Ostatnio miałem okazję odbyć dyskusję z osobą która w ewolucję Darwinowską nie wierzy. Co ciekawe zaprezentowała argumenty, których do tej pory nie miałem okazję słyszeć. A więc:
- Datowanie wieku skamielin jest jak wróżenie z fusów. Jak to możliwe żeby na podstawie kości stwierdzić ile mają lat?
- Dinozaury nie wyginęły 65 mln lat temu. Zabili je ludzie w średniowieczu. Mogą o tym świadczyć legendy o smokach powtarzające się w wielu kulturach :)
- Odnalezione szczątki ludzi pierwotnych: było ich zbyt mało aby w 100% stwierdzić że to byli nasi przodkowie
- Rekonstrukcje gatunków poprzedzających homo sapiens to wymysł naukowców
Innymi słowy: nie ma dowodów na ewolucję.
Przyznam, że dla mnie wierzenie w ewolucje Darwina to jak wierzenie, że ziemia jest okrągła ;) Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?