@UglyMan:
Z tą historią o studencie, który zabił asystenta profesora (zasłonił go) jest jak najbardziej prawdziwa. Ale myślę, że nie wynika ona z zawziętości prowadzącego co trudności przedmiotu dla niektórych i frustracji studentów. Miałem do czynienia z tym profesorem i choć wszyscy go przeklinali i twierdzili, że się uwziął to on akurat zawsze wszystko porządnie tłumaczył. I w dodatku można było przyjść na darmowe konsultacje. Swoją drogą chodziłem na takie u naszej profesor od matematyki. Cotygodniowe spotkania 1-2h a mało studentów przychodziło więc wychodziło na prywatne darmowe korki ;)
Omawialiśmy zadania, które często potem pojawiały się na kolokwium. No ale komu by się chciało wstawać na 8 i chodzić na jakieś dodatkowe zajęcia.. ;)
Największy odsiew na ETI jest na pierwszym roku (fizyka, matematyka, teoria obwodów) ale dla mnie najgorzej jest na 2 i 3 roku gdzie pojawia się dużo przedmiotów wymagających np. wkucia na pamięć schematów czy formułek (najgorzej pamiętam przedmiot wymagający wkucia 70 stron opisu różnych czujników, przy pomyłce słowa ocena w dół..zdałem za 5 razem jak po raz pierwszy w życiu ściągałem). Bardzo dużo studentów zwyczajnie wtedy ściągała więc dla nich ten okres prawdopodobnie jest lepszy niż 1 rok i prowadzących wspominają znacznie cieplej bo 'słabo pilnowali na egzaminie' (wtf).
Wspomniana probalistyka - prawdopodobnie ten sam prowadzący, dużo osób narzekało ale jak dobrze ogarnąłeś zadania praktyczne i zdałeś kolokwium na 5 (łatwo bo jest zadania są baaardzo podobne do tyhc z ćwiczeń) to przepisywał tą ocenę na egzamin i nie trzeba było zdawać teorii. A 40% uwalenia to akurat nie jest zły wynik, są egzaminy z wynikami typu 70-80% niezdanych - od tego są drugie i trzecie terminy ;). Nie zdałeś to naucz się na kolejny termin. Jeżeli nie dasz rady w 3 terminach to masz jeszcze pulę punktów ECTS, jak nie przekroczysz maksimum niezdanych to możesz powtarzać 1-2 przedmioty na następnym roku. Powtarzanie przedmiotów jest zresztą powodem istnienia wielu wiecznych studentów studiujących po 7-8 i więcej lat ;).
Studia oceniam różnie - kompletnie nie używam wiedzy zdobytej (studiowałem elektronikę i obecnie programuję/testuję) ale mam przeczucie, że studia i droga przeze mnie ukształtowała w jakiś sposób moją przyszłą karierę. Ważne jest aby wykorzystać to co studia oferują - koła naukowe, poznawanie nowych ludzi, jak najwcześniejsze rozpoczęcie stażu (ja zacząłem od 2 roku i pracowałem na pół etatu przy studiach dziennych). Nie ma sensu studiować 5 lat oszukując na każdym egzaminie i robiąc tylko obowiązkowe 2 miesięczne praktyki.