0
somekind napisał(a)

A odnośnie kultury, to z tego co ja zauważyłem np. u siebie w pracy, to właśnie ci przyjezdni są jacyś tacy milsi i grzeczniejsi, a rodowici to raczej chamy z ograniczonym poczuciem humoru. Tylko ta próba statystyczna jest zbyt mała, żeby wyciągać jakieś wnioski.

Tutaj akurat to nie ma znaczenia czy przyjezdny, czy nie... Kto normalny by wyjechal z takim tekstem jak Several uslyszal, tylko czlowiek z jakimis problemami, kompleksami lub czyms innym, ale na pewno nie zdrowy na umysle, zalezy jeszcze jak to zostalo wypowiedziane, bo moze chciala babuszka poflirtowac i nie wiedziala jak zaczac rozmowe.. Inna kwestia to taka, ze nie ma sie czemu dziwic, ze mowi sie o kompleksach wzgledem Warszawy, ale jak ma sie nie mowic jak Laurearel dal kolejny dowod na to, ze one jednak istnieja, a takich przykladow jest wiecej.

btw: uwazaj, zebys nie trafil na prawdziwego chama, bo jak sie odwinie to z tej komunikacji wylecisz ;p

0
t0m_k-tmp napisał(a)

Tutaj akurat to nie ma znaczenia czy przyjezdny, czy nie...

Też tak myślę. Ale Twojego poprzedniego posta zrozumiałem tak, że rodowici warszawiacy są fajni i mili, a przyjezdni nie, toteż się wypowiedziałem.

btw: uwazaj, zebys nie trafil na prawdziwego chama, bo jak sie odwinie to z tej komunikacji wylecisz ;p

Ale ja nikogo nie zawijam, żeby się ktoś miał odwijać. ;)

A tę kioskarkę pewno podstawili krakowianie, żeby zniechęcić Severala do Warszawy! ;P

0
somekind napisał(a)

Też tak myślę. Ale Twojego poprzedniego posta zrozumiałem tak, że rodowici warszawiacy są fajni i mili, a przyjezdni nie, toteż się wypowiedziałem.

Moze za bardzo sie pierwszym zdaniem zasugerowales, mowilem ogolnie o osobach niedowartosciowanych, ktore czuja sie lepsze dzieki zmianie miejsca zamieszkania ;)

0

Dodam jeszcze do tego pierwszego postu, ze po prostu u nas sie tepi takie zachowania od malego. Juz od najmlodszych lat w szkolach, czy na podworkach osoby, ktore sie wywyzszaja, lansuja lub donosza sa tempione - taka jest mentalnosc. Nikt nie lubi takich osob, ale co poradzic i tak kilka sie uchowa i bedzie sie dalej tak zachowywac, a juz jak w gre wchodzi gwiazdorstwo to wiadomo lans, itp. To samo co o klubach napisalem, teraz w glownej mierze najwiecej jest takich osob co chodza do klubow sie lansowac przynajmniej w Warszawie. Sam bylem dwa razy, no raz, bo raz podobno nas nie wpuscili, ale nie pamietam tego ;p Nie moj klimat kompletnie, niektorzy faceci umalowani lepiej od kobiet [rotfl]

0

*tepione

0

O nie, tylko nie Łódź. Brudno, brzydko. Łowcy skór. Zresztą cytat znany większości: "Na wygnaniu w mieście Łodzi, gdzie nawet chodzenie psom szkodzi"

0
t0m_k-tmp napisał(a)

Inna kwestia to taka, ze nie ma sie czemu dziwic, ze mowi sie o kompleksach wzgledem Warszawy, ale jak ma sie nie mowic jak Laurearel dal kolejny dowod na to, ze one jednak istnieja, a takich przykladow jest wiecej.

Nie bierz tego tak do siebie, w tej wypowiedzi była nutka ironii, przede wszystkim w stronę ludzi którzy wyjeżdżają do Warszawy, a potem zachowują się jak wielkie paniska, jak również do rodowitych Warszawiaków którzy myślą że nie wiem kim są, a co do tego że jest to brzydkie miasto to dziwne by nie było - zniszczone przez wojnę, potem budowane w rytm komunizmu, a dzisiaj nikt nie przywraca uroku miastu, wręcz przeciwnie. Do normalnych ludzi z Warszawy absolutnie nic nie mam i myślę że jak kogoś ta wypowiedź miała dotknąć, to w/w grupy (czyżby Ciebie również dotknęła przypadkiem ? ; > ).

othello napisał(a)

O nie, tylko nie Łódź. Brudno, brzydko. Łowcy skór. Zresztą cytat znany większości: "Na wygnaniu w mieście Łodzi, gdzie nawet chodzenie psom szkodzi"

"Napić się bałuckiej mety z Łodzi nawet dziecku nie zaszkodzi" ^^
"Bałuty i Chojny to naród spokojny"
Normalnie "ziemia obiecana" ; p

0

W lodzi co prawda bylem ostatnio kilka lat temu, ale nie sadze, aby znacznie sie zmienilo :P Nie wiem ktore miasto w Polsce jest brzydsze - Lodz czy Katowice :P O ile w Katowicach bylem pare razy, wiec nieco sie do tej brzydoty przyzwyczailem, to w Lodzi bylem jeden raz i zasoszokowalo mnie paskudztwo tego miasta, niestety... :/

0

I chyba nic dziwnego, że ludzie na potęgę z Łodzi uciekają.

0

@Laurearel: Absolutnie nie biore tego do siebie ;) Denerwuja mnie te stereotypy, ze wszyscy u nas sie wywyzszaja, czy cos, a jeszcze nie spotkalem takiej osoby, ktora by sie wywzszala z tego powodu, ze tu mieszka. Przebywalem jakis czas w Krakowie, Gdansku oraz Szczecinie i ludzie takze sympatyczni(takich spotykalem :)).

0

Odnośnie Warszawy... wlasnie rozmowa na innym forum mnie troche rozbawiła... Warszawiacy rozmawiaja o ktorej lepiej wyjechac z miasta by dalo sie w sensownym czasie wyjechac... padlo ze dzis po 22 albo jutro 4-5 rano.

Inna sytuacja to gdy bylem na delegacji w Bydgoszczy. Na weekend wracalem do Poznania, a wspoltowarzysz Warszawiak stwierdzil, ze woli zostac w hotelu na weekend, bo co z tego, ze do wawy dojedzie w 4h jak pozniej kolejne 4h bedzie przedzieral sie przez wawe by dojechac do domu.

Pozdrawiam Warszawiakow ;)

0

Ja jakoś nigdy nie miałem problemu z wyjeżdżaniem z czy też poruszaniem się po Warszawie. Może to dlatego, że nie jestem warszawiakiem, a może dlatego, że nie tłukę się jak masochista samochodem.

Ale 4h przedzierania się przez Warszawę jest jakimś absurdalnym twierdzeniem. Niby skąd, dokąd i o której?

0

Zawsze lubiłem te święta. Nie dość, że 1. listopada to moje urodziny to dlatego, że Warszawa jest wtedy taka pusta. Zwłaszcza widać to jak się wraca w tych dniach z imprezy - mógłbyś iść środkiem trzypasmowej ulicy o 4 w nocy i jedynie co byś spotkał to nocny autobus.

I tylko w te dni widać kto tak naprawdę jest stąd :).

A co do napinek, nie wypowiadam się. Nie ma sensu. Ten, który będzie chciał napisać o tym jak bardzo nienawidzi Warszawy i tak swojego zdania nie zmieni, a ja tylko śmieje się z tego, co wyraża sam o sobie.

Pozdrawiam wszystkich kibiców Górnika z Zabrza, z niektórymi z was może się spotkamy w niedzielę :).

0

Jak ktos sobie wycieczke zrobil Ostroleka->Radom przez centrum o 15 to moze i 4h mu zajelo. [rotfl] Cala Warszawe przejedziesz w 30-45 minut jak nie ma korkow, a jak sa to troche dluzej, ale w takim wypadku polecam Wislostrade, a nie przeciskanie sie przez centrum w godzinach szczytu.

0

Odnosnie tematu... to wlasnie w esce rock podawali wyniki badan przeprowadzonych na warszawiakiach... z ktorych wynika, ze srednio rocznie spedzaja oni w korkach 17 dni :) Calych dni...

http://www.se.pl/auto-moto/auto/korki-w-warszawie-przecietny-kierowca-spedza-w-kor_158440.html

Co by tez i inne zrodlo bylo ;)

0

Gdyby taki przeciętny Kowalski z przykładowego Rembertowa podanego w tekście (dojazd 1-2h) użył SKMki, która go zawiezie do centrum, traciłby 17 minut na przejazd i o wiele mniej pieniędzy.

0

Problem w tym, że w Polsce ludzie ciągle mają postkomunistyczną mentalność, nakazującą szpanować samochodem. Bo w końcu, gdy ktoś ma samochód to znaczy, że jest bogaty, a kto nie ma jest życiowym nieudacznikiem.

0

Zgadzam się z somekindem. Zjawisko całkiem powszechne nawet u ludzi młodych. "Nie ważne że wciąż mieszkam z rodzicami ważne żebym miał własny samochód" ;)

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1