Czy bogatsi powinni płacić większe podatki?

0

Jak w temacie...
Czy waszym zdaniem biedniejsi powinni płacić mniejsze podatki?
Mówie tutaj o stopie procentowej od dochodów.

1

A to niby z jakiej racji? Skoro sie komuś powiodło w życiu to jego sprawa.

1

wedlug mnie podatki powinny byc dla kazdego takie same.

0

wg mnie to ze jak ktos nie zarabia to nie placi podatkow jest tak samo oczywiste jak to ze jak ktos zarabia duzo to placi wiecej.

0

Gelldur, a co, zazdrościsz?

0

Wszyscy powinni płacić taki sam. Procentowo taki sam - tylko wtedy będzie to sprawiedliwe. Wtedy rzeczywiscie będzie tak, że każdy podobnie odczuwa haracz.

0

Co za bezsensowna argumentacja o_O
Pieniędzy nigdy nie za wiele :P Poza tym tacy ludzie nie trzymają ich w skarpecie :P
Raczej inwestują je.
Jaki w ogóle byłby sens robienia dużych pieniędzy jakbyś wiedział że i tak ci je ktoś zabierze?
Poza tym ci ludzie i tak płacą "więcej", bo przecież 20% od miliona to jest 200k.

0

W żadnym wypadku bogaty nie powinien płacić takich samych podatków jak biedny.
Powinien płacić mniejsze - procentowo.
Jakoś bardziej ufam solidnemu przedsiębiorcy który dalej będzie inwestował, aniżeli naszym oświeconym przedstawicielom w sejmie.
Póki co pozostaje czekać na obiecywane 3x15.

0

A żeby było jeszcze sprawiedliwiej, to również mandaty, grzywny itp. proporcjonalnie do dochodów.

0

jednakowy podatek dochodowy.
Dlaczego ktoś, kto jest mądrzejszy/inteligentniejszy/zdolniejszy/lepiej sobie radzi ma dostawać po dupie i utrzymywać rzesze miernot, które tylko żerują jak sępy alby pijawki na państwie (mowa o wszystkich "bezrobotnych", zasiłkowcach itp).

Ja pracuję i zarabiam 1000zł to państwo dostaje z tego 200zł, ty zarabiasz 10000zł to państwo dostaje z tego 2000zł.

@Gelldur nie masz więc nie możesz mówić co by było gdyby. BTW ja zarabiam pieniądze nie po to aby dawać je innym ale aby ja i moi najbliżsi mieli. Od pomagania to jest państwo, które robi to i tak z moich pieniędzy.

W całym świecie przyrody jest tak, że jak ktoś sobie nie radzi to ginie tylko człowiek jest jakiś taki dziwny, że twierdzi, że jak jeden ma więcej a drugi mniej to jednemu trzeba zabrać i dać drugiemu.

bo napisał(a)

A żeby było jeszcze sprawiedliwiej, to również mandaty, grzywny itp. proporcjonalnie do dochodów.

tak i jeszcze ceny prądu, gazu, benzyny i chleba powinny być proporcjonalne do zarobków...

Nie wiem jak Wy, ale ja mam takie odczucie, że za większym podatkiem dla "bogatych" najgłośniej wrzeszczą pasożyty społeczne

0

Powinni płacić takie same - kwotowo, nie procentowo. Podatek idzie na pokrycie kosztów działania państwa, utrzymanie dróg ( ;-) ), policji, wojska, itd. Dlaczego bogaty ma płacić większa składkę? Równie dobrze można uzależnić ceny towarów w sklepach od zarobków. Bzdura.

Jeżeli płacą więcej - powinni mieć większe przywileje.

Pomijając to, że podatki powinny być znacznie obniżone.

0

Powinni płacić takie same - kwotowo, nie procentowo. Podatek idzie na pokrycie kosztów działania państwa, utrzymanie dróg ( ;-) ), policji, wojska, itd. Dlaczego bogaty ma płacić większa składkę? Równie dobrze można uzależnić ceny towarów w sklepach od zarobków. Bzdura.

Wszystko racja, ale do czego równać te podatki? jeśli ustawisz podatek na x zł, to bogatym ulży (i dobrze, czemu ma płacić więcej), średniak nie zauważy różnicy, a babcie żyjące na emeryturze i niedouczeni którzy zarabiają na budowie (zamiast kraść czy rabować, zaznaczam!...) nie dadzą rady. A i państwo będzie biedne, bo sporaczęść budżetu zapewniają bogaci...

Dlatego uważam że powinni płacić procentowo tyle samo.

0

Raczej doa flame z tym watkiem...

Nie wiem jak Wy, ale ja mam takie odczucie, że za większym podatkiem dla "bogatych" najgłośniej wrzeszczą pasożyty społeczne

Czesto tak jest, ale zbyt duze uogolnienie. Nie zawsze ktos jest biedny z własnej winy.

Dlaczego bogaty ma płacić większa składkę? Równie dobrze można uzależnić ceny towarów w sklepach od zarobków. Bzdura.

Dlatego, ze jezeli wszyscy placą haracz dla państwa, to wszyscy powinni jednakowo odczuć że musza go płacić. Nie widze powodu, dlaczego ktos kto wiąże ledwo koniec z końcem (jak pisałem - nie musi to być jego wina) musi jeszcze ostatnia kase oddawać na podatek, a dla kogoś innego to będzie tyle co dla mnie 1 grosz.

Najsprawiedliwiej jest po równo, procentowo - jest wtedy swoista równowaga, a i tak biedny dostanie zawsze bardziej po dupie, bo jak ktoś zarabiając 1000 zł odda 200 to może mu na chleb nie starczyć, ale jeżeli ktoś ze 100 000 odda 20 000 to najwyzej kupi nieco gorszy samochód.

Ludzie, myslcie troche czasami

0

@misiek napisał

tak i jeszcze ceny prądu, gazu, benzyny i chleba powinny być proporcjonalne do zarobków...

Nie, tylko mandaty i grzywny, żeby były równie dokuczliwe, Mandat 100zł dla babci na emeryturze to katastrofa, dla bogatego to pryszcz, więc groźba takiego mandatu przed niczym go nie powstrzyma.

0

No, nie zawiodłem się. Czasem poruszam ten temat wśród znajomych.
W sondzie nie moge zagłosować, ale podzielam poglądy Misiekd.

Różne wysokości podatku dochodowego przywodzi mi na myśl skojarzenia z ratowaniem życia zająca kosztem życia jastrzębia ;-)
Mandaty powinny być kwotowo równe dla wszystkich, myślę że w zestawieniu z równym podatkiem dochodowym to prawo zgodne z naturą :)

0

@othello cytować wybiórczo to każdy potrafi
napisałem wszyscy po równo ale procentowo

Ja pracuję i zarabiam 1000zł to państwo dostaje z tego 200zł, ty zarabiasz 10000zł to państwo dostaje z tego 2000zł.

BTW jeśli ktoś zarabia 1000zł i brakuje mu na chleb to oznacza to, że albo nie potrafi się rozporządzać pieniędzmi albo mieszka w bloku w M4. Inna sprawa jeśli np. mówisz o 3-osobowej rodzinie, gdzie pracuje tylko żona i zarabia 1000zł. Ale wtedy co z ojcem?

Ogólnie znam wielu takich, którzy to "zarabiamy 1000zł na 4 osoby i tacy biedni jesteśmy", ale chodzą w nowych markowych ciuchach, autobus to dla nich zło i muszą mieć 2 samochody, mieszkają w mieszkaniu socjalnym bo tak taniej i biorą zasiłki z opieki społecznej...

@bo a gdzie ta babcia dostanie mandat na kwotę 100zł???
BTW jest prosty sposób aby nie płacić mandatów - trzeba przestrzegać prawa. I jak już przy mandatach jesteśmy to tak od siebie napiszę, że mnie niezwykle śmieszą za każdym razem wszyscy ci, którzy np. złapani na "suszarkę" tłumaczą się i wykręcają jacy to oni biedni. Nie przeczę, że parę razy i mnie namierzyli ale dokładnie wiedziałem dlaczego i za co płacę i nigdy nie jęczałem tylko kulturalnie przyjmowałem mandat, żegnałem się z panami policjantami i jechałem dalej...

0
Gelldur napisał(a)

A potem kryzys bo Gates zapomniał wydać tygodniówki...

Nie Gates tylko Steve Ballmer chyba teraz :P

0
othello napisał(a)

Dlaczego bogaty ma płacić większa składkę? Równie dobrze można uzależnić ceny towarów w sklepach od zarobków. Bzdura.

Dlatego, ze jezeli wszyscy placą haracz dla państwa, to wszyscy powinni jednakowo odczuć że musza go płacić. Nie widze powodu, dlaczego ktos kto wiąże ledwo koniec z końcem (jak pisałem - nie musi to być jego wina) musi jeszcze ostatnia kase oddawać na podatek, a dla kogoś innego to będzie tyle co dla mnie 1 grosz.

Najsprawiedliwiej jest po równo, procentowo - jest wtedy swoista równowaga, a i tak biedny dostanie zawsze bardziej po dupie, bo jak ktoś zarabiając 1000 zł odda 200 to może mu na chleb nie starczyć, ale jeżeli ktoś ze 100 000 odda 20 000 to najwyzej kupi nieco gorszy samochód.

Ludzie, myslcie troche czasami

Dzięki za cenną radę. Ty to nazywasz haraczem, ja opłatą za usługi w postaci utrzymania dróg, policji, wojska, bla bla bla... Jeżeli z usług tych i produktów (np. dróg) korzystam w takim samym stopniu jak biedny, to nie widzę sensownego argumentu za tym żebym płacił więcej. Zgodnie z twoim myśleniem emerytka powinna też w takim samym stopniu odczuwać zakup chleba jak bogaty, bo dlaczego nie?

Człowieku, myśl czasami. Nie każdy ma punkt widzenia taki jak twój.

0

Tja...

  1. To nie jest wina ludzi, że nie wszyscy mogą być bogaci, i że większość musi zarabiać poniżej średniej. To jest matematyka.

  2. W państwie potrzebni są ludzie różnych zawodów, np. piekarze, kanalarze, rolnicy, mechanicy samochodowi, robotnicy drogowi, kasjerki. To nie są zawody, do których potrzeba wielu lat zdobywania wykształcenia i pracy umysłowej, zatem nie mogą być opłacane tak, jak te wymagające włożenia większego wysiłku w ich zdobycie. Ale gdyby tych ich nie było, to życie wszystkich, także (a może przede wszystkim) tych bogatszych, byłoby znacznie utrudnione. Po pierwsze nie można nimi gardzić mówiąc "co mnie obchodzą jacyś lenie", po drugie dzięki ich pracy bogaty człowiek może zająć się swoją lepiej płatną pracą w spokoju, czyli cześć swojego bogactwa ma dlatego, że ktoś inny robi za niego pewne rzeczy.
    Społeczeństwo jest organizmem, nie można traktować innych ludzi z góry, bo mają gorzej płatną pracę - bez nich społeczeństwo nie mogłoby funkcjonować.
    To tak, jakby mówić, że palce u stóp są niepotrzebne, bo nie pomagają w pisaniu programów.

  3. Podatek liniowy nie jest sprawiedliwy. Jeśli ktoś zarabia netto 5000 zł, to jest jakieś 6 razy bogatszy, niż ktoś, kto zarabia 2500zł. Dlaczego zatem ten pierwszy miałby płacić tylko 2 razy wyższy kwotowo podatek?

0

@wpisałem:

I jak ty to planujesz wprowadzić w życie? :| Powiedzmy 1000 zł stałego podatku - biedni nie będą mieli z czego żyć, a bogaci nie będą tracili nic... Drogi buduje się dla społeczeństwa i dlatego całe społeczeństwo powinno tak samo odczuwać ten ciężar. Chleb kupuje się dla siebie, tak samo jak mercedesy, dlatego tutaj każdy kupuje to na co zapracował.

Człowieku, myśl czasami. Nie każdy ma punkt widzenia taki jak twój.

to samo można powiedzieć o tobie :/

0
somekind napisał(a)

po drugie dzięki ich pracy bogaty człowiek może zająć się swoją lepiej płatną pracą w spokoju, czyli cześć swojego bogactwa ma dlatego, że ktoś inny robi za niego pewne rzeczy.

...za które on i tak płaci, wszystkie swoje luksusy musiał sfinansować z własnej kieszeni - państwo z podatków finansuje dobro wspólne. Na tym polega świadczenie usług, jedni płacą innym aby ci zrobili coś za nich.

0
somekind napisał(a)

Jeśli ktoś zarabia netto 5000 zł, to jest jakieś 6 razy bogatszy, niż ktoś, kto zarabia 2500zł.

Hmm chyba jakoś nie załapałem - czemu 6? Poza tym, jeżeli nawet nie jest sprawiedliwy, to i tak jest bardziej sprawiedliwy niż jeden stały próg.

Zresztą, stały próg jest i tak bez sensu, bo są mozliwe tylko 2 przypadki:

  • próg na tyle niski, żeby biedni byli w stanie zapłacić, rezultat: do kasy państwa nie wpływa prawie nic, bo wszyscy płacą małe podatki (podciągnięte pod najbiedniejszych)
  • próg na tyle wysoki, że do kasy państwa będzie wpływać wystarczająco dużo pieniędzy przy założeniu że płacą wszyscy (wiem że nie da się zweryfikować tego "wystarczająco", ale jest to uproszczenie), rezultat: biedni nie płacą bo nie mają z czego, w związku z tym płacą tylko bogaci. Wychodzi na to samo, z tą różnicą że część ludzi jest udupionych przez państwo i nie mają z czego żyć.
wpisałem nick napisał(a)

Zgodnie z twoim myśleniem emerytka powinna też w takim samym stopniu odczuwać zakup chleba jak bogaty, bo dlaczego nie?

Ano dlatego, że ceny artukułów spożywczych wynikają m.in. z zasad wolnego rynku, w odróżnieniu od podatków, które są ustalane odgórnie przez rząd. Mylisz zupełnie 2 różne sprawy. Już minęły te czasy, gdy ustalano: chleb ma kosztować 2 zł i basta (całe szczęście że minęły)

0

@somekind mylisz pojęcia i to bardzo. To ile kto zarabia zależy tylko i wyłącznie od niego samego. Jeśli ktoś jest po zawodówce i ma dwie lewe ręce do roboty to moja wina? Poza tym każdy jest panem swojego losu. Mam kumpla spawacza i zarabia on więcej niż <ort>nie jeden </ort>"programista". Podobnie znajomy mechanik.

Jeśli ktoś zarabia netto 5000 zł, to jest jakieś 6 razy bogatszy, niż ktoś, kto zarabia 2500zł
a jak Ty to policzyłeś bo się chyba matematyka zmieniła od czasu kiedy ja się mnożenia i dzielenia uczyłem...

A odnośnie budowania dróg to tuż część się myli. Poczytajcie sobie ile tak naprawdę kosztuje litr paliwa a ile w cenie, którą płaci "Kowalski" jest podatku. Tu równanie jest w miarę proste - więcej jeżdże - więcej kupuję paliwa - więcej "oddaje" na budowę drug i utrzymanie infrastruktury.

0

Podatek dochodowy powinien być zlikwidowany. Zostawić 25% vatu na wszystko. Może jakaś ulga na żywność jak teraz.
To stara, bezsensowna idea. Zlikwidowanie zwiększy nawet zyski budżetowe natychmiastowo - nie będzie powodu dla uciekania z firmą na cypr przy większych dochodach.
Jednocześnie da więcej swobody gospodarczej.

Ale niestety, w Polsce nie ma co liczyć. Żeby w Polsce pojawiło się coś nowego musi to wymyśleć i przetestować inne państwo, najlepiej Ameryka, Francja albo Niemcy - inaczej proponenci spotkają się z zarzutem "inni tego nie mają!".

0

E no, usa, nie ameryka

0

Kompletnie nie rozumiem pytania. Co ma dochód do bogactwa?
Jeżeli ktoś ma 100 mln zł na koncie i nie pracuje, to płaci mniejszy podatek dochodowy (wcale go nie płaci) niż ten, kto ma koncie 1000zł i zarabia np 6000zł. A bogatszy (jeżeli chodzi o pieniądze) jest ten pierwszy. Podatek dochodowy co najwyżej może obciążyć tych, co chcą stać się bogatsi, czyli np. biednych.

A pomijając nawet to, to przecież każdy podatek dochodowy polega na tym, że ci, co mają większy dochód, płacą więcej. Ankieta dotyczy tylko osób, które popierają ideę poboru podatku o wysokości uzależnionej od dochodu. Nie wiem czy to było zamierzone.

Oczywiście sprawa sprowadza się do poglądów, więc nie ma tu osób głupich czy mądrych. To wynika wyłącznie z czyjeś moralności i poczucia sprawiedliwości.

Do osób popierających progresję: czy progresja powinna być ustalana tak jak teraz, to jest kilka progów o różnych wartościach czy może za pomocą jakiejś funkcji, np. wielomianowej, logarytmicznej czy innej?
Czy wasze poczucie sprawiedliwości potrafi określić dokładnie wzór funkcji, na podstawie której będzie obliczana wysokość podatku?

i jeszcze taka sprawa:

othello napisał(a)

Dlatego, ze jezeli wszyscy placą haracz dla państwa, to wszyscy powinni jednakowo odczuć że musza go płacić...
a dla kogoś innego to będzie tyle co dla mnie 1 grosz.

To nie ma sensu. Twierdzenie, że 100zł dla bogatego jest mniej warte niż dla biednego to tylko jakiś bezsensowny slogan. To jest po prostu nielogiczne.

0
deus. napisał(a)

...za które on i tak płaci, wszystkie swoje luksusy musiał sfinansować z własnej kieszeni - państwo z podatków finansuje dobro wspólne. Na tym polega świadczenie usług, jedni płacą innym aby ci zrobili coś za nich.

To, że płaci jest naturalne, tu chodzi o co innego. Gdyby nie było np. piekarzy, to inni ludzie mieliby poważny problem.

othello napisał(a)

Poza tym, jeżeli nawet nie jest sprawiedliwy, to i tak jest bardziej sprawiedliwy niż jeden stały próg.

No ale przecież podatek liniowy to właśnie jeden stały próg. Jak już pisałem to jest niesprawiedliwe, a Ty w sumie komu zaprzeczasz, bo się gubię? ;)

othello napisał(a)

Hmm chyba jakoś nie załapałem - czemu 6?

Misiekd napisał(a)

a jak Ty to policzyłeś bo się chyba matematyka zmieniła od czasu kiedy ja się mnożenia i dzielenia uczyłem...

Przy całkiem realnym założeniu, że mieszkanie, rachunki i jedzenie każdego z nich kosztuje 2000 miesięcznie, to jednemu zostanie 500, drugiemu 3000 realnego "bogactwa" w ręku. Podatki powinny tę właśnie różnicę uwzględniać, inaczej nie będą sprawiedliwe.

Misiekd napisał(a)

To ile kto zarabia zależy tylko i wyłącznie od niego samego. Jeśli ktoś jest po zawodówce i ma dwie lewe ręce do roboty to moja wina?

Nie Twoja. A jego? Nie każdy może być mądry, nie każdy może być bogaty.
Rynkiem pracy rządzi prawo podaży i popytu, ludzie robią to, na co jest zapotrzebowanie, a nie to, o czym marzą.
Patrzysz z punktu widzenia jednostki, a nie ogółu. Każdy chciałby iść na emeryturę przed czterdziestką - ale tak nie można, bo państwo by się całkiem załamało. Interesy jednostki często są sprzeczne z interesami grupy, także w przypadku podatków.

Misiekd napisał(a)

A odnośnie budowania dróg to tuż część się myli. Poczytajcie sobie ile tak naprawdę kosztuje litr paliwa a ile w cenie, którą płaci "Kowalski" jest podatku.

To jest raczej kwestia tego jak bardzo są marnotrawione pieniądze, a nie sprawiedliwości podatków.

0

Somekind - jesteś typowym złodziejem. Inaczej tego nazwać nie można.
Wszelkie dyskusje z tobą są z definicji bezsensowne, jak tu z takim dyskutować? "Ja mam, on nie, mam prawo mu zabrać". Kiedyś się przeliczysz, źle zaplanujesz kradzież i pójdziesz siedzieć, mam nadzieję.
Jeśli jeszcze nie kradniesz, to zapewne żyjesz z wyłudzonej renty albo czegoś podobnego. Normalni, uczciwie pracujący ludzie nie mają takich poglądów.

0

Równy podatek (procentowo) dla wszystkich.

Jeśli ktoś jest piekarzem, młynarzem itd to jego sprawa .. i jego pensja wynosi tyle ile rynek ustali. I wcale nie wydaje mi się to dziwne, że piekarz ("bez którego nie można by żyć") zarabia 1600 zł, a bankier (bez którego można żyć) zarabia 20 000 zł.

0
somekind napisał(a)
othello napisał(a)

Hmm chyba jakoś nie załapałem - czemu 6?

Misiekd napisał(a)

a jak Ty to policzyłeś bo się chyba matematyka zmieniła od czasu kiedy ja się mnożenia i dzielenia uczyłem...

Przy całkiem realnym założeniu, że mieszkanie, rachunki i jedzenie każdego z nich kosztuje 2000 miesięcznie, to jednemu zostanie 500, drugiemu 3000 realnego "bogactwa" w ręku. Podatki powinny tę właśnie różnicę uwzględniać, inaczej nie będą sprawiedliwe.

Crap
Jak zarabia więcej, to więcej wydaje, bo ma lepsze mieszkanie, kupuje lepsze żarcie, zużywa więcej mediów. Bzdurne jest, żeby miał płacić więcej bo lepiej zarabia. Płaci więcej, bo lepiej żyje - płacąc za wszystko więcej płaci w tych towarach i usługach większy podatek (licząc w złotówkach, nie %)

somekind napisał(a)
Misiekd napisał(a)

To ile kto zarabia zależy tylko i wyłącznie od niego samego. Jeśli ktoś jest po zawodówce i ma dwie lewe ręce do roboty to moja wina?

Nie Twoja. A jego? Nie każdy może być mądry, nie każdy może być bogaty.

I znowu: bullshit.
Z jakiej racji mam płacić za to, że ktoś jest tak kure...sko wychowany, że woli chlać pod sklepem, niż szacowne dupsko do roboty ruszyc, bo przeca z jego ku..wa honorem to nie będzie cegieł nosił? Albo miał to wszystko w d... i fajki kurzył zamiast na matmę się uczyć? Sam se jest winien, niech sam se cierpi, a nie że ja mam cierpieć za niego i za niego płacić. Roboty ci u nas dostatek, gnój krowom wyrzucać też ktoś musi i na chleb i na auto zarobi.
A że czasem ktoś ma tak a nie inaczej, że jest chory/kaleki? No to wiem, od tego przecież płacę podatki, składki rentowe i całą resztę, nie?

Więc nie pociskać kitu, że nie każdy może być bogaty, bo to jak mówić, że nie zawsze może być dzień. Oczywista oczywistość. Ale to nie znaczy, że jak ktoś jest bogaty, to mu uje...my, co by był równie biedny jak my.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1