@kapral:
Ale ten temat to właśnie jedna wielka generalizacja. To, że istnieją kobiety będące lepszymi koderami niż niektórzy mężczyźni jest tak oczywiste, że chyba nie trzeba o tym nawet wspominać, prawda?
Możemy tu jedynie porównywać obie płcie ze względu na twarde, bezwzględne liczby (liczba programistów; liczba dobrych programistów), ew. procentowe udziały dobrych programistów wśród ogółu. Albo mówić o predyspozycjach biologicznych, czy kulturowych/społecznych.
Wszyscy -- jak się zdaje -- widzimy pewne zjawisko i tutaj możemy sobie pomyśleć nad wytłumaczeniem. Mimo że temat nie pyta dokładnie o to, czemu kobiet-programistek jest tak mało.
Uważam, że niefortunna byłaby konieczność dodawania w każdym poście disclaimera typu "Zdaję sobie sprawę, że mówię o stereotypach. W życiu każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie".
Niestety, ludzie lubią zakładać, że rozmówca myśli o czymś, czego nigdy nie powiedział. Więc jeśli post przytacza np. suche statystyki świadczące na niekorzyść kobiet, to założę się, że ktoś posądziłby go o szowinistyczne poglądy. Aby temu zapobiec, piszący post musiałby dodać: "Osobiście nie wyciągam z tego żadnych wniosków inne niż te, o których tu napisałem. Nie traktuję kobiet jako istot mniej rozumnych. Nie odrzuciłbym niczyjej aplikacji tylko ze względu na jej płeć; oceniałbym umiejętności". To właśnie jest moim zdaniem niefortunne. Konieczność pisania, że o czymś nie piszemy.
Ja np. nigdzie nie napisałem, że formalne generalizowanie jest OK. Więcej: wcześniej napisałem, że w życiu tak naprawdę rozpatrujemy konkretne przypadki i do nich trzeba podchodzić indywidualnie, nie statystycznie.
Jednak aby dyskusje w tym temacie były zwyczajnie wygodniejsze, jak najbardziej można IMO posłużyć się generalizacją, ale mając całą świadomość, że to tylko uproszczenie. Że stwierdzenie "kobiety są odporniejsze na ból" nie jest formalne, nie jest absolutem. Nie mówi, że każda kobieta jest odporniejsza na ból niż każdy mężczyzna.
Statystyki i generalizacje bywają pomocne i wygodne, ale trzeba je rozumieć i zdawać sobie sprawę z ich ograniczeń. Wtedy -- tak sądzę -- jak najbardziej można ich używać. I będą pomocne. W tym sensie jestem przeciwko temu, by "nie generalizować". Można i czasem warto generalizować, byle świadomie i odpowiedzialnie.