Prawo do posiadania broni palnej

0

Na pewno wiecie, ze w USA co chwile toczy sie dyskusja w sprawie prawa do posiadania broni, albo inaczej - liberalnego prawa w kwestii posiadania broni.

Jak mawial Korwin-Mikke wiecej osob w Polsce powinno posiadac bron, poniewaz bandyci zawsze zdobeda ja takim czy innym sposobem.

W zwiazku z tym: uwazasz, ze zdobycie pozwolenia i zakup broni powinien byc w polsce latwiejszy? Czy chcialbys miec w domu pistolet? Czy pozwolilby ci sie czuc bezpieczniej?

0

Jestem w trakcie zalatwiania europejskiego pozwolenia na bron. Nie dlatego zeby wszedzie chodzic z giwera za pasem ale dlatego ze lubie bron. Od dziecka lubilem strzelac z wiatrowki, zdarzylo sie nawet raz wygrac zawody strzeleckie z broni sportowej. Ogolnie lubie bron, lubie potrzymac w rece fajna giwere albo dobrze zrobiony noz. Kiedy juz bede mial pozwolenie to chyba tylko po to zeby w domu zrobic kolekcje broni :D mam juz na oku Mausera z II wojny swiatowej ;)

Sam kurs i pozwolenie na bron musze za granica poniewaz w Polsce prawo jest tak zrobione ze zwyklemu smiertelnikowi jest bardzo ciezko dostac pozwolenie.... i bardzo dobrze.

Wyobrazacie sobie np. protesty pod palacem prezydenckim w sytuacji kiedy kazdy w Polsce moze miec bron? Niestety wydaje mi sie ze Polacy spolecznie nie dorosli do powszechnego posiadania broni. Juz widze te wojny o kawalek miedzy. Np. w takiej Finlandi bron ma prawie kazdy, i to nie tylko zwykle pistolety ale czesto karabiny polautomatyczne, badz strzelby duzego kalibru, tylko ze nikt sie z tym nie obnosi i nie popisuje. W Polsce takie cos nie przeszloby i dlugo nie przejdzie.

2

Nie czułbym się bezpieczniej, gdybym wiedział, że każdy może mieć broń, bo 3/4 polaków to alkoholicy, którzy są potencjalnie niebezpieczni. Niech się po wódce napierdzielają pustymi butelkami, a nie ostrą amunicją.
W USA w wypadkach i strzelaninach spowodowanych przez "normalnych" ludzi, nie żadnych przestępców, ginie wiele osób, zapewne proporcjonalnie znacznie więcej niż w Polsce w przestępczych strzelaninach.

0

Kiedyś byłem przeciwny broni. Teraz twierdzę, że w niektórych przypadkach jeśli masz broń, to masz i prawo głosu.

0
somekind napisał(a)

Nie czułbym się bezpieczniej, gdybym wiedział, że każdy może mieć broń, bo 3/4 polaków to alkoholicy, którzy są potencjalnie niebezpieczni. Niech się po wódce napierdzielają pustymi butelkami, a nie ostrą amunicją.
Chyba nie można już tego jaśniej wyjaśnić...

0

Ok, ale czy Wy nie czulibyscie sie bezpieczniej posiadajac bron?

0

zdecydowanie na tak (prawo do posiadania), ale z pewnymi zagwozdkami:

  • rzetelny "kurs" z obchodzeniem się z bronią, dlaczego jest niebezpieczna, jak działa, co się może wydażyć, jeśli komuś wypadnie z ręki itd.
  • w przypadku bezmyślnego obchodzenia się, tak jak np wymachiwanie komuś przed nosem, czy branie do ręki będąc pod wpływem alkoholu czy innych zamulaczy... pożegnanie się z zabawką.
    (- ostatni warunek taki trochę mało realny, dla mnie jak najbardziej do pomyślenia - jeśli ktoś zamierzy się z wiatrówki w kierunku np innych ludzi, czy choćby ptaków - strzał z takiej wiatrówki w dupe.)

Mnie broń w ogóle nie kojarzy się z poprawą lub brakiem bezpieczeństwa. Kiedyś we Wrocławiu był przypadek, kiedy jacyś chłopcy chcieli zwyczajnie dokonać rabunku na człowieku, w centrum pod przejściem podziemnym. Ten wyciągnął pistolet. Młodzieniec był szybszy, i myśląc że to broń gazowa, zastrzelił człowieka. Chociaż podobno nie chciał. (to argument dla tych, którzy myślą że posiadacz broni jak nic, zacznie zabijać wszystko, co się rusza).

Strzelanie to zarąbista frajda.
Miałem jeszcze coś napisać co myślę na temat stanowiska władzy ustawodawczej i wykonawczej odnośnie broni w naszym kraju, ale zachciało mi się rzygać na samą myśl, więc sobie daruje.
No może tylko tyle sapnę, że debil na stołku w warszawie w msw wymyślił sobie, że każdą wiatrówkę trzeba "rejestrować" (już po zniesieniu zezwoleń na wiatrówki do 17J), a na komisariacie policjant ze wstydem dokonuje "czynności", komentując pod nosem, że to czysta durnota. Pomija fakt, że to bezprawne itd.... rzygam.
Ba, na usta cisną mi się słowa, że gdybym miał broń to bym wystrzelał tego czy innego, ale wierzcie mi, gdybym był posiadaczem broni palnej, ważył bym takie słowa, i na pewno bym ich nie wypowiadał.

0
Adam Boduch napisał(a)

Ok, ale czy Wy nie czulibyscie sie bezpieczniej posiadajac bron?

Nie. Jak ktos jest c.pa to mu nawet armata nie pomoze. Najwyzej taki delikwent dostanie bardziej po ryju niz mial dostac i mu ta bron zabiora. Kumpel mi opowiadal o takim przypadku: "ty i ten wyciaga bron gazowa nienabita, no to ja mu ta bron zabralem i mu wpierdolilem". Cos jeszcze trzeba dodac?

Kto czulby sie bezpiecznej? Moze ludzie pokroju pierdnata, wrazliwi pseudoartysci majacy kompleksy na tle swojej meskosci, sexualnosci i ego. Bojacy sie nie tylko postaci idacej naprzeciwko chodnikiem ale takze wlasnego cienia. Ale jak mowie, czuliby sie bezpieczniej do pierwszej proby uzycia. Jak tak sobie probuje przypomniec to tamten z ta gazowka tez chyba studiowal jakis kierunek plastyczny.

0

Raczej nie, bo nie daj Bóg byś jej użył w obronie własnej i pozamiatane - idziesz siedzieć skoro za pobicie włamywacza można dostać wyrok... I uprzedzam, nie wierzę, żeby to zmienili wraz z zliberalizowaniem kwestii posiadania broni - taki kraj.

0
somekind napisał(a)

Nie czułbym się bezpieczniej, gdybym wiedział, że każdy może mieć broń, bo 3/4 polaków to alkoholicy, którzy są potencjalnie niebezpieczni. Niech się po wódce napierdzielają pustymi butelkami, a nie ostrą amunicją.
W USA w wypadkach i strzelaninach spowodowanych przez "normalnych" ludzi, nie żadnych przestępców, ginie wiele osób, zapewne proporcjonalnie znacznie więcej niż w Polsce w przestępczych strzelaninach.

Już to widzę: alkoholik, któremu ledwo starcza na wódkę nagle wysupłuje kilka tysięcy na kilkumiesięczny kurs strzelania z egzaminem na końcu i badaniami lekarskimi na psychikę, potem kupuje własną giwerę za kilka tysięcy i lata z nią na wierzchu, wiedząc, że za grożenie komuś bronią lub nieuzasadnione użycie broni może sobie spieprzyć życie.

O pozwoleniach na broń już pisałem w innym wątku. Przytoczyłem nawet analizę naszego własnego rządu, która wyraźnie mówi, że liberalizacja dostępu do broni zmniejsza ilość napadów z bronią.

0
Wibowit napisał(a)

Już to widzę: alkoholik, któremu ledwo starcza na wódkę nagle wysupłuje kilka tysięcy na kilkumiesięczny kurs strzelania z egzaminem na końcu i badaniami lekarskimi na psychikę, potem kupuje własną giwerę za kilka tysięcy

Giwere mozna kupic juz za kilkaset zlotych, kilka tysiecy to kosztuje sprzet typu DE .5 albo zabytkowa bron z I i II wojny. A taka zwykla TT to juz mozna miec doprawdy za grosze.

Wibowit napisał(a)

i lata z nią na wierzchu, wiedząc, że za grożenie komuś bronią lub nieuzasadnione użycie broni może sobie spieprzyć życie.

Tak jakby alkoholik przejmowal sie tym ze moze sobie spieprzyc zycie. Taki czlowiek juz ma spieprzone zycie.

Doprawdy zabawnie sie czyta wypociny Wybowita-experta.

0

somekind napisał, że 3/4 Polaków to alkoholicy. Egon dodał, że alkoholik już ma spieprzone życie. 3/4 Polaków ma spieprzone życie? :P Czytajcie swoje posty nawzajem.

Na giwerę można nałożyć podatek czy akcyzę, badania i egzaminy można wymusić. Nie wiem jak jest teraz, ale to była tylko propozycja - przepraszam, że tego nie zaznaczyłem.

Blokowanie dostępu do broni (według mnie) powinno się odbywać wg obiektywnych ocen i w taki sposób, aby co najmniej około 30 % ludzi mogło mieć pozwolenie.

0

Wiecie, pozwolenia i licencje to jedno. Ale latwy, nielegalny dostep to drugie. W USA nie tylko prawo w tym zakresie jest liberalne, ale dostep do broni jest duzo ulatwiony. Chociaz w niektorych stanach za nielegalne posiadanie sa bardzo surowe kary.

0

Cywil to cywil. Dawanie normalnym obywatelom pistoletów wypełnionych amunicją jest chore. Że zacytuję niesławnego Konona:

Od tego jest Policja i Straż Miejska. Od tego oni som, od tego som oni.

Szczególnie że z góry wiadomo że wzrośnie przestępczość, bo po takim rozwiązaniu mimochodem dostęp do broni będzie ułatwiony.

0

Błędne koło. To nie zwiększy bezpieczeństwa. Teraz pijany gówniarz rzuci ci butelką w łeb (załóżmy). Gdy bron bedzie łatwa do zdobycia, zamiast butelki dostaniesz kulkę - taka jest różnica. Swoje bezpieczeństwo można poprawić, gdy tylko ja mam broń (jakoś zdobyłem), a reszta nie. W innym przypadku i tak nie miałbym żadnej większej przewagi nad resztą niż teraz, a ogólna sytuacja byłaby gorsza.

Ludzie ogólnie to stado baranów - chyba lepiej gdy napierdalaja sie po mordach, niz mieliby sie strzelać. Dlatego jestem przeciw.

0

http://parl.sejm.gov.pl/WydBAS.nsf/0/95AF503F8EB2115FC125757D002FA0F8/$file/Analiza_%20BAS_2009_15.pdf
Nasza rządowa analiza. Strona 8, tabela 5 pokazuje, że u naszych sąsiadów większa ilość pozwoleń na broń jest odwrotnie proporcjonalna do ilości zabójstw.

http://en.wikipedia.org/wiki/File:Burglaries_per_1,000_pop.svg
Ilość napadów, cały czas najniższa w Szwajcarii gdzie każdy ma obowiązek posiadać broń, przynajmniej w pewnym okresie życia.

http://en.wikipedia.org/wiki/File:Homicide_offending_by_race.jpg
W Stanach za napady w 7 przypadkach na 8 odpowiadają czarni. Ilu u nas jest czarnuchów?

http://en.wikipedia.org/wiki/File:Lifetime_prevalence_of_incarceration.png
Szansa na zapuszkowanie w USA. Jak widać latynosi + czarni mają kilkukrotnie większe prawdopodobieństwo.

W stanach Nowy Jork i kilku pobocznych po zdelegalizowaniu całkowicie broni palnej ilość napadów z bronią podskoczyła około trzykrotnie. 30 lat nie mogli sobie poradzić ze zmniejszeniem ilości napadów do poziomu sprzed zakazu, teraz jest tam trochę mniej napadów niż w czasach liberalnego dostępu do broni, ale niestety muszą utrzymywać kilkukrotnie większą armię policjantów do patrolowania ulic, aby to osiągnąć.

Dodajmy do tego jeszcze beznadziejny czas reakcji polskiej policji, beznadziejną skuteczność i ich skłonności do zajmowania się pierdołami (studenci - piraci komputerowi itp) i już wiemy, że nie ma kto nas obronić przed napadem, ani nie mamy gdzie szukać sprawiedliwości.

Dziwne że Egon dopier*ala się do mnie, gdy przedstawię swoją opinię nie popartą faktami (ale w końcu opinia to nie fakt, no nie?), a gdy przedstawię jakieś tezy poparte badaniami/ faktami to nawet nie przyzna racji.

Egon powinien się teraz dopier*olić to takich wymysłów jak:

Nie czułbym się bezpieczniej, gdybym wiedział, że każdy może mieć broń, bo 3/4 polaków to alkoholicy, którzy są potencjalnie niebezpieczni.

Szczególnie że z góry wiadomo że wzrośnie przestępczość, bo po takim rozwiązaniu mimochodem dostęp do broni będzie ułatwiony.

Błędne koło. To nie zwiększy bezpieczeństwa. Teraz pijany gówniarz rzuci ci butelką w łeb (załóżmy). Gdy bron bedzie łatwa do zdobycia, zamiast butelki dostaniesz kulkę - taka jest różnica. Swoje bezpieczeństwo można poprawić, gdy tylko ja mam broń (jakoś zdobyłem), a reszta nie. W innym przypadku i tak nie miałbym żadnej większej przewagi nad resztą niż teraz, a ogólna sytuacja byłaby gorsza.

Czyste wymysły, zaprzeczające faktom i jeszcze nie oznaczone jako wymysły. Egon gdzie się chowasz?

0
othello napisał(a)

Swoje bezpieczeństwo można poprawić, gdy tylko ja mam broń (jakoś zdobyłem), a reszta nie. W innym przypadku i tak nie miałbym żadnej większej przewagi nad resztą niż teraz, a ogólna sytuacja byłaby gorsza.

To nie tak. Tzn. może dla Ciebie faktycznie to działa, tj. fakt, że każdy mógłby mieć broń nie zmieniłby Twojej sytuacji. Ale w przypadku mnóstwa osób by zmienił -- na lepsze.

Chodzi mi o osoby słabsze, niewytrenowane, które obecnie nie są w stanie się obronić. Np. drobne kobiety, ale nie tylko. Tak naprawdę niewielki procent ludzi -- nawet facetów -- potrafi się jakoś bić, a o walce na noże (lub tylko przeciwko nożowi) to już prawie nikt nie ma pojęcia.

Taka drobna, niewytrenowana kobieta obecnie nie jest w stanie się w żaden sposób obronić. Nawet nóż, choćby faktycznie chciała go użyć, w jej ręku będzie raczej stanowił za słabą broń (troszkę siły, szybkości i wprawy by się jej przydało). Każdy większy facet może jej zrobić krzywdę, czy nawet zabić gołymi rękoma, a ona praktycznie nie może zrobić nic. Gdyby wszyscy mogli mieć broń, gdyby oboje mieli broń, sytuacja kobiety uległaby poprawie. Fakt, gość nadal mógłby ją zabić, ale tym razem ona miałaby możliwość poważnego zranienia czy zabicia jego.

Dotyczy to nie tylko drobnych kobiet. Wielu facetów też nie potrafi się bronić -- nie dba o kondycję fizyczną i trening jakiegoś sportu walki. Faceci przeciętnie i tak są silniejsi, ale trafiają się i słabeusze, którzy z każdym trochę większym przeciwnikiem by sobie nie poradzili. Ba, normalny facet o przeciętnych możliwościach fizycznych też nie poradziłby sobie z jakimś w miarę wytrenowanym bykiem.

Broń powoduje, że już nie ma czegoś takiego, że zaatakujesz kogoś bezkarnie. Każdy może odpowiedzieć bardzo silnym atakiem, bo strzał z bliska wyrządzi poważne szkody każdemu. Naćpanemu, przypakowanemu, wytrenowanemu.

@EgonOlsen mówi, że jak ktoś ma blokadę psychiczną, to i broń mu nie pomoże. I nawet przytacza przykład. Zapewne byłyby takie przypadki. Ale są też ludzie, którzy nie mają takich blokad. Przynajmniej nie w pewnych warunkach. Zakładając, że ktoś nawet jest trochę pipowaty, to czy nie strzeliłby z giwery gdyby ktoś zaatakował nożem jego dziewczynę lub jego samego? Gdyby w powietrzu latały już odcięte palce? Bo takie przypadki też znam. Ćpun miał nóż, a żadne z zaatakowanej parki broni niestety nie miało. Mogło się skończyć gorzej niż na paru odciętych palcach. Podobnie, czy kobiety faktycznie aż tak bałyby się strzelić do gwałciciela?

Niezależnie od tego, czy broń miałaby być powszechniejsza, wypadałoby zmienić prawo tak, by to napastnik miał przekichane, a nie ofiara. Ostatnio orzecznictwo jest takie, że obrona konieczna jest częściej uznawana, nawet jeśli jest silniejsza niż atak (w myśl zasady: "obrona konieczna musi być skuteczna"). To jednak bardziej moda i obecny klimat panujący wśród sędziów, a nie coś na trwałe wpisanego w nasz system prawny. Uważam, że człowiek powinien mieć pewność, że gdy został już zaatakowany, może się agresywnie i skutecznie bronić.

Adam Boduch napisał(a)

Jak mawial Korwin-Mikke wiecej osob w Polsce powinno posiadac bron, poniewaz bandyci zawsze zdobeda ja takim czy innym sposobem.

othello napisał(a)

Teraz pijany gówniarz rzuci ci butelką w łeb (załóżmy). Gdy bron bedzie łatwa do zdobycia, zamiast butelki dostaniesz kulkę - taka jest różnica.

Uważam, że w tej kwestii JKM się myli i nie uwzględnia tego, co napisał @othello.

Nie wiem jak Wy, ale jeśli ja mam do czynienia z jakimiś przestępcami (na szczęście [prawie] zawsze pośrednio, tj. chodzi o kogoś z moich znajomych), to nie są to jakieś wielkie szychy, tylko tzw. leszcze. Zbiry, młodziki, dresiki, pomniejsze oprychy. Nawet jak ktoś "rządzi na dzielni", to -- przynajmniej w moim niezbyt wielkim mieście -- nie jest zaraz jakimś mafiozą. I nie ma dzisiaj praktycznie dostępu do broni.

Te chłopaki nie chodzą z giwerami. Czasami chodzą z kastetami, ewentualnie nożami. Ale tacy jak oni praktycznie nie posiadają giwer, a prawdziwe typy spod ciemnej gwiazdy, z dojściami i będący przestępcami "na poważnie" nie tracą czasu na takich leszczy jak ja. To po pierwsze, a po drugie -- gdy już w jakiś sposób atakują przypadkowe osoby, to robią to stosunkowo rzadko.

O wiele częściej zdarza się, że ktoś w okolicy dostanie po ryju. Dość często bywa, że jakieś pijane matoły zaatakują kogoś bez powodu -- chyba tylko dlatego, że skoro mają już przewagę 3:1, to wypada ją wykorzystać na przypadkowym przechodniu. Paru z moich znajomych zarobiło trochę sińców czy ewentualnie szwów, ktoś po pijaku dał komuś przez łeb butelką, ale to tyle. Nikt nie umarł, w praktycznie żadnej z tych akcji nie brała udziału broń.

Być może gdyby wszyscy mieli broń, to ci idioci-agresorzy popukaliby się w czoło i uznali, że jednak nie warto się strzelać z kimś bez żadnego powodu. Być może by tak nie uznali i paru moich znajomych już by nie żyło, bo strzelaninę by przegrali.

Jedno jest jednak pewne: to nieprawda, że "bandyci zawsze zdobędą broń tym czy innym sposobem". Jak trzech kolesi napada bez powodu jednego, to z pewnością tych trzech jest bandytami. Jak ktoś podbiega do nieznanej osoby i zdziela ją przez łeb butelką, to jest bandytą. Ale giwery nie ma, bo to (na szczęście) nie ten kaliber bandyty.

0
bswierczynski napisał(a)
othello napisał(a)

Swoje bezpieczeństwo można poprawić, gdy tylko ja mam broń (jakoś zdobyłem), a reszta nie. W innym przypadku i tak nie miałbym żadnej większej przewagi nad resztą niż teraz, a ogólna sytuacja byłaby gorsza.

To nie tak. Tzn. może dla Ciebie faktycznie to działa, tj. fakt, że każdy mógłby mieć broń nie zmieniłby Twojej sytuacji. Ale w przypadku mnóstwa osób by zmienił -- na lepsze.

Chodzi mi o osoby słabsze, niewytrenowane, które obecnie nie są w stanie się obronić. Np. drobne kobiety, ale nie tylko. Tak naprawdę niewielki procent ludzi -- nawet facetów -- potrafi się jakoś bić, a o walce na noże (lub tylko przeciwko nożowi) to już prawie nikt nie ma pojęcia.

Taka drobna, niewytrenowana kobieta obecnie nie jest w stanie się w żaden sposób obronić. Nawet nóż, choćby faktycznie chciała go użyć, w jej ręku będzie raczej stanowił za słabą broń (troszkę siły, szybkości i wprawy by się jej przydało). Każdy większy facet może jej zrobić krzywdę, czy nawet zabić gołymi rękoma, a ona praktycznie nie może zrobić nic. Gdyby wszyscy mogli mieć broń, gdyby oboje mieli broń, sytuacja kobiety uległaby poprawie. Fakt, gość nadal mógłby ją zabić, ale tym razem ona miałaby możliwość poważnego zranienia czy zabicia jego.

I twoim zdaniem taka słaba, delikatna kobieta byłaby w stanie strzelić do człowieka? W jaki sposób? Zamknełaby oczy i strzeliła?

bswierczynski napisał(a)

Te chłopaki nie chodzą z giwerami. Czasami chodzą z kastetami, ewentualnie nożami. Ale tacy jak oni praktycznie nie posiadają giwer

Daj im powód to zdobędą. To się nazywa eskalacja przemocy.

bswierczynski napisał(a)

a prawdziwe typy spod ciemnej gwiazdy

Tacy jak w westernach?

0
EgonOlsen napisał(a)

I twoim zdaniem taka słaba, delikatna kobieta byłaby w stanie strzelić do człowieka? W jaki sposób? Zamknełaby oczy i strzeliła?

Słaba jeśli chodzi o siłę fizyczną i wyszkolenie do walki wręcz. Psychicznie może być słaba, może być przeciętna albo mocna -- może być nawet tzw. suką :) i to bezwzględną. To nie jest tak, że każdy słaby fizycznie nie jest w stanie pociągnąć za spust w samoobronie. A siły fizycznej wielkiej nie trzeba żeby strzelić z niewielkiego rewolweru. Podejrzewam, że w jeden dzień (czy w godzinę) dałoby się przeszkolić drobną kobietę tak, by była w stanie oddać stabilny strzał z bliska (bo wiadomo, że takie delikwentki, gdy strzelają pierwszy raz w życiu, robią różne... cuda -- nie spodziewają się takiej siły odrzutu). W godzinę czy dzień nie przeszkolisz takiej w walce wręcz.

EgonOlsen napisał(a)

Tacy jak w westernach?

Tak, EgonOlsen. Tacy jak w westernach. :(

0

bswierczynski:
I znowu jakieś wywody niczym nie podparte. To ja dołoże swój:

Załóżmy że ważę 100 kg, mam 1.9m i chodzę na siłownię i walczę czasem w ustawkach (w sumie to aktualnie chodzę na siłownię, mam prawie 1.8m, 85kg i chodzę na judo :P ). Odbiło mi i np w sklepie wyciągam nóż i dźgam losowe osoby. Nikt do mnie nie podchodzi bo się boi że go dźgnę. A ja sobie wykańczam ludzi po kolei w żaden sposób nie hamowany. Ludzie konają w męczarniach.

A inna sytuacja. Załóżmy że mam broń, podobnie jak połowa innych ludzi. Wchodzę do sklepu, wyciągam legalną broń i zaczynam strzelać. W momencie gdy wyciągam broń zauważa to kilkoro ludzi i też wyciągają. Zabijają mnie zanim zdążę zabić 4 osoby.

Jeśli jestem zamaskowany to w drugiej sytuacji ludzie od razu przygotowują broń. W pierwszej nie mają.

Sprawa identyfikacji:
Gdy mam nóż i kogoś dźgnę to nie ma jak sprawdzić czyj to był nóż. Gdy mam legalną broń to mam też oznaczone łuski i od razu można mnie po nich zidentyfikować i zapuszkować/ skazać na śmierć.

Poza tym pryszczuchy nie mogłyby mieć przy sobie broni jeśli broń byłaby dostępna np tylko dla tych co skończyli 21 lat.

0

@Wibowit:
To są bardziej eksperymenty myślowe niż konkretne sytuacje. Uważasz, że takie eksperymenty są bezwartościowe?

Wiadomo powszechnie, że ludzie mają różną relatywną siłę/sprawność fizyczną. Począwszy od beznadziejnej. Potrzebujesz jakichś dowodów na istnienie tych ludzi? Czy na to, że oni się w tej chwili nie mają jak bronić, a gdyby wszyscy mieli broń -- to by mieli szansę?

IMO przytoczony przez Ciebie scenariusz jest słuszny i jakoś tam praktyczny. I stanowi argument za powszechnym dostępem do broni.

Tyle że można też wymyślać scenariusze będące kontrargumentami. I teraz pytanie: jakie częściej występują? Czy summa summarum ginęłoby więcej, czy mniej osób -- nie wliczając napastników (bo oni niech zdychają)? I jeśli chcielibyśmy rozsądzić, które argumenty przeważają, to wtedy trzeba by je poprzeć jakimiś danymi.

Zauważ proszę, że nawet bez danych takie "eksperymenty myślowe" pozwalają obalić pewne stwierdzenia. Np. takie, że powszechny dostęp do broni nie zmieniłby relatywnych szans -- to nieprawda, bo by zmienił (co udowadnia scenariusz ze słabą fizycznie osobą).

1

bsiwerczynski:
W tej chwili sytuacja jest taka:

  • z jednej strony ludzie przeciwni dostępowi do broni, twierdzący, że Polacy to prymitywne zwierzęta i się pozabijają od razu, gdy da im się broń,
  • z drugiej strony dane historyczne i badania, które mówią wprost, że powszechny dostęp do broni powoduje wielokrotne zmniejszenie liczby napadów i zabójstw,

Poza tym zanim socjalizm (czy tam socjald* okracja vel coś innego powiązanego z d *okracją czy socjalizmem) na dobre rozpowszechnił i zakorzenił się w Europie to w Polsce broń była legalna i bardzo duża część ludności posiadała jakąś broń, np dubeltówkę. I jakoś się nie wyzabijali nasi przodkowie nawzajem. Czyżby to socjald**okracja powodowała zezwierzęcienie/ sprymitywnienie ludzi? Fakt, muszę przyznać, że odmóżdża, ale żeby aż tak?

0

@Wibowit:
Pozwolę sobie zauważyć, że ja nigdzie nie piszę, czy jestem za dostępem do broni, czy przeciw. To nie ma żadnego znaczenia. Liczą się fakty. Widzę, że znasz dobrze i prawdopodobnie podobają Ci się poglądy JKM-a. Zastosuję sztuczkę socjotechniczną i przyznam, że osobiście uważam, że ma słuszność w wielu kwestiach. Być może i w kwestii dostępu do broni. Natomiast absolutnie nie zgadzam się z argumentem, że teraz byle bandzior bez problemu zdobywa sobie broń, tj. że bandyci zawsze zdobędą broń tym czy innym sposobem. Jak dla mnie to na razie bardziej uciążliwi są ci drobni bandyci, co to broni sobie załatwić najwyraźniej nie potrafią (tzn. są dla mnie uciążliwi... sam jeszcze nie dostałem "za nic" porządnie po ryju, ale to bardziej kwestia farta; paru moich dobrych znajomych dostało, natomiast bronią nikt nikomu nie groził).

Mam taki zwyczaj, że czasem krytykuję pewne argumenty, które prowadzą do wniosku, który jest wg mnie słuszny. Te konkretne argumenty jednak tak naprawdę są nieadekwatne/nieprawidłowe i dlatego o tym wspominam. Poza tym warto szukać i kontrargumentów, jeśli chcemy, by dyskusja była konstruktywna. Gdy "obie strony" zatykają sobie uszy i mówią tylko to, co jest dla nich wygodne, to robi się z tego bezsensowne i do niczego nie prowadzące przekrzykiwanie.

1

Kto to jest drobny bandyta? Ile ma lat, ile waży, ile ma wzrostu, czym grozi, ile zarabia, kogo napada i co rabuje?

0
EgonOlsen napisał(a)

Kto czulby sie bezpiecznej? Moze ludzie pokroju pierdnata, wrazliwi pseudoartysci majacy kompleksy na tle swojej meskosci, sexualnosci i ego. Bojacy sie nie tylko postaci idacej naprzeciwko chodnikiem ale takze wlasnego cienia.

...a ty Egon czemu tak lubisz bawić się bronią i zabiegasz o pozwolenie? Czy to cię dowartościowuję? Chcesz być największym kozakiem na dzielni? Mimo, że zakreśliłem opcję o łatwiejszym dostępie do broni, nie zamierzam jej nabywać. Chodzi tylko o to, żeby tacy psychole jak ty liczyli się z tym, że ktoś inny też ją może posiadać...

EgonOlsen napisał(a)

Ogolnie lubie bron, lubie potrzymac w rece fajna giwere albo dobrze zrobiony noz

ciekawe co robisz w tym momencie drugą ręką :-D

0

@Wibowit:
A jakie to ma znaczenie?

Jeśli pytasz o tych kolesi, o których ja piszę w ostatnich postach, to chodzi mi o tych, co mogą dla sportu dać komuś w gębę po pijaku -- albo z jakichś bzdurnych powodów -- mają przy sobie może kastet czy nóż (albo i nie), ale broni palnej nie mają.

Nie wiem ile zarabiają. Niech sobie przypomnę ostatnie dwa przypadki, jakie znam... Jeden był w Święta, dwóch znajomych zostało trochę obitych przez może sześciu kolesi. Nie jestem pewien, ale chyba napastnicy byli młodzi -- koło 20 lat, może nawet mniej niż 20. Prawdopodobnie naćpani. Drugi przypadek to Sylwester. Kumpel wracał z imprezy i dostał od dwóch pijanych, chyba trochę starszych i z gatunku tych większych, bo ten mój kumpel sam jest dużym gościem (choć nie jest agresywny). Zaczepili go jak zwykłe zbiry, szedł sobie z dziewczyną ulicą i kiedy koło nich przechodził, jeden wylał na niego piwo, a drugi (albo ten pierwszy?) rozbił mu potem na głowie butelkę. Pewnie widzieli, że koleś większy, to chcieli się sprawdzić, czy we dwóch z butelką w łapie dadzą mu radę -- jakże honorowo. W żadnej z sytuacji nie było nawet motywu rabunkowego. Ot, zwykłe oprychy.

1

Czyli nie mieli zamiaru nikogo zabijać. Tylko i wyłącznie chcieli kogoś obić bo im się nudziło. Zabić by mogli spokojnie nożem, gdyby tylko chcieli, byłoby im nawet łatwiej, bo po pijaku jest nie tylko gorszy refleks, ale i gorsza celność.

Broń palna ma lepszą skuteczność od noża tylko w przypadku, gdy nożem nie możesz sięgnąć ofiary. W zatłoczonym autobusie dużo łatwiej pozabijać ludzi nożem - ciężej go wyrwać niż pistolet, a i nie słychać go też wcale. Podobnie w przypadku podejścia do ofiary w otwartym polu, czyli takich sytuacjach jakie opisałeś. Broń palna sprawdza się na odległość od przynajmniej kilku metrów.

0

Ano nie chcieli. Ale myślisz, że ci kolesie mieli broń, tylko po prostu jej nie użyli/nie wyjęli jej? Ja myślę, że oni broni nie mają. I że ciężko by im nią było zdobyć, szczególnie tym młodszym. A bandytami są. Więc to nie prawda, że "bandyta zawsze będzie miał broń [nawet gdy dostęp jest tak ograniczony jak obecnie]".

1

Jeśli ustali się limit wiekowy na np skończone 21 lat, to 20 latek czy młodszy broni nie dostanie.

W stwierdzeniu:

"bandyta zawsze będzie miał broń [nawet gdy dostęp jest tak ograniczony jak obecnie]"

chodzi o to, że jeżeli bandyta ma zamiar kogoś zabić to go zabije, a jeżeli do tego będzie potrzebna broń palna to zdobycie jej nie będzie dla niego stanowić wielkiego problemu. Za morderstwo jest dożywocie/ kara śmierci, a za nielegalne posiadanie broni jest kilka lat, więc jeżeli się kogoś zabije to nie ma znaczenia z czego.

Jak myślisz, czemu nie zabili twoich znajomych nożami?

Poza tym po kilku strzałach od razu pojawiłaby się policja (a przynajmniej powinna) i młodziany dostałyby ban na broń załóżmy do końca życia.

0

Prawdopodobnie każdy powinien mieć prawo do posiadania broni palnej, natomiast chciałbym przypomnieć, że w USA dyskusja związana jest z planowanym rozbrojeniem społeczeństwa przez Ludzi u Władzy gdyż inaczej trudno będzie umieścić obywateli w obozach koncentracyjnych FEMA. Illuminati planują tą zbrodnię gdyż współpracują z Reptilianami i dalsze narastanie napięcia w tej sprawie może doprowadzić do rewolucji w USA jeszcze w tym roku.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1