KPRM kupuje fanów na Facebooku

1

Drodzy forumowicze, wiem, że w sporej części jesteście zwolennikami państwa opiekuńczego, ja natomiast nim nie jestem i w tym zakresie nie jesteśmy w stanie znaleźć konsensusu. Liczę jednak na to, że zgodzicie się ze mną co do tego, że państwo czy to opiekuńcze czy też nie, powinno być państwem prawa, a wszystkie działania urzędów, ministerstw, rządu oraz ich przedstawicieli powinny być działaniami z podstawą prawną oraz w ramach prawa.

Znany w Internecie prawnik Piotr Waglowski zapytał KPRM, w ramach wniosku o udostępnieniu informacji publicznej o działania, które mogłyby być związane z pojawiającymi się ostatnio w Internecie negatywnymi opiniami o OFE. Okazało się, że KPRM zawarł umowę z firmą brandADDICTED w zakresie m.in. pozyskiwania fanów na facebookowej stronie Kancelarii Premiera oraz analizę i rekomendację działań, jakie powinien podjąć KPRM, aby złagodzić lub zniwelować w mediach społecznościowych opinie o działaniach Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, jak i samego Prezesa Rady Ministrów.

Fakt, że jest to działanie bez podstawy prawnej i ktoś powinien pójść siedzieć za tą umowę jest chyba bezsporny. Zastanawiam się jednak czy takiej sytuacji można w ogóle zapobiec? Tj. czy można zapobiec opłacaniu za publiczne pieniądze kampanii medialnej partii rządzącej, ponieważ do tego właściwie sprowadza się "łagodzenie" i "niwelowanie" negatywnych głosów o działaniach rządu?

Link do notki na blogu Piotra Waglowskiego:
http://prawo.vagla.pl/node/10015

1

Oburzanie się na takie akcje przypomina trochę oburzanie się na w końcu trafiające do mainstreamu informacje o podsluchiwaniu 'wszystkich' przez agencje wywiadowcze czy handlowanie big data przez banki. Wszyscy o tym wiedzą (a kto naprawdę nie wie, ten i tak nie wykorzystałby tej wiedzy do czegokolwiek pożytecznego), więc jeśli naprawdę chcesz coś zmienić, to... głosuj naprawdę, w jedyny sposób jaki może naprawdę 'ich' dotknąć, czyli portfelem, a nie jakimiś śmiesznymi kartkami. Takie tematy to tylko mącenie i tyle (no i lekkie nabijanie ruchu), niemal na poziomie dyskusji o wyższości kąpieli w szambie nad zjeżdzaniem gołą d... po nieheblowanej desce. Zgodzimy, nie zgodzimy, i tak niczego nie zmienimy. Przecież nawet niechby to było otwarcie bezprawne to co? Jakimi środkami postawicie tego kogoś lub ich przed sądem? A może Trybunałem Stanu? Na jakiej podstawie, jakim prawem?

Załóżmy, że swoim tematem przekonasz 90% forumowiczów do swoich poglądów i co dalej? Zrobicie manifestację przed RM? Ok, o ile będzie legalna, to pójdziecie, stawi się może 1% ludzi z forum i tyle, nadal będziecie grzecznie sponsorować cały system, jedynie paru krzykaczy spuści sobie nieco ciśnienia dzięki czemu wytrzyma ileś tam dni/miesięcy/lat dłużej, czysty zysk dla 'nich', kimkowiek są.

3

Czy nie lepiej zająć się nauką, poszerzaniem zasobów wiedzy tak swojej, jak i ogółu, oraz tworzeniem rzeczy pożytecznych, które wymiernie mogą się przyczynić do polepszenia jakości życia w danym państwie? Przecież doskonale wiadomo, że im wyższa satysfakcja z życia, tym chętniej ludzie otwierają swoje głowy na nową wiedzę, informacje. Obecny system trwa i trwać będzie dopóki, dopóty społeczeństwo nie dorośnie do jego modyfikacji/udoskonalenia/zmiany. A do owej dojrzałości wiedzie tylko jedna droga - głód wiedzy i samorozwój. Pisanie kartek więc nic nie da, bo 99% społeczeństwa mimo krzyczenia, gdy inni krzyczą, woli poczucie jakiejkolwiek, choćby pozornej, stabilności.

1

Po prostu super, wsadziłem kij w mrowisko, więc sugerujecie mi, żebym dał sobie spokój albo zajął się "czymś pożytecznym", w innym wątku kolega somekind sugerował mi z żebym wyjechał. Piotrowi Waglowskiemu z kolei ktoś zasugerował, że "coś" może się mu stać...

3

KPRM kupuje fanów na Facebooku

Piotr Waglowski zapytał KPRM

Okazało się, że KPRM zawarł umowę

rekomendację działań, jakie powinien podjąć KPRM

co to jest KPRM?

0

Zastanawia mnie co w tym jest nielegalnego?
Przecież firmy/organizacje także poprawiają swój PR przy pomocy różnego rodzaju mediów społecznościowych. Dlaczego nie może tego robić rząd?
Owszem może budzić to poważne zastrzeżenia moralne, ale prawne?
Rząd często przy okazji ustaw robi "promocję" medialną w telewizji, dlaczego nie w internecie np. poprzez facebooka?

0

Co do działania firm PR-owych nie tylko rząd tak robi. Praktycznie każda partia ma na swoich usługach ludzi od "wizerunku". Nie ma więc w tym nic dziwnego, że rząd również jako partia rządząca z tego korzysta. Inną kwestią jest to ,że jest to naprawdę dołujące że człowiek jest karmiony jakimiś wymysłami firm PR które radzą aby ktoś tam coś tam zrobił coś powiedział i coś poprawił bo jest źle odbierany. Finansowanie tego typu działań z budżetu jest moim zdaniem jest przegięciem (PR tak naprawdę pomaga maskować pewne "niedociągnięcia" oraz eksponować "osiągnięcia" danej siły politycznej co w pewnym sensie jest "fałszowaniem rzeczywistości" za pieniądze podatnika. Nie miał bym nic przeciwko finansowaniu takich działań z pieniędzy "osobistych" polityka (w znaczeniu nie wie jak gadać to z własnej pensji idzie i wynajmuje PR-owca) natomiast branie kasy na ratowanie swojego wizerunku z kasy państwa jest chore.

0

Stary motyw, królowie też mili nadwornych kronikarzy, którzy pisali wybiórczo o władcy i jego przodkach / potomkach. Każda władza prędzej, czy później zacznie uprawiać propagandę, ba, niektórzy nawet od tego zaczynają nawet jeśli nie są u władzy. KPRM ma chyba stał budżet, nie wydali by na to to wydaliby na herbatniki/małpki/garnitury/premie ;)
A co do rady @somekind to... Dawno temu sugerował on komuś samospalenie, po czym ta osoba nagle zniknęła z forum. Także bądź czujny i się nie poddawaj!

2
Anoxic napisał(a):

Zastanawia mnie co w tym jest nielegalnego?
Owszem może budzić to poważne zastrzeżenia moralne, ale prawne?

Ręce opadają, jak takie coś czytam. Państwo powinno działać na podstawie prawa tj. konstytucji, ustaw i rozporządzeń. Urzędnicy nawet ministerialni i z kancelarii premiera nie mogą uprawiać samowolki, mogą robić tylko to do czego mają uprawnienia. To podstawa praworządności. Kupowanie usług PR nie ma podstawy prawnej, więc urzędnicy odpowiedzialni za tę umowę powinni siedzieć w kryminale. W Kodeksie Karnym za działanie bez podstawy prawnej grozi urzędnikowi do 3 lat więzienia.

Art. 231.

§ 1. Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

2

To ja tylko podsumuję te i podobne tematy:

1376291712_oto5ma_600.jpg

0

@Adam Borowski - odpowiem Ci tu, bo robi się tasiemiec w komentarzach i zapewne się nie zmieści tam.

Jeżeli KPRM oraz partie polityczne wydają olbrzymie pieniądze na kampanie wizerunkowe w mediach to znaczy, że się mylisz i nie jest prawdą, że karty są już dawno rozdane.

Jak słusznie zauważyłeś, robią to nie ze swoich pieniędzy, więc łatwo wydawać obcy budżet. Do tego te kwoty są i tak niewielkie w stosunku do tego, co można ugrać. Z tym rozdaniem kart chodziło mi o to, że z punktu widzenia zwykłego człowieka (ot, choćby mnie) nie ma kompletnie znaczenia kto sprawuje władzę, z całej puli dostępnych kandydatów właściwie wszyscy już rządzili, wszyscy są socjalistami i niczym się od siebie nie różnią. Pod tym względem nie ma żadnego wyboru i tyle.

Nieomal 50 lat sowieckiej okupacji wprowadziło nieodwracalne (w horyzoncie czasowym życia Ciebie czy mnie) zmiany w społeczeństwie, ludzie chcą socjalizmu, wtłoczono im to do głów. Bez oddolnych zmian w podstawowych komórkach budujących społeczeństwo nie da się niczego zmienić, klasa polityczna jest tylko odzwierciedleniem tego stanu, gdyby nie było popytu na socjalizm, to by nie było podaży. Klasyczna reguła, obowiązuje nawet socjalistów.

Zresztą załóżmy, że na fali tego tematu Adam Borowski gromadzi coraz więcej poparcia, zakłada partię, szczęśliwie udaje mu się wkręcić w system i zdobyć miejsca w sejmie. Pierwsze zagrożenie: W jaki sposób zdobyć głosy ludzi nauczonych socjalizmu bez populizmu? czym ich przekonać w sytuacji, gdy obok będą ludzie profesjonalnie obiecujący wszystko to, co do tej pory można zaobserwować w festiwalu kłamstw zwanym kampanią wyborczą?

Załóżmy jednak, że nawet ma większość w sejmie, a co. Tutaj pojawia się drugie zagrożenie: co z obecnym porządkiem sił i jego beneficjentami? Adam nie ukrywa poglądów i jasno oznajmia, że chce wprowadzić wszystko to, czego nie ma do tej pory, a jest zagrożeniem dla tych grup. Co stałoby na przeszkodzie, żeby nie skończył jak Falzmann?

Załóżmy jednak ponownie, że Adam ma szczęście i tajemniczo nie eksplodują mu opony, nie łapie go zawał serca po herbatce w kawiarni, jest zdrów jak ryba. Adam przecież nie przeprowadzi tych zmian sam, to fizycznie niemożliwe, nie da się tego zrobić, nawet gdyby znał się na wszystkim, musi mieć ludzi od tworzenia prawa, od jego egzekwowania, trudno, żeby Adam biegał od skarbówki do skarbówki i pilnował każdego referenta. Skąd wziąć ludzi odpowiednich do tego, jeśli mamy dostępnych tylko ludzi wychowanych podczas okupacji i z umysłami chcąc nie chcąc zniszczonymi przez socjalizm? Oczywiście można wziąć 'świeżą krew', poobsadzać wszystkie stanowiska na nowo zielonymi, pełnymi ideałów ludźmi. Jak jednak obronić ich choćby przed korumpowaniem zwanym lobbingiem?

W końcu sytuacja będzie wyglądać tak, że nawet ciężko będzie sensownie wynagrodzić tę świeżą krew, co spowoduje zresztą rosnące frustracje i jej szybkie psucie, bo budżet państwa będzie w opłakanym stanie, bo przecież Adam zacznie w końcu wprowadzać reformy spóźnione o 20 lat, co będzie bolesne, w państwie będzie panować chaos i bałagan, ponieważ nikt nie będzie miał doświadczenia w zarządzaniu takim organizmem, 'zwykli ludzie' będą coraz bardziej tym zmęczeni i szybko wrócą do socjalistów, którzy manipulację umysłami mają opanowaną do perfekcji (ot, choćby to, że udało im się wmówić ludziom, że teraz panuje kapitalizm, który się nie sprawdza, więc wróćmy do jawnego socjalizmu) i nie odpuszczą takiej okazji. Co natomiast będą robić ludzie pozbawieni dotychczasowych synekur? Ano będą organizować opozycję. Oczywiście są również ludzie, którzy chcą być odpowiedzialni za siebie, wiedzą, że sytuacja jest ciężka i trudno, abyśmy od razu wskoczyli na poziom cywilizowanych państw. Tyle, że większość tych ludzi od dawna już jest w tej cywilizowanej części świata, bo sama potrafiła dojść do takich wniosków.

Ten kraj jest stracony z naszej perspektywy, nie chodzi tu o żadne światowe spiski, kondominia ani inne takie, po prostu to zwykłe procesy ekonomiczno-społeczne, Polski de facto nie ma od kilkuset lat i to widać, nie mamy żadnej elity, która potrafiłaby walczyć o nasze interesy, nie mamy klasy średniej, takich rzeczy nie tworzy się w 10 czy 20 lat, odrabianie takich strat potrwa zapewne drugie tyle, ile straciliśmy, pomijając oczywiście jakieś gwałtowniejsze przemiany geopolityczne pokroju trzeciej wojny światowej czy epidemii porównywalnej z XIV-wieczną Czarną Śmiercią.

0

Jak słusznie zauważyłeś, robią to nie ze swoich pieniędzy, więc łatwo wydawać obcy budżet.
A z czyich mieli by się finansować?

Z tym rozdaniem kart chodziło mi o to, że z punktu widzenia zwykłego człowieka (ot, choćby mnie) nie ma kompletnie znaczenia kto sprawuje władzę, z całej puli dostępnych kandydatów właściwie wszyscy już rządzili, wszyscy są socjalistami i niczym się od siebie nie różnią. Pod tym względem nie ma żadnego wyboru i tyle.
Skoro wszyscy już rządzili to może ty porządzisz? A co złego jest w socjalizmie? Nie różnią się bo ich obowiązuje tzw. poprawność polityczna.

Nieomal 50 lat sowieckiej okupacji wprowadziło nieodwracalne (w horyzoncie czasowym życia Ciebie czy mnie) zmiany w społeczeństwie, ludzie chcą socjalizmu, wtłoczono im to do głów. Bez oddolnych zmian w podstawowych komórkach budujących społeczeństwo nie da się niczego zmienić, klasa polityczna jest tylko odzwierciedleniem tego stanu, gdyby nie było popytu na socjalizm, to by nie było podaży. Klasyczna reguła, obowiązuje nawet socjalistów.
Co ty chcesz zamiast socjalizmu i czemu Ci on przeszkadza?

Zresztą załóżmy, że na fali tego tematu Adam Borowski gromadzi coraz więcej poparcia, zakłada partię, szczęśliwie udaje mu się wkręcić w system i zdobyć miejsca w sejmie. Pierwsze zagrożenie: W jaki sposób zdobyć głosy ludzi nauczonych socjalizmu bez populizmu? czym ich przekonać w sytuacji, gdy obok będą ludzie profesjonalnie obiecujący wszystko to, co do tej pory można zaobserwować w festiwalu kłamstw zwanym kampanią wyborczą?
Jak się już wkręci to może mówić prawdę.

Załóżmy jednak ponownie, że Adam ma szczęście i tajemniczo nie eksplodują mu opony, nie łapie go zawał serca po herbatce w kawiarni, jest zdrów jak ryba.
Politycy już zapłacili zabójcy ... i albo On zwiał z kasą albo Ty piszesz bzdury. Stawiam na to drugie.

Ten kraj jest stracony z naszej perspektywy, nie chodzi tu o żadne światowe spiski, kondominia ani inne takie, po prostu to zwykłe procesy ekonomiczno-społeczne, Polski de facto nie ma od kilkuset lat i to widać, nie mamy żadnej elity, która potrafiłaby walczyć o nasze interesy, nie mamy klasy średniej, takich rzeczy nie tworzy się w 10 czy 20 lat, odrabianie takich strat potrwa zapewne drugie tyle, ile straciliśmy, pomijając oczywiście jakieś gwałtowniejsze przemiany geopolityczne pokroju trzeciej wojny światowej czy epidemii porównywalnej z XIV-wieczną Czarną Śmiercią.
Jak nie - Polski - jak jest? A europośli albo premier czy MSZ nie walczą o nasze interesy? Klasa średnia przecież jest więc o czym Ty mówisz? Nic nie trzeba tworzyć bo to już jest.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1