Mój problem zaczął się od tego, że AVG wykrył wirusa o ile dobrze pamiętam Proxy.5.A lub F. Od tego czasu nie mogłe odpalić żadnego programu, ale co ciekawe mogę otworzyć np. plik tekstowy. Tak jest na win2000
Z poziomu win 98 sprawdziłem wszystko AVG i skaner.mks. Cośtam poznajdowały i niby usuneły. Nadal to samo. Ad-aware. Też conieco usunął, w większości były to pliki cookie :-D.
Na początku problem był z plikiem "realupd.exe" znajdującym się w katalogu systemowym. Później pliku takiego nie było, ale był "realupd32.exe" który zachowałem sobie i usunąłem...
Przed tym jak uruchamiałem program, wyskakiwał AVG i nie pozwalał, przy okazji był jakiś komunikat windowsa, którego niestety nie pamiętam. Teraz po usunięciu jak coś próbuje odpalić to wyskakuje, że brak pliku [ścieżka] lub jego części. Przywróciłem więc plik, ale dalej to samo...
Tryb awaryjny - również to samo...
Co ja mam zrobić? Tylko nie doradzajcie mi formatów itp. Jak coś to mam kumpla ze sprawnym win2000 więc jak jakiś plik mam skasowany potrzeby to moge sobie załatwić w każdej chwili.