Wątek przeniesiony 2020-04-30 21:14 z Off-Topic przez Shalom.

KoronaCyrk - wasze opinie na ten temat

3

Nie wiem jak wy, ale ja po nieco ponad miesiącu jestem już tym wszystkim cholernie zmęczony. Może nie byłoby aż tak źle, gdyby nie ta głupia pielucha na ryju :/, a tak to nie mam nic innego do roboty jak po pracy deptać kolejny i kolejny raz pusty chodnik. Ale tak po krótce:

  1. Fakt, niektórzy ludzie umierają z powodu koronawirusa, ale panika jaka została przy tym nakręcona przyprawia o zgrozę. 600 ludzi zmarłych w Polsce robi wrażenie, ale jak się popatrzy na statystyki i porówna do innych chorób to jest to tak naprawdę marna ilość. 26 977 ludzi zmarłych we Włoszech to już dużo więcej, ale to ciągle w porównaniu do liczby ludności w tym kraju(60 mln) i liczby zakażonych jest naprawdę mało, nie mówiąc już o Chinach, gdzie żyje ponad Miliard ludzi. Nie mówi się także w ogóle o strukturze wiekowej danego społeczeństwa,ani o innych czynnikach mających na to wpływ. Inna sprawa to to, że samo klasyfikowanie tego, kto zmarł z powodu koronawirusa, a kto zmarł z koronawirusem jest ciągle problematyczne.
  2. Na szczęście jest nasz kochany rząd, który nas nie zostawia w potrzebie i ciągle to coś nowego wymyśla. Zupełnie nie rozumiem przy tym niektórych ich pomysłów np zakazu wchodzenia do lasu (jak można się zakazić koronawirusem w lesie?) czy tych głupich maseczek, które obecnie ludzie jak widze noszą coraz częściej już tylko dla ściemy opuszczone na brodę - no bo kto da radę w taką pogode chodzić z maseczką na twarzy?
  3. No i jak to zawsze bywa wszelkiej maści eksperci wróżący z fusów dalszy przebieg epidemii - dotychczas takie rzeczy kończyły się dosyć szybko, raczej należy się spodziewać, że tutaj sytuacja będzie wyglądać tak samo jak z ptasią grypą, świńską grypą itd, ale chyba niektórzy ludzie ubrali sobie za cel prorokowanie najbardziej czarnych scenariuszy.
    Wobec powyższego rozumiem że ktoś ma 75 lat i jest chory - taka osoba może się bać. Ale dlaczego ludzie młodzi tak panikują? Z ogólnej liczby osób które zmarły w Polsce na koronawirusa tylko garstka nie miała chorób współtowarzyszących, toteż szansa na to, że jakiś 30-late umrze na coivd-19 jest taka sama jak to, że na przejściu dla pieszych przejedzie go samochód albo będzie miał wypadek na autostradzie. A tak to koronawirusa się boimy, ale nikt nie mysli o tym, że lada chwila będziemy mieli w Polsce kolosalne bezrobocie i potencjalne bankructwa firm, a koronawirus to przy tym pikuś.
    A jaka jest wasza opinia na ten temat?
2
aaquillus napisał(a):
  1. Fakt, niektórzy ludzie umierają z powodu koronawirusa, ale panika jaka została przy tym nakręcona przyprawia o zgrozę. 600 ludzi zmarłych w Polsce robi wrażenie, ale jak się popatrzy na statystyki i porówna do innych chorób to jest to tak naprawdę marna ilość. 26 977 ludzi zmarłych we Włoszech to już dużo więcej, ale to ciągle w porównaniu do liczby ludności w tym kraju(60 mln) i liczby zakażonych jest naprawdę mało, nie mówiąc już o Chinach, gdzie żyje ponad Miliard ludzi. Nie mówi się także w ogóle o strukturze wiekowej danego społeczeństwa,ani o innych czynnikach mających na to wpływ. Inna sprawa to to, że samo klasyfikowanie tego, kto zmarł z powodu koronawirusa, a kto zmarł z koronawirusem jest ciągle problematyczne.

Skąd masz informację, że ludzie umierają akurat z powodu koronawirusa? We Włoszech przez długi czas tak samo jak w USA każdy zgon, który nastąpił od momentu rozpoczęcia pandemii uznawany był jako zgon z powodu tego właśnie wirusa. Nie badano zmarłych, bo na to potrzeba czasu i ludzi. Dzisiaj minęło już trochę czasu. Jest trochę więcej danych, mniej niewiadomych (chociaż nadal sporo) i powstało już dużo niezależnych planów jak uporać się z tym problemem - nie mylić z lekami.

aaquillus napisał(a):
  1. Na szczęście jest nasz kochany rząd, który nas nie zostawia w potrzebie i ciągle to coś nowego wymyśla. Zupełnie nie rozumiem przy tym niektórych ich pomysłów np zakazu wchodzenia do lasu (jak można się zakazić koronawirusem w lesie?) czy tych głupich maseczek, które obecnie ludzie jak widze noszą coraz częściej już tylko dla ściemy opuszczone na brodę - no bo kto da radę w taką pogode chodzić z maseczką na twarzy?

Jak nie ma się pieniędzy na przerwę w funkcjonowaniu kraju to robi się wszystko co nie ma żadnego sensu. Ale robi się? Robi. Ludzie o tym mówią? Mówią. Nie ważne jak ważne, że mówią. Popierających jest mnóstwo, a krytykujących można karać administracyjnie. O co więc chodzi?

aaquillus napisał(a):

A jaka jest wasza opinia na ten temat?

Taka, że na wszystkie moje wyjścia z domu w czasie pandemii, a było ich raptem kilka, bo lubię siedzieć w swojej piwnicy - nie miałem ani razu rękawiczek, ani razu maseczki i w trakcie zakazu przechodziłem przez park, który mam obok swojego mieszkania. Mało tego. Myłem auto - dwa razy. Kilka razy wychodziłem do sklepu po środki, które nie są niezbędne do życia.

Natomiast całą sytuację uważam za debilną i mam podejrzenia, że to wszystko działa dokładnie tak przez zbliżające się wybory. Dziwnym trafem wszystko mieliśmy pozamykane więc ciężko było prowadzić kampanię wyborczą z wyjątkiem kandydata d**y. Od 4 maja mają zostać poluzowane zniewolenia, bo przecież w teorii mamy wybory 10 maja. Naród pomimo iż w większości głupi to raczej połapałby się, że coś jest nie tak skoro nie można nic robić ale można iść na wybory...

1

Zdążyłem się w życiu nauczyć dwóch - bardzo wpływających na moje postrzeganie tematu koronawirusa - rzeczy:

  1. Media sobie mieszają prawdę z fikcją w sposób, który nie pozwala mi, pojedynczemu człowiekowi, rozróżnić jedno od drugiego. Nie jestem w stanie w 100% wyłączyć wpływu tego co mi podadzą media na moje życie, ale staram się bez porównania większą uwagę przykładać do tego co spostrzegę własnymi zmysłami, co spostrzegą własnymi zmysłami osoby z którymi się znam, czy chociaż osoby z którymi się osobiście nie znam, ale stykam się w ramach codziennego życia. To czego się dowiem z tych źródeł, traktuję jako dużo bardziej prawdopodobne niż to co mi opiszą media. Jeśli chodzi o rozmaite oficjalne statystyki: interesują mnie tylko lokalne, które mam szanse jakoś porównać z tym co widzę własnymi zmysłami. Mam jakieś tam niezerowe zaufanie do statystyk ogólnopolskich, natomiast statystykami z krajów w których nie byłem, nie zaprzątam sobie głowy wcale.

Tu sytuacja jest taka, że dane zebrane własnymi zmysłami nijak nie chcą się zbliżyć do stanu nazywanego przez media epidemią. Dla mnie epidemia nie istnieje.

  1. Rozporządzenia. Kiedyś rygorystycznie przestrzegałem różnych przepisów i regulaminów, mógłbym powiedzieć że było to częścią mojej tożsamości, czymś z czego byłem dumny. Z czasem zdałem sobie sprawę, jak w naszych czasach przepisy są tworzone - na zasadzie "papier wszystko przyjmie", nieważny realizm, nieważne czy nie tworzą wielokrotnie więcej problemów niż rozwiązują, ogólnie tworzący przepisy mają daleko w dupie tych, którzy będą te przepisy przestrzegać rygorystycznie. I tak z przepisami epidemicznymi: kto ich przestrzega, ten ma prze....ne. Zamknie się w domu, widzi innych, którzy te rygory zlewają - i czuje się jak kretyn. I przestrzegam ich na tyle, na ile wymuszą to na mnie służby, plus czasami gdy mi się nie chce nerwowo oglądać za patrolami. Czyli część przestrzegam - nie jestem w stanie np. zagrać meczu w 10 osób; zamiast się włóczyć godzinami po osiedlu, włóczę się po lesie, bo tam zasłanianie twarzy szmatą nie jest obowiązkowe.
5
aaquillus napisał(a):

po nieco ponad miesiącu jestem już tym wszystkim cholernie zmęczony.

Ja tam widzę pozytywy, że jak nigdzie nie wychodzę, to o wiele więcej zaoszczędziłem w tym miesiącu np :D

dlaczego ludzie młodzi tak panikują?

Bo mają rodziców i starsze osoby które są im bliskie. Można czasem pomyśleć nie tylko o sobie.

0

Hünde, wollt ihr euwig leben?

2

Gdyby codziennie podawali liczbe zmarłych w wypadkach to nikt nie jeżdziłby samochodem ;)
Ja nie panikuje z powodu koronawirusa, irytuje mnie lockdown. I podejrzewam że większość młodych boi sie bardziej jego skutków, samotności utraty pracy/biznesu etc. Sądze że więcej osób pewnie umrze od samobójstw, może nawet z głodu, z nieotrzymanej pomocy medycznej (np. osoby chore na nowotwory, mające problemy z sercem itp) itd.
A media zarabiają na panice i strachu, dlatego generalnie nie oglądam wiadomości i nie czytam newsów :)

3
aaquillus napisał(a):
  1. Fakt, niektórzy ludzie umierają z powodu koronawirusa, ale panika jaka została przy tym nakręcona przyprawia o zgrozę. 600 ludzi zmarłych w Polsce robi wrażenie, ale jak się popatrzy na statystyki i porówna do innych chorób to jest to tak naprawdę marna ilość.

Fakt: szczepienia przeciwko odrze nie są potrzebne. No bo czy ktoś słyszał, żeby w XIX wieku ktoś w Polsce umarł na odrę? A nawet jeżeli, to jest to jakaś zupełnie marna ilość.

scibi92 napisał(a):

Ja nie panikuje z powodu koronawirusa, irytuje mnie lockdown. I podejrzewam że większość młodych boi sie bardziej jego skutków, samotności utraty pracy/biznesu etc. Sądze że więcej osób pewnie umrze od samobójstw,

A ja sądzę, że najpierw wiele osób może umrzeć z powodu braku dopływu krwi do mózgu :p

[więcej osób pewnie umrze] z nieotrzymanej pomocy medycznej (np. osoby chore na nowotwory, mające problemy z sercem itp) itd.

A teraz zastanówmy się, jaki jest związek pomiędzy dużą ilością osób zakażonych koronawirusem na intensywnej terapii a brakiem miejsca na intensywnej terapii dla chorych na inne choroby.

0

A teraz zastanówmy się ile osób w wieku 0-50/60 z koronawirusem trafia na intensywną terapię, oraz czy będzie za co leczyć ludzi jak będzie 30% bezrobocia ;)
No i chyba raczej oddziały intensywnej terapii to nie to samo co oddziały onkologiczne...

8

A ja jestem zmęczony, bo myślałem, że programiści to inteligentni ludzie.

2

Mnie interesują informacje ze Szwecji. Poszli inna drogą niż cala reszta, model "walki" przez nich zaproponowany mnie intryguje, argumentacja wydaje się sensowna. więc czekam na skutki.

2

Niską śmiertelność masz, tylko jeżeli założysz, że dostaniesz pomoc lekarską. Gdyby rząd nie podjął żadnych działań służba zdrowia by padła i byłaby nawet wyższa śmiertelność niż we Włoszech.

A polityka im ostrzejsza, tym lepiej. Chiny pokazały, że na epidemii można zarobić - już teraz moja firma przenosi stanowiska produkcyjne do Chin, podejrzewam, że inne firmy postępują analogicznie.

To że Polski rząd ustanawia jakieś bezsensowne prawa mnie nie dziwi, bo nawet poza epidemią tak robił.

5

@aaquillus:
Ile razy można to słyszeć? Jestem młody, zdrowy nic mi nie będzie, niech się starsi martwią i siedzą w domu.
Jeśli nie masz rodziców, dziadków lub masz w dupie to że ty lub ktoś inny o podobnej mentalności ich zarazi to rzeczywiście nie ma się czym martwić.
Lekarze wracający z Włoszech powiedzieli że każdy kogo tam spotkali stracił kogoś w tej epidemii.

Tak w ogóle to cokolwiek rząd by nie zrobił i tak będzie źle. Gdyby wprowadzili ostrzejsze obostrzenia, czy łagodniejsze, albo żadnych, wcześniej, czy później, na dłużej czy na krócej, to i tak ludzie będą psioczyć że jest źle. Teraz panuje opinia że przesadzamy z tym lockdownem bo nic takiego się nie stało, a być może właśnie dzięki temu nic się nie stało? Może bez lockdownu było by tylko odrobinę gorzej a może mogły by być też drugie Włochy. Nie wiemy tego.

A Chinom nie wierzę, jak w USA jest teraz koło miliona zakażonych to tam powinno być kilka milionów.

1

Ile razy można to słyszeć? Jestem młody, zdrowy nic mi nie będzie, niech się starsi martwią i siedzą w domu.

Nie mówię, że nic mi nie będzie, bo ryzyko zawsze jest, ale trzeba jakoś sensownie to ryzyko wyceniać. W tej chwili wszystko wskazuje na to że dla ludzi młodych lub zdrowych ten koronawirus jest praktycznie nieszkodliwy, toteż panikowanie z tego powodu nie ma większego sensu, szybciej samochód mnie na ulicy przejedzie niż ten koronawirus mnie weźmie.

Jeśli nie masz rodziców, dziadków lub masz w dupie to że ty lub ktoś inny o podobnej mentalności ich zarazi to rzeczywiście nie ma się czym martwić.

Mam rodziców, być może są w grupie ryzyka, ale nie bardziej niż z powodu grypy czy innej choroby.

Lekarze wracający z Włoszech powiedzieli że każdy kogo tam spotkali stracił kogoś w tej epidemii.

Jeżeli spotkali ludzi w szpitalu, to nie dziwne że tak im powiedzieli. Bez zdefiniowania co oznacza "każdy", ile to osób i co znaczy "kogoś" (kolega siostry szwagra to też ktoś)
ciężko się do tego odnieść, ale wydaje mi się że takie wypowiedzi są nieco na wyrost.

Tak w ogóle to cokolwiek rząd by nie zrobił i tak będzie źle. Gdyby wprowadzili ostrzejsze obostrzenia, czy łagodniejsze, albo żadnych, wcześniej, czy później, na dłużej czy na krócej, to i tak ludzie będą psioczyć że jest źle. Teraz panuje opinia że przesadzamy z tym lockdownem bo nic takiego się nie stało, a być może właśnie dzięki temu nic się nie stało? Może bez lockdownu było by tylko odrobinę gorzej a może mogły by być też drugie Włochy. Nie wiemy tego.

Niestety, to jest jedyna rzecz w której mogę się z tobą zgodzić. Ale pamiętajmy też, że każdy kraj ma inną strukturę demograficzną, w jednych średnia wieku może wynosić 55 lat, w innych 30, a to też robi różnicę.

A Chinom nie wierzę, jak w USA jest teraz koło miliona zakażonych to tam powinno być kilka milionów.

Powiem tak: Amerykanie sa najbardziej schorowanym społeczeństwem na świecie, nie trzeba dużo żeby ich posłać do grobu. Inna sprawa to to, na ile rzetelnie są te statystyki z USA robione, i czy te wszystkie ofiary rzeczywiście zmarły z powodu covid-19, czy zmarły mając covid-19.

Jak mówię - mi się ten lockdown nie podoba, chociaż nie mogę stwierdzić, że jest to całkowicie niepotrzebne - to okaże się po tym, jak poznamy wyniki eksperymentu ze Szwecji i Białorusi. Nie uważam natomiast, że ten wirus będzie "kładł ludzi stadami w grobach", jak również twierdzę, że jego znaczenie i śmiertelność jest bardzo mocno rozdmuchana. Lockdown czy nie, to warto kierować się w takich sytuacjach rozsądkiem, tutaj mam wrażenie że cała UE kieruje się głównie paniką i histerią.

4
aaquillus napisał(a):

Mam rodziców, być może są w grupie ryzyka, ale nie bardziej niż z powodu grypy czy innej choroby.

Ręce mi opadają. Po raz kolejny na forum, na którym ludzie powinni być w stanie przeprowadzać podstawowe operacje logiczne, ktoś wypisuje podobne bzdury.

Idź i sprawdź:

  • jaka jest śmiertelność grypy w poszczególnych grupach wiekowych,
  • jaka jest śmiertelność koronawirusa w poszczególnych grupach wiekowych,
  • porównaj ze sobą te wartości.

I jak już to zrobisz, to możesz przedstawić tutaj te wartości i będzie można z tobą dalej rozmawiać. W innym wypadku dalsza rozmowa jest bezzasadna.

3

Inna sprawa to to, na ile rzetelnie są te statystyki z USA robione

Nie no, bez jaj... wątpisz w statystyki podawane przez rząd USA, ale nie masz zastrzeżeń do tego, co podają komuniści z Chin?

czy te wszystkie ofiary rzeczywiście zmarły z powodu covid-19, czy zmarły mając covid-19

Tak naprawdę to można (patrząc z perspektywy statystyki) w ogóle nie robić testów na koronę i nie różnicować pacjentów...znaczy denatów ze względu na fakt posiadania tego wirusa. Bo patrząc obiektywnie, jeśli (teraz podaję dane całkowicie z czapy, jedynie dla zobrazowania) od 30 lat w lutym w jakimś kraju umiera 20 tysięcy osób, a w marcu 23 tysiące, a teraz nagle się zrobiło 24 i 31 tysięcy, to chyba oczywiste jest, z czego ten wzrost wynika. I nie ma tutaj większego znaczenia, czy osoba umarła bezpośrednio z powodu wirusa, w wyniku chorób współistniejących, a może dlatego, że szpital nie miał miejsc/wolnego sprzętu, albo bo karetka nie dojechała bo właśnie była poddawana procesowi dezynfekcji. Faktem jest, że w lutym powinno umrzeć 20 tysięcy luda, umarło o 4 tysiące więcej. Jakkolwiek by nie patrzeć - ta nadwyżka ma związek i wynika z wirusa i powinna zostać odnotowana na koncie jego zasług i osiągnięć.

1

@Freja Draco:

Freja Draco napisał(a):
aaquillus napisał(a):

Mam rodziców, być może są w grupie ryzyka, ale nie bardziej niż z powodu grypy czy innej choroby.

Ręce mi opadają. Po raz kolejny na forum, na którym ludzie powinni być w stanie przeprowadzać podstawowe operacje logiczne, ktoś wypisuje podobne bzdury.

Idź i sprawdź:

  • jaka jest śmiertelność grypy w poszczególnych grupach wiekowych,
  • jaka jest śmiertelność koronawirusa w poszczególnych grupach wiekowych,
  • porównaj ze sobą te wartości.

I jak już to zrobisz, to możesz przedstawić tutaj te wartości i będzie można z tobą dalej rozmawiać. W innym wypadku dalsza rozmowa jest bezzasadna.

Zdaje się, że sam trąbisz o braku logiki, chociaż nawet nie potrafisz przeczytać powyższego ze zrozumieniem.Jeżeli nie umiesz czytać, to się naucz - na edukację nigdy nie jest za późno.
Napisałem wyraźnie - grypa lub inne choroby. A tak się składa, że w mojej rodzinie jest sporo osób chorych i co chwila mam ostatnio jakiś pogrzeb, ale żaden nie z powodu koronawirusa, jak widzę to głównie rak śle ludzi masowo do grobu, a także kilka innych chorób. Zanim napiszesz kolejny głupi komentarz sam sprawdź ile osób umiera w Polsce z powodu raka, cukrzycy i innych chorób, a także w wypadkach, to może wtedy zrozumiesz o co chodzi.

4
aaquillus napisał(a):
  1. Fakt, niektórzy ludzie umierają z powodu koronawirusa, ale panika jaka została przy tym nakręcona przyprawia o zgrozę. 600 ludzi zmarłych w Polsce robi wrażenie, ale jak się popatrzy na statystyki i porówna do innych chorób to jest to tak naprawdę marna ilość. 26 977 ludzi zmarłych we Włoszech to już dużo więcej, ale to ciągle w porównaniu do liczby ludności w tym kraju(60 mln)

Obserwacja 1: w każdym z tych krajów, w których zmarłych jest mało, wprowadzono ograniczenia w kontaktowaniu się ludzi.
Może to przypadkowa korelacja, ale zadziwiająco jednak powtarzalna.

  1. No i jak to zawsze bywa wszelkiej maści eksperci wróżący z fusów dalszy przebieg epidemii - dotychczas takie rzeczy kończyły się dosyć szybko, raczej należy się spodziewać, że tutaj sytuacja będzie wyglądać tak samo jak z ptasią grypą, świńską grypą itd, ale chyba niektórzy ludzie ubrali sobie za cel prorokowanie najbardziej czarnych scenariuszy.

Dotychczas te pandemie to chyba nawet nie bardzo do Europy docierały. Chyba jednak tym razem coś jest "trochę" inaczej, a nie "tak samo".
A wiesz może, ile ofiar śmiertelnych na świecie miała ptasia grypa albo SARS?

Wobec powyższego rozumiem że ktoś ma 75 lat i jest chory - taka osoba może się bać. Ale dlaczego ludzie młodzi tak panikują? Z ogólnej liczby osób które zmarły w Polsce na koronawirusa tylko garstka nie miała chorób współtowarzyszących, toteż szansa na to, że jakiś 30-late umrze na coivd-19 jest taka sama jak to, że na przejściu dla pieszych przejedzie go samochód albo będzie miał wypadek na autostradzie.

Bo nie chodzi o to, że trzydziestolatek zachoruje i umrze. Chodzi o to, że ten trzydziestolatek będzie przez 2 tygodnie nieświadomie roznosił zarazki, które mogą przenieść się na organizmy słabszych ludzi i oni umrą.

A tak to koronawirusa się boimy, ale nikt nie mysli o tym, że lada chwila będziemy mieli w Polsce kolosalne bezrobocie i potencjalne bankructwa firm, a koronawirus to przy tym pikuś.

O tym jest mowa od początku, internet jest pełen artykułów i wywiadów na ten temat, a nawet upośledzony rząd już 4 "tarcze" ratunkowe dla gospodarki zdołał urodzić.

A jaka jest wasza opinia na ten temat?

Może można było zaryzykować i niczego nie robić, jak to niektórzy twierdzą. Ofiar na pewno byłoby więcej, ale być może wciąż "mało". Niestety nie wiem, ile to jest "mało" ofiar ani ile %PKB jest warte ludzkie życie.
Ale nawet jestem rozbawiony gdy słyszę polityków mieniących się "obrońcami życia", którzy twierdzą, że lepiej jakby ludzie umierali niż gospodarka stała.

aaquillus napisał(a):

Mam rodziców, być może są w grupie ryzyka, ale nie bardziej niż z powodu grypy czy innej choroby.

A jak to policzyłeś? Bo śmiertelność jest jakieś 10 tys razy większa niż grypy.

Problem polega na tym, że Ty chcesz porównywać znane wartości takie jak śmiertelność grypy, wypadków samochodowych czy raka z hipotetyczną wartością śmiertelności wirusa w sytuacji, gdyby nie podjęto żadnych kroków. Takiego porównania nie da się rzetelnie wykonać, nie ma ono sensu.

0

Ale nawet jestem rozbawiony gdy słyszę polityków mieniących się "obrońcami życia", którzy twierdzą, że lepiej jakby ludzie umierali niż gospodarka stała.

Zakładam że piszesz o politykach Konfederacji, a oni proponują żeby odizolować osoby starsze/w podwyższonej grupie ryzyka więc to co piszesz mija się z prawdą. Nie chcę dyskutować o tym na ile to jest realne, bo nie jestem lekarzem więc nie chce mówić o technikaliach tego, po prostu chce naprostować Twoje stwierdzenie.

1
cerrato napisał(a):

Tak naprawdę to można (patrząc z perspektywy statystyki) w ogóle nie robić testów na koronę i nie różnicować pacjentów...znaczy denatów ze względu na fakt posiadania tego wirusa. Bo patrząc obiektywnie, jeśli (teraz podaję dane całkowicie z czapy, jedynie dla zobrazowania) od 30 lat w lutym w jakimś kraju umiera 20 tysięcy osób, a w marcu 23 tysiące, a teraz nagle się zrobiło 24 i 31 tysięcy, to chyba oczywiste jest, z czego ten wzrost wynika.

To jest dobre podejście, żeby sceptykom i poszukiwaczom spisków pokazać skalę zagrożenia. W Hiszpanii były dni, kiedy umierało prawie 2 razy więcej ludzi niż typowo dziennie w poprzednich latach.
https://en.wikipedia.org/wiki/2020_coronavirus_pandemic_in_Spain#/media/File:Daily_mortality_in_Spain_April_2018%E2%80%93April_2020.png
A w Anglii może być nawet gorzej, sądząc po danych stąd:
https://www.euromomo.eu/graphs-and-maps/

0
xy napisał(a):

To jest dobre podejście, żeby sceptykom i poszukiwaczom spisków pokazać skalę zagrożenia. W Hiszpanii były dni, kiedy umierało prawie 2 razy więcej ludzi niż typowo dziennie w poprzednich latach.
https://en.wikipedia.org/wiki/2020_coronavirus_pandemic_in_Spain#/media/File:Daily_mortality_in_Spain_April_2018%E2%80%93April_2020.png
A w Anglii może być nawet gorzej, sądząc po danych stąd:
https://www.euromomo.eu/graphs-and-maps/

Spojrzałem.
A może na przykład fakt, że w pierwszych miesiącach roku umarło mniej ludzi, może mieć jakiś związek z tym, że w kolejnych umarło więcej? Przyczyn może być mnóstwo, na czele z najbardziej oczywistą: pogodą. Jeśli w innych latach ludzie z największymi problemami umarli w lutym i styczniu, a tym razem jakiś szczęśliwy traf ich od tego uchronił, jednak ich zdrowie nie poprawiło się na tyle, aby przeżyć kolejny rok?

1
aaquillus napisał(a):

Zdaje się, że sam trąbisz o braku logiki,

Za poprawnymi końcówkami gramatycznymi też - widzę - nie przepadasz.

Napisałem wyraźnie - grypa lub inne choroby.

A jakie to inne choroby zakaźne mają podobną śmiertelność do koronawirusa? I przy tym jeszcze podobną zakaźność*?
Jeżeli istnieją takie, to chyba powinieneś (zgodnie z moją sugestią) przedstawić statystyki tej śmiertelności i porównać je ze śmiertelnością koronawirusa.

No ale widocznie nie chcesz prowadzić rozmowy, tylko zajmować się obrażaniem rozmówcy.
Tak czy siak z mojej strony EOT, dopóki nie zobaczę rzeczonych statystyk.

*zakaźność jest tu słowem kluczem. Zakaźność jest przyczyną całej tej kwarantanny, której obecnie wszyscy podlegamy. Bo np. na cukrzycę żadne noszenie rękawiczek i zamykanie szkół nikomu nie pomoże.

0

Tak mnie naszło - skoro COVID-19 to sepsa nie uogólniona (dotyczy płuc) to czemu nie podać pacjentom leków obniżających odpowiedź immunologiczną ( jakie biorą ludzie po przeszczepie)?

0

Nie znam się, ale się wypowiem.

Tak mnie naszło - skoro COVID-19 to sepsa nie uogólniona (dotyczy płuc) to czemu nie podać pacjentom leków obniżających odpowiedź immunologiczną ( jakie biorą ludzie po przeszczepie)?

Przy przeszczepach immunosupresję można stosować od razu, bo żadnego patogenu nie ma. Natomiast w przypadku COVID-19 najpierw trzeba pozwolić organizmowi zwalczyć patogen, a dopiero po tym wypadałoby zastosować immunosupresję. Jak wyznaczyć moment, w którym ją zastosować i czy zadziała ona w odpowiednim momencie i odpowiednio intensywnie?

3

W przypadku koronawirusa najgorszy jest chaos informacyjny.
Tyle głosów się pojawia:

wersja mainstream:

  • pandemia istnieje. Lekarze ostrzegają! W szpitalach nie ma łóżek! Ludzie umierają! Zostańmy w domu!

wersja szur:

  • pandemia nie istnieje! Lekarze mówią jak jest! Są puste szpitale! Nikt nie umarł! Włączcie myślenie!

wersja geopolityczna:

  • pandemia istnieje, ale to spisek Chin/USA/Rosji/bankierów/Żydów itp.

wersja wolnorynkowa:

  • pandemia istnieje, ale lekarstwo gorsze od choroby! Chodźmy do pracy ratować gospodarkę!

wersja moherowa:

  • pandemia istnieje, ale nie w kościele!

wersja lekkomyślna:

  • co tam pandemia, pójdę sobie na majówkę! Niby jest ten wirus, ale chyba nikt w naszym mieście nie jest zarażony. A maseczkę to na brodzie ponoszę.

poza tym kontrowersje:

  • maseczki - pomagają czy nie.
  • szczepionki - hit czy kit?
  • testowanie - to już cały ocean kontrowersji, czy wystarczająco testów, czy testy faktycznie dobrze testują, ile się czeka na wynik itp.
  • aplikacje inwigilujące społeczeństwo, wykrywanie twarzy, kamery termowizyjne i zagrożenia prywatności.
  • niebezpieczeństwo, że pojęcie kwarantanny zostanie już po epidemii i władza zacznie wysyłać na kwarantannę zdrowych ludzi, bo np. narazili się jakoś władzy.
  • czy będzie można normalnie podróżować między krajami, czy może będą ludzi zmuszać do badań i szczepień, bo jak nie to nie przekroczysz granicy?
  • czy UE się rozpadnie?
  • WHO - pożyteczna organizacja czy narzędzie walki informacyjnej?
  • "patent 666" Microsoftu. Po co im to? Chcą nas chipować/obrączkować i zmuszać do oglądania reklam jak w odcinku "Fifteen Million Merits" Black Mirror?
  • Bill Gates wybawca czy propagator depopulacji i NWO?
0

testowanie - to już cały ocean kontrowersji, czy wystarczająco testów, czy testy faktycznie dobrze testują, ile się czeka na wynik itp.

Testów jest kilka rodzajów. Testy genetyczne, które stosujemy w Polsce są najwolniejsze i najdokładniejsze. Testy antygenowe są szybkie (czeka się minuty, a nie godziny czy dni), ale mało dokładne. Są jeszcze inne rodzaje testów.

0

Przy przeszczepach immunosupresję można stosować od razu, bo żadnego patogenu nie ma.

Bzdura.

Jak wyznaczyć moment, w którym ją zastosować i czy zadziała ona w odpowiednim momencie i odpowiednio intensywnie?

Jak przy każdej nowej i niebezpiecznej chorobie - eksperymentować i zbierać wyniki.

0

Jak przy każdej nowej i niebezpiecznej chorobie - eksperymentować i zbierać wyniki.

No to panie mądry poinstruuj lekarzy co mają robić :)

0

Przecież właśnie to robią :) Eksperymentują. Problem jest jedynie taki że dostają zazwyczaj przypadki już pod rurą gdzie z koroną czy bez szanse są równie optymistyczne. Dodatkowo nie wiadomo co jest realną przyczyną z powodu chaosu informacyjnego i włączenia w to wszystko polityków. Cyrk po prostu.

4
part napisał(a):

Niską śmiertelność masz, tylko jeżeli założysz, że dostaniesz pomoc lekarską. Gdyby rząd nie podjął żadnych działań służba zdrowia by padła i byłaby nawet wyższa śmiertelność niż we Włoszech.

WIdzę, że się specjalista od medycyny wypowiedział. Skąd taka wiedza? Z TVN, czy z wp.pl?
W tym zakresie mam wiedzę z pierwszej ręki, bo mam w rodzinie wiecej lekarzy niż nie-lekarzy, ale bez powoływania się na anegdoty przedstawię parę faktów.

  • Na koronawirusa (jak na wiekszosc wirusów) nie ma lekarstwa - organizm leczy go własnymi siłami.
  • Jedyna stosowana terapia, to w beznadziejnych przypadkach, których jest około 4 procent stosuje się respiratory - ich skuteczność to około 30%, a zwykle po takiej terapii pozostaje się kaleką. Ma się trwałe uszkodzenia płuc.
  • Nie jest wiadome, jaki odsetek osób z tych 4% przeżyłby by respiratora, ale zakładając zupełnie z czapy, że 0% (co jest absurdem), to respiratory ratują około 1.33% zarażonych.
  • Wiele osób zarażonych koronawirusem umiera od nadkażeń bakteriami w szpitalach. Nadkażenia bakteriami odpornymi na antybiotyki to temat tabu w szpitalach, ale niestety ciągle się zdarza i dotyczy więcej niż 1.33% przypadków. Pozostaje kwestią niewyjaśnioną jaki odsetek osób zarażonych przeżyłby, gdyby nie nadkaził się w szpitalach bakteriami.
  • W czasie choroby istotne są ogólnodostępne leki mogące łagodzić objawy (głównie paracetamol) oraz nawodnienie, w internecie są relacje ludzi, którzy mówili, że w szpitalu gorączkując na koronawirusa nie mogli się doprosić o szklankę wody, nie wspominając o jakimkolwiek jedzeniu bogatym w witaminy i składniki odżywcze. Są relacje ludzi, którzy mówią, że to szpital prawie ich wykończył i więcej by tam nie poszli. Niestety też z relacji rodzinnych wiem, że w szpitalach brakuje nawet podstawowych leków na obniżenie gorączki oraz personelu, który poda tę przysłowiową szklankę wody.

Z ogólnych faktów o koronawirusie

  • W afryce, gdzie występują prawdziwe epidemie, nikt się nie przejmuje koronawirusem, nikt go nie zauważa. Ludzie są tam bardziej stłoczeni w pociągach, komunikacji miejskiej. Każdy kto był w afryce wie, że tam tłok taki, że można zemdleć jest standardem.
  • w Szwecji ogólna liczba zgonów w stosunku do zeszłego roku zwiększyła się nieznacznie. Była ona natomiast równa zgonom w 2000 roku, gdy nie było żadnej epidemii. Co to za epidemia, która znacząco nie zwiększa liczby zgonów w kraju praktycznie bez restrykcji?

Z "faktów medialnych". Podobno w NYC nie nadążają chować ciał, trupy się walają, trzymają je w chłodniach przemysłowych i niby jest to wina koronawirusa.
Z faktów, które sprawdziłem z danych statystycznych. W NYC miesiecznie umiera około 8 000 osób. W zeszlym miesiącu na koronawirusa zmarło okolo 10 000 Z CZEGO WIĘKSZOŚĆ TO OSOBY PRZYWIEZIONE DO SZPITALI W NYC, a nie mieszkające w NYC. W Całym stanie w zeszłym miesiącu zmarło na COVID 16 000 osób.
Pozostaje poczekać i sprawdzić ile mieszkańców łącznie umarło w szczycie "epidemii". Oczywiście nie jest to 7000 + 10000, gdyż część z tych osób umarłaby bez COVID + większość to osoby z całego stanu, ale te sceny, że nie naparzają chować ciał, serio? Zakłady pogrzebowa nie dałyby rady pochować tych dodatkowych osób? Mają tak terminy dopięte? Przecież to jest śmieszne, w gospodarce wolnorynkowej zwiększyły zatrudnienie w pare dni i pochowały nawet 10 000% normalnej liczby.

0
renderme napisał(a):
part napisał(a):

Niską śmiertelność masz, tylko jeżeli założysz, że dostaniesz pomoc lekarską. Gdyby rząd nie podjął żadnych działań służba zdrowia by padła i byłaby nawet wyższa śmiertelność niż we Włoszech.

WIdzę, że się specjalista od medycyny wypowiedział. Skąd taka wiedza? Z TVN, czy z wp.pl?

No jasne, zawsze można założyć, że media kłamią jeżeli chodzi o sytuację we Włoszech, Hiszpanii etc. W końcu mówią też, że ziemia jest okrągła.

-Są relacje ludzi, którzy mówią, że to szpital prawie ich wykończył i więcej by tam nie poszli. Niestety też z relacji rodzinnych wiem, że w szpitalach brakuje nawet podstawowych leków na obniżenie gorączki oraz personelu, który poda tę przysłowiową szklankę wody.

To bardzo mocno podważą moją teorię o tym, że system opieki medycznej by nie wyrobił...

  • W afryce, gdzie występują prawdziwe epidemie, nikt się nie przejmuje koronawirusem, nikt go nie zauważa. Ludzie są tam bardziej stłoczeni w pociągach, komunikacji miejskiej. Każdy kto był w afryce wie, że tam tłok taki, że można zemdleć jest standardem.

A to ciekawe, ostatnio było dość głośno o koronawirusie w Afryce

Na koronawirusa (jak na wiekszosc wirusów) nie ma lekarstwa - organizm leczy go własnymi siłami.

I w sumie, to jest powód czemu siedzimy samotnie i czekamy na szczepionkę. Ale dzięki, że mi wytłumaczyłeś.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1