Czytanie e-maili pracowników a anonimowość

0

Hej!
Ostatnio w TV coś mówili o programie, dzięki któremu np szef może czytać e-maile pracowników...
Czy można się jakoś zabezpieczyć przed tym?

Nasuwa się kilka kwestii :

  1. łamanie prawa o tajemnicy korespondencji
  2. na pewno powstaną programy, które będą zabezpieczać komputer przed działaniem takiego "szpiega inwigilatora"
  3. Wzrośnie znowu emigracja zarobkowa, bo nikt nie lubi być szpiegowany jak w powieściach G. Orwella...
0

O ile u siebie nie masz żadnego Keylogger'a to polecam pgp i po kłopocie ;) Lub szyfrowanie byle jakim nawet w miarę prostym algorytmem. Wątpie aby szef bawił się w łamanie.

0

Hmmm a czy ten program będzie współpracować z web-mail ? Nie koniecznie chce używać klienta pocztowego instalowanego na komputer

Pracodawcy nie maja prawa kontrolować służbowej korespondencji pracowników oraz ich poczty elektronicznej – uważa Rzecznik Praw Obywatelskich. Domaga się też uregulowania tej kwestii w ustawie.

Zdaniem RPO, uprawnienia kontrolne pracodawcy nie obejmują prawa do wglądu do tej korespondencji.

W liście skierowanym do minister pracy i polityki społecznej Jolanty Fedak Rzecznik zwrócił uwagę, iż „według ubiegłorocznych badań 2/3 polskich pracodawców monitoruje korespondencję elektroniczną swoich pracowników, a część nagrywa ich rozmowy telefoniczne”.

  • Brak odpowiedniej regulacji w prawie polskim tej kwestii może doprowadzić w przyszłości do powstania sytuacji konfliktowych pomiędzy pracodawcami i pracownikami - zauważa RPO. W jego opinii, celowe jest wprowadzenie obowiązku uprzedzania pracowników o możliwości tego typu kontroli.

W swym liście Rzecznik Janusz Kochanowski przypomniał, że pytanie w tej kwestii skierował już do ministerstwa pracy i uzyskał odpowiedź, mówiącą, iż na podstawie obowiązującego Kodeksu pracy „pracodawca może kontrolować zawartość służbowej skrzynki mailowej pracownika, czytać korespondencję służbową pracownika i udostępniać korespondencję służbową pracownika do wglądu innym pracownikom”.

Zdaniem ministerstwa, uprawnienia kontrolne pracodawcy wynikają z obowiązku „organizowania pracy w sposób zapewniający pełne wykorzystanie czasu pracy”.

Według RPO, z przepisów Kodeksu pracy jednak „nie można wyprowadzić aż tak dalece idącego uprawnienia pozwalającego na kontrolowanie pracownika”.

W liście Rzecznik przypomniał wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu z kwietnia ubiegłego roku, w którym uznano, że podsłuchiwanie przez pracodawcę prywatnych rozmów telefonicznych i czytanie korespondencji elektronicznej pracownika jest naruszeniem Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Obywatela. (PAP)

0

Heh, współpraca GnuPG/PGP z webmailem. "Wyślij naszej firmie swój klucz prywatny, żeby zapewnić sobie bezpieczeństwo poczty." ;-)

Ale tylko i wyłącznie szyfrowanie jest zabezpieczeniem. Nawet tak proste rozwiązanie jak używanie szyfrowanego połączenia ze swoją pocztą (webmailem na przykład) już jest skuteczne. Wiele obecnie systemów poczty umożliwia logowanie z wykorzystaniem SSL (na przykład GMail wspiera nie tylko webmaila przez SSL, ale i POP3S/SMTPS).

Oczywiście nie obroni to przed keyloggerem czy innym programem który monitoruje to, co robi użytkownik na służbowym komputerze.

0
Ktos napisał(a)

Heh, współpraca GnuPG/PGP z webmailem.

W Horde jest taka możliwość. A inna sprawa, że chyba autor nic nie wspominał o webmail'u.

0
Zastanawiający się napisał(a)
  1. Wzrośnie znowu emigracja zarobkowa, bo nikt nie lubi być szpiegowany jak w powieściach G. Orwella...

Ale pamiętaj, że im dalej idziesz na zachód, tym bardziej zbliżasz się do wschódu ;) Tak na prawdę, to właśnie na zachodzie coraz więcej pracodawców szpieguje swoich użytkowników.

Jeżeli chodzi o szyfrowanie połączenia to polecam aplikację zwącą się TOR.

Jeżeli zaś aplikacja zainstalowana jest na Twoim komputerze, to spróbuj założyć konto shell i łączyć się na nie poprzez SSH używając PUTTY.

0

Jak ktoś się zgodził na bycie niewolnikiem przez 40 godzin tygodniowo (czasem więcej) to niestety musi się liczyć, że go Pan skontroluje ;)

Żadne szyfrowania nie pomogą jeżeli pracodawca patrzy nam na pulpit, tzn. robi zrzuty ekranu.

0
AdamPL napisał(a)

Żadne szyfrowania nie pomogą jeżeli pracodawca patrzy nam na pulpit, tzn. robi zrzuty ekranu.

Ah i tu bym się kłócił :P Ostatnio był wątek bodajże w nietuzinkowych. Fakt, wszystko można obejść, ale czy programy szpiegujące będą działały na tak niskim poziomie :>

0

A moim zdaniem, to roztrząsanie służbowych meili jest tożsame z roztrząsywaniem, czy w samochodzie pracownika można zainstalować gps do jego śledzenia.

0

Łamanie prywatności... , ...
Podpisując umowę o pracę pracodawca jest zobowiązany poinformować o tym, że szpieguje. Twój problem czy podpiszesz umowę. Z badań wynika, że kontrola pracownika podnosi jego wydajność o 40%. U mnie w regulaminie firmy dot. poczty jest wyraźnie, że maile są archiwizowane i czasami przeglądane. Jeżeli wykorzystujesz w organizacji służbowy mail do służbowych celów to nie wiem o co chodzi. Co z tego, ze szef czyta, że rozmawiałeś z dostawca palet.

0

Pracownik pracuje wydajnie jeśli posiada motywację do pracy. Jeżeli praca jest doceniana i odpowiednio wynagradzana oraz ma się w perspektywie możliwość awansu, podwyżki czy premii to jasne, że pracownik będzie się starać.

Firmy których nie stać/nie chcą/nie potrafią odpowiednio motywować pracowników muszą za to zainwestować w cały aparat kontroli, łącznie z przeglądaniem maili, GPSem w samochodzie, "ścianami które mają uszy" itp. itd.

Zamiast śledzić pracownika powinno się obiektywnie oceniać efekty jego pracy. Efektywna praca wprost przedkłada się na zyski firmy, natomiast sposób wykorzystania czasu w pracy niekoniecznie.

Na własnej skórze przekonałem się jak czuje się pracownik, który podpisuje obiecująco wyglądający regulamin premiowania, a później widzi jak wygląda w praktyce sposób przyznawania premii. W takiej firmie najlepszym wyjściem jest przyjęcie postawy "czy się stoi czy się leży 5000 się należy" oraz oglądanie się za inną pracą.

0

Gdzie nadal trzymam się swojego zdania: A co ma pracownik do ukrycia na swoim mailu ???????

0

Pisanie co ma pracownik do ukrycia w mailu to dla mnie delikatnie mówiąc nie jest żaden argument. To tak jak mówienie, że policja ma prawo kiedy jej się chce wpaść do Twojego mieszkania i zrobić rewizje bo przecież uczciwy obywatel nie powinien mieć nic do ukrycia.

W poprzednim poście wskazałem rozsądne i rzeczowe argumenty na rzecz kontroli efektów pracy, a nie sposobu wykorzystania czasu pracy. Podpisując umowę o pracę zobowiązujemy się do wykonywania wynikających z tej umowy obowiązków i tylko z tego powinniśmy być rozliczani. Jakim prawem pracodawca może nas pozbawiać tak podstawowych praw jak prawo do prywatności i wolności, tego nigdy nie zrozumiem i nie zaakceptuje.

Zrozumiałbym jeszcze gdyby chodziło o kontrolę sposobu wykorzystania służbowego samochodu i telefonu (bilingi ale nie nagrywanie), mail to już dla mnie przesada i pozbawianie pracownika prawa do wolności i prywatności.

0
AdamPL napisał(a)

[...]
Zrozumiałbym jeszcze gdyby chodziło o kontrolę sposobu wykorzystania służbowego samochodu i telefonu (bilingi ale nie nagrywanie), mail to już dla mnie przesada i pozbawianie pracownika prawa do wolności i prywatności.

Widzisz i tu koło się zamyka. Służbowy mail tak jak z telefonem czy samochodem, pracodawca ma prawo aby pracownik nie wykorzystywał go w celach prywatnych. A niestety, tu już jest problem bo nijak można wyciągnąć 'biling' ze skrzynki mailwej. Można owszem pokusić się o same adresy odbiorców.

Mi osobiście wiszą praktyki stosowane przez pracodawców, tym bardziej, że ejstem wolnym strzelcem, ale nawet krótki czas kiedy pracowałem, to starałem się moje zajęcie wykonywać sumiennie. Niestety w większości z nas pokutuje prawda byłego ustroju - 'Czy się stoji czy się leży i tak się należy'. Z tego bynajmniej względu trza ludzi nauczyć pracy a bez kontroli, wątpie aby to się udało. Nigdy mnie się nie zdarzyło korzystać z służbowego telefonu w celach prywatnych, mimo iż miałem w firmie doskonałe przykłady głupczenia. Jedna sekretarka wiecznie wisiała na słuchawce, księgowa miała wieczne zapalenie pęcherza(70% czasu spędzała w toalecie), do tego były ze 3 osoby które bez celu włóczyły się po zakładzie.
Najlepiej poprzedni ustrój widać we wszelakich urzędach(w szczególności skarbowym), załatwienie jakiejkolwiek sprawy dostarcza pani(czyt. biurwie) tyle nerwów. No jak to możliwe, że ktoś karze jej podnieść wielmożne cztery litery aby poszła gdzieś po papier. Odzywa się to nawet w prywatnych firmach, jak to określił kiedyś mój koleda "ileż to trzeba się naczekać aby jakaś k[censored]w zrobiła klik", a chodziło o wysłanie przelewu. Kobitka zwlekała z tym 3 dni, a dosłownie wystarczyło wejść na stronę banku zalogować, wybrać pracownika i zrobić klik.

edit:
A propos mojej pracy w tamtej firmie, zajmowałem się siecią, ależ była katastrofa jak prezes zarządał aby zablokować zbędne usługi. Aby mogli tylko korzystać z systemu zarządzania projektami i email, i dział księgowości miał dostęp do kont. Ależ awantura była jak się okazało, że pewnego poniedziałku nie mogli uruchomić gg. Najpierw chodziły zdania, że cała sieć padła, ale jak kilku osobą wytłumaczyłem kwestię, to stałem się wrogiem nr jeden całego zakładu.

0

Przytoczone przez Ciebie przykłady firm i urzędów to przykład źle zarządzanych firm w których nie ma kontroli lub jest ona niedostateczna. Przez kontrolę nie mam jednak na myśli konieczność czytania maili pracowników ale rozliczania ich z wyników pracy. Większość polskich urzędów, a także wiele firm prywatnych jest źle zarządzana i tylko stąd wynikają tak rażąca nieefektywność pracowników. To nie jest wina braku informatyka, który zablokuje paniom gg i onet.

Jeszcze jedna rzecz... pisząc o kontroli sposobu wykorzystania służbowego samochodu i telefonu miałem na myśli to, że pracownik wykorzystujący samochód i telefon do celów prywatnych naraża firmę na dodatkowe, niepotrzebne koszty, stąd firma jak najbardziej ma prawo to kontrolować. Sprawdzanie maila tymczasem sprowadza się tylko do źle rozumianego motywowania pracowników poprzez kontrolę, przy jednoczesnym łamaniu praw człowieka. Odzieranie pracownika z prywatności i innych jego niezbywalnych praw jest w mojej opinii objawem niedostatecznej wiedzy w zakresie zarządzania i motywowania pracowników. Niektórym ludziom wydaje się, że pracownik staje się niewolnikiem pracodawcy i jego Pan jak najbardziej ma prawo sprawdzać nawet co robi w służbowej toalecie i jak długo.

Aha i jeszcze przypominam o przepisach BHP, które jasno określają ile pracownik może siedzieć w kiblu ;)

0

Mail, komputer i cała reszta jest własnością pracodawcy w myśl kodeksu. To powinno zamknąć temat.

0

Mylisz się i to bardzo!

Wynajmuje mieszkanie i korzystam z wyposażenia będącego na stanie mieszkania. Czy właściciel ma prawo przyjść bez mojej wiedzy do mieszkania i sprawdzać co trzymam w jego szufladzie?! To jest dokładnie analogiczna sytuacja i pytanie czy można człowieka odzierać z jego podstawowych praw?

Tu jeszcze artykuł: http://wiadomosci.onet.pl/1665986,11,item.html?MASK=38701649

Cytat z powyższego artykułu:

W liście Rzecznik przypomniał wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu z kwietnia ubiegłego roku, w którym uznano, że podsłuchiwanie przez pracodawcę prywatnych rozmów telefonicznych i czytanie korespondencji elektronicznej pracownika jest naruszeniem Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Obywatela.

0

Czyli prezes nie może zajrzeć do szuflady w księgowości po jakiś raport, bo księgowa jest jej 'administratorem'. To wcale nie jest to samo. To że właściciel udostępnił tobie meble to jego grzeczność, a jeżeli pracodawca udostępnia tobie media do pracy(to najwyraźniej są tobie potrzebne i chce ich wykorzystania zgodnego z przeznaczeniem).

Szkoda, że jak ja wynajmowałem mieszkanie to nie miałem takiego właściciela.

0

@mephir - szkoda, że po raz kolejny odniosłeś się do części mojego postu. Mam rozumieć, że pozostałych argumentów w tym wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka po prostu nie potrafisz obalić?

W normalnej firmie na ważna pisma działu jest przeznaczone oddzielne miejsce, a oprócz tego są jakieś szafki przy każdym biurku gdzie każdy może przechowywać również rzeczy prywatne w tym kubek i kawę. Nikt tam nie zagląda ze względu na szacunek do drugiego człowieka i jego prawo do prywatności.

Szkoda, że niektórzy nie rozumieją co to jest człowieczeństwo i jakie nabywa się prawa wynikającego z tego faktu, że trzeba tłumaczyć takie oczywiste oczywistości.

/edit: w pracy poza tym, że jesteśmy pracownikami jesteśmy też ludźmi.

0

A Ty Adamie najwyraźniej nie możesz zrozumieć, że pracodawca ma prawo ale w 90% przypadków z niego nie korzysta do czasu aż nie zajdzie prawna potrzeba.

0

http://4programmers.net/Forum/410498

AdamPL napisał(a)

udowodniono, że pracownicy Ministerstwa Sprawiedliwości z komputerów w pracy bronili koleżankę ministra Ziobry niejaką Patrycją Kotecką: http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=14&ShowArticleId=57004

Adamie, tu byłeś oburzony faktem, że ktoś korzystał z komputerów w pracy do celu innego niż powinien :) :)

Jeżeli zaś chodzi o samą kwestię kontrolowania tego co pracownik robi w sieci firmowej, to nie chodzi tu raczej o motywację. Nie od dziś wiadomo, że najsłabszym ogniwem w zabezpieczeniach jest po prostu człowiek. Najlepszym atakiem jest i była socjotechnika, dlatego uważam, że pracodawcy jak najbardziej powinni wiedzieć co ich pracownicy robią za pośrednictwem sieci.

0

@CyberKid - hehe piwo dla Ciebie ;)

wracając do tematu:

ograniczenia prawa do prywatności są dopuszczalne, jeżeli umożliwiają ochronę bezpieczeństwa państwa, porządku publicznego, zdrowia, moralności publicznej, środowiska albo wolności lub praw innych osób. Muszą one być zgodne z zasadą proporcjonalności. Ustanowione ograniczenia spełniają wymóg proporcjonalności, jeżeli: 1) wprowadzona regulacja ustawodawcza jest w stanie doprowadzić do zamierzonych przez nią skutków (zasada przydatności); 2) regulacja ta jest niezbędna dla ochrony interesu publicznego, z którym jest powiązana (zasada konieczności); a ponadto 3) jej efekty pozostają w proporcji do ciężarów nakładanych przez nią na obywatela (zasada proporcjonalności w ścisłym tego słowa znaczeniu).

Powyższy fragment z orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka jednoznacznie wskazuje, że w odniesieniu do sytuacji będącej tematem tego wątku pracodawca może kontrolować korespondencję pracowników ale tylko w przypadku uzasadnionego podejrzenia naruszania jego praw. W pozostałych przypadkach pracodawca nie ma prawa nas kontrolować w sposób naruszający naszą prywatność, m.in. przeglądać maili. Podobnie policja może wejść do naszego mieszkania jedynie w przypadku uzasadnionego podejrzenia popełniania przestępstwa lub na podstawie nakazu rewizji. Istotą tego zapisu jest zasada proporcjonalności czyli pracodawca musi mieć naprawdę poważne przesłanki aby mieć prawo do takiej kontroli.

Powinniście zrozumieć, że pracodawca nie ma prawa naruszać naszej prywatności w celu zapewnienia przestrzegania jego praw, może to zrobić jedynie w uzasadnionym przypadku.

0

OK, ale czy gdzieś napisane jest jak mamy rozumieć pojęcie "prywatność"? Moim zdaniem ingerencja w prywatną korespondencję jest jej naruszeniem, ale ingerencja w korespondencję służbową już nie.

http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=prywatno%B6%E6

prywatny

  1. «stanowiący czyjąś osobistą własność»
  2. «niepodlegający państwu ani żadnym instytucjom publicznym»
  3. «dotyczący czyichś spraw osobistych i rodzinnych»

Zgodnie z tą definicją naruszeniem prywatności jest ingerencja w czyjąś rzecz prywatną, tudzież korespondencję :)

0

Wystarczy przytoczyć tu definicje encyklopedyczne:

Prywatność

Prywatność to termin, który - w najszerszym znaczeniu - określa możliwość jednostki lub grupy osób do utrzymania swych osobistych zwyczajów i zachowań z dala od widoku publicznego.

Tajemnica korespondencji

Tajemnica korespondencji, oznacza, iż wszystko, co jest przedmiotem przekazu od nadawcy do adresata, należy wyłącznie do tych osób, z wyjątkiem sytuacji, gdy wyrażą one zgodę na udostępnienie również innym informacji, które między sobą przekazują.

Tajemnica korespondencji jest istotną częścią składową prawa do poszanowania życia prywatnego, w tym również do poszanowania jej tajemnicy. Naruszenie tajemnicy korespondencji podlega karze z mocy prawa. W sytuacjach szczególnych (np. związanych ze ściganiem poważnych przestępstw) przepisy zezwalają na naruszenie tajemnicy korespondencji.

To są nasze prawa i każdy powinien zdawać sobie sprawę, że je posiada. Interes firmy nie jest ważniejszy niż Prawa Człowieka i Obywatela. Nasz szef ma prawo kontrolować przestrzeganie jego praw tylko w przypadku poważnych przesłanek ku temu, że są przez nas łamane.

Co więcej nawet w przypadku zapisów w Prawie Pracy zezwalających na podsłuchiwanie pracowników oraz kontrolę korespondencji będą one zawsze niezgodne z Konstytucją (art. 49 Konstytucji RP gwarantuje wszystkim obywatelom ochronę tajemnicy komunikowania się) i międzynarodowymi traktatami, które Polska ratyfikowała. Każdy pracownik z powodzeniem może dochodzić swoich praw przed polskimi i międzynarodowymi sądami oraz żądać od pracodawcy zadośćuczynienia za naruszenie jego dóbr osobistych.

0
AdamPL napisał(a)

Wystarczy przytoczyć tu definicje encyklopedyczne:

Prywatność

Prywatność to termin, który - w najszerszym znaczeniu - określa możliwość jednostki lub grupy osób do utrzymania swych osobistych zwyczajów i zachowań z dala od widoku publicznego.

No właśnie, osobistych zwyczajów i zachowań.

Tajemnica korespondencji

Tajemnica korespondencji, oznacza, iż wszystko, co jest przedmiotem przekazu od nadawcy do adresata, należy wyłącznie do tych osób

Sęk w tym, że w przypadku korespondencji służbowej jest to korespondencja między firmą, a interesantem, a nie między pracownikiem, a klientem. Pracownik reprezentuje tylko firmę, dla której pracuje, dlatego moim zdaniem nie ma tu naruszenia niczyjej prywatności.

0

Adamo wybacz ale nie czytałem tego orzeczenia, ja mam na ten temat swój pogląd, który wyrażam i raczej to go nie zmieni. Moim zdaniem pracodawca jak najbardziej ma prawo czy sprzęt/oprogramowanie powieżone pracownikowi jest wykorzystywany z jego przeznaczeniem.

0
mephir napisał(a)

Moim zdaniem pracodawca jak najbardziej ma prawo czy sprzęt/oprogramowanie powieżone pracownikowi jest wykorzystywany z jego przeznaczeniem.
Ma prawo ale w takim zakresie, który nie łamie naszych praw, które stoją ponad prawami pracodawcy. Pracodawca może naruszyć te prawa tylko w uzasadnionym przypadku.

@CyberKid
Adres pocztowy [email protected] jednoznacznie identyfikuje osobę, a nie firmę lub jej dział. Ktoś pisząc na taki adres ma jak najbardziej podstawy sądzić, że pisze do konkretnego człowieka, a nie do firmy.

Poza tym w pracy nadal jesteśmy ludźmi i przysługują nam z tego tytułu prawa. Zgadzam się, że pracownik pisząc i odbierając maile ze służbowego konta jest reprezentantem firmy ale przede wszystkim nadal jest człowiekiem i jego prawa podlegają ochronie, mało tego są ważniejsze niż interes pracodawcy. Czasy powszechnego niewolnictwa się skończyły i pracodawca musi respektować nasze prawa w tym prawo do prywatności.

Jeżeli pracodawca będzie miał prawo do przeglądania naszej korespondencji to równie dobrze mógłby mieć prawo do kontrolowania co robimy poza godzinami pracy. Jeżeli będziemy stawiać interes pracodawcy ponad prawami człowieka to dojdziemy do tego, że pracodawca będzie mógł kontrolować co robimy poza godzinami pracy. To jak spędzamy ten czas wpływa przecież na naszą wydajność. Pracodawca zabraniając nam iść na zakrapianą imprezę będzie dbał o interes firmy oraz o to aby pracownik następnego dnia w pracy w pełni wykorzystał czas pracy.

0

Adam jesteś w mniejszości. Pracodawca ma obowiązek poinformować o regulaminach firmy. Możesz je przyjąć albo nie. Zaczynasz przesadzać z wglądem do domu. Siedzisz na słuzbowym koncie na słuzbowym mailu więc cały czas się pytam co masz do ukrycia? Skoro kontrola łamie prawa człowieka to zlikwidujmy jakąkolwiek zależność służbową. To to samo jak byś powiedział, że człowiek na produkcji mający do wykonania normę [N] sztuk jeżeli w trakcie zmiany będzie kontrolowany ile ma to łamiesz mu prawa człowieka. NIE - pracodawca ma prawo śledzić to jak pracujesz. Cały czas zasłaniasz się trybunałem, przepisami kodeksu. Zaczynam się zastanawiać czy nie dostałeś jakiegoś pisemnego upomnienia za używanie skrzynki niezgodnie z przeznaczeniem. Sam napisałeś, że rozumiem kontrolę samochodu np. To to samo. Nadal nie widzisz podobieństwa. pracodawca daje Ci coś i ma prawo wiedzieć do czego tego używasz. Poza tym nie zasłaniaj się trybunałem. Jeżeli punkt regulaminu nie stoi w sprzeczności z prawem danego kraju to ma pierwszeństwo. To tak jakby oskarżyć o dyskryminację pracodawcę, dla którego max wieku to 25 lat przy zatrudnianiu. Nie to jest jego przepis. U mnie w firmie jest kontrola maili. Jest opisane w jakich przypadkach, wszyscy podpisali, ze wiedzą i jest spokój. Mam totalnie gdzieś, że szef przeczyta maila o treści: "Szef, zrobiłem statystykę, znajduje się na W\Public..\plik.xls.

0

@Oleksy_Adam - jestem w mniejszości ale stoi za mną wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który lepiej ode mnie czy od Ciebie potrafi zinterpretować przepisy prawa.

Nie rozumiem czemu uważasz, że wg mnie zależność służbowa łamie Prawa Człowieka?! Czy pytania 'czy już skończyłeś to zadanie?' albo polecenia 'pokaż jaką część zadania wykonałeś' albo nagana 'Twoja praca jest niesatysfakcjonująca, w tym miesiącu nie dostaniesz premii a jeśli tak dalej będzie to zostaniesz zwolniony' łamią jakiekolwiek Prawa Człowieka i ingerują w Twoją prywatność abo czy nie umożliwiają kontrolowania jak pracujesz? Popadasz w skrajności i za to, że bronię Praw Człowieka oskarżasz mnie o to, że jestem jakimś malkontentem.

Nie, nie dostałem żadnego upomnienia za korzystanie z poczty. Powiem szczerze, że nigdy nie wykorzystałem służbowej skrzynki do celów prywatnych. Raz tylko dostałem od współpracownika z innej firmy maila z dowcipami ale w tym przypadku nic nie zawiniłem ;) Ja jako pracownik mam obowiązek jak najlepiej wykonywać swoją pracę ale to nie zmienia faktu, że pracodawca nie może kontrolować mojego maila.

0
AdamPL napisał(a)

Adres pocztowy [email protected] jednoznacznie identyfikuje osobę, a nie firmę lub jej dział. Ktoś pisząc na taki adres ma jak najbardziej podstawy sądzić, że pisze do konkretnego człowieka, a nie do firmy.

Tak identyfikuje osobę jako część firmy. Przecież firma jako podmiot (czy tam przedmiot) prawny nie odpowie sama z siebie na wiadomość e-mail, dlatego potrzebuje do tego odpowiednich ludzi.

Uznajmy, że w informacjach o firmie mamy: [email protected] (obsługa klienta). Wysyłasz e-mail do Jana Kowalskiego z zapytaniem dlaczego towar zakupiony w ich sklepie internetowym do Ciebie jeszcze nie dotarł. Jan Kowalski ma za zadanie sprawdzić w bazie firmy co się dzieje z Twoim zamówieniem i w imieniu firmy Ci odpowiedzieć albo przesłać zapytanie do innego działu. Tu jak sam widzisz wiadomość może zostać przekazana innemu pracownikowi niż ten do którego piszesz. Czy zatem będziesz się czepiał tego, że zamiast odpowiedzi z [email protected] dostaniesz odpowiedź z [email protected]?

Jeżeli zdarzy się sytuacja, że odpowiedź od [email protected] będzie nieuprzejma, albo co gorsza wulgarna, to czyj prestiż spada? Jasne, że firmy, nie samego Kowalskiego. Ty możesz co najwyżej złożyć skargę na tego pracownika i składasz ją do jego przełożonego. Dlaczego to robisz? Bo Jan Kowalski z firmowego konta e-mail oficjalnie Ciebie obraził.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1