Podejrzenie uszkodzonej karty graficznej

0

Hej,

Dziś rano przy przeglądaniu Internetu usłyszałem na słuchawkach taki przerywany trzask i ekran momentalnie zrobił mi się czarny. Reset nie pomagał, przy ładowaniu Windowsa wyświetlało mi się tylko logo, a potem nie mogłem już wpisać hasła, bo w kółko ten czarny ekran. Mam Windows 10 x64, a karta to Radeon HD7770 (już parę lat ma). Wszedłem do trybu awaryjnego i w Menedżerze Urządzeń wyłączyłem tę kartę. Obraz od razu się pojawił przy próbie nowego logowania, sam Windows też działa. Po ponownej próbie włączenia jej przez Menedżera Urządzeń od razu pojawił się czarny ekran i niestety musiałem powtórzyć procedurę tj. tryb awaryjny -> wyłączenie karty. Próbowałem zainstalować najnowsze sterowniki, ale przy ich instalacji karta chyba sama się znowu włączyła i nawet nie mogłem zobaczyć końcowego efektu ich instalacji, bo znowu widziałem tylko czerń.
Co ciekawe, mimo że jest ona wyłączona to ekran monitora, który mam pod nią podpięty (złącze DVI, sama karta siedzi w PCI-Express) wyświetla obraz.

Proszę o jakieś wskazówki, bo nie wiem czy mam kupować nową kartę, czy wina leży gdzieś indziej.

5

Najprościej przełożyć kartę do innego komputera i zobaczyć jak się zachowa.
Opcja 2 dla wyeliminowania problemów z softem test na jakimś Ubuntu live ( bez instalacji na HDD)

3

Miałem identyczną sytuację - tylko karta inna, jakieś quadro. Czasami podczas uruchamiania systemu czarny ekran. Nas ogół było tak, że BIOS oraz logo Windows 10 było poprawnie, ale w chwili w której miał się pojawić pulpit to ekran robił się czarny. Nieraz (ale znacznie rzadziej) nawet komunikatów BIOS nie było. Wymiana karty temat rozwiązała, podejrzewam że u ciebie także będzie to dobre rozwiązanie.

1

W manadżerze urządzeń nie wyłączasz tak naprawdę urządzeń tylko sterowniki. Windows w przypadku karty graficznej ładuje wtedy jakiś uniwersalny sterownik (VESA czy jaki tam teraz standard obowiązuje) i dlatego obraz się wyświetla.

Pewnie jak karta działa w takim ograniczonym trybie i to nie uderza w cokolwiek się tam zepsuło, więc tak działa, ale na 90% jest walnięta.

1

Ja bym tam spróbował ją przeprowadzić przez terapię piekarnikową :) Wygogluj sobie, mi dwa razy odratowała "Radka"

1
Guyush napisał(a):

Ja bym tam spróbował ją przeprowadzić przez terapię piekarnikową :) Wygogluj sobie, mi dwa razy odratowała "Radka"

To akurat jedna z gorszych propozycji. Jak OP się zdecyduje na próby to niech najpierw na elektronicznych forach przeczyta o aspektach przeciw.

1

@jurek1980: z drugiej strony, wychodząc z założenia że karta jest i tak do wymiany, za wiele nie traci. Sam kilka razy się spotkałem z sytuacją, że wypalenie pomogło (chociażby słynne firmatery do HP m2727), ale ani razu nie widziałem negatywnych konsekwencji w postaci uszkodzenia urządzenia, do którego się wsadzało wypaloną kartę. Nie twierdzę, że to niemożliwe, a jedynie że osobiście miałem kilka razy do czynienia z tym rodzajem "naprawy" - w części przypadków pomogło, w części nie, ale nie spotkałem się z negatywnymi skutkami.

0

Dziękuję Wam za odpowiedzi. Wymienię tę kartę i mam nadzieję, że problem się rozwiąże :)

0

Wiem, że karta stara i za grosze ( pewnie warta około 100zł). Aby wygrzewanie coś pomogło warto by zastosować topnik. Topnik jak będzie parował osiądzie na piekarniku. Potem z czegoś takiego jemy potrawy. Nie po to na stanowiskach lutowniczych stosuje się pochłaniacze oparów, żeby tylko wydać pieniądze.
Kolejny aspekt to możliwość przesunięcia elementów SMD, które to mogą zrobić zwarcie i uwalić płytę.
Ja nie mówię aby nigdy niczego nie próbować, ale żeby przeczytać również o negatywnych wpływach takiego działania. Obecnie reklama tego typu rozwiązań jest taka, że nic nie ryzykujesz, a jednak jakieś ryzyko poza samą kwestią wyrzucenia karty do śmietnika jest.

0

No właśnie tego innego ryzyka nie widzę. Jak położysz kartę na jakimś pergaminie to nic nie kapnie. A ewentualne opary się wywietrzą po kilku minutach na max temp z wyłączonym termoobiegiem i uchylonymi drzwiami.

2

@cerrato: Może ja jestem spaczony wieloletnią pracą przy HW, ale wiesz mi wiele widziałem. Przesunięte elementy powodujące zwarcia. Tkzw. drobnicę która trzymała się na "okruszku" cyny a potem przy montażu wstrząsach wpadająca gdzieś na MB. Wszystko fajnie bo niby mamy "napięcie powierzchniowe" trzymające te elementy na miejscu ale nieraz grawitacja wygrywa. Wystrzelone kondensatory elektrolityczne. Stopione lub nawet wypalone elementy złącz plastikowych.
Co do topnika to niestety ale nawet po fabrycznym procesie lutowania nie wszystko odparuje i nawet jak nie dodamy nowego to pary poprzedniego się pojawią. Wierz mi lub nie, ale to naprawdę nieraz trujące substancje. Poza tym takie "byle wrzucenie do piekarnika" nic nie da, jeśli się nie wie jakie temperatury ustawić, jak powinien wyglądać prawidłowo przeprowadzony proces lutowania BGA. Tego nie pokażą na byle filmie na YT. W piekarniku też nie jesteś w stanie odwzorować tego krótkotrwałego skoku temperatury jaki ma finalnie dokonać rozpływu lutowia.
Owszem są nawet przystawki do piekarników elektrycznych, które sterując temperaturą odwzorowują proces lutowania, ale wtedy korzystamy tylko z takiego piecyka w jednym celu.
Mógłbym tu napisać na ten temat elaborat na 8 stron, ale i tak mało kto go przeczyta, jeszcze mniej osób zapięta, a jeszcze mniej potraktuje poważnie, bo przecież "na YT pokazali lifehacka" i hasło "Serwisy Cię znienawidzą, Jest prosty trick żeby naprawić elektronikę" będzie bardziej poważany.

1

Szkoda życia na dywagacje, ta karta ma wydajność zintegrowanych Intelowskich gpu ;) żadna strata w zasadzie.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1