Zachowanie w przestrzeni publicznej

3
somedev napisał(a):

bo gdzie ten człowiek się spieszy o 9 rano?

A kim Ty jesteś, żeby oceniać, gdzie człowiek się spieszy?
Nie, żebym pochwalał jego zachowanie, ale Ty też nie powinieneś "wiedzieć lepiej", czy on ma prawo się spieszyć o danej godzinie, czy nie.

Są różne sytuacje. Ja np. jak pod sklepem zostawię psa, to zależy mi na tym, żeby jak najszybciej załatwić zakupy, żeby niepotrzebnie kogoś nie oszczekał i ogólnie, żeby się nie nudził za długo uwiązany.

0
scibi92 napisał(a):

Im jestem starszy tym lepiej wiem, że CO2 to tylko histeria i gra o zyski. No ale jak to dla Ciebie takie ważne to wdychaj swoje pierdy.

Tak masz racje, to że np. w grudniu jest po 10 stopni w Polsce i co roku są rekody temperatur to jest histeria, naprawde nie ma to nic wspólnego z ocieplaniem klimatu ani z emisją CO2
PS
To prawda, a 97% naukowców zostało przekupionych przez Sorosa

To pokaż mi badania, które stwierdzą, że u nas jest 10* z powodu aut, i wytłumaczą dlaczego w USA od paru lat są rekordowe śnieżyce. Potem pokaż mi badania, które udowadniają, że jakby zlikwidować wszystkie auta w Europie, to pomimo gospodarki USA, Indii oraz Chin temperatura spadnie. Ponad to, poza wyższą temperaturą - co realnie złego z powodu ocieplenia się Tobie dzieje? Nie kwestionuje ocieplenia, ale kwestionuje nasz wpływ nań. No i nie ma aut, które nie emitują CO2. Szczególnie w Polsce. Osobiście mam piec na węgiel, mam parę aut, każde min. 2.0 silnik, a kolejny chce 4.2l, ale już z webasto, żeby start-stop działał zimą.

Nie wiem, jak Tobie ale mi uwłacza to, że muszę oddychać powietrzem skażonym tak przez żula, że aż cuchnie i na wymioty się zbiera, że miota mną na zakrętach, bo nie mam jak się złapać, że siedzę w smrodzie niczym ze średniowiecznej speluny, a niby jadę hybrydowym solarisem w 21wieku

W jakiej miejsowości w komunikacji miejskiej w każdym autobusie/tramwaju są menele? Bo z pewnością nie jest to Warszawa. W autobusie mogę sobie zazwyczaj poczytać ebooka, a w samochodzie to średnio.

Wrocław, sprawdź. Nie polecam. Zresztą byłem cały dzien w Warszawie i też były menele w autobusach. Mniej, ale i tak, a jazda komunikacją po Warszawie to większy dramat niż we Wro.

No ale jak brak argumentów to spogląda się do cudzego portfela

Prychłem

Nie wiem co to znaczy, ale odbieram to lekceważąco. Ludzie na poziomie tak się nie komunikują. Sądzę, że to określenia na poziomie "dzbana".

Pudło. Na ostatni samochód wydałem kilkadziesiąt tysięcy, miesięcznie na paliwo wydaje 1-1,2kzł, za ubezpieczenie płacę 3kzł rocznie, a naprawy i eksploatacja to ok 4kzł rocznie. Niemniej to mój świadomy wybór, stać mnie na ten komfort i nigdzie nie pisałem, że jazda autem jest tańsza.

Nie no Twoja sprawa. Osobiście uważam że lepiej takie pieniądze zainwestować np. w akcje spółek dywidendowych na NYSE, ale jak kto woli :)

Twój problem to perspektywa. Nie jest tak, że jak ktoś wydaje kupę kasy na auto to nie inwestuje. Wręcz przeciwnie, ale nie w akcje na które nie ma wpływu, a w dochodowe biznesy. Mam 3 firmy i zaczynam myśleć nad kolejną. 2 IT, jedna szkolenia, a ta nowa to będzie odlot w rolnictwo. Wole mieć wpływ na swoje dochody i w razie potrzeby móc wszystko upłynnić, no ale jak to woli :)

Jak chcesz to dalej sobie prychaj cokolwiek to znaczy. Wiem, że nie można z Tobą rozmawiać merytorycznie co pokazuje Twoje ofensywne zaczepianie mnie w pierwszej odpowiedzi.

0
Spine napisał(a):
somedev napisał(a):

bo gdzie ten człowiek się spieszy o 9 rano?

A kim Ty jesteś, żeby oceniać, gdzie człowiek się spieszy?

Bo często go widzę o tej godzinie i wiem, że potem urządza dyskusje z innymi dziadami,

Nie, żebym pochwalał jego zachowanie, ale Ty też nie powinieneś "wiedzieć lepiej", czy on ma prawo się spieszyć o danej godzinie, czy nie.

Uwaga o tym, że pewnie nie ma co robić była dla Was. Jemu wspomniałem jedynie o skandalicznym jego zachowaniu, które było poniżej poziomu publicznego.

Są różne sytuacje. Ja np. jak pod sklepem zostawię psa, to zależy mi na tym, żeby jak najszybciej załatwić zakupy, żeby niepotrzebnie kogoś nie oszczekał i ogólnie, żeby się nie nudził za długo uwiązany.

Akurat to jest tylko Twój problem. Nie toleruje zostawiania psów przed sklepem, Tak samo jak wiązanie przy budzie. Zostawiać psy w mieszkaniu uważam za dobre, jedynie jeśli pies jest do tego przygotowany.

0
somedev napisał(a):

Akurat to jest tylko Twój problem. Nie toleruje zostawiania psów przed sklepem, Tak samo jak wiązanie przy budzie. Zostawiać psy w mieszkaniu uważam za dobre, jedynie jeśli pies jest do tego przygotowany.

Właśnie wykluczyłeś chodzenie na zakupy u znacznej części właścicieli psów... Bo nigdzie nie można psa zostawić...
Wyluzuj trochę. Wszyscy razem kroczymy po tym Świecie. Ludzie i zwierzęta. Niech piesek też ma coś z życia. Nawet jak nie masz własnego, to możesz trochę swobody dać cudzemu.

Psu jest znacznie lepiej zostać 10 minut pod sklepem, niż 2 godziny samemu w domu.
Jak tylko mogę, to biorę psa na załatwianie codziennych spraw. Poczta, małe zakupy... Przy okazji ma spacer.

Sam wkoło domu sobie pobiega i poszczeka, jeśli ma na co, ale całkiem szybko wraca. I tak dopiero na spacerze się wypróżnia. Koło domu bardzo się pilnuje pod tym względem.
W domu nic nie niszczy i nie potrzebował do tego jakichś specjalnych przygotowań, po prostu jak skończył roczek, czy dwa, to wydoroślałl

Ja też "nie toleruję zostawiania psów przed sklepem", ale co zrobić jak spożywczaki nie chcą, żeby psy wprowadzać do środka...
Przynajmniej u mnie na poczcie nie ma jeszcze zakazu :]

0
Aventus napisał(a):

Ogólnie jestem przeciwny napiwkom, szczególnie w krajach gdzie istnieje ustawowa płaca minimalna i kelnerom/dostawcom nie zaniża się wypłaty zakładając że resztę dorobią z napiwków. Nie rozumiem dla czego ludzie stawiają się w roli wyroczni odnośnie tego kto zasługuje na napiwki, a kto nie. Jeśli kelner/dostawca zasługuje, to dla czego nie pani/pan na kasie w supermarkecie? A co ze znacznie trudniejszymi/mniej przyjemnymi zawodami? Dla czego nie dajemy napiwków śmieciarzom czy też pracownikom służb mundurowych?

Zdecydowanie warto pomagać, ale ludziom, którzy tej pomocy naprawdę potrzebują i trzeba robić to mądrze. Z jednej strony taki napiwek może pomóc a z drugiej zaszkodzić. Trudno przewidzieć konsekwencje tej akcji.

Jeden kurier wykorzysta pieniądze z napiwków na rozwój i za rok czy dwa będzie w stanie zacząć pracę w zawodzie, który będzie sprawiał mu przyjemność czy zapewni większe zarobki lub wykorzysta te pieniądze na rozwój swoich dzieci. Z kolei inny kurier przez dostawanie wysokich napiwków straci motywację do dalszego rozwoju i zamiast poświęcić zyskany czas na naukę żeby polepszyć swoją sytuację, poświęci go na inne głupoty. Kto wie może wykorzysta te łatwo zarobione pieniądze żeby zapoznać się z ofertą lokalnego dealera, czy wpadnie przez nie w inne kłopoty. Jeżeli naprawdę potrzebowałby większych pieniędzy to powinien sam zrobić coś w tym kierunku.

Inny przykład: Gdy bezdomny poprosi cię o pieniądze w zimowy wieczór to możliwe, że dzięki twoje pomocy kupi sobię jedzenie i koc i dzięki tobie obudzi się następnego ranka. Niestety może być też tak, że wyda te pieniądze na heroinę i przez ciebie będzie to jego ostatni dzień.

1

Jeszcze dodałbym:

  • Nie stanie po prawej stronie na ruchomych schodach tylko zajmowanie całego przejścia. Człowiek się śpieszy a tu stoi wieśniak po środku i nie da przejść.

  • Patrzenie ludziom w ekran laptopa. Niektórzy tylko zerkają ukradkiem ale są też i tacy co się z tym w ogóle nie kryją tylko usiądą obok ciebie i będą jeść bułkę i obserwować co robisz. Zmusiło mnie to do kupienia tzw. Screen Privacy Protectora bo często korzystam z laptopa w miejscach publicznych.

  • Nie mycie zębów. Z takimi osobami często nie da się rozmawiać ale trochę nie grzecznie jest zwrócić uwagę.

  • Nadmierna ciekawość. Większość ludzi to otwarte księgi dlatego nie rozumieją, że jak ktoś mówi, że musi coś załatwić to nie chce być wypytywany co, tak samo jeżeli nie miało się na coś czasu to nie każdy chce się tłumaczyć dlaczego. Przykłady można wymieniać w nieskończoność.

1

To pokaż mi badania, które stwierdzą, że u nas jest 10* z powodu aut, i wytłumaczą dlaczego w USA od paru lat są rekordowe śnieżyce.

Proszę bardzo

Potem pokaż mi badania, które udowadniają, że jakby zlikwidować wszystkie auta w Europie, to pomimo gospodarki USA, Indii oraz Chin temperatura spadnie.

Nie ma takich badań. Wszyscy powinniśmy działać na rzecz mniejszej emisji.

Ponad to, poza wyższą temperaturą - co realnie złego z powodu ocieplenia się Tobie dzieje?

Muszę płacić więcej za jedzenie, bo co roku są susze i to coraz więcej. Ale to pal licho w porównaniu do piekła innych ludzi którzy umierają przez to gorąco

Nie wiem co to znaczy, ale odbieram to lekceważąco. Ludzie na poziomie tak się nie komunikują. Sądzę, że to określenia na poziomie "dzbana".

To poczytaj co piszesz o osobach które korzystają z komunikacji miejskiej :) Choć faktycznie, mogłem inaczej się wyrazić, chodziło mi o ten zarzut że niby zaglądam do portfela komuś. Po prostu napisałem w odpowiedzi do Ciebie o czymś bardzo istotnym jakim jest koszt, jak dla mnie jednak merytoryczny argument w kontekście posiadania samochodu

Nie jest tak, że jak ktoś wydaje kupę kasy na auto to nie inwestuje

To akurat jesteś chlubnym wyjątkiem i to dobrze o Tobie świadczy, ale wielu ludzi zwłaszcza na początku albo ma hajs na przeżeranie albo na inwestowanie. Kupują pasywa takie jak samochody które pożerają pieniądze kiedy śpią zamiast aktyw które przynoszą pieniądze kiedy ich właściciele śpią. Nie mówie żeby nie mieć pasysów ale trzeba zacząć od aktywów,

2
somedev napisał(a):

Tak i to z wielkim silnikiem. Latem dodatkowo jeżdżę z klimą, a zimą dogrzewam na postoju bo mój model nie ma webasto. Im jestem starszy tym lepiej wiem, że CO2 to tylko histeria i gra o zyski. No ale jak to dla Ciebie takie ważne to wdychaj swoje pierdy.

Podwyższenie CO2 to nie jest żadna histeria tylko fakt. Obecne stężenie CO2 w atmosferze wykracza dwukrotnie poza skrajne wartości, które mieliśmy przez ostatnie 800 tys. lat.

0
scibi92 napisał(a):

To pokaż mi badania, które stwierdzą, że u nas jest 10* z powodu aut, i wytłumaczą dlaczego w USA od paru lat są rekordowe śnieżyce.

Proszę bardzo

Dzięki. Wieczorem się zapoznam. Kopiuje do notatek.

Potem pokaż mi badania, które udowadniają, że jakby zlikwidować wszystkie auta w Europie, to pomimo gospodarki USA, Indii oraz Chin temperatura spadnie.

Nie ma takich badań. Wszyscy powinniśmy działać na rzecz mniejszej emisji.

Czyli to Twoja opinia? Sorry nie zmniejszę emisji i swojego komfortu, bo to nic nie da. Ofc. jak każdy tak będzie gadał to nic sie nie zmieni. Niemniej wyleczyłem się z aktywizmu i wychylania się przed szereg bo tylko garba można się dorobić. Jak zobaczę światowy trend to może ... zrezygnuje z klimatyzacji i webasto.

Ponad to, poza wyższą temperaturą - co realnie złego z powodu ocieplenia się Tobie dzieje?

Muszę płacić więcej za jedzenie, bo co roku są susze i to coraz więcej. Ale to pal licho w porównaniu do piekła innych ludzi którzy umierają przez to gorąco

Może to zakroi o oszołomstwo i teorie spiskowe, ale ja nikogo kto umiera nie widziałem. W dobie obecnych fake newsów i przeinaczania przekazów nie wierzę już w wiadomości żadne bo materiały tych samych agencji są zupełnie inaczej komentowane (od 3 lat oglądam wiadomości różnych stacji, TVP, Polsat, TVN, TV Trwam - te same materiały wideo, zupełnie inne komentarze i paski). Co do produkcji jedzenia - tutaj akurat wiem co nieco, bo jestem przy tej produkcji od kilkudziesięciu lat. Koszty produkcji się zwiększają, ale zupełnie nie z powodu suszy. Od lat zwiększa się cena węgla, nawozów, pracowników, pasz i co najwięcej - ceny pośredników, a producent od lat nie dostaje wcale więcej.

Nie wiem co to znaczy, ale odbieram to lekceważąco. Ludzie na poziomie tak się nie komunikują. Sądzę, że to określenia na poziomie "dzbana".

To poczytaj co piszesz o osobach które korzystają z komunikacji miejskiej :) Choć faktycznie, mogłem inaczej się wyrazić, chodziło mi o ten zarzut że niby zaglądam do portfela komuś. Po prostu napisałem w odpowiedzi do Ciebie o czymś bardzo istotnym jakim jest koszt, jak dla mnie jednak merytoryczny argument w kontekście posiadania samochodu

A może nie jest prawdą, że takie osoby są w komunikacji? Nie raz siedział w tramwaju zasrany (dosłownie) żul, a wszyscy stłoczyli się w jednej części tramwaju bo tam było okno. Sądzisz, że im nie uwłaczała ich godności ta podróż? Jeśli by tam było to by nie unikali kontaktu z żulem i jego odorem. "Uwłaczanie godności", to określenie które jest powszechne, jakieś "prychłem" to chyba oznaka brak szacunku do osoby, która wyraża daną opinie używana przez proletariat, i nie ma nic wspólnego z okazaniem kulturalnej dezaprobaty do samej opinii (podkreślam opinii a nie jej posiadacza).

Nie jest tak, że jak ktoś wydaje kupę kasy na auto to nie inwestuje

To akurat jesteś chlubnym wyjątkiem i to dobrze o Tobie świadczy, ale wielu ludzi zwłaszcza na początku albo ma hajs na przeżeranie albo na inwestowanie. Kupują pasywa takie jak samochody które pożerają pieniądze kiedy śpią zamiast aktyw które przynoszą pieniądze kiedy ich właściciele śpią. Nie mówie żeby nie mieć pasysów ale trzeba zacząć od aktywów,

Masz racje, uważam,że mimo to i tak żyje zbytnio konsumpcyjnie (nie, nie zaliczam do tego auta z klimatyzacją, bo uważam,że to minimum godnego życia), oraz staram się żyć oszczędniej, chętnie naprawiam rzeczy, sprzęty, kupuję używane wyposażenie, elektronikę, dużo jedzenia sam wytwarzam i przetwarzam. Niemniej obecnie świat i retoryka mediów promuje konsumpcjonizm oraz życia na kredyt.

0
GutekSan napisał(a):
somedev napisał(a):

Tak i to z wielkim silnikiem. Latem dodatkowo jeżdżę z klimą, a zimą dogrzewam na postoju bo mój model nie ma webasto. Im jestem starszy tym lepiej wiem, że CO2 to tylko histeria i gra o zyski. No ale jak to dla Ciebie takie ważne to wdychaj swoje pierdy.

Podwyższenie CO2 to nie jest żadna histeria tylko fakt. Obecne stężenie CO2 w atmosferze wykracza dwukrotnie poza skrajne wartości, które mieliśmy przez ostatnie 800 tys. lat.

Zmierzyłeś swoim czujnikiem na RPi ;) ? Histerią jest, to że nagle każdy o tym mówi jednocześnie wytwarzając coraz więcej CO2 (mała Greta sypała przez ocean katamaranem, na silnikach diesla i więcej wypluła niżby leciała samolotem, wymiana aut na elektryki to tylko wymiana sprzedawcy aut i to kto dostanie kase, bo prąd tak samo obciążony, a przenoszenie produkcji prądu i dóbr z Europy do Azji przenosi jedynie miejsce emisji oraz kasę do Chin). Co do samej histerii - co się stało, z negowanie produktów papierowych, bo drzewa są wycinane, oraz lodówek i dezodorantów bo przez freon powiększa się dziura ozonowa? Foki już nie taplają się w wyciekach ropy? Ciekawe na co będzie moda po CO2.

0

Temat zszedł na GO, niech ktoś łaskawy to wydzieli te posty do osobnego wątku, bo ten będzie zaszumiony.

0
somedev napisał(a):

Zmierzyłeś swoim czujnikiem na RPi ;) ?

Nie. Zrobili to za mnie naukowcy.

Źródło: http://ziemianarozdrozu.pl/artykul/3580/rekordowe-tempo-wzrostu-stezenia-co2

Histerią jest, to że nagle każdy o tym mówi jednocześnie wytwarzając coraz więcej CO2

No ale mówi się właśnie po to by nie wytwarzać. A ten proces trudno zatrzymać, nie mniej jest to konieczne.

(mała Greta sypała przez ocean katamaranem, na silnikach diesla i więcej wypluła niżby leciała samolotem,

A jak policzyłeś, że więcej? Szacuje się, że jeden pasażer samolotu odpowiada średnio za 5-8 ton CO2 z przelotu w obie strony.

wymiana aut na elektryki to tylko wymiana sprzedawcy aut i to kto dostanie kase, bo prąd tak samo obciążony, a przenoszenie produkcji prądu i dóbr z Europy do Azji przenosi jedynie miejsce emisji oraz kasę do Chin).

Ale ekologowie wcale nie wskazują na auta elektryczne jako na właściwe rozwiązanie. Przypuszczalnie są trochę lepsze dla atmosfery, choćby dlatego, że wytwarzanie jednostki energii w elektrowni jest efektywniejsze niż w silniku, tak jak filtrowanie zanieczyszczeń powstałych przy jej produkcji. Z drugiej strony wymagają sporo metali ziem rzadkich, których wydobycie nie jest zbyt ekologiczne. Lepsza drogą jest efektywniejszy energetycznie transport - komunikacja miejska, pociągi, w miastach rowery, czy nawet te hulajnogi.

Co do samej histerii - co się stało, z negowanie produktów papierowych, bo drzewa są wycinane,

Nie przypominam sobie nigdy histerii w tym temacie. Mówiło się tylko, by nie marnować papieru.

oraz lodówek i dezodorantów bo przez freon powiększa się dziura ozonowa?

Właśnie ta histeria zapobiegła katastrofie:
https://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/dziura-ozonowa-historia-sukcesu-365

Foki już nie taplają się w wyciekach ropy? Ciekawe na co będzie moda po CO2.

Owszem, jak jest wyciek, to się taplają. Dlatego cały czas postuluje się redukcję korzystania z paliw kopalnych.

2
somedev napisał(a):

Wrocław, sprawdź. Nie polecam. Zresztą byłem cały dzien w Warszawie i też były menele w autobusach. Mniej, ale i tak, a jazda komunikacją po Warszawie to większy dramat niż we Wro.

Ty masz chyba jakieś niesamowite szczęście do żuli albo sam ich przyciągasz. ;)
Korzystam z pojazdów komunikacji miejskiej we Wrocławiu z 500-800 razy rocznie, na meneli trafiam może ze dwa razy w roku. (Dużo większym problemem są dla mnie kobiety, które zamiast się myć wylewają na siebie tony perfum walących farbą olejną.)
Zazwyczaj w tramwaju siedzę i praktycznie nigdy nie jadę w tłoku, to kwestia wyboru trasy i pory podróży oraz środka komunikacji. (Np. lepiej wsiadać do tramwaju chwilę po pętli niż na środku jego trasy.) No i mimo głośności wrocławskich pojazdów bez problemu daję radę słuchać muzyki.
No i w porównaniu z Warszawą, to we Wrocławiu jest dramat komunikacyjny. Akurat po 6 latach tutaj, a wcześniej 9 tam, to mam jak porównać.

No, a tak wracając do właściwego tematu, bo jednak dyskusje o tym kto jak bardzo i czym zatruwa planetę, to chyba powinno się w innych wątkach prowadzić:

  1. Co do "smacznego" - ja to nawet rozumiem, że się nie powinno, bo tak mówią eksperci od savoir-vivre... Ale ja nie spotykam takich ekspertów w biurowych kuchniach, a jedynie zwykłych ludzi, którym to słowo nie przeszkadza, a wręcz mogliby pomyśleć, że jestem gburem, gdybym nie powiedział.

  2. Zjawisko, które mnie wkurza, to ludzie słuchający muzyki czy wręcz rozmawiający przez telefon i podchodzący do kasy w sklepie. Nie tylko jest to lekceważące dla kasjerek, ale przede wszystkim jeśli jest jakiś problem z płatnością czy zakupami, kasjerka potrzebuje informacji, a taki cymbał nie jest w stanie odpowiedzieć, bo przecież jej nawet nie słyszy. W efekcie ja tracę czas przez debila, który nie może sobie porozmawiać przez telefon chwilę później.

  3. Co do korzystania z toalet, to właściwie mnie już przestało cokolwiek zaskakiwać po tym, jak zauważyłem, że wielu facetów opiera głowę o ścianę podczas korzystania z pisuaru (nie mogą inaczej dosięgnąć, czy jak?). Jakiś czas temu w biurowej toalecie widziałem też gościa, który przed pisuarem stał ze spodniami opuszczonymi do kostek.

0

Nigdy nie mówię Dzień dobry kasjerkom. Nie kłaniasz się ludziom, którzy stoją w hierarchii niżej od ciebie. Nie będę kłaniał się komuś, kto ma miesięczną pensję mniejszą, niż moje małe zakupy. Żulowi co zamiata ulicę, albo sprzątaczce, która myje kibel po tym jak się zesram, też mam się kłaniać? W hipermarkecie zawsze odrywam metki od wszystkich towarów, kasjerka powinna umieć sprawdzić cenę i bez kodu, a zresztą co mnie to obchodzi?

P.S. nie ma żadnego smogu ani emisji CO2, klimat raz to się ociepla, a raz oziębia, smog i ograniczenia emisji CO2 to wymyślili lewacy z UE, żeby Niemcy zarabiali na sprzedaży swoich wiatraków i ogniw słonecznych.

6
  1. Jestem na siłce to nie "siemkuj" mi i nie zawracaj mnie gitary, traktujmy się jakbyśmy nie istnieli. To samo jak mam słuchawki w uszach.
    à propos słuchawek. Jak mimo głośnej muzyki słyszę jak drzesz mordę jak ranny pawian podnosząc ciężary to może jesteś troche za głośno. Zmniejsz obciążenie albo nie wiem.

  2. Niektórzy takie panicze, że do WC to najlepiej tylko po to żeby fryzure poprawić. Zmartwię was, w kiblu się sra, szcza i co gorsza opróżnia nos z wydzielin jak jest taka potrzeba. Od dziś żeby królewiczów wypędzić z mojej ostoi będę z d**y walić takie bąki podczas wypróżniania się, że pomyslicie, że to rosyjskie armaty i zadzwonicie po wojska obrony terytorialnej.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1