Cześć,
Trafiłem do nowego projektu. Jestem we dwu osobowym zespole, ja jako Js i kolega jako Django dev. Pracowałem dwa lata w Angularze a teraz zostałem rzucony do projektu w którym nie mam praktycznie zadnego doswiadczenia. Jako ze nie jestem juniorem to w sumie "jestem świadom, że "Oni" są swiadom". I tak jest. Klient nie narzeka (po 1 tyg) i wyglada na wyrozumialego ale zastanawia mnie zestaw bibliotek ktorych uzywamy i wlasciwie ciezko mi sie określić czy to dobrze że pracuje z takim niecodziennym zestawem (to żadne duże frameworki) i czy nie powinienem rozwijać się dalej w Angularze ew. przejsc na cos duzego jak React albo Vue (skala wielkości to pieniądze i oferty pracy).
Ale jest coś co mnie jara w tym stacku tylko chciałbym zapytać się czy ja to wszystko dobrze kumam.
A więc **Mercury ** to framework podobny do react'a? (którego nie znam) i fenomenem jest virtual dom oraz observables ktore nasluchuja na "state" po czym rerenderuja cala strone (ew. moduł). I to jest fenomen wydajności?
**Mori **Wiem że pochodzi z clojurescript. To są generalnie operacje na obiektach tylko te obiekty są immutable czy nigdy nie modyfikujemy poprzedniej wartosci a do nowej robi sie tylko taki jakby "patch" ktory zawiera tylko różnice a część wspólna jest współdzielona z tego samego miejsca w pamieci? To taki lodash albo underscore tylko w "innym" wydaniu.
Pixi Akurat tutaj dla mnie bajka, bo zawsze chcialem robic gierki i operacje na canvasie to cos czego zawsze chcialem sie nauczyc.
Co sądzicie o takim zestawie? Nowoczesny czy nie? Dodam tylko że poprzedni developer odszedł i to on jedyny pracował nad tym przez ponad rok. Aczkolwiek myśle że odwalił kupe dobrej roboty.