Każdy jest fanatykiem

0

Sadze, ze kazdy z nas jest fanatykiem czegos. Kazdy z nas bedzie bronil jakies bliskiej nam rzeczy "do upadlego". Moze to byc idea, moze byc to cel w zyciu, moze byc to osoba, a moze byc to ulubione danie

Sam mam tak, ze nie zjem potrawy gdy widelec mi sie nie podoba. Podchodze do tej sprawy dosc fanatycznie. Sa to drobnostki na ktore nie zwracamy uwagi, ale ogolnie kazdy z nas w czyms jest fanatykiem (w sensie takim, ze bedzie bronil czegos za wszelka cene).
Chyba wiekszosc bronila by rodzine za wszelka cene. Czy czyni to z nas fanatykami rodziny?

Chwytliwy tytul? Jest
Ankieta? Jest
Zalozenie? Jest
CZAS NA FLAME

0

Zgaduje - natchnał cie temat z Pascalem?

1

Nie. To sie zrodzilo rano na kiblu. Wtedy przemyslenia sa najlepsze :D

Ja czesto lubie dawac "stwierdzenia" ktore podpieram jakas tam logika zeby wywiazala sie dyskusja. Dyskusja jest fajna, bo mozna duzo sie z niej nauczyc (nie tylko odnosnie przedstawionego tematu)

Tez nie zawsze musi byc na poziomie dlatego dzial flame. Kazdy przeciez moze sie wypowiedziec co o tym sadzi. Bo jako tako ja nie znalazlem kontr argumentu na to co dzis w kiblu sobie przemyslalem

0

Nie wiem, czy każdy, ale pracując w firmie i będąc na konferencjach/warsztatach często widuję tę nutkę fanatyzmu w kontekście technologii. Natomiast częściej to zauważam wśród swoich, że tak powiem. Odnoszę wrażenie, że Polacy mają trochę bardziej zamknięte umysły jeśli chodzi o nowości i często oburzają się (pomimo sensownych argumentów), jeśli ktoś krytykuje ich ukochaną zabawkę. Nie żeby to był jakiś przytyk, po prostu pracując na co dzień z Amerykanami, wcześniej również z ludźmi z UK i Hiszpanii często spotykam się z pasją i zaangażowaniem, ale nie fanatyzmem. To już trochę takie zakorzenione w nas, żeby walczyć o swoje i mocno bronić swoich racji, nawet jeśli są błędne.

Z drugiej strony mamy odwieczne globalne wojny typu pepsi vs. coca cola czy pc vs. konsole...

1
fasadin napisał(a):

Chyba wiekszosc bronila by rodzine za wszelka cene.

No to ja jestem w mniejszości, bo gdyby moja rodzina była zepsuta, okrutna, kogoś zamordowała oraz wielu ludziom psuła życie, to bym jej nie bronił.
Ogólnie niczego nie bronię "za wszelką cenę".

0

Zgadzam się. Chętnie się podzielę jedzeniem, ale spróbuj mi zabrać ostatni kęs. Zacznę Cie nienawidzić ;-)

Każdy znajdzie coś, niekoniecznie jeszcze wymienionego w wątku czego jest fanatykiem. Najczęściej dotyczy to religii i polityki. Właśnie dlatego to są dość problematyczne i wzbudzające największe emocje i kłótnie tematy. To dość uniwersalne tematy niezależne od środowiska.

Zaraz za tym będą PC vs konsole itp kwestie, ale tylko w naszym środowisku. Podobnie jest z Android vs Apple.

2

Fanatykiem? Mam to w dupie. Robię swoje, a jak coś mi się nie podoba, to olewam i idę gdzieś indziej. Szkoda nerwów i czasu.
Fanatyzm przerodził się w pragmatyzm ze szczyptą lenistwa.

0

Mój start to fanatyk wędkarstwa.
#pdk

2

Tak jest! Fanatycy tzn tacy, którzy bronią do upadłego czegoś, nie dostrzegając oczywistych wad swojego obiektu uwielbienia. Często wbrew zdrowemu rozsądkowi bronią czegoś, co jest g**no warte. Przykłady:

  • Windows Phone - obiektywnie rzecz biorąc, do d**y a wygląd paskudny
  • Pascal, Delphi - j.w. wszystko można tam zrobić, ale wszystko trudniej i pisząc więcej kodu o dziwnej składni. Tutaj cytat wszechczasów: w Delphi jest wszystko co wymyślisz, implementacja do pominięcia (jak sobie zaimplementujesz, to będzie)

...itd

0

@up: Twoje nazywanie czegoś "obiektywnym" jest subiektywne do bólu ;)

Osobiście nie jestem fanatykiem czegoś - niczego nie będę bronił. Ale lubię czasem coś zaatakować.

0

Jeśli pytasz czy są tematy, w których nie jestem otwarty na zdrową polemikę, nawet kosztem poświęcenia swoich racji jeśli kontrargumenty są mocne - to mam nadzieję, że nie.

Jeśli pytasz czy w ramach bycia otwartym zaakceptuję każdy bullshit, to stosuję zasadę If You Open Your Mind Too Much, Your Brain Will Fall Out.

5

zrobie wam mały flame z pastą z wykopu ;D

`Mój stary to fanatyk wędkarstwa. Pół mieszkania zaj***ne wędkami najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżący na ziemi haczyk czy kotwicę i trzeba wyciągać w szpitalu bo mają zadziory na końcu. W swoim 22 letnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła to kazała buta ściągać xD bo myślała, że znowu hak w nodze.

Druga połowa mieszkania zajna Wędkarzem Polskim, Światem Wędkarza, Super Karpiem xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie wędkarskie tygodniki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach ale teraz nie dosyć, że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś forach dla wędkarzy i kręci gównoburze z innymi wędkarzami o najlepsze zanęty itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypieolić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wkił to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty typu karasie jedzo guwno. Matka nie nadążała z gotowaniem bigosu na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę SUM, za naj*nie 10k postów."

"Jak jest ciepło to co weekend zapieala na ryby. Od jakichś 5 lat w każdą niedzielę jem rybę na obiad a ojciec pieoli o zaletach jedzenia tego wodnego gówna. Jak się dostałem na studia to stary przez tydzień pie**olił że to dzięki temu, że jem dużo ryb bo zawierają fosfor i mózg mi lepiej pracuje.

Co sobotę budzi ze swoim znajomym mirkiem całą rodzinę o 4 w nocy bo hałasują pakując wędki, robiąc kanapki itd.

Przy jedzeniu zawsze pie**oli o rybach i za każdym razem temat schodzi w końcu na Polski Związek Wędkarski, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu d**y durr niedostatecznie zarybiajo tylko kradno hurr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie czytać Wielką Encyklopedię Ryb Rzecznych żeby się uspokoić.

W tym roku sam sobie kupił na święta ponton. Oczywiście do wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj go rozpakował i nadmuchał w dużym pokoju. Ubrał się w ten swój cały strój wędkarski i siedział cały dzień w tym pontonie na środku mieszkania. Obiad (karp) też w nim zjadł [cool][cześć]

Gdybym mnie na długość ręki dopuścili do wszystkich ryb w polsce to bym wziął i zapie**olił.

Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie ze sobą na ryby w drodze wyjątku. Super prezent k***o.

Pojechaliśmy gdzieś wpzdu za miasto, dochodzimy nad jezioro a ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. Rozłożył cały sprzęt i siedzimy nad woda i patrzymy na spławiki. Po pięciu minutach mi się znudziło więc włączyłem discmana to mnie ojciec pieolną wędką po głowie, że ryby słyszą muzykę z moich słuchawek i się płoszą. Jak się chciałem podrapać po dupie to zaraz 'krzyczał szeptem', żebym się nie wiercił bo szeleszczę i ryby z wody widzą jak się ruszam i uciekają. 6 godzin musiałem siedzieć w bezruchu i patrzeć na wodę jak w jakimś jnym Guantanamo. Urodziny mam w listopadzie więc jeszcze do tego było zimno jak sam skysyn. W pewnym momencie ojciec odszedł kilkanaście metrów w las i się spział. Wytłumaczył mi, że trzeba w lesie pierdzieć bo inaczej ryby słyszą i czują.

Wspomniałem, że ojciec ma kolegę mirka, z którym jeździ na ryby. Kiedyś towarzyszem wypraw rybnych był hehe Zbyszek. Człowiek o kształcie piłki z wąsem i 365 dni w roku w kamizelce BOMBER. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny zbysio przyszedł na hehe kielicha. Najebali się i oczywiście cały czas gadali o wędkowaniu i rybach. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczeli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepsze są szczupaki czy sumy.

WEŹ MNIE NIE WkIAJ ZBYCHU, WIDZIAŁEŚ TY KIEDYŚ JAKIE SZCZUPAK MA ZĘBY? CHAPS I RĘKA UjnA!

k***A TADEK SUMY W POLSCE PO 80 KILO WAŻĄ, TWÓJ SZCZUPAK TO IM MOŻE NASKOCZYĆ

CO TY MI O SUMACH pie**olISZ JAK LEDWO UKLEJĘ POTRAFISZ Z WODY WYCIĄGNĄĆ. SZCZUPAK TO JEST KRÓL WODY JAK LEW JEST KRÓL DŻUNGLI

No i aż się zaczeli nak***iać zapasy na dywanie w dużym pokoju a ja z matką musieliśmy ich rodzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona zbysia, że zbysio spadł z rowerka i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencje, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec

I bardzo k***a dobrze

Tak go za tego suma znienawidził.

Wspominałem też o arcywrogu mojego starego czyli Polskim Związku Wędkarskim. Stał się on kompletną obsesją ojca i jak np. w telewizji mówią, że gdzieś był trzęsienie ziemi to stary zawsze mamrocze pod nosem, że powinni w końcu coś o tych sk***ysynach z PZW powiedzieć. Gazety niewędkarskie też przestał czytać bo miał ból d**y, że o wędkarstwie polskim ani aferach w PZW nic się nie pisze.

Szefem koła PZW w mojej okolicy jest niejaki pan Adam. Jest on dla starego uosobieniem całego zła wyrządzonego polskim akwenom przez Związek i ojciec przez wiele lat toczył z nim wojnę. Raz poszedł na jakieś zebranie wędkarskie gdzie występował Adam i stary wrócił do domu z podartą koszulą bo siłą go usuwali z sali takie tam inby odpie**alał.

Po klęsce w starciu fizycznym ze zbrojnym ramieniem PZW ojciec rozpoczął partyzantkę internetową polegającą na szkalowaniu PZW i Adama na forach lokalnych gazet. Napie**alał na niego jakieś głupoty typu, że Adam był tajnym współpracownikiem UB albo, że go widział na ulicy jak komuś gwoździem samochód rysował itd. Nie nauczyłem ojca into TOR więc skończyło się bagietami za szkalowanie i stary musiał zapłacić Adamowi 2000zł.

Jak płacił to przez tydzień w domu się nie dało żyć, ojciec k*ił na przekupne sądy, PZW, Adama i w ogóle cały świat. Z jego pieolenia wynikało, że PZW jak jacyś masoni rządzi całym krajem, pociąga za szurki i ma wszędzie układy. Przeliczał też te 2000 na wędki, haczyki czy łódki i dostawał strasznego bólu d**y, ile on by mógł np. zanęty waniliowej za te 2k kupić (kilkaset kilo).

Stary jakoś w zeszłym roku stwierdził, że koniecznie musi mieć łódkę do połowów bo niby wypożyczanie za drogo wychodzi i wszyscy go chcą oszukać

synek na wodzie to się prawdziwe okazy łapie! tam jest żywioł!

ale nie było go stać ani nie miał jej gdzie trzymać a hehe frajerem to on nie jest żeby komuś płacić za przechowywanie więc zgadał się z jakimiś wędkarzami okolicy, że kupią łódkę na spółkę, ona będzie stała u jakiegoś janusza, który ma dom a nie mieszkanie w bloku jak my, na podjeździe na przyczepie, którą ten janusz ma i się będą tą łódką dzielili albo będą jeździć łowić razem.

Na początku ta kooperatywa szła nawet nieźle ale w któryś weekend ojciec się rozchorował i nie mógł z nimi jechać i miał o to olbrzymi ból d**y. Jeszcze ci jego koledzy dzwonili, że ryby biorą jak pojne więc mój ojciec tylko leżał czerwony ze złości na kanapie i sapał z wkienia. Sytuację jeszcze pogarszało to, że nie miał na kogo zwalić winy co zawsze robi. W końcu doszedł do wniosku, że to niesprawiedliwe, że oni łowią bez niego bo przecież po równo się zrzucali na łódkę i w niedzielę wieczorem, jak te janusze już wróciły z wyprawy, wyszedł nagle z domu.

Po godzinie wraca i mówi do mnie, że muszę mu pomóc z czymś przed domem. Wychodzę na zewnątrz a tam nasz samochód z przyczepą i łódką xD Pytam skąd on ją wziął a on mówi, że januszowi zaj***ł z podjazdu przed domem bo oni go oszukali i żeby łapał z nim łódkę i wnosimy do mieszkania XD Na nic się zdało tłumaczenie, że zajmie cały duży pokój. Na szczęście łódka nie zmieściła się w drzwiach do klatki więc stary stwierdził, że on ją przed domem zostawi.

Za pomocą jakichś łańcuchów co były na łódce i mojej kłódki od roweru przypiął ją do latarni i zadowolony chce iść wracać do mieszkania a tu nagle przyjeżdżają 2 samochody z januszami współwłaścicielami, którzy domyślili się gdzie ich własność może się znajdować xD Zaczęła się nieziemska inba bo janusze drą mordy dlaczego łódkę ukradł i że ma oddawać a ojciec się drze, że oni go oszukali i on 500zł się składał a nie pływał w ten weekend. Ja starałem się załagodzić sytuację żeby ojciec od nich nie dostał wpie**olu bo było blisko.

Po kilkunastu minutach sytuacja wyglądała tak:

-Mój ojciec leży na ziemi, kurczowo trzyma się przyczepy i krzyczy, że nie odda

-Janusze krzyczą, że ma oddawać

-Jeden janusz ma rozj***ny nos bo próbował leżącego ojca odciągnąć od łódki za nogę i dostał drugą nogą z kopa

-Dwóch policjantów ciągnie ojca za nogi i mówi, że jedzie z nimi na komisariat bo pobił człowieka

-We wszystkich oknach dookoła stoją sąsiedzi

-Moja stara płacze i błaga ojca żeby zostawił łódkę a policjantów żeby go nie aresztowali

-Ja smutnazaba.psd

W końcu policjanci oderwali starego od łodzi. Ja podałem januszom kod do kłódki rowerowej i zabrali łódkę, rzucając wcześniej staremu 500zł i mówiąc, że nie ma już do łódki żadnego prawa i lepiej dla niego, żeby się nigdy na rybach nie spotkali. Matka ubłagała policjantów, żeby nie aresztowali ojca. Janusz co dostał w mordę butem powiedział, że on się nie będzie pie**olił z łażeniem po komisariatach i ma to w dupie tylko ojca nie chce więcej widzieć.

Stary do tej pory robi z januszami gównoburzę na forach dla wędkarzy bo założyli tam specjalny temat, gdzie przestrzegali przed robieniem jakichkolwiek interesów z moim ojcem. Obserwowałem ten temat i widziałem jak mój ojciec nieudolnie porobił trollkonta

Szczepan54

Liczba postów: 1

Ten temat założyli jacyś idioci! Znam użytkownika stary_anona od dawna i to bardzo porządny człowiek i wspaniały wędkarz! Chcą go oczernić bo zazdroszczą złowionych okazów!

Potem jeszcze używał tych trollkont do prześladowania niedawnych kolegów od łódki. Jak któryś z nich zakładał jakiś temat to ojciec się tam wpie**alał na trollkoncie i np. pisał, ze ch*jowe ryby łapie i widać, że nie umie łowić xD

Z tych samych trollkont udzielał się w swoich tematach i jak na przykład wrzucał zdjęcia złapanych przez siebie ryb to sam sobie pisał

Noooo gratuluję okazu! Widać, że doświadczony łowca!

a potem się z tego cieszył i kazał oglądać mi i starej jak go chwalą na forum.`

1

Z wiki:
Fanatyzm (łac. fanaticus - zagorzały, szalony) – postawa oraz zjawisko społeczne polegające na ślepej i bezkrytycznej wierze w słuszność jakichś poglądów politycznych, religijnych lub społecznych. Przejawem fanatyzmu jest skrajna nietolerancja wobec przedstawicieli odmiennych poglądów.

Czyli - możesz coś lubić, i utrzymywać że coś jest najlepsze. Przy czym "najlepsze" nie musi oznaczać "idealnego". Ergo: nie każdy musi być fanatykiem. Tylko Ty nim jesteś i przestań wmawiać swoją chorobę innym.

0

Czemu jeszcze nikt nie wkleił Wojtka Seligi?

0

Na tym forum znajdzie się kliku fanatyków(nie będę pokazywał palcami) którzy przy każdej okazji odwracają kota ogonem przeinaczają i przekręcają sens wypowiedzi innej osoby tylko po to żeby coś napisać i z kimś innym się nie zgodzić a manifestować na siłę, że mają swoje własne zdanie i tylko ono jest trafne. Woleliby się zesrać niż przyznać komuś rację. A gdy im już brakuje argumentów to zwykle wygląda to tak: "OK masz rację... ALE..."

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1