Moim zdaniem to obudowy mają jedynie znaczenie w przypadku gadżeciarzy/ludzi, których kręci mruganie, szybki, chromy i inne efekty. Nie twierdzę, że to jest coś złego, ale sam tego w ogóle nie rozumiem. Dla mnie obudowa jest czarną skrzynką, która ma po prostu gdzieś stać i trzymać wszystko razem ;)
Nie ma sensu kupować najtańszego chińczyka za 40 złotych, ale moi zdaniem to, co podałeś jest zupełnie OK. Jeśli masz możliwość to dotknij ją, zobacz czy jest wykonana ze sreberka po czekoladzie, czy z trochę lepszych materiałów, czy jest dobrze spasowana, nic nie stuka itp. A tak poza tym to może poszukaj jakiejś obudowy Dell/HP/Lenovo z demobilu. Z własnego doświadczenia powiem Ci, że są one znacznie lepiej wykonane, niż większość typowych obudów, są znacznie cięższe, nic nie stuka czy wibruje, często mają fajnie rozwiązane kwestie montażowe (np. zamiast śrub, do otwarcia masz jakiś zamek/zatrzask). I często są cichsze. Sam mam w domu Lenovo E30 (chyba ten model.. aczkolwiek zawartość i tak nie pokrywa się z tym, co było pierwotnie wsadzone do obudowy). Ma ona 3 wentylatory, przez co jest zapewniony przepływ powietrza, każdy się powoli kręci i przez to praktycznie niczego nie słychać podczas pracy.
Jeśli zależy Ci na ciszy, to zamiast montowania 1 dużego wiatraka na procku, zostaw tam normalny wentylatorek, ale z przodu daj wiatrak nadmuchujący, a z tyłu 1 albo 2 wyciągające.