Nie byłem naocznym świadkiem, więc opiszę to wg relacji rodzicielki ;)
Gość siedział przy komputerze, coś tam oglądał na monitorze. Nagle jego twarz rozpromieniła się i uśmiechnęła ( czyli znalazł coś czego szukał ), wyjął coś w kształcie pałąka ( raczej chodziło o coś w kształcie złożonej pałki teleskopowej :P ), przystawił horyzontalnie do monitora i zjechał z góry na dół monitor. Jakby zrobił coś w formie skanu.
Moje pytanie: Co to za cudo? Ile kosztuje i ( jeśli rzeczywiście tworzy to obraz tego co jest na monitorze ) to czy robione w ten sposób "skany" mają sensowną rozdzielczość. Własne opinie i doświadczenia z używana tego sprzętu mile widziane. Właściciel tego czegoś był na oko w wieku emerytalnym, więc przyznam, że po wysłuchaniu tej sytuacji poczułem się ostro zacofany :P