[Antywirusy] Tryb XP Mode / Win 7

0

Mam Windows 7 Professional 64 bit-y. Jest zainstalowany tryb XP Mode. Działa fajnie. Jest oki... teraz moje pytanie ;-P ... Czy jest wskazane zainstalowanie programu antywirusowego na tym systemie wirtualnym (XPpro). Czasami będzie zachodzić potrzeba połączenia się z netem, lub wgrywanie plików z obcego pendraka itp...itd. Czy nie będzie konfliktów z antywirusem działającym na win7. Chodzi o pracę w czasie rzeczywistym....

2

Zdrowy rozsądek najlepszym antywirusem. Jak dobrze pamiętam to wirusy z pendrive o których jest zawsze tak dużo szumu jakie to one złe i nie dobre, mają za zadanie wyłącznie przenoszenie się na inne komputery. Mnie np. w takim wypadku je*** że komuś wyskoczy głupkowate okienko o wirusie, skoro i tak go nie widzę, nie obciąża mi niczego i tak na prawdę nic szkodliwego nie robi, a mi moje 50% CPU jest bardziej potrzebne do innych rzeczy niż obsługi programiku który za 2 stówy rocznie będzie pilnował czy żaden niby-wirus nie wejdzie mi przez pendrive.

potrzeba połączenia się z netem

Nie trzeba ściągać animal porno spakowanego w exe.

0
Demonical Monk napisał(a)

Nie trzeba ściągać animal porno spakowanego w exe.

Takie rzeczy pakuje się rarem z szyfrowaniem nazw plików. Z drugiej strony całkiem niepotrzebnie, samo pobieranie 'na użytek własny' jest jak najbardziej legalne...

0

@up: Przeciez nie chodzi o legalnosc tylko o 99% szanse sciagniecia z tym wirusa.

0

Gryźć się antywirusy nie powinny (w końcu jeden jest w piaskownicy a drugi "na zewnątrz") tylko czy to nie trochę paranoja?

osobiście nie jestem zwolennikiem zamulania komputera antywirusami. Co innego zapuścić skaner raz na pare tygodni, oraz za każdym razem gdy coś uruchamiam z niepewnego źródła (a to się zdarza coraz rzadziej) a co innego rezydentny program który 10-krotnie spowalnia każdą operację dyskową.

0

Dzięki za wskazówki. Pozdrawiam.

0

Też kiedyś myślałem, że rozsądek wystarczy, aż ściągając triala płatnego, znanego programu ze strony producenta, zamiast instalki ściągnąłem jakiegoś sprytnego trojana. Do dziś nie wiem, czy ktoś się autorowi na serwer włamał czy co...
O istnieniu wirusa dowiedziałem się w prosty sposób - przy próbie logowania na konto usera wirus startował z prawami usera (mimo instalacji z prawami administratora) i wywalał się przez to.
Był z tym duży problem, bo to coś mało znanego było, 1/10 antywirusów to w ogóle wykrywała, żaden nie był w stanie usunąć, skończyło się na ręcznym grzebaniu... (jestem przeciwnikiem reinstalacji windowsa przy każdej awarii).

Gdyby nie głupota twórcy trojana, być może nie zauważyłbym go do tej pory - to nie był mój komputer, a oprócz wywalania się, jedynym widocznym objawem było istnienie dwóch ukrytych plików na każdym zapisywalnym dysku - autorun.inf i autorun.exe (chyba). Przy próbie listowania dysku nie było tego widać, przy próbie kasowania dostawałem wiadomość "plik nie istnieje", był widoczny tylko przy próbie odczytu i wykonania.
Pieniądze z takiego paypala by znikły i byłby problem...

Wniosek? Rozsądek sobie można w dupę wsadzić. Albo skanujemy wszystko co uruchamiamy, albo nie uruchamiamy nic z sieci. Inaczej jesteśmy narażeni.

0
Azarien napisał(a)

osobiście nie jestem zwolennikiem zamulania komputera antywirusami. Co innego zapuścić skaner raz na pare tygodni, oraz za każdym razem gdy coś uruchamiam z niepewnego źródła (a to się zdarza coraz rzadziej) a co innego rezydentny program który 10-krotnie spowalnia każdą operację dyskową.

Masz jakieś miarodajne statystyki spowalniania systemu?

Chyba nie rozumiecie po co obecnie stosuje się oprogramowanie antywirusowe... Nie trzeba nic uruchamiać z niepewnego źródła, chodzić po podejrzanych stronach - zaufane strony też mogą zawierać niespodzianki. Są automaty zasypujące strony sprzętem do ataków, jest malware wykradający adminom hasła do FTP etc. Dwa główne wektory ataku to socjotechnika i exploity, drugiego zdrowy rozsądek uniknąć nie pozwala niestety. Po to jest ochrona aktywna żeby wychwycić atak teraz, nie za kilka tygodni (albo wcale).

@johny_bravo, nie bierz wszystkiego tak dosłownie.

Tak swoją drogą to ciekawe czemu jeszcze nikt nie wykupił zainfekowanej reklamy (we Flashu) W GG/Tlenie.

0

@Świętowit: Spoko, nie atakuje, najwyrazniej nie zalapalem :P

I zgadzam sie z ostatnia wypowiedzia - co mi po tym, ze usune wirusa 2 tygodnie po tym jak haslo do mojego konta bankowego polecialo w swiat? Jak juz wiem, ze mam wira, to nie potrzebuje antywirusa, zeby go usunac. Potrzebuje go, zeby mnie ostrzegl, ze jakis syf sie do mnie laduje.

A co do pytania o reklame w gadu - coz, to musialaby bys umowa na papierze o reklame, wiec zostawiasz wizytowke Policji i prokuraturze.

0

Natychmiastowe wykrycie i usunięcie malware'u ma znaczenie z jeszcze innej strony, pozwolę sobie posłużyć się znanym cytatem 'Jeżeli ktoś uruchomi jakiś program na Twoim komputerze, to ten komputer przestaje być już Twój'. Komentarz jest zbędny.

Co do GG/wtf - nie zmienia to faktu, że nie takie rzeczy da się zrobić, wspomniany atak na hosting autora softu. Analogicznie można postąpić z firmą udostępniającą swoje reklamy do osadzenia w GG. Można też zawrzeć lipną umowę korzystając z lewych papierów, kont - skoro robimy grubsze abuse to do takowych dostęp posiadamy. Po prostu zastanawiam się czy ze względu na ilość komplikacji taka forma ataku jest opłacalna. Kilkaset tysięcy ofiar zanim się ktoś połapie, spora część pewnie nie usunie zainstalowanego ścierwa z systemu bo się nawet o nim nie dowie/zbagatelizuje sprawę.

0

Oplacalnosc pewnie niska, bo kiedy juz sprawa wyjdzie na jaw, samo Gadu mialoby interes w tym, zeby porozsylac informacje o wirusie, wykupic u kogos, czy tez napisac narzadko do usuwania tegos, rozpowszechnic, itp. by uchronic sie przed utrata dobrego imienia. Wiec poza "chwilowym" sukcesem (duza ilosc zainfekowanych kompow) mozna by w sumie niewiele osiagnac. Chyba, ze to cos zostawialoby sobie furtke w systemie i po usunieciu wszystkiego rozpoczalby sie atak juz na same kompy, bez posrednictwa gadu.

0

Tak, dokładnie to mam na myśli, w charakterze wstępu jedynie. Największy problem to dostać się do systemu, potem możliwości są praktycznie nieograniczone. Ale byłby kabaret...

0

Całe te wywody w kolejnych wpisacch nie są odpowiedzią na zadane pytania. Mialem tą samą zagwozdkę. znalazłem artykuł w którym napisano, że główny system (win7) nie chroni wirtualnego (XP), więc jak najbardziej powinno się zainstalować antywirusa również na wirtualnum. link do tego artykułu: http://pcarena.pl/oprogramowanie/show/windows-7-tryb-windows-xp-w-praktyce.html

0
Demonical Monk napisał(a):

Mnie np. w takim wypadku je*** że komuś wyskoczy głupkowate okienko o wirusie, skoro i tak go nie widzę, nie obciąża mi niczego i tak na prawdę nic szkodliwego nie robi

Spam, wykradanie danych, paraliżowanie serwisów ... te wszystkie "złe" rzeczy są możliwe dzięki wykorzystaniu zainfekowanych komputerów. Tak więc po plecach dostajesz również ty, może nie zawsze bezpośrednio, ale...

0
adf88 napisał(a):
Demonical Monk napisał(a):

Mnie np. w takim wypadku je*** że komuś wyskoczy głupkowate okienko o wirusie, skoro i tak go nie widzę, nie obciąża mi niczego i tak na prawdę nic szkodliwego nie robi

Spam, wykradanie danych, paraliżowanie serwisów ... te wszystkie "złe" rzeczy są możliwe dzięki wykorzystaniu zainfekowanych komputerów. Tak więc po plecach dostajesz również ty, może nie zawsze bezpośrednio, ale...

Ty sobie popatrz na datę posta, którego zacytowałeś.

gość 2 napisał(a):

Całe te wywody w kolejnych wpisacch nie są odpowiedzią na zadane pytania. Mialem tą samą zagwozdkę. znalazłem artykuł w którym napisano, że główny system (win7) nie chroni wirtualnego (XP), więc jak najbardziej powinno się zainstalować antywirusa również na wirtualnum. link do tego artykułu: http://pcarena.pl/oprogramowanie/show/windows-7-tryb-windows-xp-w-praktyce.html

Po co to robić, skoro wirtualkę można kilkoma kliknięciami przywrócić do określonego stanu? Z reguły po to są VMki żeby na nich eksperymentować.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1