hibernaca w win7

0

Po co domyślnie jest tworzony i trzymany specjalny plik na dysku, w stylu hiber.sys, który zajmuje kilka GB... może to ma tyle co ram, skoro win hibernuje się po usunięciu, całkowitym wyłączeniu tego pliku?

Może w takiej sytuacji windows po prostu nie wyłącza ram, zamiast kopiować go na dysk?

No, ale ile pobiera energii ram... chyba raptem z 3W na kość, o ile pamiętam,
zatem cóż to za strata, skoro kopy np. 4GB na zwykły dysk trwa chyba z minutę, albo i dłużej?

zatem taki zapis kosztuje sporo energii - ile?

przyjmując zapis 20MB/s, dla 4GB otrzymamy czas:
4000 / 20 = 50*4 = 200s = 3 min 20s, strasznie długo...

0
satuk napisał(a):

Po co domyślnie jest tworzony i trzymany specjalny plik na dysku, w stylu hiber.sys, który zajmuje kilka GB... może to ma tyle co ram, skoro win hibernuje się po usunięciu, całkowitym wyłączeniu tego pliku?

Jesteś pewien, że się hibernuje, i że możesz wyłączyć zasilanie?

0

Win7 stosuje taka jakby hybrydowa hibernacje. Jednoczesnie zrzuca do ramu stan jak i do dysku.
Jak jest zasilanie to przywraca poprzedni stan z RAMu, natomiast jak padnie zasilanie to uruchomieniu przywracany jest stan z dysku.

0
somekind napisał(a):
satuk napisał(a):

Po co domyślnie jest tworzony i trzymany specjalny plik na dysku, w stylu hiber.sys, który zajmuje kilka GB... może to ma tyle co ram, skoro win hibernuje się po usunięciu, całkowitym wyłączeniu tego pliku?

Jesteś pewien, że się hibernuje, i że możesz wyłączyć zasilanie?

Mam desktopowy PC, nie laptop z bateriami, i nie próbowałem wyciągać wtyki z sieci.
Po pewnym czasie bezczynności wyłącza się, znaczy chyba hibernuje...
wtedy wszystko się wyłącza, znaczy wentylator nie kręci się, dyski też;
i dioda zasilania miga w odstępach z 2s.

W tym stanie naciskam zwyczajnie włącznik PC i on się uruchamia momentalnie, wyświetlając ekran logowania,
na którym klikam swoją ikonę i wszystko powraca.

Zauważyłem że po takim zamrożeniu odpalane są usługi startowe - te jakieś tymczasowe,
a tylko gdy zamrożenie trwało dość długo, znaczy z godzinę chyba, a gdy trwało to kilka minut wówczas nie odpala tych usług.

... O! Macie cođ tu nieyle zjeb*** bo klawiatura pryestala mi dziaac,
jakiđ germanski skrzpt chzba... Ł=
total fiasko of service...

0

Jak świeci Ci dioda co dwie sekundy, to raczej śpi, a nie jest zahibernowany. Wyciągnij wtyczkę z prądu, to się przekonasz.

0
Afish napisał(a):

Jak świeci Ci dioda co dwie sekundy, to raczej śpi, a nie jest zahibernowany. Wyciągnij wtyczkę z prądu, to się przekonasz.

A w czym to różnić?

Poza tem ile trwa to prawdziwe hipernowanie, przyjmując że mamy zwyczajny dysk, który ma zwykle góra 20MB/s transferu, co łatwo przetestować kopiując coś tam, np. film mpg o rozmiarze rzędu 1GB.

0
satuk napisał(a):
Afish napisał(a):

Jak świeci Ci dioda co dwie sekundy, to raczej śpi, a nie jest zahibernowany. Wyciągnij wtyczkę z prądu, to się przekonasz.

A w czym to różnić?

Hibernacja to zapisanie danych na dysku i odcięcie zasilania. W tym stanie można komputer odłączyć od zasilania bez obaw.
Uśpienie to wyłączenie większości podzespołów, ale pozostawienie wszystkiego w pamięci RAM, co wymaga zasilania.

Poza tem ile trwa to prawdziwe hipernowanie, przyjmując że mamy zwyczajny dysk, który ma zwykle góra 20MB/s transferu

W takim przypadku kilka minut.

4

Windows ma trzy tryby wstrzymania pracy:

  1. Uśpienie. Komputer jest przełączany w stan niskiego poboru prądu. Co to dokładnie oznacza mocno zależy od komputera: zatrzymywane są dyski twarde, może być odcięte zasilanie od urządzeń USB. Na niektórych komputerach zatrzymywane są wiatraczki CPU i zasilacza, na niektórych nie. W stan uśpienia przechodzi też monitor. U mnie na stacjonarnym w uśpieniu następuje całkowita cisza (wszystko staje) więc wygląda to tak, jakby komputer był wyłączony.
    Uśpiony komputer wymaga jednak cały czas zasilania, i jego odcięcie to tak jak wyjęcie wtyczki w czasie pracy.
    Wznowienie z uśpienia trwa kilka sekund, czasami jest prawie natychmiastowe.

  2. Hibernacja. Zawartość RAM-u jest zapisywana do pliku hiberfil.sys (dlatego plik ma rozmiar zbliżony do pojemności RAM), po czym następuje całkowite wyłączenie komputera. Można odłączyć zasilanie i np. przenieść komputer w inne miejsce podczas gdy nasze programy pozostają otwarte :-)
    Zapisywanie pliku hibernacji trwa od kilku sekund do kilku minut. Wznowienie podobnie.

  3. Uśpienie hybrydowe. Zawartość RAM-u jest zapisywana do pliku hiberfil.sys, po czym następuje uśpienie komputera. Jeśli nie było przerwy w zasilaniu, wznowienie odbywa się z uśpienia. Jeśli była utrata zasilania, wznowienie odbywa się z hibernacji.

0

Ale jaka jest różnica z poziomu oszczędzania prądu - ile żre w tym uśpieniu?
Konkretnie jest to chyba ten SP3 mode, czy też coś made in 2013, bo mam coś w tym stylu w biosie.

0

Może przy okazji dodam że zwyczajne uruchamianie win7 trwa u mnie z 20s, więc jeśli z tej hibernacyji miałby podnosić się minutę to wolałbym tego unikać... pewnie bym tego nawet nie wytrzymał, i wyłączył w połowie. :)

0

więc jeśli z tej hibernacyji miałby podnosić się minutę to wolałbym tego unikać... pewnie bym tego nawet nie wytrzymał, i wyłączył w połowie.

Tu nie chodzi o szybsze uruchomienie komputera, tylko o wznowienie pracy z zachowaniem wszystkich otwartych programów - a doliczyłeś czas uruchomienia aplikacji, otwarcia poprzednio otwartych plików itp?

Ale jaka jest różnica z poziomu oszczędzania prądu - ile żre w tym uśpieniu?
Nie wiem - zależy od komputera.
A co ci tak tego prądu szkoda? Na laptopie zgoda, powoli bateria schodzi kiedy myślisz że jest wyłączony - więc lepiej jednak nie usypiać tylko hibernować albo wyłączać.
Ale na stacjonarnym? Pobór na tyle mały, żeby się nim nie przejmować.
Prąd nie jest drogi. Benzyna jest ;-)

0
Azarien napisał(a):

doliczyłeś czas uruchomienia aplikacji, otwarcia poprzednio otwartych plików itp?

Pewnie coś w okolicach 1 sekundy... pomijając te oparte o .net lub java.

Prąd nie jest drogi. Benzyna jest ;-)

Prąd jest praktycznie tak samo drogi... albo i droższy w przeliczeniu na jule.

0

Jak Ci to przeszkadza to wyłącz to:

  • otwórz konsolę jako admin,
  • powercfg /h off
0
satuk napisał(a):

Pewnie coś w okolicach 1 sekundy... pomijając te oparte o .net lub java.

Po co Ci komputer, skoro jedyna aplikacja jaką uruchamiasz to kalkulator?

Prąd jest praktycznie tak samo drogi... albo i droższy w przeliczeniu na jule.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Jul ?

0

Kiedys gdzies w necie czytalem (jakies 3 lata temu), ze przy zalozeniu ze korzystasz przecietnego domowego PC, to wyłączając komputer oszczędzisz rocznie jakieś 37zł w stosunku do komputera, który jest regularnie usypiany. Wychodzi więc 3zł miesięcznie więcej. Są to więc śmieszne kwoty i nie ma co się tym przejmować

0
fdsfdff napisał(a):

Kiedys gdzies w necie czytalem (jakies 3 lata temu), ze przy zalozeniu ze korzystasz przecietnego domowego PC, to wyłączając komputer oszczędzisz rocznie jakieś 37zł w stosunku do komputera, który jest regularnie usypiany. Wychodzi więc 3zł miesięcznie więcej. Są to więc śmieszne kwoty i nie ma co się tym przejmować

Z praktyki wiem, że to nie są śmieszne kwoty, gdy np. masz z 3 komputery ciągle na chodzie, to wtedy za prąd wychodzą dość spore kwoty - setki miesięcznie.

Przelicz np. 100W razy rok i wtedy zobaczymy ile to kosztuje, i w dwóch wersjach: prąd z sieci i benzyna.

0
fdsfdff napisał(a):

Kiedys gdzies w necie czytalem (jakies 3 lata temu), ze przy zalozeniu ze korzystasz przecietnego domowego PC, to wyłączając komputer oszczędzisz rocznie jakieś 37zł w stosunku do komputera, który jest regularnie usypiany. Wychodzi więc 3zł miesięcznie więcej. Są to więc śmieszne kwoty i nie ma co się tym przejmować

370 zł.

0

Z praktyki wiem, że to nie są śmieszne kwoty, gdy np. masz z 3 komputery ciągle na chodzie, to wtedy za prąd wychodzą dość spore kwoty - setki miesięcznie.
Chyba jak masz setkę komputerów.
Poza tym nie jest mowa o komputerach ciągle na chodzie, ale o jednym komputerze który przez większość czasu będzie w stanie uśpienia - w porównaniu do tego samego komputera wyłączanego albo hibernowanego.

Przelicz np. 100W razy rok i wtedy zobaczymy ile to kosztuje, i w dwóch wersjach: prąd z sieci i benzyna.
Nie ma co liczyć watów w benzynie, bo zupełnie do czego innego służą - chyba że masz elektryczny samochód albo prąd z agregatu - ale jeszcze raz, nie o tym była mowa.

W domu prąd ciągną (niepotrzebne skreślić):

  • lodówka
  • pralka
  • ogrzewanie
  • kuchenka
  • żelazko
  • czajnik
    A całość razem wzięta to nadal nie jest żaden wielki pieniądz.

Te kilka wat uśpionego komputera jest po prostu pomijalne.
Za to zostawianie komputera włączonego na noc kiedy nic nie robi jest rzeczywiście niepotrzebnym marnowaniem prądu i zużywaniem sprzętu.

0

Lodówka a tym bardziej żelazko i inne takie gadżety pracują raczej przez bardzo krótki czas - pewne 1-2 godz na dobę, a komputery prawie cały czas.

Porównanie cen energii prądu i benzyny.

1kWh = 3.6 MJ, i to kosztuje chyba z 0.6zł, czyli to 0.6/3.6 = 0.17 zł /MJ

teraz benzyna:
1 litr ma wartość energetyczną około 30MJ, i to kosztuje z 5zł, zatem: 5/30 = 0.17 zł/MJ

Prawdopodobnie rząd ustala cenę za jednostkę energii, niezależnie od nośnika.

100W * rok = 3155 MJ, a to kosztuje: 536 zł.

Zatem przy pracy ciągłej peceta, który ciągnie 100 - 200W otrzymamy 50 - 100zł / miesiąc.

0
satuk napisał(a):

Prawdopodobnie rząd ustala cenę za jednostkę energii, niezależnie od nośnika.

Na pewno w rządzie ktokolwiek wie, co to jest dżul. :D

Nie uwzględniłeś w swoich obliczeniach tego, że nie masz szans wyciągnąć 30 MJ z litra benzyny.

0

Of course, some systems use a little more power in sleep mode, but it's almost always under 10W.

Źródło: http://www.techhive.com/article/169941/Why_You_Should_Use_Sleep_Mode.html

Korzystając z http://www.calculla.pl/pl/koszt_pradu do przeliczenia zużycia na opłaty za prąd - zakładając zużycie 10W codziennie przez 12 godzin (zakładam, że tyle czasu PC jest uśpiony) wychodzą koszty 29.48 zł rocznie.
Tak jak mówiłem - śmieszne kwoty.

0

Może i śmieszne ale komputer 10W, dekoder TV 20W, router 10W, modem 10W i się uzbiera.

0
somekind napisał(a):
satuk napisał(a):

Prawdopodobnie rząd ustala cenę za jednostkę energii, niezależnie od nośnika.

Na pewno w rządzie ktokolwiek wie, co to jest dżul. :D

Nie muszą tego nawet wiedzieć, bo tu wystarczy kombinować w taki sposób,
aby koszt produkcji prądu za pomocą silnika spalinowego był taki sam jak poboru prądu z sieci.

Podobnie z innymi paliwami, np. kilogram wodoru pewnie kosztuje z 5 razy więcej od benzyny bo ma z 5 x więcej energii.
A 1kg uranu do reaktora kosztuje miliony, bo tyle z tego można wycisnąć energii.

A i cenę baterii słonecznej można chyba podobnie oszacować: cena = średni czas żywotności x moc ogniwa. :)

somekind napisał(a):

Nie uwzględniłeś w swoich obliczeniach tego, że nie masz szans wyciągnąć 30 MJ z litra benzyny.

Chyba przy sprawności na poziomie z 80% będzie z 30MJ/litr.

1

@satuk: przestań marudzić. Jak ci uśpienie przeszkadza, to przy hibernacji masz zerowy pobór, taki jak przy wyłączonym komputerze.
Pobór prądu w ciągu tej minuty na zapis pliku hibernacji jest niewarty liczenia.

Jak ci bardziej szkoda prądu niż czasu to zamykaj system za każdym razem - twój to przecież wybór.

Ale zostawiać komputer włączony całą dobę to już przesada w drugą stronę - jest zupełnie niepotrzebnym zużyciem prądu i sprzętu.
Chyba że to serwer.

Porównanie prądu i benzyny jest w tym kontekście niepoważne, bo samochodem nie programujesz a komputerem nigdzie nie dojedziesz. (przypadki patologiczne pomijamy)
Wspomniałem o benzynie tylko dlatego, że jej cena jest w jakimś stopniu uciążliwa (chyba że ktoś śpi na pieniądzach). Cena prądu nie jest.

3

zamiast oszczedzac te waty, spedz czas na nauce i zarabiaj wiecej. Tyle wiecej bys nie musial sie tym przejmowac

0

Pozostaje opracować nieznane źródło energii, to znaczy takiego, którego przemysł i rząd jeszcze nie znają.

Potem należy trzymać w tajemnicy na czym takie źródło bazuje,
bo inaczej ceny surowców podskoczą tak, aby zniwelować zysk.

Np. gdybyśmy opracowali źródło zasilane, powiedzmy miedzią, wówczas ceny miedzi skoczyłby do poziomu nominalnego, czyli:
kg miedzi x wydolność energetyczna = 0.17 zł / MJ. :)

0
fasadin napisał(a):

zamiast oszczedzac te waty, spedz czas na nauce i zarabiaj wiecej. Tyle wiecej bys nie musial sie tym przejmowac

Tak... właśnie pracuję nad patentem teleportacji bankomatów do mojej piwnicy.

1
satuk napisał(a):

Nie muszą tego nawet wiedzieć, bo tu wystarczy kombinować w taki sposób,
aby koszt produkcji prądu za pomocą silnika spalinowego był taki sam jak poboru prądu z sieci.

Ale nie jest. Agregat z 2l paliwa na godzinę produkuje 3kWh, więc koszt produkcji to ponad 1zł za MJ.

Jaki Twoim zdaniem cel miałoby takie sterowanie cenami energii? Przecież w zależności od tego, jaką energię chcemy produkować, inaczej układają się ceny pozostałych paliw, więc cena tego samego paliwa musiałaby się zmieniać w zależności od tego, po co je kupujesz.

Podobnie z innymi paliwami, np. kilogram wodoru pewnie kosztuje z 5 razy więcej od benzyny bo ma z 5 x więcej energii.
A 1kg uranu do reaktora kosztuje miliony, bo tyle z tego można wycisnąć energii.

Wodór do samochodów jest droższy niż benzyna. A z wodoru można wyciągnąć więcej energii niż z uranu, zależy jak to robisz.
Uran jest droższy od benzyny, przede wszystkim dlatego, że znaczniej trudniej go pozyskać, przechowywać i transportować, a nie dlatego, że ktoś to ustawił jakimś podatkiem.

A i cenę baterii słonecznej można chyba podobnie oszacować: cena = średni czas żywotności x moc ogniwa. :)

No i pewno kosztuje tyle samo, co energia z węgla. :D

Chyba przy sprawności na poziomie z 80% będzie z 30MJ/litr.

Czyli sprawności, której żaden silnik nie osiąga. No chyba, że chcesz tę benzynę palić, żeby uzyskać z niej prąd, ale to już kompletny bezsens.

0
somekind napisał(a):

Ale nie jest. Agregat z 2l paliwa na godzinę produkuje 3kWh, więc koszt produkcji to ponad 1zł za MJ.

Oczywiści. Prąd jest celowo najtańszy, z tych dostępnych technologii, żeby nie opłacało się go produkować - tak działa każdy monopol.

somekind napisał(a):

Jaki Twoim zdaniem cel miałoby takie sterowanie cenami energii? Przecież w zależności od tego, jaką energię chcemy produkować, inaczej układają się ceny pozostałych paliw, więc cena tego samego paliwa musiałaby się zmieniać w zależności od tego, po co je kupujesz.

Cel jest oczywisty, zapytaj np. Putina...

somekind napisał(a):

Wodór do samochodów jest droższy niż benzyna.

Z tego samego powodu: benzyna jest pod monopolami, a wodór chyba jeszcze nie zupełnie, więc musi być mniej opłacalny. :)

somekind napisał(a):

A z wodoru można wyciągnąć więcej energii niż z uranu, zależy jak to robisz.

Monopoliści dawno to przewidzieli. :)

somekind napisał(a):

Uran jest droższy od benzyny, przede wszystkim dlatego, że znaczniej trudniej go pozyskać, przechowywać i transportować, a nie dlatego, że ktoś to ustawił jakimś podatkiem.

Kopiesz to podobnie jak np. cynk, czy srebro... koszty wydobycia są porównywalne, i niewspółmierne do cen.

Węgiel jest najgorszy... bo sprawność parowozów malutka.
A przy bezpośrednim spalaniu benzyny - tak wprost na podłodze, uzyskasz zero prądu. :)

1

Hmm, czyżby Maszynaz wrócił?

satuk napisał(a):

Oczywiści. Prąd jest celowo najtańszy, z tych dostępnych technologii, żeby nie opłacało się go produkować - tak działa każdy monopol.

No tak, "prąd" jest najtańszym źródłem energii elektrycznej. To akurat nawet brzmi sensownie.

Cel jest oczywisty, zapytaj np. Putina...

Nie odbiera, pewno już śpi...
Ja chcę, żebyś to Ty wyjaśnił. Stawiasz tezę, to ją udowodnij.

Z tego samego powodu: benzyna jest pod monopolami, a wodór chyba jeszcze nie zupełnie, więc musi być mniej opłacalny. :)

Czyli koszty produkcji oraz prawo popytu i podaży nie mają żadnego wpływu na ceny, liczą się tylko monopole?

Monopoliści dawno to przewidzieli. :)

Ale co konkretnie?

Kopiesz to podobnie jak np. cynk, czy srebro... koszty wydobycia są porównywalne, i niewspółmierne do cen.

Może dlatego, że wydobyty uran to jeszcze nie jest paliwo do elektrowni?

Węgiel jest najgorszy... bo sprawność parowozów malutka.

Jakich parowozów? Nie zgubiłeś wątku czasem?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1