Wątek przeniesiony 2021-09-15 00:18 z Off-Topic przez somekind.

Zlecenie - więcej pracy, niż miało być

1

Witam!

Chciałem prosić bardziej doświadczonych o radę.
Kończę właśnie robić pierwsze w życiu poważne zlecenie dla poważnej firmy. Dwa miesiące temu zlecono mi napisanie jednego modułu i umówiliśmy się (ustnie) na pewną kwotę. Do tej pory nie podpisana została żadna umowa (bo jakoś tak wyszło), w końcu ma być podpisana przy oddaniu projektu.
Problem w tym, że na początku projekt ten wydawał się prosty, myślałem, że zrobię go w 3-4 tyg. (licząc po 15 godzin pracy tygodniowo). Ale przez brak doświadczenia się bardzo pomyliłem (co prawda mój zleceniodawca także) i niestety już w trakcie okazało się, że jest dużo bardziej złożony, bo:

  1. Bardzo ciężko go testować i debugować - co wynika z jego budowy. (Kilka instancji programu na różnych komputerach w sieci pracuje cyklicznie i zmienia zawartość jednego pliku na jednym udziale sieciowym.)
  2. Przedstawiona przez mojego "kierownika" koncepcja rozwiązania problemu okazała się, po wielu dniach prób jej zaimplementowania, całkiem do bani i musiałem ją zmienić na swoją, której wymyślenie też nieco mi zajęło.
  3. Generalnie miałem taki felerny ciąg wypadków, że kilkakrotnie byłem już blisko celu, ale dodanie nowej funkcjonalności psuło resztę (czego przyczynę przedstawiłem w pkt. 2).
    Wobec powyższych faktów stworzenie tego zajęło mi dwa razy więcej pracy, niż planowałem. A zatem chciałbym też dostać wyższe wynagrodzenie.
    I nie wiem, jak w przekonujący i miły sposób przekazać tą informację zleceniodawcy tak, aby jednocześnie nie zraził się do mnie i mógłbym liczyć na kolejne zlecenia.
    Co Wy o tym sądzicie? Walczyć o swoje, czy siedzieć cicho i przyjąć tyle, ile dają, licząc, że więcej zarobię w przyszłości?

Z góry dziękuję :)

2

W tym wypadku to Ty zawiniłeś, bo źle zaplanowałeś projekt. Dlaczego chcesz kasę od klienta za swoje błędy?

0

Dlatego najlepiej w takich przypadkach położyć sobie lachę na projekt. Zleceniodawca nie był poważny i nic nie podpisał, więc dlaczego Ty masz być poważny?! :) Nie podpisałeś żadnej umowy, więc żadnych kar umownych byś nie zapłacił, a straconego czasu nikt nie zwróci. Jeżeli już jednak dokończyłeś robotę to niestety musisz sobie to wliczyć w koszty i liczyć na to, że coś zarobisz przy modyfikacji/konserwacji tego projektu. Z drugiej strony masz już coś czym możesz się pochwalić przed następnym zleceniodawcą, a doświadczenia nikt Ci nie odbierze.

edit: jeszcze tak sobie pomyślałem, że w sumie żyjemy w kapitalizmie, systemie w którym Ty kogoś wyzyskasz albo sam zostaniesz wyzyskany. Developerzy nagminnie w umowach umieszczają klauzule, że mieszkanie po wybudowaniu może być o kilka procent mniejsze niż kupiłeś oraz zastrzegają, że ostateczny koszt mieszkania może wzrosnąć i za mieszkanie trzeba będzie jeszcze dodatkowo dopłacić. Teraz sam sobie odpowiedz na pytanie czy wolisz być tym złym kapitalistą czy gnębionym ludem ;)

Dobra to już koniec moich uniesień, sprawcą tym razem były 4 piwa.

0

IMHO to nie jest do końca tak jednoznaczne. Zdarzają się klienci, z którymi można się dogadać. Jeśli koleś jest spoko, to zrozumie, że w trakcie pracy przychodziły mu go głowy nowe pomysły i poczuje się do odpowiedzialności, żeby Ci to wynagrodzić. Jednak nie możesz zacząć rozmowy od tego, że albo zapłaci więcej, albo nie dostanie systemu. Najlepiej na początku zapytać, czy nie uważa, że należy Ci się większa kasa. Jeśli jednak się nie zgodzi to tak jak napisał Adam - jak projekt jest ukończony to oprócz kasy Twoim wynagrodzeniem jest poważna pozycja w portfolio. No i doświadczenie- teraz będziesz wiedział, żeby doliczyć kilka(dziesiąt) procent przy szacowaniu czasochłonności.

0

@CyberKid - Bo pracowałem więcej, niż miałem pracować. To tak jakbym pracował na etacie i nie chciał wyrabiać nadgodzin za darmo. Chyba nikt by nie chciał :)
Winny brak doświadczenia, ale to chyba zleceniodawca powinien przewidzieć, z uwagi na to, że ma większe doświadczenie. (Tworzyłem komponent dla dużej firmy informatycznej.)
Ponadto ich początkowe wytyczne były sprzeczne - algorytm, którego miałem ich zdaniem użyć nie był odporny na działania użytkowników. A drugim wymogiem była stabilność pracy przy tych działaniach użytkowników. To także moja wina?
Swoją drogą - nie spodziewałem się projektu wymagającego tyle mojej inwencji na pierwsze zlecenie. Myślałem raczej, że nie zostanę obdarzony takim zaufaniem i dostanę prostą pracę odtwórczą.

@Adam PL - No właśnie, a ja nie lubię tracić czasu. Konserwacja/modyfikacje - na to raczej nie ma szans, bo to jest zamknięta całość, tu nie ma co dodać. Jakieś doświadczenie zdobyłem, ale szanse, że będę mógł ten kod sprzedać komuś innemu w przyszłości są niewielkie.

@Adam PL napisał(a)

Teraz sam sobie odpowiedz na pytanie czy wolisz być tym złym kapitalistą czy gnębionym ludem ;)

Ja nie chcę być ani tym, ani tym. Ale jak ma mi wyjść średnia za godzinę jak przy smażeniu hamburgerów w barze Kęsik, to nie będę szczęśliwy :)

id02009 napisał(a)

Jednak nie możesz zacząć rozmowy od tego, że albo zapłaci więcej, albo nie dostanie systemu.

Ewentualnie mogę dać im wersję adekwatną do płaconej ceny. Która co prawda nie działa zawsze, ale zgodnie z ich niektórymi wytycznymi.

I jeszcze takie pytanie mi się nasunęło - czyją własnością jest kod źródłowy? Moją, czy zleceniodawcy? (Szkielet projektu, pierwotny podział na klasy, itp. dostałem od nich)

0
somekind napisał(a)

@CyberKid - Bo pracowałem więcej, niż miałem pracować. To tak jakbym pracował na etacie i nie chciał wyrabiać nadgodzin za darmo. Chyba nikt by nie chciał :)

W pełni rozumiem Twój tok myślenia. Ba, kiedyś sam też tak się naciąłem ale przepracowałeś więcej tylko i wyłącznie ze swojej winy

somekind napisał(a)

przez brak doświadczenia się bardzo pomyliłem

somekind napisał(a)

ale to chyba zleceniodawca powinien przewidzieć, z uwagi na to, że ma większe doświadczenie.

Przewidzieć mógl, ale skoro zadeklarowałeś się, że zrobisz, to mógł pomyśleć, że masz już konkretną koncepcję albo kogoś lub coś do pomocy.

somekind napisał(a)

Ewentualnie mogę dać im wersję adekwatną do płaconej ceny. Która co prawda nie działa zawsze, ale zgodnie z ich niektórymi wytycznymi.

IMO to dobre rozwiązanie. Wilk syty i owca cała.

somekind napisał(a)

I jeszcze takie pytanie mi się nasunęło - czyją własnością jest kod źródłowy?

To zależy od umowy. Jeśli tak jak piszesz, na razie nic nie zostało przelane na papier, to kod jest jak najbardziej Twój.

0

IMO to dobre rozwiązanie. Wilk syty i owca cała.

0

Ja niestety tez kiedys sie nacialem na cos takiego tyle ze bardziej przez zleceniodawce bo mial co chwila nowe widzimisie i skonczylo sie na tym ze w koncu nie mial nic.

Najwazniejsza sprawa, projekt! W miare szczegolowy, stracic mozna na to troche czasu ale potem sie oplaca. Projekt robisz ty, dokladnie zaznaczasz zakres dzialania tego co robisz, zaznaczasz czy ma byc interfejs czy nie (czesto klient widzi aplikacje z okienkami bajerami a programista widzi konsole a jak wiadomo dobry interfejs tez wymaga czasu) i tego typu ustalenia. Jak projekt jest napisany wysylasz do zatwierdzenia klientowi. Jak sie zgodzil wtedy nie ma widzimisie tylko jest to co w projekcie wszystko dodatkowe jest extra ale i extra platne.

Umowa slowna jest do d**y ;)

A teraz odpowiedz sobie na pytanie, czy lepiej miec z tego 100zl i dwa tyg straconego czasu czy miec z tego 0zl i dwa tyg straconego czasu. Moim zdaniem jesli masz dzialajacy modul to lepiej juz sie dogadac aby miec z tego cokolwiek niz nic, pewnie zasugeruj ze jednak pracy bylo wiecej wiec i wiecej powinienes dostac ;)

Bez umowy zrodla sa twoje, mozesz wystawic im licencje na rok uzytkowania :P

0
CyberKid napisał(a)

Przewidzieć mógl, ale skoro zadeklarowałeś się, że zrobisz, to mógł pomyśleć, że masz już konkretną koncepcję albo kogoś lub coś do pomocy.

No właśnie nie mógł - od początku była mowa o tym, że pracuję sam na podstawie jego projektu, koncepcji i wytycznych. Projekt był z firmy - ja miałem "tylko" zaimplementować.

CyberKid napisał(a)

IMO to dobre rozwiązanie. Wilk syty i owca cała.

A zatem od razu mogę im zaproponować jak rozwiązać ten problem (za dodatkową opłatą ^^).

CyberKid napisał(a)

To zależy od umowy. Jeśli tak jak piszesz, na razie nic nie zostało przelane na papier, to kod jest jak najbardziej Twój.

Czyli jak rozumiem w umowie mogą mi ten kod "zabrać".

Pedros napisał(a)

Jak projekt jest napisany wysylasz do zatwierdzenia klientowi. Jak sie zgodzil wtedy nie ma widzimisie tylko jest to co w projekcie wszystko dodatkowe jest extra ale i extra platne.

Ale to nie był aż taki projekt. Ja robiłem tylko jedną bibliotekę dającą określoną funkcjonalność dla ich aplikacji winformowych :)

Pedros napisał(a)

A teraz odpowiedz sobie na pytanie, czy lepiej miec z tego 100zl i dwa tyg straconego czasu czy miec z tego 0zl i dwa tyg straconego czasu.

Niby lepiej mieć kasę, ale ja już chyba wolę nie zarobić za mało, żeby nie czuć się wykorzystanym :)
W sumie oni też muszą sobie odpowiedzieć na pytanie - czy lepiej zapłacić więcej (dla nich to zapewne grosze) za sprawne wykonanie, czy szukać następnego wykonawcy i czekać, aż to wykona.

0
somekind napisał(a)
CyberKid napisał(a)

IMO to dobre rozwiązanie. Wilk syty i owca cała.

A zatem od razu mogę im zaproponować jak rozwiązać ten problem (za dodatkową opłatą ^^).

Właśnie o to mi chodziło. Pokazujesz im okrojony projekt i mówisz: tyle dostaniecie za tę kasę, którą mi proponujecie. Następnie mówisz za jaką sumę mogą dostać to czego potrzebują ;)

somekind napisał(a)

Czyli jak rozumiem w umowie mogą mi ten kod "zabrać".

Na pewno ta firma będzie chciała korzystać z tego kodu jak ze swojego, na przykład umieszczając go w kilku swoich rozwiązaniach.

0
CyberKid napisał(a)

Na pewno ta firma będzie chciała korzystać z tego kodu jak ze swojego, na przykład umieszczając go w kilku swoich rozwiązaniach.

No tak, ale przecież ja im daję skompilowaną dllkę. Na dobrą sprawę kod im zbędny, jeśli tylko mieliby tego używać.

0

No wiesz kod zawsze się przyda choćby po to aby dllkę dopracować / zmienić / rozszerzyć itd. Zresztą tak jak już to zostało napisane, wszystko zależy od tego jak się umówicie.

0
somekind napisał(a)
CyberKid napisał(a)

Przewidzieć mógl, ale skoro zadeklarowałeś się, że zrobisz, to mógł pomyśleć, że masz już konkretną koncepcję albo kogoś lub coś do pomocy.

No właśnie nie mógł - od początku była mowa o tym, że pracuję sam na podstawie jego projektu, koncepcji i wytycznych. Projekt był z firmy - ja miałem "tylko" zaimplementować.

hyyym.. skoro umowy nie ma, to .... obie strony leżą i kwiczą.. kod jest formalnie Twój. oni formalnie nie muszą Ci nic płacić.. kwestia dogadania sie -teraz-. argumenty masz mocne, tylko uzywaj ich powoli - najpierw sprobuj sie dogadac po prostu, ze "pracy bylo wiecej". potem zacznij czepiac sie ustalen, wpadek z ich strony (swoich bron boze nie przytaczaj!!) oraz, co najwazniejsze i najwiekszy nacisk na to postaw - ustalen poczatkowych, owych slownych, tego co ONI MOWILI.

np. jesli od poczatku bylo podkreslane przez nich ze jestes koderem, i masz zaimplementowac TOiTObezTEGO, wg tych-a-tych wytycznych, to na tym mozesz swietnie podeprzec swoja argumentacje o re-wycenie pracy:
w trakcie projektu okazalo sie ze jestes uzywany nie tylko jako koder (implementowales?), ale tez projektant (ustalales architekture rozwiazania?) i analityk (analizowales system, odnalazles blad w ich algo i opracowales nowy?) ... i tester (przeprowadzales żmudne testy?). i spedziles nad tym przez to duzo wiecej czasu - robota kodera = te godziny co bylo umowione, a robota projektanta+analityka+testera = extra godziny ["przewyzszajace w sumie robote kodera.. ale co tam, potraktujmy to ulgowo, nie bedziemy przeciez liczyc stawki razy dwa bo to niepowazne z mojej strony. zreszta - projektant i koder to rzeczywiscie czesto jedna funkcja. ale tester/analityk to co innego, zajelo to duzo czasu.. proponuje korekte (tylko) +N-dziesiat procent" ]

itp.. i pamietaj - nie mow ani slowa o Twoich bledach. jesli ktos Ci je zacznie wytykac -- wynikaly one z tego, ze oni Cie na poczatku w blad wprowadzili (co tutaj jest 100% prawda zreszta)

0
somekind napisał:
Czyli jak rozumiem w umowie mogą mi ten kod "zabrać".

Na pewno ta firma będzie chciała korzystać z tego kodu jak ze swojego, na przykład umieszczając go w kilku swoich rozwiązaniach.

Nawet jak firma będzie chciała używać kodu jak swojego to niekoniecznie musi Ci go "zabierać". Tylko jeśli chce mieć go na wyłączność (Ty nie możesz więcej korzystać z napisanego kodu) musi nastąpić przeniesienie praw autorskich, ale za to jest zawsze ekstra kasa. Jeśli będą chcieć korzystać ze źródła, a Ty chcesz móc sprzedać rozwiązanie ponownie trzeba to ustalić w umowie (licencji?). O tym musisz pogadać z kimś kto zna się na prawie autorskim.
Post quetzalcoatla brzmi rozsądnie i wydaje mi się, że to dobry sposób na rozpracowanie tej sytuacji.

0

Na razie napisałem im maila (ponad 900 słów ^^) z wyjaśnieniem czemu ten projekt nie był łatwy, na jakie problemy natrafiłem, i że kwota mnie nie satysfakcjonuje. Odpisali mniej więcej w tym klimacie, że spodziewali się tego i spytali o ile. Poprosiłem o 50% i zaprosili mnie do siedziby. Chyba nie będzie tak źle :)

0

Znaczy maja zyciowe podejscie - zalezy im na tym co wykonales i wiedza, ze za darmo tego nie dostana. Spodziewaj sie targow i wyszarpywania symbolicznej zlotowki ;)

0
somekind napisał(a)

poprosiłem o 50% i zaprosili mnie do siedziby. Chyba nie będzie tak źle :)

noo, super :) mam tylko nadzieje, ze te 50% to nie to co chesz dostac, tylko dodales parenascie % na stargowanie.. powodzenia!

0
quetzalcoatl napisał(a)

mam tylko nadzieje, ze te 50% to nie to co chesz dostac, tylko dodales parenascie % na stargowanie.. powodzenia!

A dzięki :)
Roboty było dwa razy więcej, niż miało być, więc optymalnie dla mnie byłoby więcej o 100%. Ale tyle by mi pewno nie dali, więc to 50% podane przeze mnie było już po targach ;)
Dzisiaj podpisaliśmy umowę o dzieło na tą kwotę, wychodzi mi 20 zł brutto za godzinę, muszę tylko jeszcze instrukcję obsługi im napisać. Dostałem też obietnicę dalszej współpracy i zaświadczenie o odbyciu praktyk, więc wakacje będę miał wolne :D
Kod mi zabrali, dowiedziałem się też, że bez kodu byłoby to dla nich warte 10 razy mniej.
Jestem happy jednym słowem :)

0
somekind napisał(a)

wychodzi mi 20 zł brutto za godzinę

IMO mogłeś spokojnie zażądać więcej :) 20 zł brutto to bardzo mało :)

1
CyberKid napisał(a)

IMO mogłeś spokojnie zażądać więcej :)

Już weź mnie nie dobijaj...

Myślałem, że będzie dobrze, ale nie jest.
Byłem wtedy u nich, wytłumaczyłem co i jak zrobiłem, i dlaczego teraz jest dobrze, podpisałem umowę. Została u nich w celu podpisania przez prezesa, mieli mi ją później przysłać i przelać kasę na konto.
Ale po dwóch dniach dostałem maila, że uważają mój pomysł za zły i żebym przerobił wszystko według ich jeszcze nowego pomysłu. Problem w tym, że chwilowo z uwagi na studia nie mam na to czasu, a do tego, że nie widzę sensu przerabiania czegoś, co działa dobrze. Od tamtej pory kontakt się "urwał", umowa do mnie nie przyszła, kasy też nie dostałem. Zresztą, za dodatkową pracę, chyba powinienem dostać więcej...
Czy mi się zdaje, czy oni są niepoważni?

0

miałem kiedyś podobną sytuację - nie dość, że zlecenie było przez pośrednika, który średnio się znał na rzeczy, to na dokładkę klient też się średnio znał, a do tego uważał się za eksperta. Ze średniego zlecenia zrobiło się po n-poprawkach duże (jak na moje możliwości wtedy), bo klient za każdym razem, jak oddawałem ukończony projekt odkrywał przede mną kolejną część specyfikacji. Co prawda udało się wynegocjować chyba 100% więcej kasy, ale w końcu stanęło na tym, że kontakt się urwał a ja nie zobaczyłem ani złotówki...

co ja radzę? skoro zmieniają specyfikację (i zmiana wiąże się z więcej niż jednym popołudniem kodzenia) zażądaj bonusa i zaliczki

0

Dlatego bez umów lepiej się w takie rzeczy nie bawić, ew. spróbować najmniejszym kosztem coś zrobić i brać za to zaliczkę.

0

Nie urywaj kontaktu tylko zazadaj kasy za aktualnie wykonana robote i umowe, ktora wynegocjowales i wtedy bedziesz w stanie podjac sie nowych poprawek. Jak juz dostaniesz umowe i kase to wtedy naciskaj, zeby podpisali umowe o te poprawki na zasadzie - za kazda 'poprawkogodzine' ilestam. Nie urywaj kontaktu, bo prawdopodobnie wlasnie o to im chodzi - ze sam sie zniechecisz i Ci przejdzie.

0

"nie urywaj kontaktu" masz rozumiec jako:

nie czekaj az oni zadzwonia bo powiedzieli ze zadzwonia.

dzwon do nich codziennie albo co dwa dni i sie dopytuj co jest grane i czemu jeszcze nie masz umowy w skrzynce

0

Z tym "urwaniem kontaktu" chodziło mi o to, że od zeszłego poniedziałku mi nie odpisali.
Już ich miałem dzisiaj ponaglać, ale dostałem maila, że przepraszają za zwłokę, już wysyłają umowę i rachunek, a przelew zrobią we wtorek.
Zobaczymy...

11

i jak, dostałeś kasę?

5

@WeiXiao: tak, 11 czerwca 2008 roku.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1