Taak, wstajesz o 13, idziesz do Starbucksa na kawę, cykniesz fotkę i pieniądze od firm same spływają na konto ;) Sam prowadzę małego bloga, poznałem też kilku mniejszych i większych blogerów zarówno piszących "o życiu" jak i tematycznych i w rzeczywistości to nie wygląda tak różowo jakby się wydawało. Po pierwsze, przez przynajmniej kilka miesięcy pracuje się za darmo, bo na blogu, który ogląda 10, 100 czy nawet 1000 osób ciężko zarobić przyzwoite pieniądze, z których nawet na sam pokój starczy. Poza tym co prawda sam narzucasz sobie godziny pracy, ale jeśli blog ma być popularny to trzeba jakąś regularność sobie wyrobić, nie ważne, że nie ma weny, jakiś sensowny tekst powinien wejść, bo pisanie przez 5 tydzień, z rzędu, że nie miało się pomysłu nie przyniesie nikomu zbyt wielu odwiedzających :D Blogując dużo łatwiej stracić wizerunkowo i jednocześnie trudniej ten wizerunek wykreować niż w programowaniu. Jak napiszesz gorszy fragment kodu, albo aplikacja się wysypie to co najwyżej koledzy czy szef będą przez chwilę źli, jak napiszesz słaby tekst na blogu, którego czyta kilka tys. osób dziennie długo Ci tego ludzie nie zapomną i będą do kolejnych wpisów podchodzić ostrożnie.
No i jednak umiejętność poskładania spójnego, łatwego w odbiorze tekstu też nie jest czymś co każdy defaultowo posiada :P
Te kilka tys. zł miesięcznie wyciągają więksi blogerzy, którzy potrafili odmówić pisania tekstu za mały prezent od firmy, która chciała się u nich reklamować, a mając dobre statystyki zaczęli po prostu rzucać konkretne kwoty. Tak więc sztuka negocjacji i asertywność też się tutaj liczy.
Ogólnie na obu zajęciach można zarobić dużo lub nic, ale osobiście uważam, że programowanie jest jednak łatwiejsze dla osoby bardziej technicznej i szybciej może być źródłem dochodu :)