No więc u mnie przygoda z Linuxami trwa całkiem sporo. Im więcej siedzę i patrzę bo się dzieje, tym więcej problemów się pojawia.
Jeszcze z 1-2 mc temu poleciłbym od kopa Debiana testing/sid (można zmieniać release w ciągu 2-3 minut, jak jedne repozytoria wysiądą, to czas na drugie... zmiana jest całkiem prosta, ale trochę ryzykowna).
No ale tak:
- zepsuło mi się nagle po aktualizacji LibreOffice, które nie działało sobie 1 miesiąc, ale dosłownie dzisiaj się nagle naprawiło po aktualizacji
- zepsuł mi się Eclipse. Myślałem, że mnie coś potarga, normalna praca przy kodzie, wszystko ustawione, pełen konfig. Przyszła aktualizacja (nawet nie wiem z ktorej strony, czy to aktualizacja Eclipse, Debiana, czy javy) no i przestało działać.
Więc teraz zastanówmy się. Skoro w ciągu 1 aktualizacji przestały działać takie kluczowe programy jak LibreOffice oraz Eclipse, to jaka jest gwarancja, że inne nie przestaną działać? NetBeans, edytor Atom, przeglądarka Chrome, IDE od JetBrains, Sublime Text 2?
NIE ma żadnej! W każdej chwili coś może przestać działać.
Wydawałoby się, że rozwiązaniem będzie przejście na inną dystrybucję.
No więc próbowałem Xubuntu, próbowałem Ubuntu.
Było spoko do momentu pierwszej aktualizacji w Xubuntu - zepsuło mi się wyświetlanie na 2 i 3 monitorze. Nie wiem dlaczego, ale nagle zostałem z 1 monitorem. Wróciłem wtedy na Debiana to monitory działały.
Korzystałem z Linux Mint. Nie działało dobrze wyświetlanie na wielu monitorach, a także soft był jakiś podstarzały. A właśnie, na Linux Mint nie działał też dźwięk i skype (który znowu świetnie działał na Debianie). No ale tutaj może za mało posiedziałem. Wróciłem wtedy do Debiana.
No więc jak widać to Linux to zaczyna się robić jedna wielka loteria. Co z tego, że w tym momencie ci dosłownie wszystko działa (miałem tak z Debianami), jak przyjdzie aktualizacja i nagle kluczowa aplikacja ci siądzie.
Nie ma idealnej dystrybucji, a jak ktoś wytrzyma parę lat na 1 dystrybucji i na 1 sprzęcie, to ma farta.
Jeszcze zależy ile monitorów, jaki zestaw oprogramowania, jak mocno system jest skonfigurowany (u mnie to w tej chwili ponad setka programów, dziesiątki skryptów, 3 monitory).
Na dzień dzisiejszy skłaniam się na rozwiązania mieszane, które powinny się sprawdzić, ale nie są idealnie "uporządkowane"
- dwa laptopy, na nich dwie RÓŻNE dystrybucje, na jednym prawdopodobnie zostawie Debiana, a na drugim potestuję Mint/Arch/Ubuntu
- synchronizacja danych pomiędzy laptopami
Jaka dystrybucja?
napisałbym Arch, ale za parę miesięcy wysiądzie ci przy aktualizacji jakiś kluczowy program
Napisałbym Debian, ale za parę miesięcy wysiądzie ci jakiś kluczowy zestaw pakietów i nagle system się stanie bezużyteczny
Napisałbym Mint, ale coś ci może przestać działać, np. tak jak u mnie bez większego powodu będzie to dźwięk
napisałbym Ubuntu/Xubuntu, ale przyjdzie jedna z tych wielkich i kluczowych aktualizacji i ci połowe systemu się wysypie, u mnie po prostu 2 monitor zaczął migać
Napisałbym Slackware, ale nawet jak będzie działać to spędzenie pół dnia na kompilacji/konwersji pakietów nie jest dla nikogo przyjemne
napisałbym Gentoo, ale to tutaj dopiero są problemy z aktualizacjami
Napisałbym dystrybucja-Cokolwiek, ale nie będą ci działać 2+ monitory
Może Fedora, ale to znowu rpm, będzie brakowało debów, a zresztą aktualizacja też nie jest pewna
ja się składam na 2 różne laptopy z różnymi systemami (Debian/Mint, Debian/Arch, Debian/Fedora, Ubuntu/Mint, jak mi jeden wysiądzie to spokojnie postawie z powrotem na system/konfig na nogi (lub wybiorę jakiś inny), a będę pracował na drugim, pozostaje tylko kwestia synchronizacji kluczowych danych (co na Linuxie nie jest problemem)