Nie wydaje wam się że wszechświat jest trochę młody?

2

Czasem jak nie mam co robić w autobusie to próbuję sobie wyobrazić nieskończoność wszechświata, albo jakieś granice (koniec i początek w sensie czasu).

Ale chodzi o to że... 14 miliardów lat to trochę mało jak na coś takiego jak wszechświat. To tylko 14 000 milionów. Gwiazd których jest baaaardzo dużo (ktoś kto głębiej się interesuje astronomią wie jakich rzędów to ilości), a przecież żyją po 1000-10 milionów lat. Nie wydaje wam się że jeżeli wszechświat jakim go znamy teraz, ma coś co możemy nazwać końcem, to żyjemy w jego początkowym stadium?

Chciałbym poznać opinie innych ludzi na ten temat.

0

Być może tylko w takim wszechświecie jest możliwe życie? Jednocześnie już wystarczająco ostygł, a z drugiej strony nie wzrosła jeszcze entropia, która się zwiększa przy rozszerzaniu. Ale ja tam fizykiem nie jestem, więc tylko dywaguję.

@t92 Może użyj trochę wyobraźni, a nie rzucasz się jak świnia na westernie.

0

@rafal-prog Kiedyś dużo o tym czytałem/oglądałem z owych źródeł wynika że dzięki rozprzestrzenianiu się wszechświata (i dzięki temu że jego rozprzestrzenianie się jest coraz szybsze) grawitacja nie będzie w stanie trzymać wszystkiego w ryzach i galaktyki a potem ciała niebieskie i pojedyncze atomy zostaną rozerwane, ale to ma się stać za okres czasu liczony w tryliardach lat. To dużo więcej niż raptem 14 mld.

0

Wiadomo, że ten wszechświat ma ok. 14 miliardów lat, jedna z teorii głosi że powstał on z bombla 4-czy-5-wymiarowej czarnej dziury, więc owszem, rozszerza się od 14 mld lat, ale ile ma lat ta materia to raczej nie wiadomo.

BTW, entropia ciągle spada - na początku był chaos (wg mitologii greckiej i fizyków). Teraz coraz większe nudy.

0

Wszechświat zgodnie z teorią z pierwszego postu jest w początkowym stadium, ale tylko wtedy jak traktować czas jako coś liniowego, a to nawet intuicyjnie nie wydaje mi się miarodajnym podejściem. Jeżeli obecne stadium wszechświata zmierzyć iloczynem czasu od jego powstania i na przykład odwrotnością średniej gęstości lub jego promieniem to nie będzie noworodkiem.

0

Wg najnowszych teorii wszechświat z czasem całkowicie ostygnie i przestanie istnieć jakakolwiek energia. Jednak zanim to nastapi upłynie tak dużo czasu, że liniowe liczenie tego w latach nie ma sensu. Lepiej byłoby przyjąć, ża każdy kolejny etap trwa 10 do potęgi takiej, ile trwał etap poprzedni - w latach. Pierwszy etap skończy się, gdy minie liczba lat będąca liczbą 1 z 13 miliadami zer (szacowany wiek wszechświata).

Przyjmując taką teorię - tak, wszechświat jest w wieku niemowlęcym.

4

Czasami zdarzało mi się że próbowałem sobie wyobrazić początek, ale wtedy zaczynałem mieć wrażenie, że zaraz mój mózg wybuchnie, po prostu tego nikt nie ogarnie i jak dla mnie zawsze musiało być coś no bo jak może być nic.

0
mr_jaro napisał(a):

Czasami zdarzało mi się że próbowałem sobie wyobrazić początek, ale wtedy zaczynałem mieć wrażenie, że zaraz mój mózg wybuchnie

Czyli jest ok, bo wszystko zaczęło się od wielkiego Big Bang:D
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wielki_Wybuch

0

no to pytanie co bylo przed wielkim wybuchem?

2

no to pytanie co bylo przed wielkim wybuchem?

Wielkowybuchista (bigbanżysta?) powiedziałby że nie było przed. Że istnieje najwcześniejszy moment od którego minęła skończona ilość jednostek czasu - podobnie jak istnieje minimalna temperatura odległa od temperatury pokojowej o skończoną ilość stopni.

Tym najwcześniejszym momentem w czasie miałby być moment wielkiego wybuchu.

0

Nie było żadnego "przed" bo czas i inne znane nam wymiary powstały w momencie wielkiego wybuchu. To, że wyobraźnia matematyczna zaoferowała nam liczby ujemne nie oznacza wcale, że dzieje się tak z osiami wymiarów w "realu".

1
fasadin napisał(a):

no to pytanie co bylo przed wielkim wybuchem?

Tylko Śmierć istniał przed narodzinami wszechświata.

4
fasadin napisał(a):

no to pytanie co bylo przed wielkim wybuchem?

Chyba Hawking na to pytanie odpowiedział: A co jest na północ od bieguna północnego?

0

Dziwne że wczoraj też myślałem o wszechświecie a dokładniej o jego ogromie i odległościach. Zastanawiało mnie jednak pytanie dlaczego jest tak jak jest, dlaczego jest taka kolej rzeczy i dlaczego był ten wielki wybuch skoro podobno był :) dziwne to wszystko a ludzkość chyba nigdy nie dojdzie do wyjaśnienia sprawy :)

0

Dobra, jeśli ktoś jest bardziej zainteresowany niż tylko gdybaniem to polecam to:
http://www.pitt.edu/~jdnorton/teaching/HPS_0410/

0
fasadin napisał(a):

no to pytanie co bylo przed wielkim wybuchem?

Przez te wszystkie cytowania Twój H-index oszaleje :)

PS polecam http://ksiegarnia.proszynski.pl/product,62789. Krauss przedstawia swoje rozważania w bardzo przystępnej formie. Swoją drogą na pytanie "czy Wszechświat może być starszy, niż ~14109 lat?", wydaje mi się, że nawet, gdy uwzględnimy okres po inflacji, to i tak istnieje kilka kwestii, które pewne do końca nie są. Na przykład, skoro każdy punkt leżący w płaskim Wszechświecie oddala się od innych punktów z taką samą prędkością, i w każdym z tych punktów widzimy horyzont wielkiego wybuchu w odległości ~1410^9 lat świetlnych, to wydaje się logiczne, że za tym obserwowanym z danego punktu Wszechświata horyzontem znajduje się "informacja", która może być z jednego punktu dostrzegalna, a z innego już nie. Chyba, że Wszechświat jest zamknięty, wtedy, choć wszystkie punkty oddalają się od siebie z taką samą prędkością, to i tak każdy punkt będzie widział horyzont z takiej samej odległości lat świetlnych (ale wszystko wskazuje na to, że Wszechświat jest płaski :)).

Druga kwestia, to kwestia tego, jaki charakter miał Wszechświat bezpośrednio po inflacji. Czy emitował cokolwiek? Jeżeli nawet, to jakiego charakteru były to procesy i co to była za energia? Bo od tego zależy to, czy było coś przed tym, co widzimy na promieniowaniu kosmicznego tła, ale już po inflacji.

Pytań jest więcej, ale nie wypada świrować przed wieczorem :P

0

A ja wam mówie że świat stworzyli "Wielcy Przedwieczni", a będzie on istniał aż do chwili powstania Cthulhu

2
datdata napisał(a)
wesoledi napisał(a)

musiał być czas "przed"... jakby inaczej doszło do tego wybuchu, czy cokolwiek to było. Akcja - Reakcja :)

Well, nie. Cała nasza czasoprzestrzeń rozszerza się od momentu wybuchu więc jeśli nie było naszego czasu (a przynajmniej tak jak go postrzegamy) to nie było "przed". To jakbyś chciał linijką zmierzyć ujemną odległość.

Wielki wybuch jest często nieprawidłowo przedstawiany jako jakaś kropka w której mieścił się cały wszechświat, którą oglądamy z zewnątrz i która nagle wybucha. Takie wyobrażenie od razu rodzi pytania a co było wcześniej, a co było poza tą kropką, a jak długo ona czekała...

nie. wyobraź sobie raczej, że...

STAŁO SIĘ. ruszył czas, ruszyła wokół ciebie przestrzeń, jest jej coraz więcej, są cząsteczki, pierwsze oddziaływania, ruszył wszechświat.

jeśli wyobrazisz sobie wielki wybuch od wewnątrz to łatwiej zrozumieć co znaczy "nie było przedtem".

0

jest jedna dobra pozytywna strona tychże sporów...

mamy Internet który powstał w CERN...
i możemy sobie spoko paplać spierać się wierzyć lub nie wierzyć !

super moim zdaniem

a propos
chińczyki już druga sonda na Lunie wylądowała

Ziemla potrzebny jest He3 !!!

aby każdy Ziemianin miał prąd aby mógł spierać się jako my
i być prosumentem bo o to chodzi
lub w inny sposób pomógł generować zyski innym

pozdrofka

1
TomRiddle napisał(a):

Czasem jak nie mam co robić w autobusie to próbuję sobie wyobrazić nieskończoność wszechświata, albo jakieś granice (koniec i początek w sensie czasu).

Ale chodzi o to że... 14 miliardów lat to trochę mało jak na coś takiego jak wszechświat. To tylko 14 000 milionów. Gwiazd których jest baaaardzo dużo (ktoś kto głębiej się interesuje astronomią wie jakich rzędów to ilości), a przecież żyją po 1000-10 milionów lat. Nie wydaje wam się że jeżeli wszechświat jakim go znamy teraz, ma coś co możemy nazwać końcem, to żyjemy w jego początkowym stadium?

Chciałbym poznać opinie innych ludzi na ten temat.

Ile ma Wszechświat?
Przypomnij sobie: wedle specjalistów od tej materii do niedawna byliśmy w centrum świata
a słońce i gwiazdy krążyły dookoła nas.

I nawet po Koperniku publikowano jeszcze przez wiele lat przeróżne fachowe dowody na taki a inny stan rzeczy.

Nieskończona jest głupota ludzka oraz wszechświat...
z tym że co pierwszego nie jestem całkiem pewien - raczej jest nieco większa. :)

1
beamot napisał(a):

Przypomnij sobie: wedle specjalistów od tej materii do niedawna byliśmy w centrum świata
a słońce i gwiazdy krążyły dookoła nas.

I nawet po Koperniku publikowano jeszcze przez wiele lat przeróżne fachowe dowody na taki a inny stan rzeczy.

Przypomnij sobie: Postęp ciągle trwa i NIE WOLNO oceniać obecnego stanu wiedzy negatywnie dlatego, że kilkaset lat temu mówiono coś innego i okazało się to błędne.

Jeśli chce się wykazać, że aktualne teorie są nieprawdziwe, należy przedstawić słuszne argumenty, a nie mówić, że "kiedyś byliście tak samo pewni i się myliliście". Przypominam, że obecni astronomowie/fizycy/whatever nie "mylili się wcześniej", bo w czasach, o których mówisz, nie żyli nawet ich pradziadkowie.

To typowe myślenie wielu ludzi: twój dziadek był komunistą/hitlerowcem/milicjantem, więc ty na pewno jesteś zły i nie powinno się ciebie słuchać i dopuszczać do głosu.

0

Dowody są akurat dość łatwo dostępne na błędność tych hipotez, pt. wielki wybuch, zatem w tym i niedorzecznych 13 miliardach lat istnienia kosmosu... czy jak oni to tam zwą sobie.

Podobnie zresztą było z geocentryzmem.
Myślisz że dopiero 500 lat temu jeden Kopernik zauważył że to jest kit?

Oczywiście że nie, było to znane od kilku tysięcy lat.
Tak zwani pitagorejczycy twierdzili, że Ziemia i inne planety obiegają Słońce, chyba ponad 2500 lat temu!

I co się potem stało z tymi pomysłami?
Zostały zakrzyczane przez wielkich mistycznych mistrzów nauki,
pozbawionych resztek zdrowego rozsądku, i innych popaprańców biegających z mieczami za dziewuszkami.. które diabeł wyruchał bez ich zgody. :)

0

Przypomnij sobie: wedle specjalistów od tej materii do niedawna byliśmy w centrum świata
Ależ oczywiście że jesteśmy.
A jeśli nie jesteśmy to w którą stronę jest to centrum?

Odrzucam wizję wszechświata jako balonu wewnątrz którego jesteśmy gdzieś niekoniecznie blisko środka.
Uważam że pojęcie geometrycznego środka nie ma zastosowania do wszechświata, podobnie jak nie istnieje środek linii prostej ani środek powierzchni sfery. Za umowne centrum świata uważam Ziemię, i może jej nie tyle środek co powierzchnię.

a słońce i gwiazdy krążyły dookoła nas.
Kwestia układu odniesienia.

zatem w tym i niedorzecznych 13 miliardach lat istnienia kosmosu...
Za dużo czy za mało? Jak coś krytykujesz to warto byłoby sprecyzować od której strony.

0
beamot napisał(a):

Przypomnij sobie: wedle specjalistów od tej materii do niedawna byliśmy w centrum świata
a słońce i gwiazdy krążyły dookoła nas.

Od kiedy kapłani są specjalistami od fizyki?

beamot napisał(a):

Dowody są akurat dość łatwo dostępne na błędność tych hipotez, pt. wielki wybuch, zatem w tym i niedorzecznych 13 miliardach lat istnienia kosmosu... czy jak oni to tam zwą sobie.

Nie ma dowodów na błędność ani na pewność, są jedynie alternatywne hipotezy.
Tym właśnie różni się obecna nauka od tego, co było kiedyś, że jest sceptyczna i opiera się na hipotezach, a nie wierzeniach.

I co się potem stało z tymi pomysłami?
Zostały zakrzyczane przez wielkich mistycznych mistrzów nauki,
pozbawionych resztek zdrowego rozsądku, i innych popaprańców biegających z mieczami za dziewuszkami.. które diabeł wyruchał bez ich zgody.

Że tak zacytuję: Dwie rzeczy są nieskończone....

0
Azarien napisał(a):

Przypomnij sobie: wedle specjalistów od tej materii do niedawna byliśmy w centrum świata
Ależ oczywiście że jesteśmy.
A jeśli nie jesteśmy to w którą stronę jest to centrum?

Nie wiem... to kwestia umowy, bo geometrycznie pojęcie centrum nie sensu dla obiektów nieskończonych, czy też o nieokreślonym brzegu.

Azarien napisał(a):

Za umowne centrum świata uważam Ziemię, i może jej nie tyle środek co powierzchnię.

Bezsens. Środek jest zawsze punktem, a nie powierzchnią.
W przypadku sfery, czyli powierzchni zamkniętej 2D, środek jest po prostu poza tą powierzchnią... i dobrze wiadomo gdzie. :)

Azarien napisał(a):

a słońce i gwiazdy krążyły dookoła nas.
Kwestia układu odniesienia.
</quote>

Zabawny żart. :)

Azarien napisał(a):

zatem w tym i niedorzecznych 13 miliardach lat istnienia kosmosu...
Za dużo czy za mało? Jak coś krytykujesz to warto byłoby sprecyzować od której strony.
</quote>

Taki wiek nie istnieje - nie ma sensu mówić o wieku wszystkiego.

Minimum czasu można szacować, i np. po tym promieniowaniu tła kosmicznego wychodzi coś w okolicach 400 miliardów lat... może bilion. :)

0
somekind napisał(a):

Od kiedy kapłani są specjalistami od fizyki?

Cała tamtejsza elita obalała intensywnie tezy Kopernika, nie tylko kapłani, ale i świeccy geometrzy, matematycy, filozofowie...

somekind napisał(a):

Nie ma dowodów na błędność ani na pewność, są jedynie alternatywne hipotezy.

Jest całe mnóstwo dowodów błędności obecnych hipotez standardowej = popularnej kosmologii.
Identycznie było dawniej, np. 1000, czy 2000 lat temu też były znane dowody błędności geocentryzmu, który wtedy był standardem.

somekind napisał(a):

Tym właśnie różni się obecna nauka od tego, co było kiedyś, że jest sceptyczna i opiera się na hipotezach, a nie wierzeniach.

Właśnie, bo ten Big Bang i 13.8 miliardów świata to bezpośrednia kontynuacja geocentryzmu. :)

2

Temat dosyć na czasie dla mnie gdyż jakiś miesiąc temu natknąłem się na ciekawą pozycję - "Krótka historia czasu. Od Wielkiego Wybuchu do czarnych dziur" Stephena Hawkinga. Książka bardzo mnie wciągnęła. Autor w sposób bardzo prosty próbuje odpowiedzieć na różne pytanie dotyczące wszechświata. Książka kierowana jest do czytelników, którzy nie mają wiele wspólnego z fizyką. Nie ma w niej wzorów (poza jednym słynnym). Stephen Hawking miejscami też przybliża swoją historię oraz prace naukową.

Osobiście polecam.

0
matek3005 napisał(a):

Temat dosyć na czasie dla mnie gdyż jakiś miesiąc temu natknąłem się na ciekawą pozycję - "Krótka historia czasu. Od Wielkiego Wybuchu do czarnych dziur" Stephena Hawkinga. Książka bardzo mnie wciągnęła. Autor w sposób bardzo prosty próbuje odpowiedzieć na różne pytanie dotyczące wszechświata. Książka kierowana jest do czytelników, którzy nie mają wiele wspólnego z fizyką. Nie ma w niej wzorów (poza jednym słynnym). Stephen Hawking miejscami też przybliża swoją historię oraz prace naukową.

Osobiście polecam.

Odradzam, jak że to sterta bzdur... i dlatego też nie ma tam wzorów. :)
Już lepiej obejrzeć sobie startreka, czy inne takie bajki.

0

Cała tamtejsza elita obalała intensywnie tezy Kopernika

Bo tezy Kopernika są sprzeczne z doświadczeniem, i jako takie nie nadają się do użytku (a w dobie sprzed GPS-u było to istotne w nawigacji).
Teoria Ptolemeusza daje wyniki zgodne z pomiarami, a Kopernika złe. Zupełnie rozsądnym było wprowadzenie zakazu stosowania modelu Kopernika.
Czy może wolałbyś żeby statki ginęły na morzu?

Dopiero Kepler zmodyfikował model tak, że zaczął pasować do obserwacji. Oba modele (Keplera i Ptolemeusza) są sobie równoważne, a różnią się układem odniesienia. Są więc tak samo prawdziwe.

a słońce i gwiazdy krążyły dookoła nas.

Kwestia układu odniesienia.

Zabawny żart.

Jeśli uważasz że to żart to znaczy że nie wiesz czym jest układ odniesienia ani nie rozumiesz mechaniki nawet w wydaniu Newtona.

0
fasadin napisał(a):

no to pytanie co bylo przed wielkim wybuchem?

Poczytaj na temat teorii strun i wieloświatów.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1