NoFappChallenge, relacja na żywo

0

Z góry zaznaczę, że mam swoje konto na tym forum, no ale wiecie...

Chciałbym dzisiaj poruszyć temat masturbacji, jej wpływu na samopoczucie i produktywność. Ludźmi jesteśmy i nic co ludzkie nie jest nam obce, więc uważam, że rozmowy na taki temat nie są czymś złym. Dane statystyczne podają, że większość ludzi (a już na pewno mężczyzn) to robi, więc domyślam się że osoby wykonujące takie "samotne" zajęcie jak programowanie maja do tego większe skłonności.

Nigdy nie uważałem to za coś złego, zwłaszcza że wszelkie źródła podają jakoby była to czynność naturalna, zdrowa i wręcz pod wieloma względami wskazana. Jednak we wszystkim trzeba mieć umiar, a od przyjemności najłatwiej jest się uzależnić. Najtrudniej jest sobie uświadomić tą granice, bo te ww. wyzwolone źródła podają że niektórzy robią to nawet pare razy dziennie i nadal wszystko jest w porządku.

Dla mnie ok. 4-5 razy w ciągu tygodnia bylo ta granicą. Robiłem to odkad pamiętałem i nigdy nie myślałem że ma to na mnie jakikolwiek wpływ. Jakiś czas temu natknąłem się na wyko... pewnej stronie informacje na temat 90-days no fapp challenge. Oprócz tytułowego zadania, ważna jest też całkowita abstynencja od porno. Po tych wszystkich niesamowotych wynikach jakimi dzielili się entuzjaści tej konkurencji, oraz ich wrzącej dyskusji z ludźmi sceptycznie nastawionymi na tego typu challenge, postanowiłem to sprawdzić na własnej skórze.

Główna nagroda w tej konkurencji jest rzekome naprawienie receptorów serotoniny, przez co w skrócie: zaczyna nam się lepiej żyć, doświadczamy mniej stresu oraz więcej przyjemności z życia. Dodatkowo zyskujemy sporo pewności siebie i znacząco poprawiają nam się kontakty z płcią przeciwna.

Moja krótka (postaram się, żeby nie była niesmaczna) relacja.
Pierwszy tydzień. Spoko, żadnych zmian. Nawet o tym zapomniałem.
Tydzień drugi, zaczęło być trochę trudniej.
Po drodze jeszcze jakieś incydenty jak z gimnazjum (mowa o snach...)
Kolejne tygodnie nagle jakieś turbodoładowanie. Teraz w to co napisze nawet sam do końca nie wierzę. Bylem na pierwszej randce w życiu, nawet nie wiem jak i kiedy doszlo do tego że się umówiłem (tinder). Wróciłem na siłownię; na studiach podczas prezentacji zrobiłem taki show, że dostałem przepis z egzaminu. Lepsza pamięć, koncentracja, więcej luzu. Znikł śladowy trądzik na twarzy, oraz podobno obniżył mi się ton głosu. Czuje się dobrze jak nigdy, a to dopiero dzien 50/90.

Wniosek jest taki: pociąg seksualny to chyba jedna z mocniejszych energii do działania jaka mamy w sobie. Możemy ją przełożyć na inne obszary w życiu. Mi się udało w tym czasie dokończyć 2 projekty które dość długo kurzyly się na gicie.

Nie chce brzmieć tutaj jak szarlatan albo jakiś cough motywacyjny. To są moje osobiste przemyślenia, efekty u każdego pewnie mogą być różne, lub ich wcale nie być.

Jestem ciekaw co o tym sądzicie. Heh, temat w sumie w sam raz na walentynki :)

0

Rodzaj ludzki zmierza ku samozagładzie...

0

Wygodnie Ci się pisze do tych dziewczyn za pomocą smartfonu?

0

Coś w tym musi być.
A są jakieś wady?

0

Bóg też przeszedł na nofapchallenge jak stworzył świat oraz ludzi. Trwają zażarte dyskusje czy wytrwał w tym do teraz i czy rzeczywiście ma to pozytywny wpływ na świat.

0

To forum nie przestaje mnie zadziwiać. ;-)

Prawdziwy męzczyzna panuje nad popędami.

1

Dzień 1: "Nadchodzi pora suszy".
Dzisiaj było spokojnie. Pogoda była ładna, ale przez chwilę myślałem, że wszystko się nagle zmieni. Nie wiem dlaczego, może to przez to, że wszędzie były kaczki.
Wytrzymałem.

0

Trzeba było opowiedzieć tę historię na randce. Może byś też pierwszy raz w życiu zamoczył zamiast oglądać porno. A tak to znów wrócisz do starych nawyków.
P.S. myślałem że już najgłupsze tematy tu były. Że wszystko już było. Myliłem się, dno jest niżej niż się wydawało.

2

Tinder nie jest od tego żeby chodzić na randki..

0

Z drugiej strony, efektem ubocznym tych metod jest depresja dwubiegunowa - sprawdzone.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1