Politycy zdecydowali, że wstrzymają zabiegi onkologiczne i skierują onkologów na oddziały covidowe.
Oni są chorzy na głowę. Dlaczego niby śmierć na covid ma być ważniejsza od śmierci na raka?
Gość jeszcze argumentuje to perfidnie: To jest sytuacja ekstremalna i zawsze dochodzi do jakiegoś poświęcenia dóbr.
Dóbr?? Gość nazywa cudze życie i zdrowie "dobrem"? Dobro to jest samochód, albo zmywarka, a nie zdrowe i życie i jeszcze jakiś cwaniak będzie o tym decydował?
Oleją wszystkich, lekarze będą nic nie robić na tych oddziałach covidowych w większości, tylko będą w stanie gotowości, a ludzie na inne schorzenia będą umierać.
Nie jestem foliarzem, ale to wygląda nie inaczej, jak celowe i masowe zostawienie ludzi na śmierć. Depopulacja.
Najlepsze jest to, że przez takie działania wszystko się będzie zgadzać w statystykach, bo jest pandemia i będą zgony, a to, że na zupełnie inne choroby to już nie jest ważne.
Nie mówię tu o pisie, bo mam wrażenie, że taka jazda jest odgrywana na całym świecie, po za paroma wyjątkami jak choćby Szwecja, która powinna być wzorem dla wszystkich.