Czy w Waszych firmach ludzie mają przeprane mózgi korporacyjną gadką?

0

Oglądam tego typu filmik, gdzie "wszyscy nadają na tych samych falach" a idąc do pracy każdy "wstaję z przekonaniem że dzisiaj mogą zmienić świat" (cytat z innej firmy):

i się zastanawiam w ilu % to title jest szczere..

2

To chyba oczywiste. Musi być tam bardzo niefajnie pod względem projektowym skoro próbują zachęcić ludzi do pracy ciastem

1

"ciasto" osobiscie tego nie lubie, "zapraszam na ciasto" itp. bo samemu nie mam ochoty przynosic nic takiego. Nie lubie tez sztucznej atmosfery "jedna wielka rodzina". Przychodze do pracy jednak po to, zeby pracowac. Moze byc luzno i milo, ale nic na sile, ale urodzinki jednej czy drugiej osoby troche mnie malo interesują, zwlaszcza ludzi, z ktorymi slowa nie zamienilem.

2

taka moda nastała, sztuczny luz, uśmiechy, a realnie pełno uprzedzeń, kompleksów, zazdrości, rodzima cebula nie jest dostosowana psychicznie do życzliwości i ciepła na co dzień bez powodu :)

3

Sympatia do firmy, w której się pracuje, nie jest jeszcze najgorsza.

Są gorsze rzeczy w firmach. Choćby sekciarstwo scrumowe, które zasłania zdolności logicznego podejmowania decyzji. Wiara w to, że jest fajnie, że jesteśmy nowocześni, bo mamy samoorganizujące się* zespoły scrumowe, spotykamy się, omawiamy, estymujemy i jest fajnie. Każdy problem da się rozwiązać, bo na wszystko jest gotowa odpowiedź "potrzebujemy więcej spotkań" , a scrum-fani traktują wszystko co pachnie scrumem jak jakiś dogmat.

To jest dopiero groźne, a nie to, że ktoś lubi ciasto zjeść w firmie.

* cokolwiek by to miało znaczyć.

0

Ja spotkałem sie z czymś takim. Koles w liceum twierdził że jego najwiekszym marzeniem jest praca w korporacji.

0
czysteskarpety napisał(a):

taka moda nastała, sztuczny luz, uśmiechy, a realnie pełno uprzedzeń, kompleksów, zazdrości, rodzima cebula nie jest dostosowana psychicznie do życzliwości i ciepła na co dzień bez powodu :)

Nieprawda. To jest wlasnie wziete z 'dawnych' czasow gdzie robilo sie mnostwo rzeczy "bo tak wypada"

3

Czy ci faceci nie wiedzą co to jest maszynka do golenia? Zalatuje sektą, w której wszyscy są uśmiechnięci zawsze i wszędzie. Ciekawe czy też opowiadają w zespołach jak mają zatwardzenie albo biegunkę. Widzieliście w Polsce ludzi zawsze uśmiechniętych i wesołych, przeważnie jest odwrotnie. Każdy narzeka na wszystko:) Co innego sztuczna sekciarska atmosfera, a co innego jak jest nastawienie zespołu na cel bo będzie premia po jego zakończeniu:)

0
  1. Takie filmy są organizowane lekko pod przymusem, w mojej poprzedniej robocie przeżyłem kilka takich akcji - udało się nie wystąpić
  2. Biuro mają zorganizowane jako jeden wielki open space, za to mają przestronne (albo tak kamera była ustawiona) inne pomieszczenia - m.in. kuchnia. Dla mnie marnowanie efektywności osób wymagających skupienia (czyli np. programistów).

Jeśli ktoś myśli że to efekt PRLu to chyba nie wie na czym polega amerykański styl pracy. Polecam film Internship:

0

To po prostu PR średniej firmy, daleko temu do jakiejś korporacyjności.

Pracowałem w podobnej firmie, część ludzi bardzo się w to angażowała, brała udział w tych wszystkich przedstawieniach, filmach promocyjnych, itd. Bez żadnego przymusu, więc to raczej nie kwestia prania mózgu. Niektórzy ludzie traktują pracę jako miejsce do zarabiania pieniędzy, a niektórzy jako coś więcej, nie widzę w tym nic zdrożnego.

0

firmy IT mogą sie duzo lepiej promowac. Organizowac meetupy, konfy, pokazywac jakich to nie maja skillzorów u siebie w pracy.
To duzo lepsza promocja niz takie promo filmy.

No ale taniej zmarnowac czas marketingu niz programistow mimo ,ze czasem wielu programistow chetnie by sie w cos takiego zaangazowalo, ale 'nie ma czasu' ;)

0

W mojej w sumie nie mieli. Też były różne akcje urodzinkowe, choinkowe, króliczkowe... trochę jak w szkole, ale przez to fajniej się klepało miliony znaków dziennie. Sama ciasta chętnie przynosiłam i brałam w tym wszystkim udział ; ) Różni ludzie przychodzili i odchodzili, z mniejszym lub większym przytupem, mnie się podobało i nie robiłam przytupów - moim zdaniem trzeba po prostu być takim typem, który lubi tę specyficzną korpo-kulturę. Ja tam wręcz odpoczywałam i zbierałam energię na różne kreatywne rzeczy. Niestety z powodów osobistych musiałam odejść po ponad dwóch latach, ale jak się wszystko ułoży, to może wrócę.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1