ISA(Income Share Agreement) coś co odstrasza Polskie bootcampy?

0

Dzień dobry,

czy w Polsce ktoś kiedykolwiek słyszał o opcji rozliczenia się przez Income Share Agreement(poniżej jest link )
https://en.wikipedia.org/wiki/Income_share_agreement
Przykład: firma "SuperIT" zatrudnia absolwenta "SuperKurs" z wypłaty którego potrąca 10% w ciągu najbliższych czterech lat na rzecz "SuperKurs"

czytam coś tam o bootcampach za oceanu i dowiaduję się że istnieje rozliczenie za kurs w sposób ISA (przykładowa firma z isa //lambdaschool.com/isa)
-> postanawiam że napiszę do Polskich firm, bo przecież widziałem że dla obywateli EU też są rozliczenia w ten sposób
-> 10 z 10 firm odpowiada że nie ma takiej możliwości
-> to wszystko daje do przemyślenia że te firmy rzeczywiście mają w du* absolwentów oraz to że można przez 3-4 lata (zależy jaka umowa) dostawać przykładowe 10 % od wypłaty absolwenta i w końcu zarobić o wiele więcej niż nawet jakieś 8 ~~tyś.~~TYS. za kurs.
-> ale z drugiej strony trzeba wtedy rzeczywiście uczyć programować żeby później jakaś praca się znalazła dla tej osoby

Chyba że to jest niezgodne z prawem i przez to firmy tego nie robią i się mylę. Co o tym myślicie? Wiecie o takich firmach w PL?

2

Chyba że to jest niezgodne z prawem

nie widzę powodów, dla których by tak miało być. Mamy dość duża swobodę zawierania umów cywilno-prawnych, w oparciu o KC. Oczywiście, w takiej sytuacji mamy styk firma-konsument, więc są pewne dodatkowe przepisy chroniące konsumenta, ale jeśli nie będzie żadnych haczyków, to nie widzę powodów, żeby uznać taki sposób dogadania się jako nielegalny.

Natomiast masz rację, brak zgody na taki sposób rozliczenia, świadczy o dwóch rzeczach:
**1) ** Szkoła ma świadomość, jaki poziom mają jej absolwenci i sama nie wierzy w to, że znajdą pracę na dobrych warunkach. Jeśli kurs kosztuje 20 tysięcy, to absolwent musiałby zarobić przez okres "oddawania działki" przynajmniej 200kpln netto, żeby kurs wyszedł na swoje. Do tego część ludzi zrezygnuje po jakimś czasie, część będzie pracować za 3kpln, ktoś wpadnie pod tramwaj itp ;)
2) wiele z tych szkól to są oszuści/cwaniacy. Skoro sami ściemniają, to oceniają ludzi swoją miarą. I się obawiają, że taki absolwent zacznie cwaniakować, zatrudni się na minimalną pensję, a resztę wypisze na żonę jako zlecenie itp.

0

Czy czasem ten bootcamp, ktory twierdzi, ze nie jest bootcampem tylko szkola programowania, tak nie zatrudnia?

0
testowy_user napisał(a):

Czy czasem ten bootcamp, ktory twierdzi, ze nie jest bootcampem tylko szkola programowania, tak nie zatrudnia?

właśnie nie

cerrato napisał(a):

Chyba że to jest niezgodne z prawem

nie widzę powodów, dla których by tak miało być. Mamy dość duża swobodę zawierania umów cywilno-prawnych, w oparciu o KC. Oczywiście, w takiej sytuacji mamy styk firma-konsument, więc są pewne dodatkowe przepisy chroniące konsumenta, ale jeśli nie będzie żadnych haczyków, to nie widzę powodów, żeby uznać taki sposób dogadania się jako nielegalny.

Natomiast masz rację, brak zgody na taki sposób rozliczenia, świadczy o dwóch rzeczach:
**1) ** Szkoła ma świadomość, jaki poziom mają jej absolwenci i sama nie wierzy w to, że znajdą pracę na dobrych warunkach. Jeśli kurs kosztuje 20 tysięcy, to absolwent musiałby zarobić przez okres "oddawania działki" przynajmniej 200kpln netto, żeby kurs wyszedł na swoje. Do tego część ludzi zrezygnuje po jakimś czasie, część będzie pracować za 3kpln, ktoś wpadnie pod tramwaj itp ;)
2) wiele z tych szkól to są oszuści/cwaniacy. Skoro sami ściemniają, to oceniają ludzi swoją miarą. I się obawiają, że taki absolwent zacznie cwaniakować, zatrudni się na minimalną pensję, a resztę wypisze na żonę jako zlecenie itp.

https://mate.academy/courses/frontend - do tematu powyżej, w Państwie niby trzeciego świata jest normalną praktyką rozliczenie się po kursie, w tym przypadku to 17 % od wypłaty w ciągu następnych dwóch lat... (używać google translate)

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1