Czy można być dobrym programistą, rozwijać się zawodowo oraz mieć żonę i dzieci?

2

Hej, piszę tego posta, ponieważ zaczęło mi się rzucać w oczy to, że sporo programistów, relatywnie do innych zawodów nie ma kobiet, żon tudzież dzieci. Pomyślałem sobie, że może to być spowodowane ich rozwojem, karierą, ale... sam nie wiem, skąd taka tendencja.
Czy można być dobrym programistą, zarabiać dość sporo, powyżej 10 tysięcy złotych oraz mieć czas również na rodzinę?
Pozdrawiam, d1l4x

2

eeee nie wiem, u mnie w małej firmie (kilkanaście osób) jestem jedyny bez co najmniej narzeczonej :D a jeden z 2-3 nie mających dzieci. tzn jestem jedyny sam więc taki mały odsetek wychodzi

2

Bo polskie kobiety (nie wypowiadam się za resztę świata, nie mam doświadczenia w materii) poza seksem nie oferują zbyt wiele jeśli chodzi o długi związek. Jeśli są jakieś wyjątki to muszą być zgarniane bardzo szybko przez bardziej kumatych facetów :)

Swoją drogą u mnie w pracy jest fifty-fifty jeśli chodzi o podział na żonaci-single. Co śmieszne u żonatych są się wyczuć nutkę zazdrości gdy rozmowa schodzi na plan aktywności w wolnym czasie i/lub planów z tym związanych. Chyba coś w tym jest że małżeństwo to grób :D

0

Skąd takie spostrzeżenia? U mnie w pracy na 8 programistów też tylko jeden jest singlem

2

Żona i dzieci z pewnością nie pomagają programiście w karierze, ale to raczej nie jest powód tego co zaobserwowałeś. Jeżeli zauważyłeś, że wielu nie ma kobiet, to raczej wynika z ich introwertycznego charakteru.

0

Nie ma to nic ze sobą wspólnego.

Ja tam nie mam dziewczyny/żony/kochanki, a mimo to nie jestem programistą, statystycznie z tego wynika, że nie ma z tym żadnych korelacji.

0

To wszystko to kwestia zarządzania czasem i karierą (w jakiej firmie pracujesz i czy się tam rozwijasz).

2

Jako żona powiem, że posiadanie żony nie blokuje/nie utrudnia kariery. Fajna żona potrafi wspierać i motywować, tadam! :D

5

Albo żona albo programowanie. Wybór jest oczywisty.

1

Nie mam doświadczenia ale planuję tego questa osiągnąć na lato, zobaczymy czy to pomaga czy nie. Ale szczerze mówiąc tego typu dyskusja mnie trochę podjudza do tego aby go ominąć, ale przecież potem może okazać się niedostępny. W moim przypadku zwycięża miłość i ciekawość. Najwyżej nie będę dobrym programistą tylko średnim, trudno ;)

1

Ja mam żonę i od 3 tygodni już dwójkę dzieci. Nie widzę wpływu jednego na drugie. Ba czasem nawet wieczorami robie dodatkowe zlecenia lub sie doksztalcam. To tylko kwestia organizacji :)

3

Tak na serio to przecież jest oczywiste, że żona i dzieci zabierają czas. Czas, który można poświęcić na cokolwiek - granie w gry, siłownię, programowanie itp. Dlatego bycie na bieżąco z trendami wymaga dużo większego samozaparcia w sytuacji gdy ma się już rodzinę. Ale znam dwa przykłady które świadczą o tym m, że się da.

2
dilax napisał(a):

Hej, piszę tego posta, ponieważ zaczęło mi się rzucać w oczy to, że sporo programistów, relatywnie do innych zawodów nie ma kobiet, żon tudzież dzieci. Pomyślałem sobie, że może to być spowodowane ich rozwojem, karierą, ale... sam nie wiem, skąd taka tendencja.
Czy można być dobrym programistą, zarabiać dość sporo, powyżej 10 tysięcy złotych oraz mieć czas również na rodzinę?
Pozdrawiam, d1l4x

programista -> zdolność logicznego myślenia + liczenia
co w tym dziwnego, że sobie potrafi skalkulować, że w naszych warunkach "klimatycznych" żona sie zwyczajnie nie opłaca...

0

mozna

5

Można, nikt tego nie sprawdza

0
dilax napisał(a):

Hej, piszę tego posta, ponieważ zaczęło mi się rzucać w oczy to, że sporo programistów, relatywnie do innych zawodów nie ma kobiet, żon tudzież dzieci(...)

To chyba zależy od miejsca pracy. U mnie w biurze na przykład większość osób ma rodziny lub przynajmniej żonę. No ale z drugiej strony mało też u mnie maniaków którzy w kółko by rozmawiali tylko o programowaniu albo kodzili w domu po pracy przez pół nocy.

0

Hmm ja co prawda nie mam żony i dzieci jeszcze, ale jestem ekstrawertykiem i jakoś mi to nie przeszkadza w byciu coraz lepszym, a raczej wręcz przeciwnie mam wrażanie że przyjemność jaką czerpie z kontaktów z innymi pomaga mi w napie...

5

zabawne jak niektorzy zdaja sie zamykac w rzeczywistosci rodem z madrosci wujkow staszkow i niesmiesznych sucharow gdzie:

  • zona == seks po ciemku raz na miesiac, koniec piwa z kolegami i klodka na playstation
  • rodzina == zlo konieczne dla mezczyzny, skuteczny bloker wolnosci i niezaleznosci

w praktyce to zalezy, dla jednego rodzina to swietny motywator do wyjscia z piwnicy i zrobienia jakiejs kariery, dla drugiego to po prostu side effect osiagniecia pewnego wieku i dojrzalosci, dla trzeciego to super wymowka na lenistwo i/lub nieudolnosc, itd itp

imo nie ma co generalizowac, ale troche rozmieszaja mnie ludzie ktorzy tak strasznie kombinuja i robia z programisty taki wymagajacy zawod ze nie ma czasu na partnera czy dzieci, akurat w naszym zawodzie work-life balance moze byc calkiem niezly przy relatywnie malym wysilku

0
katelx napisał(a):

zabawne jak niektorzy zdaja sie zamykac w rzeczywistosci rodem z madrosci wujkow staszkow i niesmiesznych sucharow gdzie:

  • zona == seks po ciemku raz na miesiac, koniec piwa z kolegami i klodka na playstation

ale bardzo często tak jest, jestem w takim wieku gdzie mam pełno kumpli (byłych?) żonatych więc gadamy na piwku, o ile oni mają czas w ogóle, przy dziecku niektórych znajomych dwa lata nie widziałem (to akurat rozumiem, bo sporo obowiązków) tyle co na fejsie gadamy o meczach, sprzęcie czy technologii, nie zmienia to faktu, że nie są to wymysły
co do seksu to też raczej rzadko żonkosie mają coś do powiedzenia (pochwalenia) w tej kwestii

0

No ja nie mam czasu, jeśli wszystko pójdzie po myśli to będzie dopiero za 2 lata :D

2

Jak dla mnie dziewczyna czy żona raczej pomaga w karierze a nie przeszkadza. Gdybym nie miał dla kogo robić kariery to bym pewnie rzucił wszystkim i pojechał w Bieszczady :D Co do dzieci to nie wiem, na pewno zabierają sporo czasu, ale kariery nie trzeba przecież robić tylko po godzinach, myślę, że wystarczy profesjonalne podejście do pracy. Chciałbym też zobaczyć tą "kariere" ludzi poświęcających swoje życie dla pracy. :D

4
czysteskarpety napisał(a):
katelx napisał(a):

zabawne jak niektorzy zdaja sie zamykac w rzeczywistosci rodem z madrosci wujkow staszkow i niesmiesznych sucharow gdzie:

  • zona == seks po ciemku raz na miesiac, koniec piwa z kolegami i klodka na playstation

ale bardzo często tak jest, jestem w takim wieku gdzie mam pełno kumpli (byłych?) żonatych więc gadamy na piwku, o ile oni mają czas w ogóle, przy dziecku niektórych znajomych dwa lata nie widziałem (to akurat rozumiem, bo sporo obowiązków) tyle co na fejsie gadamy o meczach, sprzęcie czy technologii, nie zmienia to faktu, że nie są to wymysły

Kiedyś trochę imprezowałem, ale dzisiaj mi się po prostu nie chce. Przestało mnie jarać bieganie po klubach czy pubach i teraz po prostu spotykam się z najbliższymi znajomymi w domu na wódkę czy piwo, ale i to rzadziej. Nie dlatego że mi żona nie pozwala, tylko chyba po prostu jeden etap zakończyłem i przeszedłem płynnie w kolejny. Ja naprawdę cieszę się się z rodzinnie spędzonych dni wbrew temu co lud próbuje przekazać. Jeżeli ktoś tkwi w małżeństwie gdzie żona pilnuje jak na smyczy to współczuję, ale ja nie znam takich ludzi.

co do seksu to też raczej rzadko żonkosie mają coś do powiedzenia (pochwalenia) w tej kwestii
Najwięcej i najgłośniej szczekają małe pieski ;). Nie rozmawiam o seksie, bo nie czuje zbytniej potrzeby, co nie zmienia faktu że jestem aktywny.

Co do tematu to nie widzę żadnego związku pomiędzy stanem cywilnym a bycie dobrym programistą. A już na pewno nie tłumaczyłbym tym, że nie ktoś nie może znaleźć dziewczyny i utrzymać jej, bo celuje w karierę. Po prostu brak jaj żeby zagadać do dziewczyn, które się podobają.

A jeżeli ktoś miałby jednak wybierać, to osobiście wolałbym być miernym programistą z małego miasteczka zarabiającego 4k, ale wracającym do żywego domu gdzie dzieci nie mogą doczekać się kiedy będziesz, a żona ogrzeje w nocy niż pro uber wymiataczem zarajbiającym 10 średnich krajowych ale tkwiącym w samotnym i smutnym jak pizda życiu.

0
krzysiek050 napisał(a):

niż pro uber wymiataczem zarajbiającym 10 średnich krajowych ale tkwiącym w samotnym i smutnym jak pizda życiu.

wiesz, równie dobrze możesz napisać, że Hugh Hefner miał smutne, samotne życie, bo nie wracał do małego miasteczka i żony z dziećmi, albo Elon Musk ma smutne życie pracoholika ;)

1

Cóż Hugh Hefner nie do końca był sam, ale Elon Musk to ma smutne życie pracoholika. Miał chyba kilka żon, dzieci z różnymi, czyli widuje się z nimi na spotkaniach i tylko ta praca mu została. Niby lepiej zbyt długo siedzieć w robocie niż topic smutki w wódce, no ale mimo to może sobie podśpiewywać "trochę w życiu mi nie wyszło" :).

4

Fajnie się czyta posty singli, którzy starają się tłumaczyć, jakie to małżeństwo jest ograniczające...

0

@Panczo:to po prostu zalezy od małżeństwa. Znam świetne małżeństwa, ale często widze tez ludzi którzy są w małżeństwie "bo wypada" ;)

0

@scibi92: jeżeli ktoś robi cos w swoim życiu bo "tak wypada" to ma ciężko, ale na własne życzenie...

0

Nie neguje tego, tylko wyrażam opinie że: bycie z kimś z dobrym związku > bycie samemu > bycie z kimś bo "tak wypada" albo "z rozsądku"

1

Opini tyle ile odpowiadających. U każdego to inaczej będzie :P Ja np. coś tam sobie kodziłem raz na jakiś czas, ale cykałem się w tym pracować, bo myślałem, że jestem za słaby, więc pracowałem przy kompie w fabryce za 1600 :) Potem tylko i wyłącznie ze względu na dziewczynę sie przemogłem i zacząłem próbować coś znaleźć jako dżunior dżawowiec, żeby nie żyć na chlebie i wodze w piwnicy. Opłaciło się, bo w ciągu pół roku prawie potroiłem $$ i ciągle się rozwijam
TL:DR dzięki kobiecie mam na szynke do chleba, więc chyba nie przeszkodziła w "karierze" tylko ją wręcz napędziła

6

Mądra baba potrafi dobrze zmotywować i wydobyć z faceta wiele dobrych cech, umiejętności co może przełożyć się na więcej $$$. Taka baba to skarb:)

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1