Przeglądam różne oferty i z podziwu wyjść nie mogę. Z przykrością stwierdzam też że w tym całym pseudo rankingu Warszawa przegrywa z kretesem.
I nie to że z miastami z EU zachodniej lecz coraz częściej także z rodzimymi.
Zastanawiam się co jest nie tak że ... są aż tak ogromne różnice w płacach.
Nawet tu na portalu są oferty dla starszego programisty JAVA z pensyjką w przedziale 8-12tys.zł brutto.
Zarabiając 8000 zł brutto otrzymasz:
Kwota netto Rodzaj zatrudnienia
5680 zł umowa o pracę
5920 zł umowa zlecenie
6800 zł umowa zlecenie - student do 26 lat
7200 zł umowa o dzieło
6557 zł faktura Vat
5680zł netto to dokładnie 1349,17 euro (kurs 4,21zł)
czyli wynagrodzenie Niemieckiej kasjerki z marketu Aldi dla programisty Seniora, tak???????
Dlaczego jest jak jest? :-)
Mógł by mi ktoś wyjaśnić kim są ludzie nazywający się pracodawcami którzy szukają pracowników za tak śmieszne pieniądze?
Do Berlina w którym średnia płaca programisty JAVA/C/CPP (senior) waha się w przedziale od 4500 do 7500 euro mamy niespełna 130km ze Szczecina.
Uznaję że j. angielski znamy biegle.
I teraz... nie rozumiem!
Jestem z np. Olsztyna!
Szukam pracy!
Jestem programistą seniorem! Znam się na robocie. W końcu mnie zatrudnili w takiej Warszawie.
Dostałem 8000zł brutto.
I co teraz?
Wynajem mieszkania ... życie... prawda?
No ale czemu mam wynająć M w Warszawie i pracować za 1300 euro jak mogę wynająć w Szczecinie i pracować 130km dalej za 4500 euro????
Tego nie kapuję!
Czy pracodawcy tego nie widzą?
Nie wiedzą że ... tak naprawdę dojazd do Berlina ze Szczecina to 1h jazdy a nawet i szybciej jak mamy dobry wózek?
1h to muszę na tramwaj poświęcić by do pracy dojechać, prawda?
LPG nie jest aż tak drogie by nie pozwolić sobie na 26 dni dojazdów po 300km w dwie strony!
300km x 0,1L/100 = 30L gazu dziennie x 2,30zł = 69zł x 26 dni = 1794zł / 4.2 = 427 euro na paliwo.
400 euro na paliwo przy zarobkach 4500-7500 euro???
Czy innym forumowiczom takie oferty z Warszawy nie wydają się także czymś w rodzaju "szukania jelenia"??
Analizując rynek a jest to łatwe wychodzi na to że jakaś firma XXX szukająca seniorów za takie grosze - ma ogłoszeń i po 50 w internecie.
Nie dość że mają tych ogłoszeń po uszy to ciągle je odświeżają. Non stop jest aktualne.
Czy robota w Polsce polega na tym że zatrudniamy się na chwilę złapani na tzw. obiecanki-cacanki i po np. kwartale rezygnujemy a na nasze miejsce
kolejna fala jeleni???
Zawsze tak było czy tylko teraz to się dzieje?