Wg mnie Spring nie wprowadza czegoś radykalnie nowego intelektualnie, jest tylko rozległy.
Ja osobiście lubię małe sprytne, ale niekoniecznie pojawiający się mały sprytny produkt by mógł zastąpić Sringa w powiedzmy mocno rzemieślniczej (by nie powiedzieć pańszczyźnianej) powszedniej robocie ...
Mam nadzieję, że następca będzie po prostu napisany z myślą o tym, że szary programista jednak nie wie, co poeta miał na myśli, oraz że popełnia różne błędy. Moje wrażenia odnośnie Springa są takie, że miał być chyba takim idiotoodpornym kombajnem, który paroma "magicznymi" trikami obskoczy wszystko i wszystko zrobi, i nawet największy idiota nie mógłby tego zepsuć.
A jednak potem przychodzą ci źli, niedoskonali programiści, którzy jak jacyś zwykli ludzie popełniają błędy - jak mają odrobinę szczęścia to kontekst się wywali i do widzenia, jak mają pecha to z pozoru wszystko będzie śmigać, a w praktyce niekoniecznie. I weź potem odnajdź się w gąszczu CGlibów, Proxy, Managerów, Contextów i przebrnij przez to całe arcydzieło (java.lang.)Object Oriented Programmingu. Nie jest to technicznie trudne zadanie, nie jest niewykonalne, ale jest najzwyczajniej w świecie uciążliwe przez cały ten narzut związany z przedzieraniem się przez Springową magię, którą zazwyczaj Spring skrzętnie ukrywa przed programistą, by nie zrobił sobie kuku.