Od zera do butkampera challenge!

5

Cześć wszystkim,
w związku z tym, że pracuje w serwisie komputerowym i składam PCety na zamówienie, to sporo grzebię w necie na temat komputerów, przez co reklam butkampów wyświetla mi się wszędzie srylion. Znam opinię programistów na temat butkampów, natomiast postanowiłem sprawdzić, co oferuje jedna z mocniej reklamujących się szkół programowania.
I teraz tak szkoła CodersLab chwali się, że w cenie 14 900zł dostajemy prawie 570 godzin kursu. Super tzn. 26 zł za godzinę! tanio tanio. No dobra, ale zagłębiając się w harmonogram szkolenia, okazuje się, że praca z nauczycielami czy też grupami ludzi to tylko 360 godzin, reszta to "nauka własna". Generalnie ok. wiadomo, że swoje projekty trzeba pisać z grubsza samemu, natomiast tak naprawdę "naukę własną" można sobie samemu za 0zł przygotować. Tzn. generalnie płacimy 41 zł za godzinę kursu nie 26. Do tego jest to praca w grupach, tak więc indywidualnego podejścia nauczyciela do każdego kursanta raczej nie zobaczymy.

Urodził mi się pomysł, aby w 650 godzin przerobić ten sam materiał albo bardzo zbliżony we własnym zakresie, poszukałem trochę materiałów, z których mogę się uczyć i niedawno zacząłem.
Innymi słowy, robię wyzwanie, od 0 do butkampera w 650 godzin! Jaki jest cel tego? Ano taki by pokazać często zdesperowanym ludziom, że butkamp za 15k, to strata kasy i można się uczyć we własnym zakresie równie skutecznie.

Główne założenia:

  1. Budżet na książki i kursy 500zł.
  2. Uczę się 2 godziny dziennie, praktycznie codziennie z małymi wyjątkami jak coś wypadnie.
  3. Kończę wyzwanie z początkiem lipa 2022.
  4. Staram się iść na kilka rozmów o pracę / ewentualnie odbyć kilka udawanych rozmów o pracę z feedbackiem jak mi poszło i czy jestem na poziomie butkampowca :)

Czego chcę się nauczyć w rok:

Poznać podstawy programowania w języku python dzięki książce - "Automatyzacja nudnych zadań z pythonem - wydanie 2"
Poznać podstawy baz danych, znalazłem bardzo przyjemną pozycję z głupią nazwą co prawda, ale fajnie się przerabia - "SQL w mgnieniu oka - wydanie V"
Poznać podstawy zasad działania programów komputerowych i generalnie komputerów i sieci komputerowych wraz z książką - "zrozumieć programowanie"
Dalej przymierzę się do książki - "Zaawansowany Python. Jasne, zwięzłe i efektywne programowanie"
Podstawy algorytmów - "Algorytmy. Ilustrowany przewodnik"
A na koniec zacznę się uczyć Django ( jeszcze nie wybrałem z jakiego źródła, na ten moment nie ma to znaczenia.

Wiem, że materiału jest za dużo, tak więc będę wybierał co ważniejsze rzeczy, np. nie będę robić 10 "projektów z książki, które wykorzystują wiedzę z pierwszych 10 rozdziałów. Zrobię kilka i dalej będę robić swoje projekty w oparciu o wiedzę, którą zdobyłem.

Metoda nauki:
Przez 1 miesiąc przerabiam 1,5h pythona i 30-40min SQL'a
Do każdej pozycji istotniej w książkach robię notatki w postaci pytań o dana rzecz (czasem jest to pytanie a czasem zadanie, żeby coś zaprogramować). I co 3 dni staram się odpowiadać na te pytania, testując swoją pamięć. Gdy nie udaje mi się rozwiązać jakiegoś problemu przez dłuższy czas, sprawdzam rozwiązanie, staram się zapamiętać schemat rozwiązania, a nie samo rozwiązanie (robię notatki).
Po miesiącu robię sobie sam egzamin z notatek zapisanych w postaci pytań. Jeśli większość zagadnień będę rozumiał to pora na 1 "większy" projekt czas na realizacje projektu będzie wynosić 7 dni. Do realizacji projektu, postaram się wykorzystać praktycznie wszystko, czego się do tej pory dowiedziałem + jeśli coś będzie mi dodatkowo potrzebne, do realizacji projektu to wiadomo, dokumentacja.

I tak co miesiąc, zmieniając oczywiście proporcje i tematy nauki w zależności od przerabianego materiału.

Dodatkowo w tym wątku pewnie będę zamieszczać właśnie linki do moich "projektów" z prośbą o krytykę i zwrócenie uwagi jak coś mógłbym zrobić lepiej. Generalnie zależy mi na jak najszybszym feedbacku, aby nie powielać swoich błędów i jak najszybciej je eliminować.

Podsumowując, życzcie mi powodzenia!

PS. Nie myślę nad zmianą pracy, robię to głównie 4fun. Jeśli serio przez te 650 godzin, nauczę się tyle, aby móc pracować jako junior to super, jeśli nie to mniej super, ale też super. W końcu uczę się czegoś nowego!

10

Życzę szczerze powodzenia, ale mogłeś ten temat założyć po np. miesiącu, a najlepiej trzech, bo trochę już takich sytuacji tu było, na ogół na tym pierwszym poście się kończyło ;).

I tak serio powodzenia, to nie było napisane po to żeby załagodzić to co po ale :P

3

Bootcampowicze, to pewnie by chcieli, żeby im ktoś młotkiem do głowy wbił tą wiedzę, w końcu płacą 15 koła XD

Niemniej jednak 2 godziny dziennie to mało. Mi się zdażyło 4 godziny buga szukać w toku nauki :p
Tylko nie przerabiaj cały rok kursów, bo tak naprawdę nie nauczysz się niczego. Ja na początku robiłem jakieś kursy, ale jak zobaczyłem, że po 4h kursie mam problem z napisaniem trzech własnych linijek, to zwątpiłem.

Ogólnie ja bym nie ustalał żadnych sztywnych ram czasowych, bo piszesz o 7 dniach na 'większy' projekt co daje 14 godzin. W tyle, to nic poważnego nie zrobisz.

1

Jak stoisz z angielskim? Bo to też należy uwzględniać. A przez rok można fajnie nadrobić pewne ewentualne braki.

Tzn. generalnie płacimy 41 zł za godzinę kursu nie 26. Do tego jest to praca w grupach, tak więc indywidualnego podejścia nauczyciela do każdego kursanta raczej nie zobaczymy.

To ma sens, bo trudno oczekiwać indywidualnego podejścia za 41zł / h.

2

Z doświadczenia, co prawda skromnego wiem, że ustalanie na sztywno czasów na zrobienie czegoś lubi się rozjeżdżać :P Niespodziewany bug lub walka z biblioteką (bo coś działa inaczej niż się wydawało) i już mamy obsuwę. Ja np. założyłem, że spoko będzie użyć programiku X do przetestowania czegoś. Na początku było ok, ale po krótkim czasie okazało się, że coś jednak nie pasuje i musiałem szukać zamiennika. Wziąłem inny program, niby spoko, ale znowu po drodze coś wyszło czego wcześniej nie przewidziałem, bo niby skąd (z Piątnicy? #pdk) i zacząłem od nowa. Obecnie sprawdzam kolejny program i na razie wydaje się robić to co ma.

Wracając do tematu nauki. Ciekawi mnie jaki masz plan odnośnie powtórek. Ja np. mam wiele rzeczy, które kiedyś raz napisałem (rozwiązałem problem), ale nie pamiętam tych rozwiązań, bo nigdy nie potrzebowałem do tego wracać. Gdybym ponownie miał zrobić coś identycznego to albo skopiowałbym stare rozwiązanie albo na nowo się uczył :P W sumie ciekawi mnie jak podchodzą do tego inni, gdyż może ja jestem ułomny bardziej niż mi się wydaje, że jestem.

Na koniec odnośnie książki "zrozumieć programowanie". Słyszałem (nie wiem czy prawda), że to bardziej książka pod niskopoziomowe sprawy, trzeba dobrze ogarniać C z tymi strasznymi assembler-related rzeczami i to bardziej pozycja dla koksów niż nowicjuszy. Ktoś się wypowie?

0

@revenger:
Co do powtórek, to pomysł jest taki, aby co 3 dni odpowiadać na notatki. Tzn., dzień 13 powtarzam materiał z dnia nr 10. Dodatkowo, jeśli mi to nie wychodzi, przerabiam ten materiał raz jeszcze, tak aby go zapamiętać. Każdą powtórkę staram się wykonać, nawet jeśli po 3 dniach jest idealnie to jeszcze przynajmniej 1-2 razy. Notatki do powtórek piszę w mniej więcej ten sposób:
Dzień x
Python

  1. napisz program, który wyświetla 8 gwiazdek i przesuwa je po konsoli o maksymalnie 20 wierszy, gdy to zrobi, gwiazdki mają zacząć wracać do początku linii. Wykorzystaj do tego x y z.
    w ten sposób, nawet jeśli powtórzę to tylko 2x, za każdym razem pewnie inaczej troszkę ten kod napisze, przez co mam nadzieję, jest większa szansa, gdy napotkam podobny problem, to będę wstanie przypomnieć sobie rozwiązanie problemu, a raczej jego schemat. Bo w końcu nie ma co się uczyć, przepisywać kodu tylko trzeba rozumieć, co się robi i jak to działa (tzn. ja mam takie podejście).
    A jakby tego było mało, to kolejną rzeczą bardzo popularną u ludzi jest zachowanie typu "chyba rozumiem, bo mi raz wyszło, więc idę dalej". Staram się sobie zadawać kilka pytań do każdego zagadnienia i testować coś, co niby rozumiem, na wszystkie sposoby, które mi tylko do głowy przyjdą. Wraz ze zrozumieniem przychodzi też pamięć.

Co więcej, przy powtarzaniu materiału nie zaglądam do książek, zostało to udowodnione, że przypominanie sobie z pamięci tego, czego się uczyłeś, jest dużo skuteczniejsze jeśli chodzi o zapamiętywanie niż próba przypomnienia - 10 sec - sprawdzenie w książce/ dokumentacji. Metoda upierdliwa, pewnie frustrująca, ale skuteczna.

0

@Dzikiwąż: A to nie jest tak, że powinieneś nauczyć się samego rozwiązywania problemów i jak to robić, a nie rozwiązywania konkretnego problemu?

0

Moim zdaniem to wszystko bez sensu. Książki typu "SQL w mgnieniu oka" to można przekartkować w dwa wieczory, a nie rozkładać na tygodnie nauki. Postaw sobie cel co tak naprawdę chcesz osiągnąć bo ja jako administrator pomagam sobie właśnie pythonem przy automatyzacji pewnych zdań (ale już do serwerów Windows używam powershella), ale to nie są typowe zadania dla programisty, a jak rozumiem nim chcesz chyba zostać. Zacznij pisać np. program do obsługi wypożyczalni samochodów równocześnie ucząc się i rozwiązując konkretne problemy. Ostrzegam jednak, że w takich "domowych" projektach nie zdobędziesz całej wiedzy potrzebnej przy komercyjnym programowania (nie ta skala i nie masz wielu problemów zaczynając od organizacji pracy zespołu, poprzez analizę projektu kończąc na testach i wydajności)

0

Popieram i trzymam kciuki!

A jeszcze mocniej będę trzymał kciuki jakbyś napisał tu jakąś fajną konfigurację do 5k PCta (z monitorem) do programowania. Wyrobi się w tym budżecie czy bardziej 10k trzeba szykować?

1

@cw:
tzn. przekartkować pewnie tak, staram się po prostu ćwiczyć to co kartuje i dlatego rozłożyłem sobie to na jakiś czas. Co do pisania programów typu wypożyczalnia samochodów, to po to chcę realizować sobie różne projekty. Generalnie wezmę sobie Twoje uwagi do serca. Miesiąc dokończę zgodnie z planem, jeśli zobaczę, że faktycznie przy realizacji projektu domowego, nauczyłem się 3x więcej niż przy przerabianiu książki w tym samym czasie, to zmienię podejście. O takich rzeczach też będę w tym temacie pisał ;) Co do tego czy chce zostać programistą, to odpowiem całkiem szczerze, nie wiem.
Nie wiem na ile mi się to spodoba, na ten moment chce wykonać jakieś tam wyzwanie zgodnie z pewnymi założeniami (które w trakcie nauki będę optymalizować). Jak po roku stwierdzę, że to jest super i chce w tym pracować, to będę kontynuować naukę / szukać bardziej "agresywnie" pracy. Jeśli nie to skończę na kilku rozmowach, nawet z forumowiczami jeśli ktoś zechce mnie "egzaminować" do pracy na niby ^_^.

3

TL;DR - chodzi o jakis samochod turystyczny dla szewca?

1

@kotowski: Do czego ten PCet ma służyć? Na czym tutaj najbardziej Ci zależy, szybki procek co by kompilowało się wszystko w sekundę? Czy też może wypasiona karta graficzna co by Cyberbug2077 chodził płynnie z raytracing'iem w 17 klatkach? (optymalizacja tej gry bez dlss to żart) Generalnie napisałeś, że do programowania, więc jeśli karta graficzna nie jest istotna to jak najbardziej, można coś pomyśleć do 5k z monitorem. Do tego jest parę rzeczy, które trzeba by było uszczegółowić, np. czy komputer ma świecić, czy nie. Czy ma mieć szklaną ściankę, żeby móc obserwować co się w środku dzieje? Czy komputer będzie stał pod biurkiem, czy na, czy obok? (chodzi o chłodzenie, jak komputer stoi pod biurkiem, to trzeba by go dobrze chłodzić, bo ma zmniejszony dostęp do powietrza).
Jakbyś potrzebował pomocy z doborem sprzętu, to pisz do mnie :) W sumie, ja proszę Was o pomoc, więc jeśli ktoś będzie potrzebował porady, jeśli chodzi o sprzęt, to chętnie pomogę.

Można coś w tym stylu ogarnąć, ceny są +/- pewnie dało by się większość rzeczy trochę taniej kupić .
AMD Ryzen 7 5800X - 1800 zł
MSI MAG B550 TOMAHAWK- 650 zł
np. ale może być cokolwiek innego podobnie szybkiego. GOODRAM 16GB (2x8GB) 4000MHz CL18 IRDM PRO Black CL 18 - 500zł
karta graficzna np gt 1030 - 400-500 zł
SilentiumPC Supremo M2 550W 80 Plus Gold - 300 zł
Chłodzenie ładne np NZXT Kraken x53 2x120mm - 629 zł
chłodzenie brzydkie np. be quiet! Dark Rock 4 135mm - 300zł
Buda dobrze wentylowana od 200 zł natomiast tu już wedle upodobania kogoś ;)
Acer Nitro VG270UPBMIIPX 27" 2560x 1440 144hz - 1300zł
Monitor trochę budżetowy, ale speckę ma okej. Oczy nie powinny się męczyć przy nim, warto dopłacać za te 144hz, serio ;)

3

Nie mierzył bym nauki liczbą spędzonych godzin. Niektórym rzecz X wejdzie szybciej do głowy innym wolniej.

Ja bym się bardziej skoncentrował na stworzeniu jakiejś działającej w necie aplikacji, czyli postawił naukę "na głowie" (czyli zaczynamy od pytania co chce osiągnąć? zamiast czego chce się nauczyć?). Tutaj jest inspirujący wpis z HN: https://news.ycombinator.com/item?id=25135752
Sklep z jednym produktem wydaje się być dobrym projektem na start. IMHO to lepsze niż nauka teorii, czy klepanie przez miesiąc zapytań SQL tylko po to żeby przez następny miesiąc klepać kod Javy.

Polecam też poczytać: https://github.com/ossu/computer-science - nie ma to wiele wspólnego z pracą zawodową, ale daje jako taki wgląd w to co się w informatyce przez duże I dzieje.

PS. Angielski jest must have

1

@0xmarcin:
Mierzę godziny, bo o to chodzi w wyzwaniu, aby osiągnąć ten sam poziom w tym samym czasie, nie za 15k tylko za max 0,5k. Linki zaraz obadam :)
Nauka teorii jest o tyle fajna, że są rzeczy w języku o których bym nawet nie pomyślał że istnieją, gdybym o nich nie przeczytał. Plan już mam na 1 projekt, scraper który zapisuje kilka razy na dobę, dane ze strony internetowej i zapisuje dane do bazy danych do tego zapisuje strony w postaci pdfów, i to wszystko obsługiwane w jakimś prostym gui. No za ten projekt wezmę się za 2 tygodnie teorii jeszcze ;) Tak jak już komuś odpisywałem, jeśli zobaczę, że przy realizacji takiego projektu uczę się szybciej niż z książek z mini projekcikami, to zmienię metodę nauki.

Tak do wszystkich, nie spodziewałem się takiej ilości odpowiedzi i porad, dzięki wszystkim za zainteresowanie tematem.

1

Będzie kanal na yt jak programistycznych kotów? Ogólnie powodzenia i każda nauka coś da no i najważniejsze, że samemu a nie butkamp

3

Pierwszy raz jak przeczytałem tytuł to pomyślałem że już tak dużo osób rwie się do IT że muszą robić selekcje wśród chętnych na bootcamp.

1

Tytul powinien brzmiec "Od zera do zera challenge". Sorry, musialem

A tak na powaznie powodzenia :)

1
0xmarcin napisał(a):

Ja bym się bardziej skoncentrował na stworzeniu jakiejś działającej w necie aplikacji, czyli postawił naukę "na głowie" (czyli zaczynamy od pytania co chce osiągnąć? zamiast czego chce się nauczyć?). Tutaj jest inspirujący wpis z HN: https://news.ycombinator.com/item?id=25135752
Sklep z jednym produktem wydaje się być dobrym projektem na start. IMHO to lepsze niż nauka teorii, czy klepanie przez miesiąc zapytań SQL tylko po to żeby przez następny miesiąc klepać kod Javy.

Chyba najlepsza rada w tym wątku. Uwzględniają nawet fakt, że wyzwanie jest tylko 4fun.

Budżet na książki i kursy 500zł.

Jak się uprzesz, to znajdziesz wszystko w necie za darmo.

Uczę się 2 godziny dziennie, praktycznie codziennie z małymi wyjątkami jak coś wypadnie.

Wydaje mi się, że może to być za mało. Jakbyś poświęcił zdecydowaną większość wolnego czasu przez rok, to pochłoniesz więcej materiału zaangażujesz się i nie poddasz za szybko inwestując sporą część siebie w wyzwanie.

Wiem, że materiału jest za dużo, tak więc będę wybierał co ważniejsze rzeczy

Wydaje mi się, że nie wiedząc nic będzie Ci ciężko wybierać ten odpowiedniejszy materiał do nauki. Ale mimo wszystko lepiej nauczyć się za dużo, niż nie uczyć się wcale.

Przez 1 miesiąc przerabiam 1,5h pythona i 30-40min SQL'a

Wg mojej najlepszej wiedzy rynek jest przesycony Pythonowcami, jeśli Twoim dalszym celem jest znalezienie komercyjnej pracy.

Nie myślę nad zmianą pracy, robię to głównie 4fun.

Jeśli taka jest prawda, to chyba tak powinna wyglądać nauka programowania. Po roku będziesz wiedział czego Ci brakuje, co dalej chcesz robić. Albo będziesz po prostu dalej kodził dla siebie. Powodzenia.

0

@bakunet:
Dzięki za wskazówki, poniżej odniosłem się do nich ;)

Chyba najlepsza rada w tym wątku. Uwzględniają nawet fakt, że wyzwanie jest tylko 4fun.

Zamierzam z niej skorzystać, nawet mam pomysł na 1 projekt, na pewno wrzucę go tutaj ^^

Jak się uprzesz, to znajdziesz wszystko w necie za darmo.

Zdaję sobie z tego sprawę, natomiast książki fajnie grupują wiedzę, wiem też że mógłbym te książki znaleźć w necie za darmo, ale wolę zapłacić autorowi za napisanie książki.

Wydaje mi się, że może to być za mało. Jakbyś poświęcił zdecydowaną większość wolnego czasu przez rok, to pochłoniesz więcej materiału zaangażujesz się i nie poddasz za szybko inwestując sporą część siebie w wyzwanie.

2 godziny to jest max w tygodniu, jest to zdecydowana większość mojego wolnego czasu ;/ W weekendy pewnie będę siedział więcej.

Wydaje mi się, że nie wiedząc nic będzie Ci ciężko wybierać ten odpowiedniejszy materiał do nauki. Ale mimo wszystko lepiej nauczyć się za dużo, niż nie uczyć się wcale.

Też mi się tak wydaje, ale będę się starać.

Wg mojej najlepszej wiedzy rynek jest przesycony Pythonowcami, jeśli Twoim dalszym celem jest znalezienie komercyjnej pracy.

Python'a wybrałem przez w miarę czytelną składnię, domyślam się, że wybrało go też milion innych osób z tego samego powodu i teraz szuka pracy. Ale tak jak pisałem, praca jako programista nie jest jakimś moim celem. Jeśli zacznie być za rok, to albo zmienię język, albo będę musiał być w jakiś sposób "lepszy" niż inni, aby ktoś mnie zatrudnił.

5
Dzikiwąż napisał(a):

Python'a wybrałem przez w miarę czytelną składnię,

Propaganda rakowej pythonowej społeczności. O ile to nie jest jakiś brainfuck to znakomita większość wsółczesnych języków ma podobną czytelność składni. To, że cośtam w pytonie można napisać o linijkę krócej to są pomijalne zyski przy kodowaniu w dzisiejszych czasach, gdzie mamy IDE i de facto paręnascie - dziesiąt linijek dziennie średnio pisze się w pracy. Tymbardziej jest to niebezpieczne dla początkujących że kompletnie nie zdają sobie sprawy z tego co python robi "under the hood". To moje zdanie i pewnie niepopularne, ale uważam, że uczenie programowania od pythona kaleczy ludzi, daje przekonanie o magiczności programowania i powoduje, że potem uprawiają kult cargo.

0

@PanamaJoe:
Bardzo fajnie, że poruszyłeś ten temat.
Bo jeśli składnia języków jest podobna, to teoretycznie przesiadka z pythona na jave, powinna być dużo łatwiejsza, niż gdybym się uczył javy nie potrafiąc w ogóle programować. Dobrze rozumiem?

Generalnie widzę, że python robi "magicznie" rzeczy. Dobrym przykładem było pytanie, które przeczytałem w dziale python. Pytanie dotyczyło init i część forumowiczów twierdziła, że jest to konstruktor, część że nie. I powiem szczerze, że ja czytając to, nie zrozumiałem czym tak na prawdę jest init. Ale moja wiedza na dziś dzień jest żadna. Więc pewnie wynika to z nieznania podstaw.

Książkę do pythona już jedną kupiłem i jestem w 1/4 pewnie, więc ją przerobie choćby z ciekawości. Natomiast chciałbym poznać więcej opinii na ten temat, bo jeśli mam sobie wyrobić złe nawyki i generalnie sobie utrudniać życie, ucząc się akurat pythona, to nie wiem czy jest w tym sens.

3
Dzikiwąż napisał(a):

@PanamaJoe:

Bardzo fajnie, że poruszyłeś ten temat.
Bo jeśli składnia języków jest podobna, to teoretycznie przesiadka z pythona na jave, powinna być dużo łatwiejsza, niż gdybym się uczył javy nie potrafiąc w ogóle programować. Dobrze rozumiem?

Moim zdaniem nie. Jak chcesz zostać bokserem to trenujesz boks, a nie pantomimę, żeby się łatwiej przesiąść (bo i mim i bokser ruszają rękami, więc podobnie, nie?). Do boksu możesz przejść ewentualnie z ulicy (niebezpiecznego boksu na gołe pięści) - czyli do Javy z C/C++. Ma boleć, jesli ma być efekt. Jak ma być potem łatwiej to musi być najpierw trudniej; musisz dostać w----ol od wskaźników. :D

Myślę także że za bardzo zafiksowałeś się na tym pythonie. Po pierwsze zastanów się jaką rolę chcesz grać i w jakim segmencie. Już bardzo słusznie zauważyłeś, że nie ma sensu wydawać hajsu na bootcamp. One wszystkie działają na takiej zasadzie że musisz sam za----ć przy jakiejś iluzorycznej nibypomocy, a jak Ci się uda to przypiszą sobie sukces. Jak nie to trudno, hajs skasowany, bardzo to mamy w dupie.

Tak naprawdę wyczuwam taką asekurację fałszywą w tym pierwszym poście. Chciałbyś wbić do IT, ale jak się nie uda to niech to się nazywa hobby. Zdecyduj się, jeśli to ma być hobby, to może być python, scratch, obojętnie co i nie musisz żadnych standardów spełniać, bo piszesz sobie dla siebie. Tymbardziej nie musisz tego wystawiać na recenzowanie, ani spinać się w ilości godzin czy innych założeniach. Jeżeli natomiast chcesz komercyjnie robić, to oprócz samego języka jest cała masa zagadnień związanych z samym procesem wytwarzania oprogramowania i zapomnij, że to ogarniesz w 650 godzin przygotowanie się na juniora. Musiałbyś mieć 300 IQ i fotograficzną pamięć :D Jest też cała masa czynników pozamerytorycznych które mogą sprawić, że nawet nikt Ci nie da szansy przyjścia na rozmowę rekrutacyjną. Jest więc inna droga - możesz sam szukać klientów, ale tu musisz mieć co im sprzedać i do tego dobrać stos technologiczny.

Przemyśl po prostu co chcesz w życiu robić. Podejście "zostanę wymiataczem pythona a potem się zobaczy" wydaje mi się że dobre by było gdybyś miał 14 lat i właśnie zaczynał naukę w liceum. Z pracy i ogólnego Twojego widocznego ogranięcia wynika że jesteś starszy. Wbrew pozorom kreowanym przez media to nie jest branża pasjonatów-nerdów. To jest zwykła chamska produkcja rękami biorobotów-napierdalaczy. I taki też musisz mieć mindset. Tak to teraz wyglada.

0

@PanamaJoe: Wooo, czekaj czekaj.

Moim zdaniem nie. Jak chcesz zostać bokserem to trenujesz boks, a nie pantomimę, żeby się łatwiej przesiąść (bo i mim i bokser ruszają rękami, więc podobnie, nie?). Do boksu możesz przejść ewentualnie z ulicy (niebezpiecznego boksu na gołe pięści) - czyli do Javy z C/C++. Ma boleć, jesli ma być efekt. Jak ma być potem łatwiej to musi być najpierw trudniej; musisz dostać w----ol od wskaźników. :D
Dzięki za odpowiedź, konkretnie i na temat.
Myślę także że za bardzo zafiksowałeś się na tym pythonie. Po pierwsze zastanów się jaką rolę chcesz grać i w jakim segmencie. Już bardzo słusznie zauważyłeś, że nie ma sensu wydawać hajsu na bootcamp. One wszystkie działają na takiej zasadzie że musisz sam za----ć przy jakiejś iluzorycznej nibypomocy, a jak Ci się uda to przypiszą sobie sukces. Jak nie to trudno, hajs skasowany, bardzo to mamy w dupie.

Cała zabawa rozbija się o to, aby umieć w tyle samo godzin za ułamek kasy to samo co ktoś kto wyda hajs na butkamp. Jeśli programowanie mi się spodoba i za rok stwierdzę, że jest to przyjemne to wtedy zdecyduję. Na ten moment nie jestem w stanie określić, czy i co bym chciał robić w IT jeśli chodzi o programowanie.

Tak naprawdę wyczuwam taką asekurację fałszywą w tym pierwszym poście. Chciałbyś wbić do IT, ale jak się nie uda to niech to się nazywa hobby. Zdecyduj się, jeśli to ma być hobby, to może być python, scratch, obojętnie co i nie musisz żadnych standardów spełniać, bo piszesz sobie dla siebie. Tymbardziej nie musisz tego wystawiać na recenzowanie, ani spinać się w ilości godzin czy innych założeniach. Jeżeli natomiast chcesz komercyjnie robić, to oprócz samego języka jest cała masa zagadnień związanych z samym procesem wytwarzania oprogramowania i zapomnij, że to ogarniesz w 650 godzin przygotowanie się na juniora. Musiałbyś mieć 300 IQ i fotograficzną pamięć :D Jest też cała masa czynników pozamerytorycznych które mogą sprawić, że nawet nikt Ci nie da szansy przyjścia na rozmowę rekrutacyjną. Jest więc inna droga - możesz sam szukać klientów, ale tu musisz mieć co im sprzedać i do tego dobrać stos technologiczny.

Nigdzie nie napisałem, że chce znaleźć pracę, tym bardziej nigdzie nie napisałem, że w 650godzin chce być na poziomie juniora. Nie zgodzę się też, że jeśli ma być to hobby, to mogę mieć w dupie, to jak to robię. To trochę jakby człowiek się uczył, dajmy na to japońskiego, ale samemu, i nie weryfikował nigdy, czy to jak mówi, jest dla innych zrozumiałe i czy jego metody nauki są skuteczne. Niby tylko nauka 4fun, więc po co się starać mówić i pisać poprawnie, przecież to i tak tylko hobby. Wracając do mojej sytuacji, po prostu chce robić to możliwie dobrze i tyle.

Przemyśl po prostu co chcesz w życiu robić. Podejście "zostanę wymiataczem pythona a potem się zobaczy" wydaje mi się że dobre by było gdybyś miał 14 lat i właśnie zaczynał naukę w liceum. Z pracy i ogólnego Twojego widocznego ogranięcia wynika że jesteś starszy. Wbrew pozorom kreowanym przez media to nie jest branża pasjonatów-nerdów. To jest zwykła chamska produkcja rękami biorobotów-napierdalaczy. I taki też musisz mieć mindset. Tak to teraz wyglada.

No nie mam 14 lat, może i jest dla mnie za późno na tego typu podejście, ale szczerze mówiąc nie mogę powiedzieć, czy chce coś robić, nie wiedząc czy chce to robić. Tutaj nie zmienię podejścia, bo nie będę się nastawiać na bycie programistą bo w języku x jest największa szansa na dostanie pracy, dlatego że nie wiem czy mi się spodoba to na tyle, że będę chciał poświęcić kolejny rok czy dwa na naukę aby zostać juniorem. Zadałem pytanie dot. języków, bo to co napisałeś odnośnie pythona i tego, że może nauczyć złych nawyków mnie trochę przestraszyło i tyle.

Mam nadzieję, że moja wypowiedź ma sens :D Anyway dzięki za wyczerpującą wypowiedź na temat :D

1
Dzikiwąż napisał(a):

Nigdzie nie napisałem, że chce znaleźć pracę, tym bardziej nigdzie nie napisałem, że w 650godzin chce być na poziomie juniora.

Czyli dalej nie wiesz o co Ci chodzi i właśnie o tym pisałem. Tu na forum są dobre ludzie i dobrze Ci doradzą, ale musisz powiedzieć czego ty chcesz. Z taką postawą chiałbym ale się boję, a jeszce nie wiem, to szkoda ich czasu na złote rady. Już po tym widzę, że głównie chodzi Ci o kręcenie gównoburzy, a nie feedback. Skoro nie pamiętasz co napisałeś, albo nie chce Ci się sprawdzić to nie ma sensu się dalej przekomarzać. Przynajmniej z mojej strony EOT

screenshot-20210713224607.png

1

@PanamaJoe: No to już raczej takie dosrywanie żeby dosrać.

Nigdzie nie napisałem, że chce znaleźć pracę, tym bardziej nigdzie nie napisałem, że w 650godzin chce być na poziomie juniora.
Wrzucasz wycinek mojej wypowiedzi, gdzie piszę, że nie jest moim celem bycie juniorem w 650h, tylko jeśli po 650h zdobędę umiejętności takie, aby podjąć taką pracę to super, jeśli nie też super. Do tego ta wypowiedź była pod 1 postem opisującym challenge. W którym chodzi w sumie zrobienie butkampu, w czasie butkamu, bez robienia butkampu. Założenia podawane na stronie butkampów przyjmują, że przygotują one do pracy jako junior, więc jeśli tak jest (raczej nie), to jeśli zrealizuje swój cel, to super, jeśli ten cel nie może być zrealizowany też super, bo chodzi o posiadanie wiedzy na poziomie butkampowicza w czasie podobnym do trwania butkampu. I jak przeczytasz zakreślone przez siebie zdanie, to zobaczysz, że nie jest tam napisane "chce znaleźć pracę jako junior" albo "chce być na poziomie juniora w 650h". Te zdanie mówi tylko tyle, że jeśli faktycznie przez 650h, udałoby się zdobyć taką wiedzę, to super. Nawet tam nie jest napisane, że jeśli będę na poziomie juniora, to będę chciał się zatrudnić jako junior...

Także ten, ale popieram dalsze przekomarzanie się nie ma sensu. Tak czy inaczej dzięki z opinię na temat wyzwania i mojej osoby!

0

Trzymam kciuki, szkoda tylko że na wynik Twojego testu będziemy czekać rok. Życzę przede wszystkim wytrwałości.

Tak jak pisali poprzednicy, nie narzucaj sobie sztywnych ram czasowych. Czasami zdarza się lepszy dzień, wszystko wychodzi. Wykorzystaj takie dni :)

1

Moja rada:

Staram się iść na kilka rozmów o pracę / ewentualnie odbyć kilka udawanych rozmów o pracę z feedbackiem jak mi poszło i czy jestem na poziomie butkampowca :)

Nie odkładaj tego w czasie do momentu gdy uznajesz "dobra, starczy nauki" tylko po jakimś czasie przejdź się gdzieś, żeby zobaczyć w jakim jesteś miejscu.

2

A jesteś pewny tego Pythona? Imho to jest rewelacyjny język, którego warto się nauczyć, ale widzę że twój challenge ma być zakończony rozmową o pracę (w sensie rozumiem to tak, że jak ci się nie uda to uznasz, że wyzwanie zakończyło się niepowodzeniem). Mam pewne poczucie, być może mylne, że Python nie jest najłatwiejszym językiem na pierwszą pracę i raczej ciężko znaleźć w nim robotę. Dużo ofert jest mocno zorientowanych na Machine Learning a tu sama znajomość języka nie wystarczy

Powodzenia :)

0

@kiedys_mialem_lepszy_brzuch:
Tzn. rozmowa jak nie wyjdzie to nic dziwnego, generalnie pójdę na kilka rozmów, nawet takich z ludźmi 4P (udawanych jeśli ktoś się zgodzi), pewnie rekrutujący maja dużo "butkampowców" więc będą w stanie ocenić mój poziom. No python jest chyba easy to learn, hard to master. Takie mam odczucia na ten moment. Co do pythona w AI, to jest to akurat ciekawa działka, jeśli za rok, będzie mi fajnie szło, a algorytmy nie będą moim największym wrogiem, to może zacznę się uczyć Machine Learning'u. Założenie na ten moment, przerobić materiał +/- butkamp za max 500zł. Do tego, czego nie napisałem w głównym poście, chce zobaczyć, na ile jestem w stanie zoptymalizować naukę. Poprzez dobieranie odpowiednich materiałów, zbieranie feedbacku, powtórki, regularną naukę i masę praktyki. Bardzo bym chciał np. coś zdziałać w open source, ale do tego trzeba jednak wiedzy. Dzięki bardzo za zainteresowanie tematem :)

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1