Gender - fakt, mit czy kit?

1
0x200x20 napisał(a):

Najwiecej dzieci maja ludzie biedni (gdzies sa statystyki, ale teraz nie chce mi sie ich szukac). Dlaczego? [...]

Bo żyją tu i teraz. Bo nie planują na kilka lat do przodu. Dlatego też są bieni. Koło się zamyka.

0

Bo dzieci to koszt i tyle. Wcześniej jak dziecko tylko stawało na nogach i rozumiało co się do niego mówi to zaprzęgano je do pracy przy gospodarstwie - koszt częściowo niższy. Tylko najstarsze dziecko miało szansę na ojcowiznę, reszta to była tania siła robocza, później miała radzić sobie sama. Nawet jeśli założymy że dziecko to inwestycja to strasznie ryzykowna i niewygodna - ładujesz w to pieniądze przez 20 albo i więcej lat a może się okazać że jego dochody wygenerowane ledwo jego samego utrzymają przy życiu - albo nie odwzajemni uczuć i sprzeda całą ojcowiznę (z rodzicami) żeby się bawić. Nie mówiąc o tym że tą inwestycję każdego dnia może szlag trafić przy przechodzeniu przez jezdnię.

Gdyby nie instynkty to cały ten gatunek przepadłby w dwa pokolenia :D A jak jest fajnie, wszystkie podstawowe potrzeby spełnione to po co się rozmnażać?

1

Nie chcę mieć dzieci z różnych powodów. M.in. dlatego, że jestem nihilistką, uważam, że byt ludzki nie ma sensu i dobrze by było, gdybyśmy zostali ostatnimi ludźmi na ziemi, bo to by oznaczało, że kolejne pokolenia nie będą musiały już cierpieć.

Poza tym, przez większość historii ludzkości ludzie mieli dzieci po to, żeby ich pociechy zajmowały się nimi na starość. Teraz mamy różne inne możliwości oszczędzania na swoją emeryturę. Dziecko to wydatek bardzo duży (szacuje się, że ok. 200tyś. zł: http://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2016-06-02/wychowanie-dziecka-slono-kosztuje-niemal-200-tys-zl/ ), a zysk relatywnie niewielki.

0
loza_szydercow napisał(a):

A jak jest fajnie, wszystkie podstawowe potrzeby spełnione to po co się rozmnażać?

W naturze samce mają jeden powód żeby się rozmnażać - przekazać swoje geny dalej. U kobiet ciężko powiedzieć co je pacha do macierzyństwa. Z jednej strony uwarunkowania kulturowe, na takiej wsi podlaskiej jak kobieta ma 25lat i nie ma dzieci to znaczy że jakaś kulawa albo chora. A z drugiej strony pewnie hormony. Znam wiele kobiet które zaczynały świrować na tym punkcie zbliżając się do 30tki.

3

A ja chcę mieć dzieci i nie ukrywam tego. Nawet znalazłam odpowiednią osobę, ale ta osoba jest już żonata i dzieciata, toteż szukam dalej. :) Myślę że jest naturalna kolej rzeczy, sama wychowałam się w dwupokojowym domku, tzw czworaku, z dziadkami. Także prywatności zbytnio nie było i co z tego? Dzisiaj ludziom wydaje się że im większe mieszkanie tym więcej miejsca dla dzieci i odkładają ten czas na święty nigdy. Akurat szczęście dzieci nie zależy od tego ile pieniędzy masz w portfelu, tylko od tego ile dziecku poświęcisz swojej uwagi i pokażesz mu że nie trzeba mieć wszystkiego żeby być szczęśliwym. Mądrze wychowasz, to da dziecku silne podstawy.

1
kate87 napisał(a):

tylko od tego ile dziecku poświęcisz swojej uwagi i pokażesz mu że nie trzeba mieć wszystkiego żeby być szczęśliwym. Mądrze wychowasz, to da dziecku silne podstawy.

dyskutowałbym, znam wiele rodzin profesorskich, nauczycielskich z dobrym podejściem i często zdarzają się debile, czasami możesz sie starać i nic na ugorze nie wyrośnie, zresztą teraz dzieci po części wychowuje środowisko szkolne, znajomi, internet, rodzice mają wpływ w ograniczonym stopniu, bywa że im bardziej się starasz tym bardziej się oddalasz

nie twierdzę, że zawsze byłem super stabilny umysłowo, ale co widuje teraz bardzo mnie zadziwia i jak to sie mówi "bywam za aborcją"

nic nie bolałoby mnie bardziej nic dziecko idiota :/

1
czysteskarpety napisał(a):
kate87 napisał(a):

tylko od tego ile dziecku poświęcisz swojej uwagi i pokażesz mu że nie trzeba mieć wszystkiego żeby być szczęśliwym. Mądrze wychowasz, to da dziecku silne podstawy.

dyskutowałbym, znam wiele rodzin profesorskich, nauczycielskich z dobrym podejściem i często zdarzają się debile, czasami możesz sie starać i nic na ugorze nie wyrośnie, zresztą teraz dzieci po części wychowuje środowisko szkolne, znajomi, internet, rodzice mają wpływ w ograniczonym stopniu, bywa że im bardziej się starasz tym bardziej się oddalasz

nie twierdzę, że zawsze byłem super stabilny umysłowo, ale co widuje teraz bardzo mnie zadziwia i jak to sie mówi "bywam za aborcją"

nic nie bolałoby mnie bardziej nic dziecko idiota :/

Przecież wykształcenie/inteligencja rodziców nie ma bezpośredniego związku (poza ewentualnymi predyspozycjami genetycznymi) z tym na kogo wyrośnie dziecko.
Największe znaczenie dla rozwoju dziecka ma czas mu poświęcony. Znasz idiotów którzy są dziećmi bardzo inteligentnych ludzi, a ja znam bardzo dużo bardzo inteligentych ludzi, których rodzice nie wyróżniają się z tłumu niczym, poza tym, że w pierwszej kolejności poświęcali czas im, a nie telewizji, zakupom, "karierze".
Jeśli ktoś, tak jak piszesz, stara się, a nie wychodzi, to znaczy, że może i zna się na IT, matmie, prawie, medycynie, ale o psychologii dzieci nie ma zielonego pojęcia.

A stwierdzenie, że "wpływ na wychowanie mają najbardziej szkoła, znajomi, internet a rodzice ograniczony" jest całkowicie bzdurne, ale powszechne: rodzice mają znacznie absolutnie kluczowe, tyle, że ujawniające się z opóźnieniem. Skoro w pewnym momencie dziecko zaczęło bardziej słuchać internetu i znajomych niż dobrych rad rodziców, to oznaka tego, że po drodze popełnili za dużo błędów wychowawczych.

0

Geny to wszystko, wychowanie może zniweczyć potencjał genetyczny ale go nie zmieni. Pytanie który z rodziców zaakceptuje fakt że jego dziecko jest głupsze niźli rodzice (no cóż, miliardy kombinacji po prostu się nie sumują). W każdym razie na "wychowaniu" można robić całkiem niezły biznes - całe tabuny "psychologów"/pedagogów/terapeutów muszą jakoś żyć :D

0

Dziedziczność IQ: https://en.wikipedia.org/wiki/Heritability_of_IQ (zbyt zmęczony jestem by analizować teraz)

2
Wibowit napisał(a):

Bywało gorzej, a ludzie się chętniej rozmnażali. W zasadzie to ogólna relacja jest odwrotna - im biedniejszy kraj tym więcej dzieci się rodzi.

To jest inna sprawa. W krajach trzeciego świata dzieci są po prostu inwestycją w tanią siłę roboczą. Z kolei w PRLu biedni byli wszyscy, nie było do kogo równać, nie było dążenia by mieć lepiej niż inni, bo to nie było możliwe (z wyjątkiem układów partyjnych, itd., ale to margines).

Ja pisałem o teraźniejszej Polsce. Ludzie chcą na ogół dla swoich dzieci lepiej niż sami mieli w dzieciństwie, chcą by były syte, dobrze ubrane, wyposażone i miały szanse na dobrą edukację. Ludzie są świadomi, że to jest koszt, więc bez stabilności finansowej nie decydują się na dzieci. Nawet jeśli byliby w stanie je utrzymać i wychować, to nie odbyłoby się to na poziomie, na którym by chcieli, więc rezygnują, czekają na lepsze czasy, na dobrą zmianę, albo emigrują.

Oczekiwanie, że po genderowych bajkach faceci zaczną masowo chcieć dzieci jest co najmniej głupie.

Lol.
Dojrzali mężczyźni od tysięcy lat chcą mieć dzieci, żadne prawackie wymysły tego nie zmienią.

Nikt tu wprost nie sugerował, że geje drastycznie popsuli demografię. Sam się tego domyślasz.

Retoryka jakoby za upadkiem dzietności i rodziny stała "homoseksualna propaganda" i "ideologia gender" to retoryka radykałów kościelnych, Frondy, Naszego Dziennika, Radia Maryja, innych mediów tego typu, MW, ONR, i wielu innych mieniących się prawicowymi organizacji, oraz wielu "wybitnych" użytkowników tego forum. Poczytaj sobie ten dział, swoje posty również, w szczególności o wpływie genderowych wymysłów na chęć posiadania dzieci przez mężczyzn.

HEMIkr napisał(a):

najważniejszym czynnikiem jest nic innego jak powszechna i skuteczna antykoncepcja oraz jej stosowanie.

Antykoncepcja jest metodą, nie czynnikiem.

w chałupce z XVIII wieku w czasach szalejących plag, wojen i kryzysów każdej możliwej natury potomstwo mieli i tak.

Bo nie mieli wyjścia, przy takiej śmiertelności i zagrożeniach zewnętrznych musieli po prostu mieć więcej dzieci. Teraz już nie ma potrzeby rozmnażania się w takich ilościach.

Ursu napisał(a):

Poza tym, przez większość historii ludzkości ludzie mieli dzieci po to, żeby ich pociechy zajmowały się nimi na starość. Teraz mamy różne inne możliwości oszczędzania na swoją emeryturę. Dziecko to wydatek bardzo duży (szacuje się, że ok. 200tyś. zł: http://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2016-06-02/wychowanie-dziecka-slono-kosztuje-niemal-200-tys-zl/ ), a zysk relatywnie niewielki.

No i co komu po pieniądzach na starość, jeśli nie będzie młodych ludzi, którzy będą wytwarzali towary i usługi dla tych bogatych emerytów? :|

tatapsychopata napisał(a):

W naturze samce mają jeden powód żeby się rozmnażać - przekazać swoje geny dalej. U kobiet ciężko powiedzieć co je pacha do macierzyństwa. Z jednej strony uwarunkowania kulturowe, na takiej wsi podlaskiej jak kobieta ma 25lat i nie ma dzieci to znaczy że jakaś kulawa albo chora. A z drugiej strony pewnie hormony.

No tak, kobieta przecież nie przekazuje swoich genów dalej. To tylko hormony i nacisk rodziny. :D

0

Zbyt mocno odlatujesz by szczegółowo komentować, ale wisienką na torcie jest:

Lol.
Dojrzali mężczyźni od tysięcy lat chcą mieć dzieci, żadne prawackie wymysły tego nie zmienią.

W całym swoim życiu tylko jeden z moich kolegów stwierdził, że chciałby mieć więcej dzieci niż ma (obojętnie czy mieli już jakieś czy nie) - chciałby mieć dużo dziewczynek, sami możecie sobie dopowiedzieć skąd się biorą takie pragnienia.

Faceci kierują się logiką, a nie emocjami, a obecnie nie ma przekonujących logicznych powodów do tego by zakładać rodzinę. Dzieci nie pomagają w pracy, a na starość się nie opiekują - są przecież emerytury, 'darmowa' służba zdrowia, etc

Facet chce zajmować się własnym dzieckiem, ale dopiero gdy ono się urodzi - wtedy po prostu uznaje, że powinien stanąć na wysokości zadania. Kobiecy instynkt działa wcześniej - myśli o dziecku zanim nawet zostanie poczęte, bo chce żeby się pojawiło (często powodem jest też to, że kobieta chce tym dzieckiem scementować związek). Gdzieś widziałem badania o tym jak i kiedy działa ten męski instynkt tacierzyński, ale nie chce mi się szukać.

Oprócz poczucia obowiązku u faceta pojawiają się też inne emocje w stosunku do dziecka jak np:

  • jest dumny, że to jego dziecko i chce mieć dalej powody do dumy, więc inwestuje w dziecko czas, pieniądze i energię,
  • traktuje dziecko jako dobrego kompana do zabawy,
  • itd,
    Te rzeczy jednak pojawiają się dopiero po tym jak pojawi się dziecko. Facet bez dzieci nie myśli o dzieciach, jest dumny z własnych osiągnięć i chce mieć kolejne, a bawi się z kumplami.

Wnioski bazuję na zasłyszanych, wyczytanych bądź też przeżytych (tzn autopsja) historiach.

Dużo zależy też od tego jak się zada pytanie. Jeśli zadamy pytanie "czy chcesz mieć dzieci" i oczekujemy tylko "tak" lub "nie" to niekoniecznie wyciągniemy poprawne wnioski. Facet może być gotowy na dziecko, tzn stwierdzić, że nie ma przeszkód by miał dziecko i odpowiedzieć "tak". Nie znaczy to jednak, że ciągnie go do tego, że zachęca swoją żonę by mieli dzieci. To zupełnie inna sprawa.

0
somekind napisał(a):

Ja pisałem o teraźniejszej Polsce. Ludzie chcą na ogół dla swoich dzieci lepiej niż sami mieli w dzieciństwie, chcą by były syte, dobrze ubrane, wyposażone i miały szanse na dobrą edukację. Ludzie są świadomi, że to jest koszt, więc bez stabilności finansowej nie decydują się na dzieci. Nawet jeśli byliby w stanie je utrzymać i wychować, to nie odbyłoby się to na poziomie, na którym by chcieli, więc rezygnują, czekają na lepsze czasy, na dobrą zmianę, albo emigrują.

Ta. I tak bardzo pragną dobra tych dzieci, że kończy się na góra jednym, rozpieszczonym, pozbawionym rodzeństwa - a więc i towarzyszy zabaw i pomocy ze strony najbliższych krewnych w życiu dorosłym.

0

W całym swoim życiu tylko jeden z moich kolegów stwierdził, że chciałby mieć więcej dzieci niż ma (obojętnie czy mieli już jakieś czy nie) - chciałby mieć dużo dziewczynek, sami możecie sobie dopowiedzieć skąd się biorą takie pragnienia.

Argument anegdotyczny, serio...? To jak ja znam mężczyzn, którzy namawiali swoje kobiety na dzieci, to wygrałam dyskusję...?

I weź podpowiedz skąd "takie pragnienia", bo ja kompletnie nie rozumiem...

0

Argument anegdotyczny, serio...? To jak ja znam mężczyzn, którzy namawiali swoje kobiety na dzieci, to wygrałam dyskusję...?

Jak zbierzemy więcej danych i stworzymy statystykę to zobaczymy kto miał rację.

0

Jak zbierzemy więcej danych i stworzymy statystykę to zobaczymy kto miał rację.

A póki tego nie zrobimy, używanie anegdoty za argument jest bez sensu...

Musiałabyś znać faceta i widzieć/ słyszeć w jaki sposób o tym mówi. Nie chce mi się go opisywać nawet.

Piszesz sobie jakieś kompletnie nie zrozumiałe zdanie w internecie, gdy prosi się ciebie o wytłumaczenie to piszesz coś takiego. Po co się w ogóle wypowiadasz, skoro nie zależy ci na byciu zrozumianym?

Faceci kierują się logiką, a nie emocjami

Zaczynam podejrzewać, że nie jesteś facetem.

0

A póki tego nie zrobimy, używanie anegdoty za argument jest bez sensu...

Trochę zapominasz czym jest anegdota. Anegdota w moim poście to ten jeden przypadek, gdzie gość chciał dziecka. Reszta znajomych nie wykazywała takiej chęci, a ta reszta to trochę więcej niż jeden człowiek.

Piszesz sobie jakieś kompletnie nie zrozumiałe zdanie w internecie, gdy prosi się ciebie o wytłumaczenie to piszesz coś takiego. Po co się w ogóle wypowiadasz, skoro nie zależy ci na byciu zrozumianym?

No dobra, specjalnie dla ciebie: gość ma przesadnie wysokie mniemanie o kobietach.

Zaczynam podejrzewać, że nie jesteś facetem.

Czemu?

0

Dlaczego ludzie chcą mieć dzieci :

The most frequent motives for wanting a child are part of the categories happiness and well-being. Motives within the categories social control and continuity were seldom mentioned. Among women with the most intense desire for a child, motives within the categories motherhood and identity-development were very important.

Let flame begin :D

1

Tak rzadko tu ostatnio zaglądam, a tu takie mądrości...

Wibowit napisał(a):

W całym swoim życiu tylko jeden z moich kolegów stwierdził, że chciałby mieć więcej dzieci niż ma (obojętnie czy mieli już jakieś czy nie) - chciałby mieć dużo dziewczynek, sami możecie sobie dopowiedzieć skąd się biorą takie pragnienia.

No cóż, z argumentem znajomych dyskutować nie ma jak. Jest zawsze zwycięski. Ja w każdym razie pisałem o dojrzałych mężczyznach.
W każdym razie, cieszy mnie to, że Twoi znajomi nie chcą mieć dzieci. Znaczy nasza cywilizacja ma jeszcze jakieś szanse dotrwać do przyszłego stulecia.

0

Po prostu stwierdziłem fakt. Jeśli u ciebie jest inaczej to możesz opisać własne doświadczenia, tzn ile razy usłyszałeś od faceta, że dąży do kolejnego dziecka. Statystyczna próbka się nieco powiększy.

W każdym razie, cieszy mnie to, że Twoi znajomi nie chcą mieć dzieci. Znaczy nasza cywilizacja ma jeszcze jakieś szanse dotrwać do przyszłego stulecia.

Moi znajomi niekoniecznie mają podobne poglądy co ja. Nie wiem jakie naiwne domysły chciałeś tym stwierdzeniem zamanifestować.

Jest też coś co chyba nie łapiesz. Są nie dwa, a trzy stany:

  • ktoś chce mieć dziecko i dąży do tego,
  • ktoś nie chce mieć dziecka,
  • ktoś jest w tej kwestii neutralny, czyli w praktyce można się po prostu dogadać,
0

Kobietom przypisuje się niebywałe zasługi w dziedzinie wychowania dzieci. W (przynajmniej polskich) sądach panuje bardzo silny seksizm i przy rozwodach dzieci są prawie zawsze oddawane matkom. Uważa się, że tylko matki mogą otoczyć dziecko odpowiednią opieką. Rzeczywistość jest jednak inna niż stereotypy. To brak ojca prowadzi do znacznie większych problemów wychowawczych.

Single-Parent Families Cause Juvenile Crime

The Journal of Research in Crime and Delinquency reports that the most reliable indicator of violent crime in a community is the proportion of fatherless families. Fathers typically offer economic stability, a role model for boys, greater household security, and reduced stress for mothers. This is especially true for families with adolescent boys, the most crime-prone cohort.

The Complex Yet Startling Link between Single Parenting and Mass Shootings

Obama Father's Day Speech

President Obama said:
“There’s a hole in your heart if you don’t have a male figure in the home that can guide you and lead you and set a good example for you.
“We know the statistics — that children who grow up without a father are five times more likely to live in poverty and commit crime, nine times more likely to drop out of schools and 20 times more likely to end up in prison. They are more likely to have behavioral problems, or run away from home, or become teenage parents themselves. And the foundations of our community are weaker because of it.”

Guess Which Mass Murderers Came From A Fatherless Home

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1