Hej!
Tak sobie pomyslalem - ostatnio pojawil sie temat zmiany ordynacji wyborczej - pomyslalem, ze moznaby sprobowac pojsc jeszcze dalej. Pominmy fakt, ze glosowanie jest tajne i anonimowe.
Zalozmy, ze wprowadzamy jednomandatowe okregi wyborcze. Kazdy obywatel oddajac glos trafia do bazy danych.
W trakcie kadencji posel na ktorego glosowalismy zachowuje sie totalnie inaczej niz zapowiadal to w trakcie kampanii wyborczej. Zalozmy, ze np wyznawal 'wartosci' (uproscmy ;) ) ktorym blizej do PO a nagle w czasie kadencji popiera jakis projekt mowiacy o przekazaniu kolejnych budynkow czy gruntow kosciolowi.
Jego wyborcom sie to moze nie spodobac wiec chca cofnac poparcie dla takiego posla. Ida do urzedu i wycofuja swoje poparcie. Przyjmijmy, ze przy 50% spadku poparcia dla takiego posla automatycznie traci mandat i na jego miejsce wskakuje osoba z druga najwieksza iloscia glosow.
Czy taki system ma szanse sprawdzenia sie w rzeczywistosci?
Mozna podyskutowac :)