Sens nie-gamingowych laptopów

0

Przymierzam się do zakupu pierwszego laptopa, budżet max. 4400 złotych.

Laptop głównie do pracy i nauki, ale też od czasu do czasu planowałem jakieś średnio-wymagające gry.

Rozglądałem się za laptopami gamingowymi. Za 4400 złotych mogę dostać lapka z okrojoną wersją GTX 1060, i5-7300hq, 250 SSD, 16GB RAM.

Ale z drugiej strony mogę zrezygnować z gier i laptopa gamingowego na rzecz laptopa bardziej biznesowego... problem w tym, że przeglądałem oferty i gamingowy laptop chyba wychodzi po prostu najlepiej. Rezygnując z gamingowego laptopa (gtx 1060) na rzecz biznesowego (jakaś integra) i jeśli oba tyle samo kosztują, to tak naprawdę w zamian za dużo chyba nie dostaję? Trochę większy SSD co najwyżej...

Więc jaki jest sens kupować nie-gamingowy laptop? Mógłby mi ktoś trochę to rozjaśnić, bo nie kumam? Co tak naprawdę dostanę w zamian za zrezygnowanie z 'dobrego' GPU?

Pozdrawiam

0

Roznica w jakosci wykonania. Do tego w biznesowym przewaznie jak cos sie zepsuje wymienisz bez problemu. W gamingowym niekoniecznie.
Gamingowy bedzie sie najprawdopodobniej rowniez mocniej grzal, co wplynie na zywotnosc. Do tego nosisz wiekszego klocka ktory krocej popracuje na baterii.

Obrazowo to jakby porownac np. Opla Kalibre z Mercedesem.

0

Może ktoś programuje i nie potrzebuje super-duper extra karty graficznej bo nie gra w gierki.

1

Biznesowe laptopy mają zazwyczaj dłużej trzymające baterie. Do tego są nieporównywalnie mniejsze - dla mnie większość top-gamingowych laptopów to wielkie krowy, których nie chciałbym musieć nosić dalej niż z pokoju do pokoju. No i w gamingowych laptopach nikt się nie przejmuje tym, że chłodzenie brzmi jak odrzutowiec - zwykle masz wybór: albo w miarę ciche i non stop throttling, albo suszarka kiedy bardziej się zgrzeje.
Za sztywność obudowy też płacisz w biznesowych seriach. Masz w nich albo naprawdę solidny plastik, czasami z magnezowym szkieletem, albo aluminiową obudowę. W gamingowym jest duża szansa trafić na skrzypiący, tandetny w dotyku plastik.

Piszę "zazwyczaj" czy "często" bo jak wszędzie trafiają się czarne owce albo białe kruki.

0

Laptop służy do pracy. Do gier kupuje się konsole albo komputer stacjonarny. Koniec tematu. Wszelkie laptopy "gejmingowe" to przepłacony szajs kosztujący tyle co dwa PCty z podobnymi podzespołami oraz z tandetnymi plastikami. W tej kwocie polecałbym ci dorwać jakiegoś używanego Macbooka Pro albo Lenovo Thinkpada.

1

plusy biznesówek

  • stacja dokująca
  • mocna obudowa
  • dobra bateria (klepanie na kanapie)
  • (zwykle) dobra klawa i touchpad z fizycznymi przyciskami
  • w lepszych seriach mocne wymienne cpu i gpu na slocie mxm (można wrzucać mocne grafy)
3

Po pierwsze w biznesówkach zazwyczaj łatwiej o dłuższą gwarancję NBD.
Po drugie konstrukcja - wymiana jakiejś części to góra 5 minut, w gamingowym wyjęcie baterii może wymagać jakichś absurdalnych czynności np. odkręcenia śrubek od spodu oraz wyciągnięcia klawiatury.
A propos klawiatury - w biznesowym masz regulowane, wielostopniowe podświetlanie, w gamingowym wali po oczach jaskrawym kolorem z czapy. Trackpada też chyba próżno szukać w gamingowych.
W biznesowych też są szanse na normalną matrycę, w gamingowych dominują te świecące się jak dupa pawiana.

Reasumując - pytanie powinno raczej brzmieć jaki jest sens gamingowych laptopów.

WhiteLightning napisał(a):

Obrazowo to jakby porownac np. Opla Kalibre z Mercedesem.

Raczej Golfa II TDI z naklejką Pioneer, DRL z lampek choinkowych z Biedronki oraz spojlerem ze Skody 105L do Audi RS6. Pierwsze świeci, buczy i je widać, drugie ma moc i funkcjonalność.

0

Właśnie o takie opinie mi chodziło, dzięki i z chęcią przeczytam więcej na temat "Gamingowy vs Biznesowy".

@somekind à propos Twojego ostatniego zdania: funkcjonalność biznesowych jest niewątpliwie lepsza (lżejsze, bateria dłuższa, mocniejsza konstrukcja, itd.). Natomiast co do mocy, gamingowe nie powinny w tym aspekcie zjadać na obiad biznesowe laptopy?

0

Zobacz sobie kilka recenzji laptopów z różnych kategorii na notebookcheck.net (lub polskiej wersji) - są dość szczegółowe i mają wspólny format.
https://www.notebookcheck.net/Laptop_Search.8223.0.html
Zorientujesz się jakie mogą być różnice, lepiej wybierzesz do swoich potrzeb.

4

I najważniejsze: laptop biznesowy nie wygląda jak odpustowa choinka z milionem światełek migających barwami tęczy.

1

Ja się właśnie zastanawiam jaki jest sens laptopa gamingowego? Bardzo drogi, brzydki, grzeje tak że jak pograsz godzinkę trzymając na kolanach, to jesteś przez następne 3 miesiące bezpłodny, dostajesz garba od noszenia, tym bardziej że bez zasilacza nie ma się co ruszać i wytrzymuje 2 lata bo potem od ciągłego grzania coś pada. Nie mówiąc już o tym że co to za komfort grania na 15 calach. Diablo 2 było spoko, ale tam była rozdziałka 640x480.

Za 2k-2.5k kupisz sensownego laptopa do zwykłych zadań domowych, filmów czy programowania prostych projektów. Resztę lepiej dołożyć do stacjonarki. Może się wydawać to nieopłacalne, ale moja poprzednia wytrzymała 8 lat i zmieniłem ją ze względu na parametry, chociaż dalej wszystko działało. Znajdź mi 4-letniego gamingowego laptopa w dobrym stanie który faktycznie służył do gier i dalej chodzi bezproblemowo.

0

Tak w skrócie, laptopy nie-gamingowe są dla wszystkich tych, którzy wyrośli już z grania w gierki. Czyli dla kogoś innego niż autor tego tematu.

0

Ja się dałem już raz nabrać na ten "gaming" design. I gaming. Ani to gaming ani design tylko low quality Asus w aluminiowej obudowie z logo ROG. Z ROG ma to tyle wspólnego co ja z baletem mongolskim (nawet nie widziałem tego na oczy). Następnym moim laptopem będzie typowa biznesówka. Wolę wygodniejszą klawiaturę podświetlaną normalnym kolorem, a nie czerwonym. Jak chcesz grać to zainwestuj w PC, a nie ten marketingowy bełkot. Żadne 15 czy 17 cali nie da Ci nawet połowy wydajności, które dostaniesz w tej samej kasie z klasycznego blaszaka.

Pietruszka napisał:
@somekind à propos Twojego ostatniego zdania: funkcjonalność biznesowych jest niewątpliwie lepsza (lżejsze, bateria dłuższa, mocniejsza konstrukcja, itd.). Natomiast co do mocy, gamingowe nie powinny w tym aspekcie zjadać na obiad biznesowe laptopy?

Nope. Gamingowe wynalazki mają zazwyczaj górne i5/i7. Ten sam ram + mocniejsza grafikę. W biznesówkach możesz również mieć górne i5/i7 i tutaj ten drugi dostępny w wyższych konfigach niż np. i7 7700HQ jak w gamingowych. Do tego w biznesówkach często jest standardowo szybszy SSD ewentualnie możesz go po prostu dołożyć w łatwy sposób. Ja swojego padła nawet rozkręcić nie mogę za bardzo bo jest tak poskładany, że mam dostęp do dysku i do ram. Raz rozwaliłem całego żeby dostać się do klawiatury bo mi się zalało to klawiatura jest nitowana (nity z tworzywa). Musiałbym je ścinać, a potem samemu robić tak jak były fabrycznie i kij jeden wie czy uzyskałbym ten sam efekt wysokości klawiatury...

0

Mam takie i takie lapki. Generalnie mój to tylko gamingowy. alieniik.
Światełkaaaaaaa

Co do jakości bieznesowych itp.... trudno mi powiedzieć. W sumie tylko raz w biznesowym thinkpadzie padła mi baterja. Alienik to tak naprawde Dell + wieksza grafa + światełka. + obciążnik 1 kilowy.

Najlepiej pracuje mi się na gamingowym, bo mam wszystko w jednym: praca na VMkach z linuxem, GPU do ML, GPU do robienia zabaw z VR. Co do różnic w mocy... wszystkie lapki sa dla mnie za wolne, ale technicznie czasy buildów itp faktycznie gamingowy ma dobre. Nawet pod VM (co jest dziwne: dyski hosta poszyfrowane,, dysk pod vm zaszyfrowany w guescie:-) ).

0

dobry lapek musi trochę ważyć (jeśli ma zachować wydajność bez dropów na cpu), bo solidna obudowa i miedź trochę waży, raczej fizyki nie oszukasz jak ma być kultura pracy i mocne cpu to musi gdzieś to ciepło być odprowadzone, szczególnie jeśli chcemy uniknąć wyjącego wentyla, więc albo lekki żółwik, albo ciężki sprinter :)

0
Pietruszka napisał(a):

Więc jaki jest sens kupować nie-gamingowy laptop? Mógłby mi ktoś trochę to rozjaśnić, bo nie kumam? Co tak naprawdę dostanę w zamian za zrezygnowanie z 'dobrego' GPU?

Laptop gamingowy to przeważnie bryndza.

Laptop biznesowy to laptop najczęściej jednej z tych firm: Dell / Lenovo / HP. Płacisz za konstrukcje, za to że będzie działał 5 lub więcej lat, za czas pracy na baterii, za relatywnie niską wagę, całkiem niezły ekran, dobrą klawiaturę i wygląd bo nie świeci się jak psu jaja we wszystkich kolorach tęczy. Laptopy wyższych serii czy mobilne stacje robocze są dopracowane, mają normalny system chłodzenia, wzmocnioną konstrukcję, więcej ramu (dzisiaj 64GB), ekrany IPS do 4k, wiele dysków, msata, nvme, sata, itd, lepsze karty sieciowe i wifi, jedną lub więcej baterii, stacje dokującą i podpięcie kilku minitorów - trzy monitory lub więcej.

Są po prostu lepsze bo przeznaczone do pracy, a nie do rozrywki.

0

Różnice pomiędzy seriami "biznesowymi", "mutlimedialnymi" i "gejmingowymi" to marketing nie technologia. Kupując taniego* laptopa dostanie się padło niezależnie jaka etykietkę mu przykleili. Miałem Della Latitude - niby biznes, a większego padła w życiu w ręku nie miałem, chociaż możliwe, że to firmowe security dowaliło tam tyle zabezpieczeń, że na uruchomienie czegokolwiek innego w czasach dysków talerzowych już nie było zasobów. Mam w domu od jakichś 7 chyba lat "multimedialnego" Samsunga, na którym zrobiłem kilka całkiem przyzwoitych projektów, chociaż błyszczący ekran tego nie ułatwiał (oczywiście w Apple błyszczy inaczej - tak twierdzą miłośnicy) działa do tej pory, używany jak trzeba gdzieś zabrać ze sobą prywatny sprzęt, pokazać coś klientowi itd. Gamingowego nie miałem, ale takiego Razer, czy Alienware chętnie bym przytulił. To czym te serie się różnią, to w skrócie: multimedialne są tanie, biznesowe mają windows pro, złącze stacji dokującej, możliwość konfiguracji przy zakupie + gwarancję i serwis - ostatnio w firmie pokazał się precision z uszkodzoną matrycą, następnego dnia pokazał się technik, naprawił na miejscu, sprzęt działa i się amortyzuje. Dla porównania Asus kiedyś trzymał mi "multimedialnego" notebooka przez miesiąc. Jako, że jest inna gwarancja jest też na ogół nieco inna jakość, ale to już nie jest reguła.
Tyle o notebookach, a jeśli wymaganie mobilności można sobie odpuścić, to warto rozważyć normalną budę pod biurko z odpowiednią ilością dysków, porządnym procesorem, pamięcią i układem chłodzenia, który nie powoduje lewitacji komputera po kilku sekundach pracy na full. Do tego normalna klawiatura, normalna mysz, 2 porządne monitory i środowisko pracy pozwalające na bezbolesne przejście z komputera w pracy na komputer domowy. W moim przypadku g-suite + git wystarcza w zupełności.

*taniego w stosunku do parametrów

0

W sumie taki laptop gejmingowy lub prawie to nie jest znowu takie bezsensowne, jak piszecie. Student-słoik, który coś tam lubi pograć, to nie jest rzadkość. Z 1060 to może nie, ale już z 1050ti może się też znaleźć laptop z mniej odpustowym wyglądem. Oczywiście za małe pieniądze nie będzie super, ale nowy wydajny biznesowy też nie będzie tani.

0

Przeczytałem na szybko wszystkie posty i nie zauważyłem wpisu, że z reguły laptopy "gamingowe" mają zdecydowanie gorsze wsparcie dla linuksa jak byście chcieli go zainstalować bezpośrednio na "twardzielu" Wynika to z tego, że część obsługi sprzętu jest wyłącznie spod dedykowanej aplikacji, której brak dla pingwina. Posiadałem kiedyś topowego Asusa ROG G73JW i to była masakra. Obok miałem słabszego sprzętowo TP T420, ale nawet pod CentOS wszystko pięknie śmigało, nie wspominając Ubuntu. Dodatkowo taki "gamingowy emejzing" jest dużo cięższy i nawet na grafice zintegrowanej "daleko nie pojedzie" + zasilacz wielkości 3 kaset VHS o wadze torebki cukru...
Obecnie sam mam dylemat (spodobał mi się Mint na desktopie - naprawdę). Miałem w planach korzystanie z linuksa pod wirtualką i kupno albo iMaca 5K albo Alienware 17 R4 + monitor 1440p ale w obecnej sytuacji raczej pod rozwagę wchodzą: Precision 7720,TP P52 lub TP P72 (jak wejdą do sprzedaży).
Z gamingowych dostosowanych do częstego przenoszenia i porządnie wykonanych to chyba tylko Razer Blade lub Asus Zephyrus ale dawno nie przeglądałem aktualnych ofert...

0

Pod Linuksem nie ma problemów z Asus ROG, jeśli wybierzesz kartę graficzną Radeon z którą działa dobrze nawet Wayland.

0

Ja na przykład kupiłem Lenovo E50-80 który nie jest gamingowym - nie ma dodatkowej karty graficznej, tylko tą od Intela. Dzięki temu mam mniej hajsu wydanego, bo dla mnie liczyło sie 12 gb ramu dobry procesor i duży dysk twardy. Nie gram w gry to na co mi gamingowy komp?

0

Zamiast gejmingowego szajsu to poszukaj laptopa (nawet ultrabooka) z porządnym designem, ekranem, ssd, dobrze zaprojektowanym chłodzeniem, zintegrowaną grafiką i portem thunderbolt 3 połączonym bezpośrednio do szyny PCIe procesora. Jak będzie ci się chciało pograć to dokupujesz kieszeń na grafikę z thunderbolt, wybierasz jakąś kartę z allegro i grasz. Modułowe, przenośne i eleganckie rozwiązanie.

1

Wszystko zależy od wymagań. Są wydajne laptopy biznesowe i konsumenckie nie koniecznie gamingowe, lecz to można określić tylko po Twoich oczekiwaniach. Kupić wydajny laptop który nie zostanie wykorzystani to też średni pomysł.

  1. Kwota przeznaczona na zakup:
  2. Rozmiar matrycy (+ewentualnie wymagana rozdzielczość):
  3. Główne zastosowanie (np. gry, inne multimedia, praca biurowa, konkretny program itp.)
  4. Wymagania specjalne (np. matowa matryca.):
  5. Osobiste preferencje:
  6. System operacyjny (laptop z systemem bądź bez niego)

Ewentualnie zobacz moją listę polecanych laptopów i Ultrabooków na luty 2018 r.
https://forum.techlords.pl/co-kupic-f4/zestawienie-polecanych-laptopow-ranking-laptopow-c-t5.html

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1