Dzisiejsza oferta z Oferii
i jeszcze obrazek co by nie zniknęła w czeluściach internetów.
Może mi ktoś wytłumaczyć co to prostytutka ma znaczyć?
Dzisiejsza oferta z Oferii
i jeszcze obrazek co by nie zniknęła w czeluściach internetów.
Może mi ktoś wytłumaczyć co to prostytutka ma znaczyć?
Bardzo dobra oferta, imho, szuka kogoś kto odjebie codility - ktoś zarobi na flaszke, a zleceniodawca i tak pewnie da d**y po ewentualnym przyjęciu do firmy. W czym problem?
Jak to co to jest. To jest efekt dzisiejszej nowoczesnej szkoły.
ludzka natura...
Nie chce nic dac od siebie a chce duzo zyskac.
Jakbys nie widzial gotowcow tutaj. To jest po prostu troszke inna skala.
A czytales o tym jak koles w pracy dawal swoje zadania hindusom (czy tam chinczykom) a sam siedzial na facebooku po 8 godzin?
Takze nic nadzwyczajnego. Ot po prostu, kolejna osoba ktora kombinuje "jak zarobic by sie nienarobic" nie lamiac przy tym prawa.
To efekt głupoty firm, które rekrutują przez Codility.
@somekind, ale Codility jest dobre, bo pomaga w rekrutacji technicznej. Inna sprawa, że nie może być jedynym elementem rekrutacji i tym bardziej nie można tego robić na zasadzie "pan znajdzie wieczorem chwilkę i machnie teścik".
fasadin napisał(a):
A czytales o tym jak koles w pracy dawal swoje zadania hindusom (czy tam chinczykom) a sam siedzial na facebooku po 8 godzin?
Patrząc na to z innej strony, jeśli praca została dobrze wykonana, to nie widzę wielkiego problemu. Firmy też robią outsourcing, więc czemu jakiś pracownik nie może.
Inna sprawa, że jeśli umowa tego zabrania, albo firma oczekuje, że to będzie wykonane przez tego człowieka, to mogą być problemy natury prawno-formalnej.
@twonek, ale jak outsorceujesz pracę do Indii to i dostajesz sławną hinduską jakość - Jakość to będzie...
Testy codility mają to do siebie że można się do nich przygotować i wtedy uzyskuje się dużo lepszy wynik. Na dzień dzisiejszy pewnie poległbym albo napisał mizernie i pewnie sporo innych programistów pewnie też, mimo że w pracy robią dobrą robotę. Zastanawiam się zatem jaki jest sens wykonywanie takiego zgłoszenia przez firmy które tworzą strony internetowe i aplikacje. O ile same nie stosują codility i nie mają jakichś świerzaków którzy przygotowywali się długo przed rekrutacją to jest bardzo duża szansa że zawalą taki test. A jednak chcą 1k + vat za kilka godzin przed kompem.
Wydaje mi sie, ze w codility chodzi o to, zeby wstepnie odsiac ludzi, ktorzy kompletnie nie maja pojecia o algorytmice - przynajmniej u nas tak do tego sie podchodzi. Codility daje sie przewaznie swiezakom, studentom, jako pierwszy etap rekrutacji.
Edit: Oczywiscie nie są ważne punkty, ale "dlaczego tak" - na prawdziewej rekrutacji rekruter moze zadac pytanko o jakies zadanko z codilty. Byly juz przypadki, ze gosc, ktory w tescie mial 80% wzwyz nie umial poprawnie fora zbudowac albo mylil klasy z metodami