pytanie do programistów gier

0
SwatCat napisał(a)

Nie no jakbyś nie znał to nie ma szans by Cie przyjęli chyba że po znajomościach. :)

...zwłaszcza, że ludzi którzy chociaż znają trochę PHP jest masa. Tak więc bardzo naciąganie to brzmi. No chyba, że swojego pracodawce przeknałeś kasą ;P

Nie do końca tak jest. Firma dopiero co powstała. Prowadzili prace nad dwoma projektami i dodatkowo wpadł im kolejny projekcik, na którego zabrakło pracowników.
Chodziło o to, żeby ktoś go zrobił za małe pieniądze.
Chociaż faktycznie, ja do nich CV nie składałem, tylko oni mnie 'wyhaczyli' na uczelni.
Nie oszukujmy się, PHP jest tak prostym językiem, że jak ktoś programował wcześniej w czymś C++-podobnym to bez problemów go opanuje.

btw. To jest specyficzny przypadek (miałem po prostu szczęście), ale chciałem tylko uświadomić autorowi wątku, że ważna jest pewność siebie. Lepsze jest podejście: "dajcie mi trochę czasu, a poznam tą technologię", niż podejście: "nigdy tego nie używałem, ale to pewnie jest trudne i nigdy się tego nie nauczę".

0
leszek__23 napisał(a)

Jak ja zaczynałem pracę w PHP to ... nie znałem PHP :D

Nie no jakbyś nie znał to nie ma szans by Cie przyjęli chyba że po znajomościach. :)

Widać typowe nastawienie nieudacznika za przeproszeniem. Mój kumpel też twierdził, że jak ktoś ma dobrą pracę to albo jest świetnym fachowcem albo ma znajomości. Od czasu jak skończyliśmy studia on prawnicze, ja informatyczne - to on pracował na budowie, a ja realizowałem się jako programista. Nie mógł sobie tego w żaden sposób wytłumaczyć dlatego przestał mnie traktować jako kumpla bo nie pasowałem do jego wizji świata, gdzie panuje jedna wielka niesprawiedliwość, wszyscy kradną, dają w łapę, a robotę mają po znajomości...

0

Mój kumpel też twierdził, że jak ktoś ma dobrą pracę to albo jest świetnym fachowcem albo ma znajomości.

No bo to jest część prawdy. Prace mozna zdobyc na 2 sposoby - albo byc kims, kto sie rzeczywiscie do tej pracy nadaje i pracodawca to zauwazy (niekoniczenie zaraz swietny fachowiec), albo byc kims kto sie nie nadaje i dostac prace po znajomosci. Najlepiej jakiegos "menagera", ale czasami i programisty niestety. Albo jeszcze lepiej prace, do ktorej nie trzeba jakichs umiejetnosci szczególnych - typu sekretarka itd

Z drugiej strony czesto jest tak, ze ktos przesadza z takim mysleniem i twierdzi ze wszyscy dostaja prace tylko po znajomosci. A poza tym kolega mial prawo do takiego zdania, bo akurat srodowisko prawnikow jest na tyle hermetyczne, ze wybic sie dla kogos bez znajomosci albo jak tatus prawnikiem nie jest - bardzo trudne.

0
othello napisał(a)

No bo to jest część prawdy.

Część prawdy czyli półprawda czyli g**no prawda?

othello napisał(a)

Prace mozna zdobyc na 2 sposoby - albo byc kims, kto sie rzeczywiscie do tej pracy nadaje i pracodawca to zauwazy (niekoniczenie zaraz swietny fachowiec)

Od bycia kimś kto się nadaje do bycia fachowcem jest bardzo duża różnica, nie uważasz? Nadawać się może student który zrobił dwie strony w PHP choć nie jest on nawet cieniem fachowca.

othello napisał(a)

albo byc kims kto sie nie nadaje i dostac prace po znajomosci. Najlepiej jakiegos "menagera", ale czasami i programisty niestety. Albo jeszcze lepiej prace, do ktorej nie trzeba jakichs umiejetnosci szczególnych - typu sekretarka itd

Jasne, że są takie przypadki i rzeczywiście ludzie znajdują pracę po znajomości, co nie zmienia faktu, że jest to mniejszość. Podobnie mniejszość stanowią fachowcy. Zdecydowana większość ludzi zna coś mniej lub bardziej i jest mniej lub bardziej ukierunkowana na pracę którą wykonuje.

A poza tym kolega mial prawo do takiego zdania, bo akurat srodowisko prawnikow jest na tyle hermetyczne, ze wybic sie dla kogos bez znajomosci albo jak tatus prawnikiem nie jest - bardzo trudne.

Twierdzenia, że ciężko jest znaleźć pracę jako prawnik dlatego, że środowisko prawników jest hermetyczne jest mitem. Prawdziwym powodem płaczu nieudaczników (nie mam myśli każdego absolwenta tego kierunku) po prawie jest to, że wbrew jakiejkolwiek logice wybierają ten kierunek studiów mimo tego, że jest jednym z najpopularniejszych kierunków razem z psychologią i pedagogiką. Dużo pozostawia do życzenia postawa uczelni, które zamiast dostosować ilość miejsc do sytuacji na rynku pracy dostosowują ilość miejsc do upodobań studentów, co sprawia, że co roku kształci się kilka tysięcy niepotrzebnych nikomu prawników.

Nie jest jednak tak, że po prawie bez pleców nie da się znaleźć pracy w zawodzie. Mam wielu znajomych (wszyscy przed 30-tką), którzy co prawda nie mają aplikacji ale mają dobrą pracę w firmach o bardzo różnych profilach działalności bowiem te firmy poszukują ludzi, którzy są w stanie sporządzać i weryfikować umowy biznesowe.

0
AdamPL napisał(a)
leszek__23 napisał(a)

Jak ja zaczynałem pracę w PHP to ... nie znałem PHP :D

Nie no jakbyś nie znał to nie ma szans by Cie przyjęli chyba że po znajomościach. :)

Widać typowe nastawienie nieudacznika za przeproszeniem. Mój kumpel też twierdził, że jak ktoś ma dobrą pracę to albo jest świetnym fachowcem albo ma znajomości. Od czasu jak skończyliśmy studia on prawnicze, ja informatyczne - to on pracował na budowie, a ja realizowałem się jako programista. Nie mógł sobie tego w żaden sposób wytłumaczyć dlatego przestał mnie traktować jako kumpla bo nie pasowałem do jego wizji świata, gdzie panuje jedna wielka niesprawiedliwość, wszyscy kradną, dają w łapę, a robotę mają po znajomości...

A nie jest tak że stałeś (?) się po prostu bucem i za każdym mu to wypominałeś '...ja pracuję jako programista zarabiam więcej od ciebie a ty harujesz na budowie'... tak 'żartem'... pewnie nawet tego nie pamiętasz...

Akurat w świecie prawników (w Polsce) ma rację - bez znajomości można zostać co najwyżej radcą, chyba, że ktoś jest naprawdę genialny (ktoś weźmie go na aplikację i tak), albo ma szczęście...

0
glosrozumu napisał(a)

Akurat w świecie prawników (w Polsce) ma rację - bez znajomości można zostać co najwyżej radcą, chyba, że ktoś jest naprawdę genialny (ktoś weźmie go na aplikację i tak), albo ma szczęście...

To jest Goebbelsowskie kłamstwo, które absolwenci prawa powtarzali już tyle razy, że aż stało się prawdą.

W Polsce jest po prostu za dużo prawników. W bieżącym roku akademickim najliczniejszym i największym kierunkiem studiów dziennych na UW było właśnie prawo, przyjęli 400 osób, a chętnych było ponad 3000 [rotfl]. Nawet na zarządzanie i marketing przyjęli mniej osób bo tylko 300. Na prawo idzie masa ludzi, którzy zwyczajnie się do tego nie nadają i zaniżają poziom przez co później są zszokowani na egzaminie na aplikacje, bo zdaje tylko 10%.

0

popyt na ludzi w branży it jest w tym momencie tak duży, że nie trzeba być mega fachowcem, żeby dostać dobrą pracę. Wydaje mi się, że najbardziej liczy się podejscie: "nie umiem? chętnie się nauczę"

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1