Studia od przyszłego roku, trójmiasto, powalona Polibuda?

0

Hej
W tym roku piszę maturę, od października chciałbym iść na studia informatyczne. Jestem z trójmiasta, chciałbym iść na Politechnikę Gdańską, wydział ETI bo to chyba najlepszy wybór na Pomorzu.

Ale słyszałem o różnych patologiach które się tam odwalają. Jakiś typek kilka lat temu odrąbał głowę profesorowi siekierą. Jakaś dziewczyna wyskoczyła z okna.......

Mam starszego o 3 lata kolegę, co mówi że są jakieś przedmioty: Architektura Komputerów co jest niby nie do zdania i chyba jeszcze jakaś matematyka probabilistyczna co 40% ludzi uwala.

Aż tak jest tam źle? W sumie oprócz PG jest jeszcze Uniwersytet Gdański, albo mogę gdzieś pojechać np. do Warszawy. Pytam się, bo słaby z matmy jestem, a takie przedmioty, że niby 40% uwala to mnie przerażają

5

@cerrato:
ale chociaż byś ze swojego konta pytał o takie rzeczy :)

topic:

Mam starszego o 3 lata kolegę, co mówi że są jakieś przedmioty: Architektura Komputerów co jest niby nie do zdania i chyba jeszcze jakaś matematyka probabilistyczna co 40% ludzi uwala.

wszędzie są takie przedmioty które uwala duży % lub są "nie do zdania"

1

@cerrata:

cerrata napisał(a):

Aż tak jest tam źle? W sumie oprócz PG jest jeszcze Uniwersytet Gdański, albo mogę gdzieś pojechać np. do Warszawy. Pytam się, bo słaby z matmy jestem, a takie przedmioty, że niby 40% uwala to mnie przerażają

Szukasz uczelni na której wszyscy wszystko zdają?

0

Idz na morska (AMW - Akademia Minimalnych Wymagan), tam wszyscy zdaja.

1

W olsztynie mają fajny uniwerek. Jak jesteś typem sportowca to coś dla ciebie :D
Ja bym wybrał prostsze studia. Serio, stres czy ryzyko niezdania nie jest warte papierku. W IT studia się nie liczą. Programowania najlepiej nauczysz się samemu.

cerrata napisał(a):

bo słaby z matmy jestem

Nie wiem jakie tam masz wymagania żeby się dostać na uczelnie, ale gdy ja aplikowałem na studia to łączny wynik < 170-180% z matmy rozsz + podstawowej dyskwalifikował cię do przyjęcia na infe.

0

@Korges:

na słabe/średnie infy cię bez rozsz wezmą xd
a jak zaocznie to pewnie nawet z podstawą na 30% xD

3
Korges napisał(a):

W IT studia się nie liczą. Programowania najlepiej nauczysz się samemu.

No jak chcesz napierdzielać crudy do emerytury to na pewno.

0

@UglyMan:

zapytałem się gości którzy maintainują zbiór kompilatorów jednego z największych ekosystemów (pod względem userów)

jak często taka teoria https://pyq.ravindrababuravula.com/subject/?cs=Theory-of-Computation jest im potrzebna tak day2day

odp: niezbyt.

zresztą na studiach na takim 1 stopniu się nie robi zaawansowanych rzeczy, no chyba że trafisz na jakiegoś ogarniętego profka

5

@cerrata: Ludzie często powtarzają jakieś legendy o prowadzących i przedmiotach i tym podobnych, żeby wytłumaczyć swoje lenistwo i głupotę. Oczywiście możesz trafić na typa, który ma trochę odchyły od normy albo po prostu ma małego siusiaka i dopierdalaniem innym to sobie rekompensuje, ale trochę pracy i wszystko można zdać.

0

@UglyMan: Oj, nie zawsze tak jest. Znałem takich typów na AGHu, na szczęście nie jest to częste. Podtrzymywanie takiej mentalności, że to zawsze "leniwe nieroby, prowadzący didndu nothin" to problem. Wiadomo, że po czasie zabawa w kotka i myszkę się kończy i zdajesz warunek i to na 3 terminie na 3.0, bo jak uczelnie wytłumaczyłyby kandydatom, że nie mają absolwentów xd?

0
BluzaWczolg napisał(a):

@UglyMan: Oj, nie zawsze tak jest. Znałem takich typów na AGHu, na szczęście nie jest to częste. Podtrzymywanie takiej mentalności, że to zawsze "leniwe nieroby, prowadzący didndu nothin" to problem. Wiadomo, że po czasie zabawa w kotka i myszkę się kończy i zdajesz warunek i to na 3 terminie na 3.0, bo jak uczelnie wytłumaczyłyby kandydatom, że nie mają absolwentów xd?

Nie miałem warunku przez całe studia. Raz zdawalem drugi terminem. To było dawno temu i może teraz jest inaczej ale jak znasz materiał to prowadzacy nie ma argumentu zeby cie uwalić. Studiowałem fizykę na AGH i wydział słynął z mniej normalnych prowadzących.

1

@UglyMan:
Z tą historią o studencie, który zabił asystenta profesora (zasłonił go) jest jak najbardziej prawdziwa. Ale myślę, że nie wynika ona z zawziętości prowadzącego co trudności przedmiotu dla niektórych i frustracji studentów. Miałem do czynienia z tym profesorem i choć wszyscy go przeklinali i twierdzili, że się uwziął to on akurat zawsze wszystko porządnie tłumaczył. I w dodatku można było przyjść na darmowe konsultacje. Swoją drogą chodziłem na takie u naszej profesor od matematyki. Cotygodniowe spotkania 1-2h a mało studentów przychodziło więc wychodziło na prywatne darmowe korki ;)
Omawialiśmy zadania, które często potem pojawiały się na kolokwium. No ale komu by się chciało wstawać na 8 i chodzić na jakieś dodatkowe zajęcia.. ;)

Największy odsiew na ETI jest na pierwszym roku (fizyka, matematyka, teoria obwodów) ale dla mnie najgorzej jest na 2 i 3 roku gdzie pojawia się dużo przedmiotów wymagających np. wkucia na pamięć schematów czy formułek (najgorzej pamiętam przedmiot wymagający wkucia 70 stron opisu różnych czujników, przy pomyłce słowa ocena w dół..zdałem za 5 razem jak po raz pierwszy w życiu ściągałem). Bardzo dużo studentów zwyczajnie wtedy ściągała więc dla nich ten okres prawdopodobnie jest lepszy niż 1 rok i prowadzących wspominają znacznie cieplej bo 'słabo pilnowali na egzaminie' (wtf).
Wspomniana probalistyka - prawdopodobnie ten sam prowadzący, dużo osób narzekało ale jak dobrze ogarnąłeś zadania praktyczne i zdałeś kolokwium na 5 (łatwo bo jest zadania są baaardzo podobne do tyhc z ćwiczeń) to przepisywał tą ocenę na egzamin i nie trzeba było zdawać teorii. A 40% uwalenia to akurat nie jest zły wynik, są egzaminy z wynikami typu 70-80% niezdanych - od tego są drugie i trzecie terminy ;). Nie zdałeś to naucz się na kolejny termin. Jeżeli nie dasz rady w 3 terminach to masz jeszcze pulę punktów ECTS, jak nie przekroczysz maksimum niezdanych to możesz powtarzać 1-2 przedmioty na następnym roku. Powtarzanie przedmiotów jest zresztą powodem istnienia wielu wiecznych studentów studiujących po 7-8 i więcej lat ;).

Studia oceniam różnie - kompletnie nie używam wiedzy zdobytej (studiowałem elektronikę i obecnie programuję/testuję) ale mam przeczucie, że studia i droga przeze mnie ukształtowała w jakiś sposób moją przyszłą karierę. Ważne jest aby wykorzystać to co studia oferują - koła naukowe, poznawanie nowych ludzi, jak najwcześniejsze rozpoczęcie stażu (ja zacząłem od 2 roku i pracowałem na pół etatu przy studiach dziennych). Nie ma sensu studiować 5 lat oszukując na każdym egzaminie i robiąc tylko obowiązkowe 2 miesięczne praktyki.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1