Jak i czy w ogóle TW Bolek wpłynie na wizerunek Polski?

0

Cześć.
Z reguły tego nie robię ale chciałbym się wdać w małą konwersację na temat polityki.
IPN jednoznacznie potwierdza że Lech Wałęsa to niejaki "Bolek"
Pewnie jedni stwierdzą że to zemsta Kaczyńskiego, inni że już dawno o tym wiedzieli a ja chciałbym zapytać o coś innego.
W pewnym sensie Wałęsa jako "człowiek wolności" znany jest na całym świecie (a przynajmniej w wielu krajach).
Dostał nobla, jest zapraszany na różnego rodzaju spotkania itp nie tylko w Polsce.
Jaki więc wpływ na wizerunek Państwa Polskiego jak i naszą historię ma to, że możliwe jest że faktycznie współpracował?
Czy jeśli okazuje się że faktycznie z człowiekiem wolności nie miał za wiele wspólnego, to czy powinniśmy załatwić to na spokojnie, bez większego rozgłosu, czy jednak powinniśmy to głośno powiedzieć, rozliczyć historię i odebrać mu wszelkie przywileje i odznaczenia jakie przez lata zebrał?
Chodzi mi nie tyle o samego Wałęse, tylko o to czy Waszym zdaniem rozliczanie Wałęsy za życia po latach ma jeszcze sens i jak wpłynie to na wizerunek Polski na arenie międzynarodowej?
Czy np. lepszy byłoby poczekanie aż odejdzie i na wzór Kiszczaka i Jaruzelskiego odebrać mu odznaczenia bez większej afery?
Pozdrawiam.

1

Ale co i po co chcesz mu odbierać.
Prawdę trzeba ujawnić, a człowieka zostawić w spokoju.

Tak samo jak odbieranie i nadawanie pośmiertnych generałów to bezsensowny retcon rzeczywistości.

0
Azarien napisał(a):

Ale co i po co chcesz mu odbierać.

Nic mu nie chcę odbierać, a tym bardziej nie podpisuje się pod żadną ze stron.
Ostatnimi czasy trochę się do tego wraca, a po publikacji wniosków IPN na pewno znowu zrobi się hałas.
Ja się jedynie zastanawiam na ile ma to sens i czy (oraz ewentualnie jak) wpłynie to na zmianę postrzegania polskiej historii z ostatnich dwudziestu kilku lat.

0

Nie znam za bardzo tematu Wałęsy, ale moim zdaniem jeżeli ktokolwiek dostał jakieś przywileje, sławe czy cokolwiek z niesłusznych powodów to powinno mu to zostać odebrane, a prawda powinna zostać rozgłoszona. Zresztą dlatego właśnie nie intersuje się historią, bo przez lata wmawiana jest nam jedyna słuszna prawda a każdy kto myśli inaczej jest uważany za oszołoma, a potem okazuje się że jednak było inaczej.

0

Jakiś czas temu (nie pamiętam, czy już za tych rządów, czy jeszcze za PO), IPN jednoznacznie stwierdziło, że Wałęsa nie był Bolkiem. I co teraz? Kto ma rację?

2
Juhas napisał(a):

Jakiś czas temu (nie pamiętam, czy już za tych rządów, czy jeszcze za PO), IPN jednoznacznie stwierdziło, że Wałęsa nie był Bolkiem. I co teraz? Kto ma rację?

Nie zapominaj o tym, że przez ostatnie lata uzyskano dostęp do wielu dokumentów, które wcześniej były niejawne. W 1999 roku powstał IPN, który m.in. zajmuje się badaniem archiwów SB oraz umożliwia dostęp do tych archiwów historykom i dziennikarzom. Potrzeba było lat zanim historycy dotarli do wszystkich dokumentów, w tym skompletowali teczkę Lecha Wałęsy.

Nie zapominaj o tym, że Lech Wałęsa piastując urząd prezydenta, wykorzystał swoje kompetencje żeby dotrzeć do swojej teczki osobowej i usunąć z niej dokumenty, które go obciążały. Historycy w trakcie badania teczki Wałęsy ustalili, że jest niekompletna (strony były ponumerowane) i na tej podstawie zaczęli szukać kopii tych usuniętych dokumentów. W trakcie poszukiwań dotarli do notatek sporządzonych przez Andrzeja Milczanowskiego ministra spraw wewnętrznych w latach 1992-1995. Z notatek wynika, że Lech Wałęsa dwukrotnie w latach 1992 i 1993 zwracał się do MSW w sprawie dostępu do teczki TW "Bolek". Historycy dotarli również do notatki Zbigniewa Siemiątkowskiego późniejszego ministra spraw wewnętrznych, z której wynika, że do archiwów UOP pomimo ponagleń Wałęsa nie zwrócił wszystkich dokumentów. To właśnie przez zdekompletowanie dokumentów prawda o Wałęsie wypłynęła dopiero w 2008 roku wraz z wydaniem książki Cenckiewicza i Gontarczyka "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii".

Obecne doniesienia medialne dotyczą badania dokumentów ujawnionych dopiero w zeszłym roku przez wdowę po generale Kiszczaku. Po śmierci generała okazało się, że do końca swoich dni trzymał dokumenty dotyczące współpracy agenturalnej Wałęsy.

2

Ciekawe, że twój kaczy wielbiciel kotów zawzięcie popierał kandydaturę Wałęsy na prezydenta, chociaż podobno wiedział, że Wałęsa byl Bolkiem. Wszystko zmieniło się nagle, gdy Wałęsa go usunął z grona swoich współpracowników.

1
tdudzik napisał(a):

przez lata wmawiana jest nam jedyna słuszna prawda a każdy kto myśli inaczej jest uważany za oszołoma, a potem okazuje się że jednak było inaczej.

Ba. Jest nawet gorzej. Za takie „myślenie inaczej” można pójść siedzieć:

Art. 55. Kto publicznie i wbrew faktom zaprzecza zbrodniom, o których mowa w art. 1 pkt 1, podlega grzywnie lub karze pozbawienia wolności do lat 3. Wyrok podawany jest do publicznej wiadomości.

Gdzie art. 1 pkt 1 mówi o zbrodniach nazistowskich i komunistycznych „popełnionych na osobach narodowości polskiej lub obywatelach polskich innych narodowości w okresie od dnia 8 listopada 1917 r. do dnia 31 lipca 1990 r.”.

To jest, niezależnie od intencji, „paragraf” totalitarny – utrudniający pracę historykom, bo weź potem udowadniaj że to co odkryłeś na podstawie nowych dowodów nie jest „wbrew faktom”.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1