Od pewnego czasu mam problemy z klawiatura. Kiedy pracuje na kompie, a system jest mocno obciazony, to w trakcie pisania nagle przestaje mi dzialac klawiatura - jakby sie nagle odlaczyla. Czasami zapalaja sie po prostu na pare sekund wszystkie diody (NumLock, ScrollLock i CapsLock), na ten czas klawiatura nie reaguje, a pozniej wszystko wraca do porzadku. Operowac caly czas musze z wylaczonym NumLockiem, poniewaz przy zapalonym wydluza sie czas, po jakim wcisniety klawisz zostaje odczytany (jesli juz go wcisne, to pozniej nie da sie wylaczyc). Wina systemu to na pewno nie jest, bo czasami nawet przy konfigurowaniu biosa pada klawiatura, wiec pewnie uszkodzilo sie cos z connectorem (stary typ AT). Gdy podlaczalem inne klawiatury, to komp w ogole ich nie widzial (ta na ktorej teraz pracuje jest naprawde stara i jako jedyna wspolpracuje).

Pytania mam dwa:

  1. Ma ktos pomysl co konkretniej moglo sie zjarac? Jakis bezpiecznik czy inne licho?

  2. Czasami jak dochodzi do padu klawiatury, to softwareowo wciskaja mi sie rozne dziwne klawisze i tak zostaja (shift, ctrl, etc.), pomimo ze ich wczesniej nie naciskalem. Napisalem dlatego programik, ktory wszystkie klawisze 'wyciska', zeby mozna bylo normalnie pracowac. Zastanawiam sie, czy softwareowo nie daloby sie zrestartowac samej klawiatury, zamiast odpalac od nowa kompa.