Heh ludzie ludzie opanujcie się. Tak poczytałem sobie wszystko i każdy twardo broni swojego bunkra. Miałem u siebie różne systemy Win95,Win98FE i SE, ME, 2k, XP i od kilku miesięcy Linux Mandrake/Red Hat/Slackware. Czytając posty miałem w głowie to co napiszę, ale teraz zapomniałem co heh. Z góry powiem, że jestem za Windowsami, ale do Linuxów nic nie mam, a nawet z niego czasem korzystam (do innych OSów też nic nie mam, dopóki ich nie poznam hihi).
Co do systemu NTFS - wszyscy mówili, że fajny i w ogóle cud to przekonwerotwałem C: z FAT32 na NTFS i wszystko chodziło ładnie pięknie. Pewnego czasu prąd walnął akurat jak na złość przy zamykaniu systemu i po ponownym uruchomieniu - brak partycji C, no to tyle było z NTFSa na FAT32 wyskoczyłby tylko scandisk.
Wymagania systemu (post Marooneda) Jest sporo "herezji" w tym co piszesz. Otóż może się wydawać że np. WinXP potrzebuje mocniejszych sprzętów, ale wystarczy popatrzeć na to inaczej. Kiedyś u kumpla zainstalowałem WinXP (miał maszynę 366Mhz i 192MB Ramu) po wyłączeniu bajerków graficznych, zbędnych usług itp system chodził idealnie i kumpel nie narzekał. (Dzien wcześniej był u mnie z kompem, miał wtedy Win98FE i co chwila wywalało mu błędy jak chcieliśmy pograć po sieci). Druga sprawa np. program Maya za nic w życiu nie chciał się włączyć na Win98/ME wywalało komunikat, że za mało pamięci. Na WinXP program ruszył bez problemów (konfig kompa bez zmian). Co do tego że system ma zjadać 15% czasu procesora. teraz jak to piszę Proces bezczynności ma od 88 do 94%, ale SDAP (plajerek) zjada 3-4% i Gozilla ściąga pliczek też coś tam CPU żre, do tego explorer swoje 2% wciska. Ktoś może powiedzieć, że ta lista procesów to pic na wodę... Ok to może dowodem będzie to że wyniki benchamarków (SiSoft Sandra, CPU Test) są o kilka % wyższe na WinXP niż rezultaty spod Win98/ME.
Miejsce jakie zajmuje system. Win95 mieścił się w 70MB bodajże, Win98 w 200, ME w 500 (można zmniejszyć o ok. 130MB wywalając instalkę z katalogu z windą), XP 1.02GB jednak po wywaleniu kilku zbędnych folderów spada do ok. 650MB. Dla przykładu Linux Slackware żadał mi 2GB na dzień dobry z wszystkimi pakietami, nie mówiąc o Red Hacie który składa się z 6CD.
Wirtualka. Na Win95/98/ME pominę. Na WinXP trochę zajmuje to, ale nie ma się co czepiać. Także jak ktoś narzeka na plik od hibernacji to co za problem wyłączyć? A tego że Linux sobie robi oddzielną partycję na SWAP to nikt nie liczy.... wszyscy krzyczą że wirtualka w windzie tyle zjada dysku.... ehhh.
Komfort pracy. Na Win98 ogromny, jednak często te uczucie psuły jakieś drobne zwieszki programów (które w efekcie wymagały restartu), często to była wina moich programów pisanych w Delphi. W WinXP komfort pracy też jest na wysokim poziomie, programy w Delphi zrobią błąd, to wtedy elegancko zabijam process, lub WinXP sam to robi za mnie (mądra bestia) wszystko działa jak trzeba, tylko wkurza mnie że przy kopiowaniu dużych plików strasznie obciążany jestem ram. Linux.. hm przy przesuwaniu okienek w KDE już się sypie, odpalanie nie istniejących aplikacji, do których są skróty w "menu start" trwa 30s toż załamać się można. Prosty kalkulator uruchamia się kilka sekund... ekhm coś tu jest nie tak. Wywalając nakłądki graficzne z tego systemu i przechodząc do konsoli to dopiero się czuje Linuxa, wszystko jest OK, a Links po prostu wymiata.
Tja... inna glupia rzecza sa sterty zupelnie niepotrzebnych programow i programikow instalowanych na kompie wraz z windami. Po co komu dwadziescia programow do obslugi sieci, skoro jej nawet nie ma
Instalowałeś kiedyś Linux'a? widziałeś ile tam jest zbędnych pakietów? Rekordem działania komercyjnego serwera na Red Hacie to minimum 208 pakietów (z ponad 610 dostępnych)....
WXP wykonuje w tle masę rzeczy, o których nawet nie wiesz i za cholerę ich nie wyłączysz.
Jak się człowiek uprze to i wyłączy, jest taka ciekawa opcja Narzędzia administracyjne -> Usługi.
Wiem, że Windows nie jest idealny, ale nic nie jest. Jesteśmy na niego skazani tak czy siak. jak się komuś nie podoba to używa innego systemu, wszak pełno ich. Sporo ludzi wini MS, a powinni winić swoją własną głupotę, lub autorów programu, który się wykrzaczył. Komputer robi to co mu się karze, ale jednak miewa swoje kaprysy. Są ludzie, którym kompy nieważne na jakim systemie chodzą świentnie i nie mają z nimi problemów, a sa ludzie którzy tylko podejdą do kompa a tu już błąd. Brzmi jak z odcinka "Nie do wiary", ale sporo miałem takich przypadków i myślę, że coś w tym jest. Komputer to tylko narzędzie w rękach człowieka.
Ciekawym faktem jest to że coraz więcej serwerów zmienia system z Linuxa na Win2k3Server....
P.S. Hmm dobra ten post jest moim najdłuższym, a nie tamten wcześniejszy co go gdzieś napisałem hehe. Ciekawe kto to przeczytał w całości.
[Dopisane]
Ponad godzinę temu LKS wyganiał mnie z IRCa spać ha ha ha.. ok już idę nie krzyczcie tak na mnie.