Jeśli nie programowanie to jaki zawód chcielibyście wykonywać?
Jakaś fizyczna, prosta robota, która wymaga trochę ruchu i siły. Znaczy magazynier lub cosik w tym guście.
Ostatnio jednak myślę realnie nad specjalną komórką ds. inwigilacji i likwidowania trolli.
Klojtex napisał(a):
Jakaś fizyczna, prosta robota, która wymaga trochę ruchu i siły. Znaczy magazynier lub cosik w tym guście.
Ostatnio jednak myślę realnie nad specjalną komórką ds. inwigilacji i likwidowania trolli.
Wiedz, że takimi aluzjami tylko mnie karmisz :)
Klojtex napisał(a):
Jakaś fizyczna, prosta robota, która wymaga trochę ruchu i siły.
Aktor porno to zajęcie dla Ciebie.
Gdybym nie był programistą chciałbym być z zawodu dyrektorem.
W aktualnej pracy za mało jest kobiet więc pewnie bym prowadził jakąś agencje modelek
Pewnie skończyłbym na kolei. Albo jako maszynista, albo na nastawni.
Zawód Syn :)
Prowadzić własny burdel. To by było coś...
Hispano-Suiza napisał(a):
Prowadzić własny burdel. To by było coś...
To chyba marzenie wielu programistów, tak patrząc po kodzie, który produkują.
No ja to w sumie dobre dziewięć pracujących lat programistą nie byłem. :-)
To się tak tylko fajnie mówi: "Kim byście zostali gdyby nie programowanie?"
Pewnie polazłbym do jakiejś innej roboty. Tylko z ludźmi nie mógłbym pracować, bo jestem klasycznym piwniczniakiem i nie cierpię pracy z "klientem".
Nie wiem kim mógłbym zostać: hmm... kiedy byłem mały to chciałem jeździć wózkiem widłowym.
Ja bym mógł testować prostytutki i koks dla mafii.
Mógłbym wrócić do automatyki przemysłowej :)
Ja kiedyś zanim chciałem być programistą to chciałem być leśniczym. Niemniej pewni bym został jakimś elektronikiem. Obecnie jakby nie programowanie to chyba bym założył jakąś agencje konsultingową ds. zarządzania firmami projektowymi.
Są ciekawe opcje spawanie, metalurgia, rolnictwo:)
Ornitolog, lub coś związane z pociągami :)
(Unie)szczęśliwianie innych za gruby hajs -> czyli politykiem
PS: W jakimś alternatywnym wszechświecie jestem mikrobiologiem i pewnie zastanawiam się co poszło nie tak. Może.
Nauczycielem... matematyki albo biologii, najlepiej w gimnazjum albo liceum. Robiłbym klasom humanistycznym specjalne sprawdziany (oczywiście trudniejsze :P).
Taksówkarzem albo kierowca tira. Gdyby płacili tyle co programistom to bym w to poszedł.
Aktuariusz lub underwriter
Kurde, sam sobie ostatnio zadawałem podobne pytanie i stanęło na mechanice samochodowej. Problemem jest tylko to że zupełnie się na tym nie znam. Jak sobie kiedyś kupię jakiś samochód to może chociaż po części zasmakuję tej przygody :P
Pewnie gastronomia, jakiś kucharz czy coś.
Gdyby nie mały hajs, to pewnie nauczyciel