Dewaluacja wartości

6

W ciągu ostatnich lat wielu Polakom zdewaluowały się wartości. Oburzają się gdy prezydent leci w koszulce z biało-czerwoną flagą na kieszonce, są niezadowoleni gdy premier nie występuje na tle flagi UE. Niepożądane i niemodne jest również obnoszenie się ze swoją wiarą w Boga, wstydliwym i godnym schowania symbolem stał się krzyż. Słowo patriotyzm stało się zakazane i wybucha święte oburzenie gdy ktoś powie coś na ten temat np. że czuje się patriotą. Rodzina stała się synonimem dewiacji i przemocy. Wiele osób na hasło ksiądz widzi pedofila. Święta stały się festiwalem niepohamowanej konsumpcji, a majątek stał się ważniejszy niż wartości, którymi się na co dzień kierujemy. Oglądanie pornoli po pracy stało się czymś czym warto się pochwalić, a ilość stosunków seksualnych czymś o czym warto porozmawiać. Porno jest już nawet w teatrze, a próby ukrócenia tego procederu nazywa się cenzurą prewencyjną.

Czy to ma gdzieś swój koniec, czy nieuchronnie zmierzamy w kierunku Sodomy i Gomory?

5

System wartości to stan nieustających zmian. Kiedyś dochodziło do dewiacji, dochodzi i dziś. To się nie zmienia. Po prostu jak zwykle ludziom się wydaje, że: "Kiedyś było lepiej"

3

"Moje wartości są najsłuszniejsze i wszyscy powinni je podzielać"

1
caer napisał(a):

"Moje wartości są najsłuszniejsze i wszyscy powinni je podzielać"

Wypraszam sobie, to nie są żadne moje, twoje lub czyjeś wartości tylko uniwersalne wartości na podstawie których rozkwitła i zdominowała cały świat cywilizacja europejska.

Jaka cywilizacja rozkwitła na podstawie wartości, które teraz się promuje?

3

@Haskell, z częścią się zgadzam (od "święta .."). Z wcześniejszą częścią nie bardzo.

  • patriotą się po prostu jest (i poświadcza to czynem), a nie głoszeniem wszem i wobec,
  • jestem ateistą, nie razi mnie obnoszenie się ze swoja wiarą, razi mnie wynikające stąd przeświadczenie o swojej wyższości moralnej (całkowicie nieuzasadnione),

Rodzina stała się synonimem dewiacji i przemocy
to Twoja fantazja,

Wiele osób na hasło ksiądz widzi pedofila
ile takich osób znasz, jaki stanowią procent wśród wszystkich Twoich znajomych?

0

Po prostu wychodzimy z zacofania. Ludzie zaczynają myśleć logicznie i nie wierzą już, że Bóg stworzył świat w 6 dni, a 7 dnia odpoczywał. A jak coś się zdarzy w ich życiu, to potrafią sobie uświadomić że było to albo dziełem przypadku, albo jest konsekwencją ich własnego postępowania i że żaden bożek tego nie sprawił.
Kiedyś wierzono, że Słońce jest Bogiem i że bóg Zeus ciska piorunami. Dziś już każdy wie, że tak nie jest. To też nazwiesz "dewaluacją wartości"?

1

To jedynie dowód na to, że ci "oświeceni" są bardzo podatni na manipulacje z zewnątrz.

Przeczytaj sobie po kolei punkty i porównaj ze zmianami w naszym kraju na przestrzeni ostatnich 26 lat.

http://www.rense.com/general32/americ.htm

  1. Infiltrate the press. Get control of book-review assignments, editorial writing, policy-making positions.

  2. Gain control of key positions in radio, TV, and motion pictures.

  3. Continue discrediting American culture by degrading all forms of artistic expression. An American Communist cell was told to "eliminate all good sculpture from parks and buildings, substitute shapeless, awkward and meaningless forms."

  4. Control art critics and directors of art museums. "Our plan is to promote ugliness, repulsive, meaningless art."

24. Eliminate all laws governing obscenity by calling them "censorship" and a violation of free speech and free press.

25. Break down cultural standards of morality by promoting pornography and obscenity in books, magazines, motion pictures, radio, and TV.

  1. Present homosexuality, degeneracy and promiscuity as "normal, natural, healthy."

27. Infiltrate the churches and replace revealed religion with "social" religion. Discredit the Bible and emphasize the need for intellectual maturity, which does not need a "religious crutch."

28. Eliminate prayer or any phase of religious expression in the schools on the ground that it violates the principle of "separation of church and state."

Widać, że te punkty są spełniane weźmy na przykład ostatnią aferę z pornografią(ingerencja w kulturę, promowanie zboczeń itp.) w teatrze za publiczne pieniądze albo punky 27, 28, które pokazują to o czym mówisz o progresywnym "zawstydzaniu" za wiarę.

Punkty 20 i 21 - Resortowe dzieci. Media i wiele więcej.

0
Świetny Samiec napisał(a):

Ludzie zaczynają myśleć logicznie i nie wierzą już, że Bóg stworzył świat w 6 dni, a 7 dnia odpoczywał.

Serio uważasz, że to co napisałeś jest wszystkim co ma do przekazania religia? W kościele przekazuje się również różne mające większy lub mniejszy sens wartości i zasady np.

  • czcij ojca i matkę swoją,
  • szanuj starsze osoby,
  • czcij zmarłych,
  • pamiętaj aby dzień święty święcić,
  • szanuj bliźniego swego jak siebie samego,
  • mężowie, miłujcie swoje żony,
  • żony szanujcie swoich mężów,
  • troszcz się o rodzinę
    itp.

Oczywiście nie uważam, że te wartości i zasady są zarezerwowane wyłącznie dla religii, jednak religia jest ich ważnym źródłem i chyba nikt temu nie zaprzeczy. Te wartości można również czerpać z innych źródeł np. w procesie wychowania od rodziców czy nauczycieli, ze sztuki, z podziwu i szacunku dla piękna i dobra. Zastanawiam się jednak czy ludzie z czasem nie zatracą tych wartości, po tym jak większość osób zrezygnuje z wiary. Nie twierdzę, że z dnia na dzień, ale co będzie za kilkadziesiąt lat? Zauważcie, że po literaturę sięga zdecydowanie mniej osób niż wyznaje jakąś wiarę. Wg statystyk w 2012 roku tylko 11% Polaków przeczytało 7 książek lub więcej, nie mówiąc już o czymś bardziej wymagającym jak teatr czy wizyta w galerii sztuki.

bogdans napisał(a):
  • patriotą się po prostu jest (i poświadcza to czynem), a nie głoszeniem wszem i wobec,

Ok, to zrozumiałe. Ale czy co raz bardziej rozpowszechniony kosmopolityzm i zanikające więzi między wierzącymi, a niewierzącymi, kryzys rodziny nie będą przeszkodą do wspólnej obrony niepodległości w razie potrzeby?

bogdans napisał(a):

jestem ateistą, nie razi mnie obnoszenie się ze swoja wiarą, razi mnie wynikające stąd przeświadczenie o swojej wyższości moralnej (całkowicie nieuzasadnione),

Czy jesteś przekonany, że wszyscy którzy odejdą od wiary będą czerpali wartości niesione przez wiarę z innych źródeł? Czy część tych wartości nie zatraci się, czy jako ogół nie staniemy się bardziej zdemoralizowani w stosunku do stanu obecnego?

bogdans napisał(a):

Rodzina stała się synonimem dewiacji i przemocy
to Twoja fantazja,

Rzeczywiście trochę przesadziłem z tym określeniem. Faktem jest natomiast to, że Polska rodzina przeżywa kryzys. Jest co raz większa ilość matek samotnie wychowujących dzieci, rośnie ilość rozwodów, rośnie ilość rodzin dotkniętych takimi problemami jak molestowanie seksualne czy alkoholizm.

bogdans napisał(a):

Wiele osób na hasło ksiądz widzi pedofila
ile takich osób znasz, jaki stanowią procent wśród wszystkich Twoich znajomych?

Nie potrafię powiedzieć, ale ten stereotyp wydaje mi się coraz bardziej rozpowszechniony.

2
Haskell napisał(a):

szanuj bliźniego swego jak siebie samego

Napisał gość, który lubi wyzywać od lewaków ludzi, którzy mają inne poglądy.

Haskell napisał(a):

Zastanawiam się jednak czy ludzie z czasem nie zatracą tych wartości, po tym jak większość osób zrezygnuje z wiary.

Nie. Po pierwsze to jest mało prawdopodobne, żeby większość zrezygnowała z wiary. Po drugie są ateiści, którzy nie mają problemów z przestrzeganiem wyżej wymienionych zasad i są "katolicy" na pokaz, których zachowanie jest dalekie od wartości chrześcijańskich. Każda grupa społeczna ma w swoich szeregach ludzi praworządnych oraz obłudnych. Podobno ponad 90% Polaków to katolicy (bo tyle osób przystąpiło do sakramentu chrztu), ale jaki % katolików konsekwentnie stosuje się do nauk Kościoła Katolickiego?

7

Czy to ma gdzieś swój koniec, czy nieuchronnie zmierzamy w kierunku Sodomy i Gomory?

Nie, to nie ma swojego końca, bo to naturalna kolej rzeczy. Polecam pouczyć się historii - poczytaj sobie o tym, jak wolny czas spędzali Spartanie (szczególnie gdy byli z dala od żon). Albo jakie obyczaje seksualne panowały u Rzymian. Co robił Słowianin sprzed X w., gdy wziął żonę, a ta okazała się dziewicą? A słyszałeś o Dzieciach Kwiatach? Nihil novi sub sole. Okresy rozluźnienia obyczajów są przeplatane okresami bardziej konserwatywnymi, i tak się toczy koło dziejów.

http://charliethelibrarian.com/nihil-novi-sub-sole-nic-nowego-pod-sloncem/

0

@aurel - czyli okresy rozluźnienia obyczajów poprzedzały bezpośrednio upadek danej cywilizacji?

Btw. dzieci kwiaty wydaje mi się złym porównaniem. Dzieci kwiaty to była subkultura i dotyczyła jakiejś grupy ludzi w ograniczonym odcinku czasu, a zjawisko które opisuje dotyczy ogółu społeczeństwa i narasta.

5

@aurel - czyli okresu rozluźnienia obyczajów poprzedzały bezpośrednio upadek danej kultury?

Ha, niekoniecznie!
Spartanie pedałowali na maxa w okresie swojej największej chwały. Ich upadek natomiast nie miał z tym nic wspólnego, za to był spowodowany m.in..... konserwatyzmem! Na polu bitwy nie stosowali nowoczesnych taktyk, tylko stawiali na honor, odwagę i siłę. No i się przeliczyli.
A Imperium Rzymskie upadło po tym, jak Konstantyn Wielki przyjął chrześcijaństwo. Trzecia Rzesza upadła, konserwatywna do końca.

Także nie doszukiwałabym się zależności pomiędzy upadkiem cywilizacji a rozluźnieniem obyczajów. Raczej obyczaje się rozluźniają i zacieśniają w mniej lub bardziej regularnej sinusoidzie, a świat sobie nic z tego nie robi.

1
aurel napisał(a):

Także nie doszukiwałabym się zależności pomiędzy upadkiem cywilizacji a rozluźnieniem obyczajów. Raczej obyczaje się rozluźniają i zacieśniają w mniej lub bardziej regularnej sinusoidzie, a świat sobie nic z tego nie robi.

Ale gdzieś tam po drodze ginęły miliony ludzi, a wszystko przez to, że ludzie zaczynali wyznawać jakąś ideologię, która zastępowała wiarę oraz wielbić wodza, który zastępował Boga.

0

To, że ideologie stosują te same techniki co religie żeby skłaniać ludzi do mordowania innych nie wybiela religii. Mi to zwisa czy zginę za bycie burżujem czy heretykiem.

3

Ale gdzieś tam po drodze ginęły miliony ludzi, a wszystko przez to, że ludzie zaczynali wyznawać jakąś ideologię, która zastępowała wiarę oraz wielbić wodza, który zastępował Boga.

Ze wszystkich wojen, kataklizmów i epidemii w historii ludzkości, naprawdę ledwo promil był spowodowany przez jakąś wiarę w furhera. Jeszcze raz zachęcam do poznania historii.
Szczerze mówiąc, nie sądzę nawet by przyczyny WW2 były takie proste i jednowymiarowe - tym bardziej, że akurat za Hitlerem poszło konserwatywne i katolickie społeczeństwo Niemiec.

0
aurel napisał(a):

Spartanie pedałowali na maxa w okresie swojej największej chwały. Ich upadek natomiast nie miał z tym nic wspólnego, za to był spowodowany m.in..... konserwatyzmem! Na polu bitwy nie stosowali nowoczesnych taktyk, tylko stawiali na honor, odwagę i siłę. No i się przeliczyli.

Ciekawa retoryka tj. używanie sformułowania "pedałowali na maxa", "nie miało z tym nic wspólnego", "upadli przez konserwatyzm" jednego po drugim, czyżbyś chciała coś powiedzieć między wierszami? Sparta upadła po prostu przytłoczona ilością wojen i wynikającej z tego faktu spadku ilości mieszkańców. Została podbita razem z całą Grecją po zniszczeniu Koryntu.

aurel napisał(a):

A Imperium Rzymskie upadło po tym, jak Konstantyn Wielki przyjął chrześcijaństwo.

To, że chcesz udowodnić jakieś ideologiczne brednie, nie uprawnia do podawania nieprawdy... Chrześcijaństwo nie miało nic wspólnego z upadkiem Imperium Rzymskiego. Ten proces był złożony i miała na niego wpływ przede wszystkim biurokracja i rozrośnięte granice, które ciężko było upilnować przed nieograniczonym napływem prymitywnych ludów ze wschodu oraz najazdami ludów koczowniczych np. Hunów. Ważne również było ograniczenie podbojów w wyniku których Rzymianie pozyskiwali darmową siłę roboczą oraz łupy wojenne.

aurel napisał(a):

Trzecia Rzesza upadła, konserwatywna do końca.

To, również jest jakiś argument z d**y z tym konserwatyzmem. III Rzesza upadła bezpośrednio ze względu na nieudane ataki na ZSRR i Anglię. Pośrednio ważną przyczyną była również porażka Japonii i wciągnięcie USA do wojny po stronie aliantów oraz nieudolność Włoch. Konserwatyzm tutaj nie miał nic do rzeczy, ponieważ III Rzesza miała najnowocześniejszą broń oraz stosowała najnowocześniejsze rozwiązania na polu bitwy.

Także nie doszukiwałabym się zależności pomiędzy upadkiem cywilizacji a konserwatyzmem.

1

Przecież nikt nic takiego nie sugeruje, to Ty wyskoczyłeś z tym że "okresy rozluźnienia obyczajów poprzedzały bezpośrednio upadek danej cywilizacji" jakby to miał być jakiś argument.

1

To, że chcesz udowodnić jakieś ideologiczne brednie, nie uprawnia do podawania nieprawdy... Chrześcijaństwo nie miało nic wspólnego z upadkiem Imperium Rzymskiego.

Nigdzie nie twierdziłam, że chrześcijaństwo miało cokolwiek wspólnego z upadkiem Imperium Rzymskiego. Stwierdziłam tylko fakt, że upadek nastąpił PO tym, jak Konstanty Wielki przyjął chrześcijaństwo. Nie w wyniku, nie wbrew, tylko PO. Tak zwyczajnie, data upadku jest datą późniejszą, niż data przyjęcia chrztu - nic więcej. Twierdzisz, że to nieprawda?

Także nie doszukiwałabym się zależności pomiędzy upadkiem cywilizacji a konserwatyzmem.

Nie wiem, co sobie wyobraziłeś, że chcę udowodnić...
Przecież napisałam wyżej: "Raczej obyczaje się rozluźniają i zacieśniają w mniej lub bardziej regularnej sinusoidzie, a świat sobie nic z tego nie robi."
Także zgadzam się z tobą, że nie ma tu zależności.

Nie próbuj proszę czytać pomiędzy wierszami, bo ci nie wychodzi.

0
aurel napisał(a):

Nigdzie nie twierdziłam, że chrześcijaństwo miało cokolwiek wspólnego z upadkiem Imperium Rzymskiego.

Jeżeli nie chciałaś nic zasugerować, to po co to napisałaś? Czy piszesz na tym forum po to żeby coś przekazać czy może po to żeby udowodnić, że twoi rozmówcy nie potrafią czytać ze zrozumieniem? Jeżeli nie miałaś nic na myśli, to mogłaś napisać "Imperium Rzymskie upadło po tym, jak Konstanty Wielki podrapał się po d*pie". Ja też sobie użyję w ten niewinny sposób przyimka "po": Zamachy w Paryżu dokonano, po przyjęciu nieograniczonej ilości imigrantów z krajów muzułmańskich. Oczywiście ja nic nie sugeruję, wspomniałem o tym ponieważ jedno zdarzenie poprzedzało drugie, ale absolutnie nic nie sugeruję :)

aurel napisał(a):

Nie wiem, co sobie wyobraziłeś, że chcę udowodnić...

Czy to nie ty napisałaś o Sparcie, że "ich upadek (...)był spowodowany m.in. przez konserwatyzm"? Albo, że Trzecia Rzesza upadła "konserwatywna do końca"?

Odpowiedz po co piszesz na tym forum? Czy piszesz coś po to żeby coś przekazać lub zasugerować czy może tylko po to, żeby udowodnić, że rozmówca jest analfabetą? Nie lubisz się wysilać na argumenty, więc lepiej z kogoś zrobić idiotę?

1

Czy piszesz coś po to żeby coś przekazać lub zasugerować czy może tylko po to, żeby udowodnić, że rozmówca jest analfabetą?

Pozwól, ze trzeci raz powtórzę tezę, którą chciałam przedstawić: "Raczej obyczaje się rozluźniają i zacieśniają w mniej lub bardziej regularnej sinusoidzie, a świat sobie nic z tego nie robi.". Uściślę, że przez "świat sobie nic z tego nie robi" miałam na myśli, że konserwatyzm lub jego brak w społeczeństwie nie ma wpływu na upadek cywilizacji, bo tak samo upadały imperia konserwatywne jak i rozwiązłe.

I myślę, że 3 razy wystarczy. Daję sobie spokój z tą dyskusją, nie ma sensu kopać się z koniem.

5

Tylko, że wiesz, że nawet w obrębie zachodniego kręgu kulturowego wartości się zmieniały?

Przez większość dominacji Europy mieliśmy niewolnictwo, wywoływano wojny o kobiety (taki Bolesław Chrobry - pierwszy chrześcijański król Polski, po zajęciu Kijowa zgwałcił i porwał jako nałożnicę siostrę Jarosława Mądrego), życie na wsi od zawsze kręciło się wokół śmierci i seksu, wg węgierskiego kronikarza z XVII wieku: „Jeśli idzie o obyczajność, to nie sądzę, żeby w Sodomie i Gomorze większa była swoboda niż w Krakowie. Gdzie nie spojrzysz, ujrzysz bez liku wszeteczności", cały romantyzm był zorientowany wokół mistycyzmu (używki i sporo miłości), a pan Dmowski lubował się w kobietach lekkich obyczajów i cierpiał na Syfilis. I tak dalej, i tak dalej.

Nie, seks nie jest wymysłem XXI wieku i lewactwa.

3
Haskell napisał(a):

Czy to ma gdzieś swój koniec, czy nieuchronnie zmierzamy w kierunku Sodomy i Gomory?

No właśnie, odpowiedz nam.

Obłudnie bredzisz teraz coś o chrześcijańskich wartościach, a sam jesteś od nich tak daleki, jak tylko można być. Chrystus mówił o miłości bliźniego - ty bliźnich potrafisz jedynie wyzywać i gardzić nimi, czego dowód dajesz prawie każdą swoją wypowiedzią na tym forum. Jesteś niezdolny do jakiejkolwiek dyskusji - zamiast spróbować przekonać do swojego zdania jakąkolwiek argumentacją, od razu zaliczasz kogoś do wymyślonej przez siebie grupy gorszych ludzi.

To już twoje kolejne trollkonto na tym forum, czy to ma gdzieś swój koniec?

0
datdata napisał(a):

wg węgierskiego kronikarza z XVII wieku: „Jeśli idzie o obyczajność, to nie sądzę, żeby w Sodomie i Gomorze większa była swoboda niż w Krakowie

Nie, seks nie jest wymysłem XXI wieku i lewactwa.

Ale nikt chyba nie próbuje powiedzieć, że zawsze było idealnie a wszelkie zło to tylko teraz?

A może próbujesz powiedzieć że powinniśmy promować Sodomę i Gomorę bo „zawsze tak było”?

0
somekind napisał(a):

ty bliźnich potrafisz jedynie wyzywać i gardzić nimi, czego dowód dajesz prawie każdą swoją wypowiedzią na tym forum

Ja natomiast mam wrażenie, że teraz piszesz o sobie.

datdata napisał(a):

Nie, seks nie jest wymysłem XXI wieku i lewactwa.

Wątpię w twój jednoznaczny opis rzeczywistości. Na podstawie pojedynczych historyjek, próbujesz zbudować obraz ogółu. W celu badania ogółu wymyślono coś takiego jak statystyki, a statystyki są jednoznaczne. Ateizm w Polsce był do czasów II Wojny Światowej rzadkością. Po II Wojnie Światowej ateizm był propagowany przez państwo, które prześladowało duchownych i ograniczało ilość pozwoleń na budowę świątyń. Wg badań Gallupa ilość wierzących w Polsce w latach 2005-2012 spadła z 85% na 81%. Z kolei we Francji ilość osób wierzących spadła z 58% na 37%.

Spadek ilości wierzących to zjawisko, które nasiliło się szczególnie w ostatnich latach w Europie Zachodniej, ale w mniejszym zakresie ma również miejsce w Polsce.

0

Ale, że twoim zdaniem ateizm = dewaluacja wartości?

0
Wizzie napisał(a):

Ale, że twoim zdaniem ateizm = dewaluacja wartości?

Nie, znak równości jest tutaj nieuzasadniony. Można te konkretne wartości o których pisałem czerpać z innych źródeł, niż religia (przytaczałem przykładowe). Faktem natomiast jest to, że dewaluacja tych wartości oraz spadek ilości wierzących postępują równolegle i mają jakiś związek.

0

@Haskell Patrz #3

caer napisał(a):

"Moje wartości są najsłuszniejsze i wszyscy powinni je podzielać"

Zdaje się, że mamy tutaj nieskończoną pętlę, wykrzaczyłeś właśnie cały temat, proponuję na tym zakończyć, bo dalej to tylko powtarzanie tego samego.

0

@Azarien

Mityczne „inne źródła” o których wspomina nawet nasza Konstytucja. Wciąż nie wiem czym one są ;-)

Rozum? ;) wiadomo, że żyjemy w kulturze chrześcijańskiej, więc wartości chrześcijańskie docierają do nas czy tego chcemy czy nie, ale nie wszyscy ludzie przyjmują je na ślepo - wielu ludzi rozważa je samemu, z niektórymi się zgadza, z niektórymi nie.

Zauważ, że wiele osób, które ogólnie można uznać jako "dobre", kierują się podstawowymi wartościami, przykładowo niekrzywdzenie innych, pokojowe rozwiązywanie konfliktów, brak agresji, kradzieży, zdrady itd. Wszystko to jest bardzo ważną, centralną częścią nauki Kościoła, ale Kościół tego przecież nie wymyślił. Popatrz teraz z kolei na wartości, które są już typowo "kościelne" typu brak poparcia dla antykoncepcji, homoseksualistów, eutanazji, rozwodów itd. Dla wspomnianych wcześniej "dobrych" ludzi w.w. wartości są rzeczą subiektywną, duża część je uznaje, część nie. Natomiast ciężko, nawet pewnie dla ciebie, jest uznać za złego kogoś, kto na przykład swoje życie skutecznie poświęca pomocy innym, a używa antykoncepcji i popiera związki homoseksualne.

1

@Wizzie - Masz absolutną rację, można te wartości czerpać z innych źródeł i to nie Kościół je wymyślił. Piszesz o rozumie, słusznie. Jednak zastanów się ile osób i jak dużo czasu w dzisiejszym pędzącym świecie poświęca czas na przemyślenia na temat swojego postępowania, na temat tego czy nikogo nie skrzywdzili.

Wg mnie coraz większe grono ludzi zaczyna myśleć przez pryzmat pieniędzy i korzyści osobistych (dotyczy to również wierzących!), stawiając krzywdę drugiego człowieka na dalszym planie. Coraz większa ilość związków rozpada się z powodu niewierności albo nieporozumień na tle finansowym. Cierpią przez to dzieci, które często odczuwają skutki rozpadu związku rodziców nawet po wkroczeniu w życie dorosłe.

Kościół jak słusznie zauważyłeś nie wymyślił tych wartości, Kościół tylko regularnie o nich przypomina. Stawia granice między dobrem, a złem i te granice regularnie odświeża. Obiecuje zbawienie za dobre uczynki, nakazuje pokutę i zadośćuczynienie za złe. Czy wszyscy ludzie w codziennym życiu, będą sami sobie stawiać takie granice i je egzekwować?

Czy kojarzysz sytuację w której jakiś film, książka albo przedstawienie teatralne było poruszające i skłaniło do refleksji? Tak samo poruszające i skłaniające do refleksji może być kazanie w Kościele.

0
Haskell napisał(a):

Ja natomiast mam wrażenie, że teraz piszesz o sobie.

Jestem złośliwy, cyniczny i sarkastyczny w swoich wypowiedziach, ale pogarda czy nienawiść dla drugiej osoby są uczuciami mi obcymi. Nie wyzywam też nikogo, tylko dlatego, że ma inne od moich poglądy. Ja rozumiem, że ktoś myśli, robi i żyje inaczej niż ja - to się nazywa tolerancja, więc jako cecha "lewaków" jest ci raczej obca (a przynajmniej dajesz temu wyraz od wielu już lat).
Ty potrafisz obrażać ludzi tylko dlatego, że wydają swoje pieniądze inaczej niż byś chciał (vide temat o kredytach). Ja staję się niemiły dopiero, gdy ktoś zaczyna mi wmawiać obce mi poglądy, takie jak: ateizm, walka z kościołem, pogarda dla rodziny, promowanie aborcji, zgodę na adopcje dzieci przez homoseksualistów, aprobata dla wpuszczania uchodźców, miłość do UE, chęć upaństwawiania wszystkiego, bycie zwolennikiem obecnego systemu podatkowego/emerytalnego/opieki społecznej, itd. W takim przypadku, przyznaję - surowo oceniam umiejętność czytania ze zrozumieniem przez takie osoby.

Haskell napisał(a):

Faktem natomiast jest to, że dewaluacja tych wartości oraz spadek ilości wierzących postępują równolegle i mają jakiś związek.

Może należałoby się najpierw zastanowić, czy nie mają przypadkiem jakiegoś związku z zachowaniem tej części księży, która zamiast służyć Bogu i pomagać ludziom, ciągle ich gani, a przy tym chce jak najwięcej kasy wyciągnąć na "co łaska"?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1