Rozmowa kwalifikacyjna

0

@Wibowit

Doświadczenie sprawdza się analizując ubranie czy spoglądając w CV?

W CV to sobie możesz cuda wianki wpisać, bo nikomu się nie chce tego sprawdzać. Pytał cie ktoś kiedyś o jakieś referencje z pracy albo potwierdzenie że gdzieś pracowałeś? Zresztą mogłeś gdzieś się dostać po znajomości i nigdy na rozmowie kwalifikacyjnej nie być, więc nadal moga cię na takowej manipulować ;) Nie przypadkiem HRy to zwykle psycholożki ;)

Generalnie nie wiadomo czy w danej firmie krzywo patrzą na ludzi, którzy przychodzą w koszulce na rozmowę, więc przychodząc w stroju bardziej oficjalnym nie mam związanego z tym stresu.

Nie przesadzajmy, przyjście w t-shircie i shortach byłoby przejawem lekceważenia ;)

W białej koszuli mam się pocić bardziej niż w kolorowej?

Nie, w garniaku i pod krawatem ;)

Gratuluję nowej pracy, ale wątpię żeby ubiór miał jakiekolwiek znaczenie w przebiegu rozmowy na której byłeś. Ot zwyczajnie uznali że wyglądasz na gościa który raz dwa ogarnie te frameworki, a nie błyska z nich bo nigdy z nich nie korzystał. Widocznie też wyglądałeś na takiego którego nie dadzą rady wydymać (wystarczy że przyszedłeś na rozmowę wiedząc ile chcesz dostać $$)

0

Wg. mnie jesli firma nie napisze inaczej (ze np. ubior dowolny) to warto zalozyc przynajmniej koszule.

0

Dopóki bym się nie zapoznał z dress-codem panującym w danej firmie nie odważyłbym się przyjść w t-shircie. No chyba, że to jakiś 10-osobowy start-up z biurem w lofcie. W średnio-dużej firmie czy korporacji nawet na casual friday t-shirt brzmi zbyt frywolnie. Chociaż zdawało mi się widywać pojedyncze przypadki w mojej byłej firmie. W dziale IT tylko, oczywiście. Ja na co dzień chodziłem w dżinsach i kolorowych koszulach. Bardziej formalnie ubierała się moja szefowa i dyrektor naszego działu oraz wszystkie pozostałe działy ;P. O ile jeszcze koszule i sportową marynarkę nosić lubię, to spodni, butów i marynarki z garniaka nie mogę zdzierżyć. Natomiast lubię płaszcze i zakładam je nawet do bluzy, co wbrew pozorom nie wygląda IMO tak źle :).

4

Nigdy nie rozumiałem czemu ubranie się elegancko miałby być jakimś objawem szacunku a ubranie tshirtu brakiem szacunku. To brzmi jak jakiś atawizm w stylu: mam kolorowe piórka więc stoję wyżej w hierarchii stada i nie zadaje się z tymi co stoją niżej.
Na żadnej rozmowie kwalifikacyjnej nie byłem ubrany w garnitur, tylko właśnie w tshirt i na żadnej rozmowie rekruterzy nie byli ubrani elegancko. Z tego co mówią znajomi w zasadzie tylko w bankach obowiązują jakieś dresscody...

1

Moim zdaniem nie ubierać sie oficjalniej niż rekrutator. Tak samo na egzaminach - jak JB przychodzi w kolarskim trykocie to i ja przychodzę w koszulce i krótkich spodenkach.

1

@up
Z tymże czasem ciężko przewidzieć co założy na siebie osoba prowadząca rekrutację czy też egzaminator ; )

4

ja zawsze wszystko od garniaka zakładam, moje ciuchy wyglądają (i tylko wyglądają) jakby były noszone przez kilka pokoleń lub wydarte ze śmietnika. Poplamione, podarte, dziurawe. Także nie mam nic innego schludnego żeby ubrać oprócz garniaka.

0

Według mnie jeśli ma się dylemat pewien pomiędzy wersją A, a wersją B, należy wybrać tę wersję, która na pewno nie będzie źle odebrana.
W tym przypadku źle na pewno odebrane nie zostanie schludne i estetyczne ubranie , nieco formalne.

Czyli według mnie koszula i jeansy. Garniak i inne tego typu podzespoły jak najbardziej mile widziane, aczkolwiek wiadomo, że do pracy nikt tak nie chodzi, chyba, że jest się prezesem, bo tam praca wymaga ciągłych spotkań z klientami itp. zaś programista pracuje przy komputerze poza strefą klientów (prawie) i nie byłoby wygodne siedzenie w garniaku. Toteż koszula na rozmowie wystarczy w zupełności.

Wybranie jednak ubrania luźnego na pierwszą rozmowę z przyszłym pracodawcą może okazać się ryzykowne. Są pracodawcy, którzy nie zwracają na to uwagi i taki ubiór ich nie razi, jednak są też tacy,którzy mogą zacząć kręcić nosem, gdyż luźny ubiór w stylu bluzka i jeansy na rozmowie kwalifikacyjnej może zostać odebrany jako brak poważnego podejścia do pracy.

Czy to ma sens, czy też nie - nie wnikam. Pisze jednak jak to wygląda z punktu widzenia mojej osoby i po prostu radze ubrać się tak, by nie bać się reakcji drugiej osoby :)

0

Na pierwsze (zdaje się, że dwie) rozmowy w życiu poszedłem w garniaku, bo tak mówili w liceum, tak jest w poradnikach w necie, no i "tak wypada". Potem przestałem, bo:

  1. nie lubię;
  2. rozmowy są zazwyczaj po godzinach normalnej pracy, więc musiałbym siedzieć w robocie na galowo, co wcale nie jest podejrzane;
  3. nikt z prowadzących rozmowy garnituru nigdy nie miał, więc i mi się odechciało.

Co do estetyki - np. w 30stopniowym upale w garniaku (czy nawet samej eleganckiej koszuli) i w t-shircie wyglądam tak samo nieestetycznie, więc cały misterny plan... ;)

Mój obecny prezes wbił się na rozmowę ze mną w koszulce i takich nowomodnych, fabrycznie obtartych i podartych spodniach, których ja bym nawet do naprawiania roweru nie założył, więc w normalnych dżinsach i tak wyglądałem schludniej od niego.

1

Czarna koszula i dżinsy.
Kiedyś chodziłem w garniaku, aż kumpel (który pracował już dłużej w pewnej firmie) powiedział, że jak ktoś przychodzi na rozmowę w garniaku, znaczy, że jest początkujący w branży programistycznej :)
Programista to specyficzny zawód.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1