Tja, podatki za wysokie, biurokracja za duża, redystrybucja bez sensu - to wszystko wiadome. Czy Tusk czy inny Kaczyński idą do władzy mówiąc o zmniejszaniu podatków i biurokracji, tak jak Korwin. Czemu mam ufać mu, skoro nie ufam im?
Oczywiście standardowy temat Korwina - przymus zapinania pasów. Jakby nie było większych problemów. :D Przymus zrozumiały dla każdego, kto nie jest debilem z fizyki, no ale nie dla JKM.
Ale ja nie o tym chciałem. Albo on ludzi, którzy go słuchają uważa za debili i ignorantów, albo sam nim jest. Dużo mówi o wspaniałej cywilizacji europejskiej, której wszyscy zazdrościli potęgi... Szkoda tylko, że Egipt, Chiny, Persja, czy Arabowie i Turcy mieli swoje cywilizacje w czasach, w których w Europie ludzie mieszkali jeszcze na drzewach. W VIII wieku Europa była podbijana przez muzułmanów, a w XIII wieku przez Mongołów, którzy podbili by całą Europę, gdyby nie śmierć ich przywódcy. Zaraz potem Europie zagrażało Imperium Osmańskie (kolejne muzułmańska potęga). Cała historia świata tak wygląda, że raz jedne państwa i cywilizacje są na górze, innym razem upadają. Nieskończony wzrost w szybkim tempie jest po prostu niemożliwy.
Potęga Europy nigdy nie istniała, bo Europa to zawsze był zbiór państw prowadzących ze sobą wojny. Owszem, poszczególne europejskie państwa zdominowały świat w epoce wielkich odkryć geograficznych i kolonializmu (czyli od XV do początku XX wieku), powstały potężne imperia: portugalskie, hiszpańskie, francuskie, brytyjskie... Które kolejno upadały z różnych przyczyn, głównie wojen wyzwoleńczych na podbitych terytoriach, czy to wojen między metropoliami. Dwa ostatnie imperia: francuskie i brytyjskie rozpadły się po drugiej wojnie światowej, bo wyniszczone wojną Francja i UK nie były w stanie utrzymać takich terytoriów.
Więc jeśli ktoś zniszczył dominację Europy na świecie, to był to Hitler, a nie jakaś Unia, która powstała wiele lat później.
W obecnej sytuacji, gdy Chiny i Indie stają się potęgą, Europa musi być zjednoczona, bo państwa w pojedynkę nie dadzą sobie rady. Problemem jest biurokracja i bzdurne przepisy wynikające z istnienia różnych grup interesu, ale nie Unia jako taka.
Tak bardzo narzeka na powszechną edukację, ubezpieczenia społeczne, publiczne lecznictwo, i cały ten "socjalizm". Ale przecież to wszystko powstało w tych czasach, kiedy "Europa była potęgą", wszystko to nie są wynalazki demokracji tylko monarchii. Więc o co mu chodzi? Czemu chwali cywilizację, a gani jej dokonania?
Teraz Chiny maja wzrost ok. 8% (a nie 15 czy ile JKM tam twierdzi), i będzie spadać. Szybko rozwijać można się będąc biednym, bo tacy mają dużo do nadrobienia. W pewnym momencie dynamika wzrostu spada, bo już nie ma kierunku, w którym się można rozwijać. Podobnie jest z firmami - jakaś firma z nowym produktem może się rozwijać dynamicznie i zdobywać rynek szybko. Ale jak już go zdobędzie, to nie ma czego zdobywać i rozwój się zatrzymuje. Proste.
JKM twierdzi, że Chiny się tak dobrz rozwijają, bo żadna Unia im niczego nigdy nie dawała. A g**no prawda - gdyby nie to, że cała Europa w Chinach kupuje, i przenosi tam produkcję, Chiny nadal byłyby biedne. Gdyby nie to, to i wzrost PKB w państwach europejskich byłby większy, i bezrobocie mniejsze. I nie można tego zjawiska przerwać, bo byłoby to niezgodne z liberalnymi i wolnorynkowymi zasadami. A skoro nie można, to musi być gorzej, dzięki czemu ignoranci i hipokryci spod Warszawy mogą sobie opowiadać dyrdymały na wiecach dla gimnazjalistów.