Jazda po polskiej autostradzie.

0

Jakie jest wedlug was odpowiednie zachowanie w takiej sytuacji? Niestety nie mam wstecznej kamerki sytuacja podobna jak na filmie. Wyprzedzam sznur ciezarowek z predkoscia 140km/h, dojezdza do mnie skoda octavia na 10m od zderzaka. Przyspieszam do 160km/h, bo nie chce by mi wjechal w bagaznik. Skoda tak samo siedzi mi na ogonie, a nawet jeszcze blizej + swiatla drogowe. W takiej sytuacji najczesciej naciskam bardzo lekko hamulec by swiatla stop zadzialaly. Jednak teraz predkosc jest za duza, gwaltowne hamowanie auta z tylu moze spowodowac karambol. Puszczam gaz, 150.. 140.. 120.. 90.. brak miejsca by zjechac na prawy pas, przy 80 wkoncu wjezdzam miedzy ciezarowki i puszczam kierowce skody.

8

Włączam aktywny tempomat na 140 km/h, otwieram dach, wystawiam prawą rękę zaciśniętą w pięść, lewą udaję, że kręcę korbką przy prawej i prostuję środkowy palec prawej ręki.

4
piotrpo napisał(a):

Włączam aktywny tempomat na 140 km/h, otwieram dach, wystawiam prawą rękę zaciśniętą w pięść, lewą udaję, że kręcę korbką przy prawej i prostuję środkowy palec prawej ręki.

Czyli puszczasz kierownice przy 140km/h. No fantastycznie.

5

Ty się nie martw o Skodę. Ty się ciesz, że mogłeś wyprzedzić ciężarówki i nie musiałeś pokonać połowy trasy obserwując, jak one sobie wyścig życia robią :D

7

Przede wszystkim bezpieczeństwo. W takiej sytuacji lepiej posłużyć się logiką i myśleć za dwóch, bo wiesz, że kierowca za Tobą nie myśli. Łamanie przepisów (przekraczanie prędkości), żeby tylko zjechać kierowcy bez wyobraźni, nie jest najlepszym pomysłem. Zwłaszcza, że jest tłoczno od ciężarówek.

Najprawdopodobniej zrobiłeś dobrze. Zwykle jak wyprzedzam na autostradzie i ktoś mi siedzi na ogonie, to dobijam do 140 km/h i jadę, aż zakończę manewr wyprzedzania. Jak mam przed sobą kilka ciężarówek, które doganiam na prawym pasie, a widzę w lusterku, że na lewym jedzie kilka rozpędzonych samochodów, to po prostu czekam aż mnie miną i wtedy wyprzedzam ciężarówki.

3

Jedziesz dalej ze stałą prędkością/przyspieszasz i czekasz, aż zrobi się miejsce na prawym pasie, żeby zjechać. Zwalnianie w tej sytuacji to idiotyzm. Co prawda winnym kolizji będzie kierujący, który wjechał Ci w dupsko, ale chyba lepiej przez to nie wpaść pod koła naczepy jadącej obok.

6

@p_agon:

Jakie jest wedlug was odpowiednie zachowanie w takiej sytuacji? Niestety nie mam wstecznej kamerki sytuacja podobna jak na filmie.

Wiem, że to nie do końca mądre, ale myję szyby przednie (spryskiwacze i wycieraczki) :) ;) Płyn letni tani, to nie ma co żałować ;)

Wyprzedzam sznur ciezarowek z predkoscia 140km/h, dojezdza do mnie skoda octavia na 10m od zderzaka. Przyspieszam do 160km/h, bo nie chce by mi wjechal w bagaznik.

Jedź normalnie tj. maksymalnie ile można, czyli na A to jest 140. Jak będziesz już daleko od pojazdu obok, to zjeżdżaj. Nie prowokuj.

Najlepiej też abyś sobie kupił tylną kamerkę i takich kretynów zgłaszał na stopagresjidrogowej@ Od grudnia mandaty idą w górę, to pałka zmięknie ;)

Mam takie sytuacje często na Skach i nic tylko zgłaszać. Bandyci muszą poczuć, że nie są bezkarni. Niestety obecnie to tylko 100zł i 1pkt...

3

Kupujesz kamerę na tył + GPS.
Jedziesz z max. dozwoloną prędkością.
Nagranie wysyłasz na policję.
(coś na wypoku było, że działa, do zweryfikowania; btw. tak powinno być..)

Nie używaj hamulca, nawet lekko, puszczaj tylko pedał gazu. (jak ma Janusz kamerkę, to w razie stłuczki się powoła, a to tylko 10m)
Jeśli ciśniesz lewym max. dozwoloną prędkością to nie miej sobie nic do zarzucenia!
Zachowuj bezpieczną odległość od gościa przed Tobą.
Nie pakuj się pomiędzy tiry jeśli jest serio ciasno!!
Masz obowiązek zjechać na prawy, gdy skończysz manewr wyprzedzania.
Kończysz go, gdy uznasz, że na prawym już jest bezpiecznie.

W międzyczasie obserwujesz co się dzieje też za Tobą, mrugać światłami to sobie mogą na dyskotece. (jednak głównie skup się nad tym co przed Tobą).
Jak zjeżdżasz na prawy to kierunkowskaz odpowiednio wcześnie i uważaj, żeby nie zaczął wcześniej zmieniać pasa i wyprzedać Cię prawym.
Jak już zjedziesz to oczywiście uważaj, żeby Janusz nie chciał nauczyć Cię prawdziwej jazdy, hamując przed maską

PS Nie mam nic do imienia Janusz, to tylko statystyka.

8

@Productionserver:

Nagranie wysyłasz na policję.
(coś na wypoku było, że działa, do zweryfikowania; btw. tak powinno być..)

Działa! Kilka razy mi się udało osiągnąć swoje. Maksymalnie koleś dostał 2.5k za zajechanie drogi po tym jak mnie wyprzedził.

Im mniej bandytów na drodze, tym większe prawdopodobieństwo, że wracając z wakacji czy jadąc do pracy będziesz w jednym kawałku.

7

Totalnie olewam. Jadę swoje - nie mam czasu na debili. To się w wielu krajach zdarza.
Specyfika Polski (oczywiście subiektywna) to to, że taki gośc na zderzaku potrafi Cię wyprzedzić i chwilę później ledwo mieści się na zjazd w prawo (zjazd z autostrady lub na stację benzynową). Ewidentnie niektórzy kierowcy mają planowanie ograniczone do ćwierć sekundy do przodu. (Nazywam to manewrem na Polaka, ale żeby nie było - manewr na Szwajcara jest nawet bardziej stresujący.)

1
p_agon napisał(a):

Jakie jest wedlug was odpowiednie zachowanie w takiej sytuacji? Niestety nie mam wstecznej kamerki sytuacja podobna jak na filmie. Wyprzedzam sznur ciezarowek z predkoscia 140km/h, dojezdza do mnie skoda octavia na 10m od zderzaka. Przyspieszam do 160km/h, bo nie chce by mi wjechal w bagaznik. Skoda tak samo siedzi mi na ogonie, a nawet jeszcze blizej + swiatla drogowe. W takiej sytuacji najczesciej naciskam bardzo lekko hamulec by swiatla stop zadzialaly. Jednak teraz predkosc jest za duza, gwaltowne hamowanie auta z tylu moze spowodowac karambol. Puszczam gaz, 150.. 140.. 120.. 90.. brak miejsca by zjechac na prawy pas, przy 80 wkoncu wjezdzam miedzy ciezarowki i puszczam kierowce skody.

No i słusznie. W międzyczasie jeszcze tylne przeciwmgłowe możesz włączyć.

1

@jarekr000000:

To się w wielu krajach zdarza.

No właśnie pytanie. Mieszkasz w Szwajcarii przez większą część roku nie? Jak tam wygląda jazda samochodem? Też każdy jedzie na łeb na szyję mając w nosie przepisy drogowe, czy to raczej przypadki odosobnione?

8

@.andy
W Szwajcarii praktycznie nie ma koncepcji przekraczania prędkości. Nawet jak na autostradzie pojawia się typowe "z dudy 80", to nie ma tak, że się zwalnia trochę. Jeszcze przed znakiem prawie wszyscy jadą 80 (chyba, że ktoś przyśnie, albo zagraniczny). Za przekroczenie prędkości (ponad 20 na godzinę) trafia się (jak się to zrobi w terenie zabudowanym) przed sąd i traci się na trochę prawo jazdy.

Jest fajna kultura, jak coś zrypiesz na dużym skrzyżowaniu (np. wjedziesz pod prąd...) to zamiast na Ciebie trąbić - ludzie się zatrzymają i pozwolą Ci cofnąć (choćby to były godziny szczytu).
Ogólnie - jeździ się fajnie i bezstresowo. Widać, że ludzie doszli wniosku, że ruch drogowy to jest "przedsięwzięcie wieloosobowe" - jeździ się tak, żeby ułatwiać jeżdżenie innym.

Mają swoje słabe strony. Po pierwsze jeżdżenie środkowym pasem na autostradzie jest aż anegdotyczne. Jak gdzieś w środku Niemiec spotkasz kogoś kto zupełnie bez sensu, powolutku leci na środkowym pasie (z trzech) to pewnie to Szwajcar. W Szwajcarii przybiera to czasem formę komediową: -korek na autostradzie na jednym pasie.. z trzech.

Po drugie - przez życzliwość - ludzie są przyzwyczajeni, że oczywiście się ustępuje... Tylko, że to znaczy, że czasem jak jadę główną drogą to przed maskę wysypuje mi się auto z podporządkowanej, bo kierowca uznał, że przecież na pewno go wpuszczę. I prawie zawsze to robię, ale raz na jakiś czas zdarza mi się przysnąć, grzebać coś w radyjku. (To wyjechanie nazywam manewrem na Szwajcara - na początku mnie to stresowało - teraz jestem bardzo uważny na wszelkich drogach nieautostradowych). Z drugiej strony - sam zacząłem tak wyjeżdżać, pewnie kiedyś w Polsce zginę przez to.

To, że piesi to totalne święte krowy jest oczywiste. Jak jako pieszy staniesz metr od przejścia i będziesz grzebał w telefonie (bo np. szukasz czegoś w google maps) to masz szansę zablokować skrzyżowanie, nikt zwykle nawet nie zatrąbi - tylko się zrobi dziwnie cicho (zrobiłem to kilka razy). Ale paradoks polega na tym, że przez to super sprawnie się przez miasto jeździ - jasne zasady: jedzie się wolno, ale bardzo płynnie.

2

@jarekr000000:

Ale paradoks polega na tym, że przez to super sprawnie się przez miasto jeździ - jasne zasady: jedzie się wolno, ale bardzo płynnie.

Jesteś jedną z nielicznych osób, które to zauważyły. Zazwyczaj jest opinia, że to "jazda szybko ale bezpiecznie" pozytywnie wpływa na płynność, co jest moim zdaniem kompletną bzdurą.

No bo np. jesteś na esce, wyprzedzasz jadąc z maksymalną prędkością 120km osoby jadące na prawym np. 100km. Jeżeli ktoś łamie przepisy i jedzie 160-180 to cię dogoni, im więcej takich debili będzie, tym takich samochodów za tobą będzie więcej. Potem się robi ścisk i takie fale..
Podobnie jest w miastach.

W Szwajcarii praktycznie nie ma koncepcji przekraczania prędkości.

Kwestia jeszcze z tego, dlaczego tak jest? Czy to tylko przez wysokie kary czy też jednak inna mentalność ludzi? U nas autostrady to mamy chyba od 20 lat i ludzie się dopiero do nich przyzwyczajają, do tego u nas jednak lata pod zaborami czy życie pod opieką ZSRR wpłynęło negatywnie na ludzi i jest podejście jakie jest.

3

Kwestia jeszcze z tego, dlaczego tak jest? Czy to tylko przez wysokie kary czy też jednak inna mentalność ludzi?
Kary nie są dla Szwajcarów specjalnie wysokie (oprócz utraty prawka). Za to fotoradary są gęsto rozstawione i mają zwyczaj strzelać zdjęcia nawet jak jedziesz przepisowo (losowo) - co dodatkowo podtrzymuje stres.

Nie ma się co oszukiwać, że wiele rzeczy działa w Szwajcarii fajnie bo to mały kraj - po prostu zestaw wiosek (poza samym Zurichem i trochę Genewą). Odwalisz coś głupiego na drodze to następnego dnia pytają Cię o to w sklepie. Ma to oczywiście też wady. Duży kraj z dużymi miastami raczej nie będzie działał tak samo - nie ma się co oszukiwać, taka wiochowość zmienia całkiem perspektywę.

Mnie zawsze cieszy jak jest jakieś głosowanie: czy chcecie nowego szpitala, szkoły, mostu czy tam tunelu. Nie ma tak, że oczywiście chcemy - jak w każdym normalnym państwie. Bo po prostu trzeba zapłacić (na poziomie kantonu), dzielimy koszt na kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców kantonu i płacimy wyższy podatek (od następnego roku). (Ja w tych głosowaniach jeszcze nie biorę udziału, ale płacę za skutki :-)). Za to przez to jest piękny bajzel z podatkami, możesz się przenieść o kilkaset metrów i płacić 10% podatku mniej - lub więcej. (Nawet bywają większe różnice)

1

Przyspieszam do 160km/h, bo nie chce by mi wjechal w bagaznik. Skoda tak samo siedzi mi na ogonie, a nawet jeszcze blizej + swiatla drogowe. W takiej sytuacji najczesciej naciskam bardzo lekko hamulec by swiatla stop zadzialaly. Jednak teraz predkosc jest za duza, gwaltowne hamowanie auta z tylu moze spowodowac karambol. Puszczam gaz, 150.. 140.. 120.. 90.. brak miejsca by zjechac na prawy pas, przy 80 wkoncu wjezdzam miedzy ciezarowki i puszczam kierowce skody.

Szukam pierwszego miejsca na prawej (jeśli faktycznie siedzi mi na zderzaku) i jadę stałą prędkością. Zwalnianie (jeśli niepotrzebne) można uznać za celowe denerwowanie (niby mnie to nie obchodzi, ale już mi drogę zajeżdżali z dawaniem po hamulcach) i niekoniecznie jest bezpieczniejszą opcją. Czasami przyspieszam, żeby pokazać, że robię co mogę; sam się wściekam jak chcę lecieć 160 a mi jakaś paniusia w X5 jedzie 120 wielce przestraszona, że jest na drodze xd

Puszczam gaz, 150.. 140.. 120.. 90.. brak miejsca by zjechac na prawy pas, przy 80 wkoncu wjezdzam miedzy ciezarowki i puszczam kierowce skody.

Takie zachowanie może dodatkowo powodować korki, nie rób tak.
2014-11-24_10_34_20.0.gif

5

U niektórych nie mieści się w głowie, że 120/140 to nie są minimalne prędkośći poruszania się lewym pasem, ale maksymalne. Nie jestem za blokowaniem lewego pasa, a jeszcze śmieszniejsze jest zajmowanie go kilometr przed samochodem, który zamierza się wyprzedzić, ale jeśli jadę 120/140 wyprzedzając ciężąrówki czy cokolwiek innego to nic nikomu do tego.
Ogólnie z tego wątku to zdecydowanie @.andy wygrał - kamery przód tył i zgłaszać buców.

4

Zawsze staram się trzymać dystans na drodze, ale nagminna jest jazda na zderzaku. Niby od niedawna jest za to mandat, ale eh... coś czuje że to będzie martwy przepis. Zobaczcie tutaj:

Gość twierdzi, że on nie wie czy trzymał odstęp bo nie ma radaru w oczach. I co? Dostał 200 zł i zero punktów. Śmieszna kara.

Ostatnio uniknąłem karambolu na autostradzie. Jechałem środkowym pasem i nagle wszyscy zaczęli ostro hamować. Słysze tylko pisk opon. Za mną kurier w busie hamuje, ale nie chcąc we mnie przywalić skręca w prawo. Mieści się jakimś cudem pomiędzy mną (na centymetry) a ciężarówką która jechała prawym pasem (kierowca ciężarówki zjechał nieco na pobocze). Niestety trochę zahacza o TIR-a, ale ja jestem cały. Aż mi się gorąco zrobiło bo by mnie skasował ten kurier.

jarekr000000 napisał(a):

Jest fajna kultura, jak coś zrypiesz na dużym skrzyżowaniu (np. wjedziesz pod prąd...) to zamiast na Ciebie trąbić - ludzie się zatrzymają i pozwolą Ci cofnąć (choćby to były godziny szczytu).

Potwierdzam. Ja tak zrobiłem ;) Auta stoją na światłach, wszystkie na prawym pasie. To ja siup na lewy i czekam na zielone. Nikt mi nie zwrócił uwagi. Zorientowałem się dopiero jak auto z naprzeciwka przyjechało i musiałem na wstecznym wycofać na koniec ;)

Zauważyłem, że ci Szwajcarzy, którzy u siebie jadą tak grzecznie, rozkręcają się dopiero jak przekraczają granicę z Niemcami.

@jarekr000000 czy nie można w Szwajcarii wyprzedać prawym pasem na autostradzie jeżeli środkowy jest blokowany przez zawalidroge?

1

Zauważyłem, że ci Szwajcarzy, którzy u siebie jadą tak grzecznie, rozkręcają się dopiero jak przekraczają granicę z Niemcami.

Jest jeszcze lepiej jak przekroczą granicę z Italią. Mimo, że tamtejsza policja (podobno) wcale nie jest spoko, a Szwajcarów lubią szczególnie przeczołgać.

czy nie można w Szwajcarii wyprzedać prawym pasem na autostradzie jeżeli środkowy jest blokowany przez zawalidroge?

Nie można. Ale podobnie jak w Niemczech i tak często ktoś wyprzedza. Policja za to ściga - nie wiem dlaczego akurat ten przepis jest często łamany.

Z innych olewanych przepisów: o wyskakiwaniu z podporządkowanej już pisałem. Do tego Szwajcarzy zwykle traktują znak "zakazu ruchu" jako luźną wskazówkę (serio... nie rozumiem, ale zacząłem się przyzwyczajać). Ale najbardziej wkurzają mnie światła - kraj znany jest z absurdalnie rygorystycznej kontroli pojazdów (mfk), gdzie nówki od producenta potrafią nie przejść przeglądu (koledze się zdarzyło). Mimo to nigdzie indziej nie widzę tyle aut walących jakimiś nieregulaminowo jasnymi światłami po oczach, żeby to chociaż były długie. Z przodu rypane lasery - z tyłu ściemnione na maxa, normalka (k...a).

2

@Adam Boduch:

Gość twierdzi, że on nie wie czy trzymał odstęp bo nie ma radaru w oczach. I co? Dostał 200 zł i zero punktów. Śmieszna kara.

Od grudnia się to zmieni ;) (mam nadzieję).

Co do tłumaczenia, że nie ma radaru w oczach, to moim zdaniem powinien stracić prawko. Jeżeli ktoś nie potrafi ustalić odległości, to nie powinien być kierowcą.

1
jarekr000000 napisał(a):

Nie można. Ale podobnie jak w Niemczech i tak często ktoś wyprzedza. Policja za to ściga - nie wiem dlaczego akurat ten przepis jest często łamany.

Pewnie dlatego, że ludzi ogólnie wkurza jak ktoś ich tamuje ignorując zasadę ruchu prawostronnego. Sam nieraz wyprzedzałem z prawej, bo ktoś sobie jedzie lewym 100km z niewiadomych przyczyn, bo przecież nawet jak już za 20km ma zjazd, to i tak będzie on po prawej stronie. :P

Mimo to nigdzie indziej nie widzę tyle aut walących jakimiś nieregulaminowo jasnymi światłami po oczach, żeby to chociaż były długie. Z przodu rypane lasery - z tyłu ściemnione na maxa, normalka (k...a).

Moim zdaniem tak to wygląda w Polsce.
Nie wiem, czy to z moim wzrokiem jest coś nie tak, czy ze światłami innych.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1