Naszła mnie ostatnio taka refleksja po przeczytaniu kilku artykułów, rozmowie z kilkoma kolegami oraz moim ostatnim szukaniu pracy: dobrzy programiści są często odrzucani przez idiotów z HR tylko dlatego, że znają inne technologie (często ambitniejsze) niż te, które są podane w ofercie. Na przykład zaawansowani programiści C++ lub programiści webowi Javy są odrzucani na stanowisko programistów PHP, chociaż dla kogoś kto zna C++ lub korporacyjną Jave (albo to i to) to pikuś przerzucić się na PHP. Są odrzucani już na poziomie wysłania CV czyli nawet nie są zapraszani na rozmowe. Jak już znajdzie się oferte, która zgadza się z twoimi umiejętnościami to oczywiście rozmawiasz najpierw z HR, który pyta o mase głupot (tzn. to ma niby sprawdzić czy pasujesz do zespołu, cokolwiek to znaczy). Potem jak się okaże że być może pasujesz to dostajesz test z danego języka/technologii, który sprawdza czy znasz najmniejsze kruczki językowe. To ma niby sprawdzić czy jesteś dobrym programistą.
Taki proces rekrutacyjny odsiewa dobrych programistów - a potem ludzie się dziwią, że pracują z samymi idiotami i że kod projektu wygląda jak wygląda. Prosta refleksja: coś tu jest nie tak [!!!] A dokładnie zwalony jest proces rekrutacyjny. Nie rozumiem jak ktoś kto nie zna się na programowaniu może przeprowadzać selekcję na podstawie CV. Przecież fakt, że są odrzucani dobrzy programiści a przyjmowani klepacze kodu nikomu się nie opłaca. Ja się pytam: dlaczego tak się dzieje? Dlaczego o zatrudnieniu decydują ludzie, którzy nie mają pojęcia o programowaniu? Firma tylko ponosi straty bo:
- Musi zapłacić rekruterowi
- Dostaje leszczy zamiast porządnych programistów.
I teraz kolejna rozkmina: jak obejść taki sposób rekrutacji? Wpisywać w CV technologie, które są podane w ofercie? Być może uda się wtedy przedostać na rozmowę ale pewnie odpandnie się na teście sprawdzający znajomość języka. Ktoś ma jakiś pomysł co można zrobić z tą chorą sytuacją?
Bardzo to wszystko demotywujące bo np. zamiast poznawać nowe paradygmaty programowania bardziej opłaca się uczyć kolejnych imperatywnych języków. Bardzo to wszystko demotywujące.