Witam
Mam zaległości z matmy na poziomie liceum. Niby kolokwia i sesja pozdawane ale czuję że mam pofragmentowaną wiedzę z matematyki i może nie wystarczyć przy zabieraniu się za bardziej naukowe książki. Robię zadania ze zbioru zadań KIełbasy, chociaż sporo czasu może mi zająć przerobienie tych wszystkich zadań.
Czy dobrym pomysłem byłoby przerabianie zbioru zadań A. Kiełbasy i matematyki akademickiej równolegle? Jakieś protipy co do nauki matmy?
Mój cel to poprawić sobie rozumienie matematyki, wyćwiczyć się w dowodach i poćwiczyć abstrakcyjne myślenie. Chcę otworzyć sobie ścieżki rozwoju. Wiele ciekawych książek wymaga aby ogarniać podstawy.