Problem: Mam dysk twardy. A na nim są dane, które wolałbym porządnie usunąć, zanim wyrzucę dysk. Niestety, dysk stwierdził, że rzuca pracę i przechodzi na emeryturę, a gdy jednak próbuję go zamontować do komputera, to głośnym klikaniem wyraża swe protesty przeciw wyzyskowi biednych dysków. Z tego względu nie mogę zastosować metody najprostszej, czyli DBAN / shred
/ etc.
Co mi pozostaje? Wiertarka i wiercenie dziur w dysku? Młotek i spektakl furii? Ale takie rzeczy radzi się robić na zewnątrz, gdyż to podobno jest mocno syfiasta robota. Jakoś nie chcę mieć w ogródku ziemi nawiezionej elektroniką i mam skrupuły przed śmieceniem w parku. Stary dobry ogień? Chyba nie wolno palić dyskami w kominku, a poza tym co zrobić z toksycznym popiołem, który po tym zostanie?
Z drugiej strony mam opory przed po prostu oddaniem dysku na elektrośmieci przed zrobieniem z nim... no właśnie, czego?
I tak ten dysk leży już u mnie parę lat. Ale przecież nie może leżeć w nieskończoność. Co z nim zrobić, żeby usunąć dane, a przy okazji nie śmiecić wokół siebie rozdrobnioną / nadpaloną elektroniką?