Będę formatował maszynę pod devel Linux server.
Zwyczajowo krążę pomiędzy Redhatami (dziś Fedora), Debianem. Mogę dać się przekonać do CentOS i Ubuntu.
Czy debianki nie są nadmiernie się buntujące/wolnościowe przeciw Javie, jak dawniej były?
W obecnym zamiarze IDE nie będzie tam odpalane, nawet nie ma tam adekwatnej karty grafiki - ale myślenie i karta może się zmienić.
Zamiary: wirtualizacja, napierniczanie tyle sztuk aplikacji kubernetesa, ile się zmieści i podobne zabawy Dużych Chłopców, przegrzanie 24 rdzeni do pierwszego dymu itd ;) Przymus treningu w konsoli też.
Żeby wyraźnie postawić pytanie: familia redhatowa czy debianowa, i które konkretnie.
Oczywiście mój komp pozostanie w Windowsie, bo musi.