Wybór uczelni

0

Dzień dobry wszystkim.
Z góry przepraszam, jeżeli ten temat znowu się powtórzył, a ja znowu go odwijam. Jestem jednak w potrzebie i mam nadzieję, że ktoś mi pomoże.
Dostałem się na "Informatykę stosowaną" na AGH na Wydziale Fizyki i Informatyki Stosowanej. Nadal mam też szansę dostać się na Wydział Informatyki, Elektroniki i Telekomunikacji oraz Elektrotechniki, Automatyki, Informatyki i Inżynierii Biomedycznej i jeśli byłaby możliwość, to zapewne szybko bym się przeniósł na owe wydziały. Dostałem się również na Politechnikę Lubelską. Teraz moje pytanie. Czy opłaca mi się iść na AGH pomimo tego, że Lublin jest tańszym miastem, bardziej go znam i mam też z niego bliżej do domu, a co najważniejsze mam też tam dziewczynę? Wiem, że to pytanie zahacza już o jakąś psychologiczną pomoc, czy coś w tym rodzaju, ale mam jeden dzień do namysłu i w desperacji zadaje to pytanie tutaj. Nie zabraniam się ze mnie śmiać, bo zdaję sobie sprawę, że dla osoby postronnej może to być zabawne. Czy AGH jest na tyle dobrą uczelnią i same studia informatyczne na nich, że warto zaryzykować?
Dziękuję za odpowiedź.

0

agh jest na pewno dużo lepszą uczelnią niż ta politechnika.

1

Jeśli się nie dostałeś na Informatykę na AGH, to pewnie się już nie dostaniesz.

Jakbyś miał wybór pomiędzy standardową Informatyką na AGH, a PolLub, to bym powiedział AGH, ale w takiej sytuacji nie koniecznie. Na Politechnice Lubelskiej też jest sporo ogarniętych programistów, więc Twój wybór. Mam stamtąd znajomych i nie chwalili zajęć szczególnie, sam bym poszedł na UMCS, ale na pewno spotkasz tam trochę osób, które ogarniają temat, budują też jakieś łaziki w kole.

Z jednej strony w Krakowie lepiej, bo nie będzie dziewczyny, więc życie na luzie i w ogóle piwnica > dziewczyny, z drugiej strony dalej od domu i praca w Lublinie średnio mniej ciekawa niz w Krakowie, ale powietrze lepsze.

1

Na AGH licza sie tylko te dwa dobre wydzialy, zwlaszcza EiT. Reszta nie bedzie odstawac od PL.

Natomiast Krakow to okazja na wiecej stazy, kontaktow, konferencji, spotkan i wszystkiego innego, co moze miec wiekszy wplyw na Twoja kariere niz poziom.

0

Offtop: jest jakas komunikacja bezposrednia Krk-Lublin tak zeby nie jechac 10h przez stolyce?

0
90909090 napisał(a):

Na AGH licza sie tylko te dwa dobre wydzialy, zwlaszcza EiT.

Z drugiej strony mało komu się będzie chciało upewniać, czy na pewno jest z tych dobrych, liczących się wydziałów na które rektor chucha i dmucha, czy z wydziału Gotowania Pierogów i Informatyki Stosowanej któremu żałują pieniędzy na zaklejenie dziur w ścianach. Znaczy jak dotąd jedyną osobą, która wyrzuciła mnie za drzwi po usłyszeniu, z którego wydziału jestem był prodziekan z Wydziału Fizyki i Informatyki Stosowanej, na który to i tak OP się dostał, więc na jego miejscu jakoś specjalnie bym się tym nie przejmował :D

Poza tym WFiIS nie jest tak zły pod kątem poziomu kształcenia, właściwie to znam olimpijczyków, którzy tam poszli choć mogli wybrać dowolny inny kierunek z racji bycia olimpijczykami. Choć z drugiej strony jeśli interesuje Cię choć trochę jakaś działalność studencka, a nie klasyczne 3Z i do przodu, to chyba nie będziesz miał czego tam szukać. KNI "Kernel" chyba nadal leży i kwiczy, skoro tak bardzo nie mają własnych projektów i grantów, że SKNF "Bozon" (czyli fizycy) zaczęli kombinować żeby robić swoje u nich. No ale chyba nie ma formalnych obostrzeń, żebyś nie mógł się zapisać np. do KN "Bit" będąc na innym wydziale.

Reszta nie bedzie odstawac od PL.

Czyli w najgorszym wypadku dostaje zbliżony poziom i w bonusie to, że będzie miał w CV ukończone AGH a nie noname politechnikę. W sumie to nadal win :P

5
  1. Wybieranie studiów pod kątem highschool sweethearts to rak. Widziałem w życiu całą masę ludzi którzy tak robili, nie szli na studia albo szli na g**no-uczelnie żeby tylko studiować w tym samym mieście co chłopak/dziewczyna i nie znam ani jednego happy endu. Studia zdeterminują kolejne 5 lat życia a często i następne 5-10, podczas gdy szansa że twoja aktualna dziewczyna to ta jedyna to jak wygrana w totka :) Szczególnie że studia to nowi ludzie, więcej wolności i związki często się rozpadają.
  2. Kraków to raczej nieporównywalnie lepszy rynek pracy. I nie mówie tylko o stawkach, ale o samej liczbie firm. Są duże korpo gdzie możesz sie zakręcić na staż studencki i sa później duże możliwości znalezienia fajnej pracy. Mam wątpliwości czy można to samo powiedzieć o Lublinie.
  3. AGH jako uczelnie daje spore możliwości, masz koła naukowe które robią ciekawe i sensowne rzeczy (np. BIT, AGH Space Systems, Integra), masz kontakty między uczelnią i różnymi ciekawymi miejscami.
1
Shalom napisał(a):

Wybieranie studiów pod kątem highschool sweethearts to rak. Widziałem w życiu całą masę ludzi którzy tak robili, nie szli na studia albo szli na g**no-uczelnie żeby tylko studiować w tym samym mieście co chłopak/dziewczyna i nie znam ani jednego happy endu. Studia zdeterminują kolejne 5 lat życia a często i następne 5-10, podczas gdy szansa że twoja aktualna dziewczyna to ta jedyna to jak wygrana w totka :) Szczególnie że studia to nowi ludzie, więcej wolności i związki często się rozpadają.

Can't upvote it enough. Sam poszedłem na uczelnię w rodzinnym mieście (umiarkowanie prestiżową), bo ówczesna dziewczyna - robiąca maturę rok później - rozrywała mi młodzieńcze serce swymi smutnymi minami.

Rok później mieliśmy przejściowe perturbacje w związku... nie pamiętam już, z czego wynikła drama trwająca tydzień czy dwa... niemniej tak się podówczas złożyło, że ona akurat dostała się na studia do pewnego większego ośrodka akademickiego :) Byliśmy z sobą potem jeszcze parę lat, ale relacja się rozpadła, i to z niezbyt przyjemnymi akcentami że tak powiem.

A zatem dorzucam kolejną cegiełkę do tych przypadków "bez happy endu". I też odradzam modelowanie sobie życia ze względu na to kryterium :)

0

Znam jednych którym się udało... ale szli na studia w tym samym momencie i oboje wyjechali do krakowa.

0

Idź na AGH. Tak, na pewno bardziej się to opłaca niż Lublin.
A dziewczyna?
Związki na odległość zwykle się nie sprawdzają, więc jeśli to jest ta jedyna i jej też zależy to pojedzie za Tobą.
Wybór uczelni może zaważyć na całym Twoim życiu. Licealna miłość niekoniecznie.

6

Bill Gates nie skończył studiów, więc już nie dramatyzujcie, że wybór uczelni zdeterminuje całe jego życie. Z kolei Jeff Bezos nie został najbogatszym człowiekiem na świecie ze względu na to, że ukończył Uniwersytet Princeton, ale raczej dlatego, że porzucił plan przygotowany dla niego przez społeczeństwo. Zrezygnował z etatu i ryzykują wszystko co miał założył księgarnię Internetową w czasie gdy Internet nie służył jeszcze nawet do oglądania śmiesznych kotów.

0

Wszystkie kółka i pozytywy miasta niekoniecznie do mnie przemawiają. Jestem raczej typem osoby o bardzo introwertycznym usposobieniu, czyli jeśli spotkanie z ludźmi nie jest konieczne, to tego nie robię. Wiem, że ma to sporo wad, ale tak już jestem. Choć nie zakładam z góry, że to się nie może zmienić. Mogę też o sobie powiedzieć, że jestem samoukiem. Do matury uczyłem się sam. Fizyki którą na ów maturze pisałem, uczyłem się sam. W pół roku udało mi się nadrobić "wieloletni materiał" (niestety tylko na 53%), ale i tak jestem z siebie zadowolony. Ktoś może spytać, dlaczego uczyłem się tylko przez pół roku. Otóż rok temu nie dostałem się na żadną uczelnię na kierunek związany z Informatyką i postanowiłem poprawiać maturę. Udało mi się napisać matematykę na 100% z podstawy i 86% z rozszerzenia. Nie chciałbym, żeby ktoś to odbierał, że się chwalę. Nie ma w sumie czym się chwalić. Nie o to chodzi. Po prostu może to jakoś się przyda. Po potencjalnych studiach w Lublinie nie zamierzam tam zostawać, to ostatnia rzecz jaką chciałbym zrobić.
ps. Już teraz dziękuję wszystkim za wasze odpowiedzi.

2
choroszcz napisał(a):

Jestem raczej typem osoby o bardzo introwertycznym usposobieniu, czyli jeśli spotkanie z ludźmi nie jest konieczne, to tego nie robię.

To zastanów się czy warto iść na te studia.
Jako programista zawodowy (a tym bardziej absolwent informatyki) będziesz się musiał sporo kontaktować z ludźmi.
Natomiast jeśli zatrudnisz się w jakimś innym zawodzie, a programowanie będziesz robił freelancersko / do szuflady to będziesz miał z tego więcej funu i nie będziesz się musiał z nikim widywać.

Polecam zawody:

  • influencer / osobowość internetowa (ważne żeby mieć look)
  • bloger
  • pisarz
  • strażnik leśny
  • płetwonurek
  • kierowca pociągu / TIRa
  • miliarder
0
vpiotr napisał(a):

Jako programista zawodowy (a tym bardziej absolwent informatyki) będziesz się musiał sporo kontaktować z ludźmi.

Podpisuje się pod tym obiema rękoma.

Polecam zawody:

  • influencer / osobowość internetowa (ważne żeby mieć look)
  • bloger
  • pisarz
  • strażnik leśny
  • płetwonurek
  • kierowca pociągu / TIRa

Ktoś tu ostatnio wspominał, że poziom forum upada...

1

@choroszcz ja powiem nawet coś więcej, na studiach ważniejsze są zdobyte kontakty i znajomości niż sama nauka.

1

Zastanów się też w jakiej technologii chciałbyś pracować. W Lublinie masz sporo Javy, trochę PHP, ale np. Ruby nie ma prawie w ogóle, gdzie w Krakowie jest tego sporo. Ogólnie w Krakowie jeżeli masz odpowiedni poziom, to znajdziesz pracę w większości znanych technologii, w Lublinie tak nie jest. Większość firm to korpo outsourcing, w Krakowie też tego jest dużo, ale też jest o wiele więcej startupów i mniejszych software housów. Zawsze możesz iść na PL teraz, a później na PW lub AGH na magisterkę.

0
Haskell napisał(a):

Bill Gates nie skończył studiów, więc już nie dramatyzujcie, że wybór uczelni zdeterminuje całe jego życie.

Gates zawsze mógl na te studia wrócić. "It's not like Harvard wouldn't take me back", zauważył w jednym z wywiadów. Najpierw więc zabezpieczył sobie dobre plecy, na wypadek gdyby biznes mu nie wypalił. A choć uniwersytetu nie skończył, to nawiązał tam pewne kontakty. Np. dzięki Harvardowi poznał Ballmera. Którego lepiej pamiętamy z niespecjalnie imponującej końcówki i rozmaitych błazeństw, ale który w początkach Microsoftu odegrał dla firmy ogromnie pozytywną rolę. Taki networking to też ważny walor studiów wyższych.

0
V-2 napisał(a):

Gates zawsze mógl na te studia wrócić. "It's not like Harvard wouldn't take me back", zauważył w jednym z wywiadów. Najpierw więc zabezpieczył sobie dobre plecy, na wypadek gdyby biznes mu nie wypalił. A choć uniwersytetu nie skończył, to nawiązał tam pewne kontakty. Np. dzięki Harvardowi poznał Ballmera. Którego lepiej pamiętamy z niespecjalnie imponującej końcówki i rozmaitych błazeństw, ale który w początkach Microsoftu odegrał dla firmy ogromnie pozytywną rolę. Taki networking to też ważny walor studiów wyższych.

Z pewnością, kontakty są bardzo cenne. Znam człowieka, który napisał CRM, ale nie taki typowy, tylko nakierowany na pewną grupę przedsiębiorców. Na pomysł wpadł dzięki swojemu wspólnikowi, którego poznał dzięki networkingowi na jakiejś konferencji. Póki co ten CRM nie zarabia milionów, ale na tyle dużo, że autor już nie pracuje na etacie.

2

Tutaj powinna być jakaś opcja ankiety, po prostu:

  1. Lublin
  2. Kraków

Serio, mamy 2019 rok i to nie jest takie istotne jaką uczelnię skończysz. Ważne co będziesz umiał. No i ważne żebyś był szczęśliwy. Jeśli z dziewczyną jesteś szczęśliwy to tylko Lublin. Związki na odległość są do d**y i prawie zawsze się rozpadają. Dziękuję za uwagę :)

0

Dziękuję wszystkim za pomoc.
Postanowiłem, że złożę papiery do Lublina. Jeśli jednak zostanę zakwalifikowany w następnych turach na te lepsze wydziały na AGH wtedy przeniosę dokumenty. Nikt mi nie każe siedzieć w Lublinie po studiach, a postanowiłem sobie, że będę się dużo uczył samemu. Jeśli nie dam rady, to będzie to znaczyć tyle, że i w Krakowie nie dałbym sobie rady. Tak będąc blisko dziewczyny mam większą motywację i "spokój psychiczny" i jedynie najlepszy wydział na AGH sprawi, że z tego zrezygnuję. Mam w planie zrobić inżyniera na Politechnice Lubelskiej, a później spróbować dostać się na magisterkę na jakąś lepszą uczelnię. Nie wiem czy mi się uda, ale mam cel do którego będę dążył. Jeszcze raz wszystkim dziękuję :D

0

Idz na AGH, introwertyzm Ci przejdzie po 1 roku chlania na miasteczku studenckim ;)

0

Podobnie do @mr_jaro, znam dwie pary, którym się udało tj. są razem od kilku dobrych lat, są zaręczeni, nieźle im idzie.

W obu przypadkach szli na studia w tym samym roku, a związki rozpoczynały się +- na początku szkoły średniej. Jedna para studia w tym samym mieście, druga para dwa różne oddalone od siebie o 30km miasta; i obie pary z tego samego "miasta rodzinnego". Co ciekawe, jedna dziewczyna miała niesamowicie dobrą maturę i mogła uderzać gdzie chciała, ale wybrała tylko ponadprzeciętną uczelnie (oprócz przypuszczalnego wyboru gorszej uczelni dla dobra związku, nie wiem o innych powodach).

Bardzo sprzyjające warunki. :P

EDIT: Jednak trzy pary. Podobna sytuacja: związek początek liceum w mieście X -> studia razem w mieście Y (akurat ten sam kierunek xD) -> związek trwa już 6-7 lat.

0

a co najważniejsze mam też tam dziewczynę

:D

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1