Politechnika Śląska, który wydział (informatyka).

0

Mianowicie są 2 informatyki, ta z profilem praktycznym (Wydział Matematyki Stosowanej Politechniki Śląskiej) oraz ta z profilem ogólnoakademickim (Wydział Automatyki, Elektroniki i Informatyki Politechniki Śląskiej). Opis tej informatyki praktycznej interesuje mnie w sumie bardziej, ale ogólnoakademicka jest wysoko w rankingach. Którą waszym zdaniem jest się lepiej zainteresować ?

6

Wieza Magow

2

Dobra rada: nie olewaj studiów, żeby zostać ninją. Ninją możesz zostać po studiach!

0
stivens napisał(a):

Wieza Magow

No ale właśnie nie wiem czy w ogóle patrzeć się na jakieś rankingi, czy jest duża różnica względem przerabianego materiału i wgl.

0
Spine napisał(a):

Dobra rada: nie olewaj studiów, żeby zostać ninją. Ninją możesz zostać po studiach!

Jestem ambitny, będe prowadził podwójne życie XD

2

AEI. Od biedy elektryczny (niewymieniony przez Ciebie). Tzn. ostatnie wiadomości mam sprzed 5 lat, ale jeżeli tendencja się utrzymała (a polibuda to zbyt duży okręt, żeby nagle zmienił kurs) to na wydziale matematycznym najlepiej iść na matematykę i ew. potem specjalizację informatyczną/kryptografię (o ile takowe są, kiedyś były).
No i weź pod uwagę "dofinansowanie" samego wydziału oraz też - pardon my French - betonowość kadr. AEI tu nadal wygrywa w obu punktach. Ale rób co chcesz ;P

0
alagner napisał(a):

AEI. Od biedy elektryczny (niewymieniony przez Ciebie). Tzn. ostatnie wiadomości mam sprzed 5 lat, ale jeżeli tendencja się utrzymała (a polibuda to zbyt duży okręt, żeby nagle zmienił kurs) to na wydziale matematycznym najlepiej iść na matematykę i ew. potem specjalizację informatyczną/kryptografię (o ile takowe są, kiedyś były).
No i weź pod uwagę "dofinansowanie" samego wydziału oraz też - pardon my French - betonowość kadr. AEI tu nadal wygrywa w obu punktach. Ale rób co chcesz ;P

Z tego co wiedzę to na elektrycznym nie ma, sprawdzałem 2 razy. Infy są tylko te 2, nie licząc informatyki przemysłowej.

To AEI mnie kusi, bo raczej bym sie dostał z 85pkt xd. W sensie widzę że mają same pochlebne informacje, tylko takie trochę ciulowe specjalizacje mają xd. Mi zależy na programowaniu na androida(java <3)/ Ale z tego co widzę serio każdy mówi że AEI i *** xD. Tylko ta elektronika u nich mnie przytłacza lekko xd. I jeszcze te dziwne specjalizacje xd

0

Elektronika to generalnie polibuda. A specjalizacje na izn czy mgr?

1

A patrzyłeś w ogóle na coś więcej oprócz nazwy specjalizacji?

Fakt, elektropodobnych jest sporo. Ale prześledź dokładnie sylabus, tych związanych z programowaniem jest równie sporo. Układy cyfrowe są ogólnie dość "logiczne" do zrozumienia i łatwo zdać, a elektrotechnika zależy od prowadzącego. Może być kosa, może być łatwo. Jest jeszcze pare innych :D. AEI to są bardzo spoko studia dla kogoś kto chce iść w jakikolwiek low level, co absolutnie nie znaczy że są złe dla kogoś kto nie chce. :P

A RMS to niezbyt stronniczo słyszałem, że mem.

Na AEI pewnie poznasz trochę statystycznie lepszych ludzi, pewnie będziesz miał lepsze pole do rozwoju, ale będziesz też więcej czasu inwestował w przejście studiów, przez co mniej czasu będziesz miał na inne rzeczy.

2
Hepsko napisał(a):

Mi zależy na programowaniu na androida(java <3)

Czy serio potrzebujesz tutorialu androida w wykonaniu uczelnianym?

Na Twoim miejscu nie liczyłbym na to, że uczelnia Ci pomoże w takich praktycznych dziedzinach. Oszczędzisz sobie rozczarowań ;)

Coś innego niż wstęp do danego zagadnienia będziesz robić dopiero do pracy inżynierskiej/magisterskiej.

Jak chcesz sobie obczajać javę i androida, to działaj już teraz. Najwyżej nie będziesz się musiał wysilać, jak Ci się trafi taki przedmiot.

2

Nie polecam trudnych studiów. Lepiej wybrać się na mniejszą uczelnię i ją skończyć niż iść na polibudę i powtarzać jeden rok choćby raz, bo każdy rok w plecy boli, a z reguły jest tak że na 1 rok idzie 90 studentów a na drugim już jest 25. No chyba że lubisz się uczyć pierdół na pamieć, które prawdopodobnie nie będą ci potrzebne. Pamiętam jak na polsl rozdawali indeksy na inauguracji roku. Dali je tylko jakiemuś wybranemu %'towi osób które napisały najlepiej maturę. Niezła selekcja

0

Tą elektro(tech)niką straszą dwa typy ludzi
a. ci którzy trafili na prowadzących z gatunku "upie... cię bo tak". Dzięka opatrzności na AEI jest takich relatywnie mało (nie powiem, że nie ma). Najwięcej na pierwszym roku, bo trzeba postraszyć, ale bardziej na przedmiotach ogólnych typu fizyka/matematyka. Na zawodowych nagle się okazuje, że najcięższa całka do policzenia to jest przez części, czyli banał z drugiego tygodnia pierwszego semestru ;P
b. osoby o mózgach zbyt wąskich by pojąć rachunek macierzowy i prawo Kirchhoffa (które było w gimnazjum). Ale oni będą też straszyć matematyką, fizyką i wszystkim co nie jest tutorialem. Ogólnie widać tendencję "hurr durr po co mi studia, skoro robię frontend". No dobra, to wtedy faktycznie wyższa szkoła gotowania na gazie styka. Sam musisz wiedzieć czy idziesz po wiedzę - często niekoniecznie przydatną, czy przydatną w specyficznych sytuacjach, czy tylko po papier. W tym drugim przypadku faktycznie nie warto się męczyć.
A poza tym inżynier co ma dwie lewe to nie inżynier tylko "część krowy niebędąca głową", hate me for it :P

Co jest faktem natomiast to to, że faktycznie na tych bardziej hardware'owych przedmiotach (tzn. z ludźmi z Instytutu Elektroniki) trzeba wykazać się solidnym RTFM przed zadaniem pytania/pójściem na konsultacje. Tzn. musisz wiedzieć czego nie rozumiesz i wykazać minimum zainteresowania. Ci z przedmiotów typowo informatycznych generalnie odpowiadają 30x na te same pytania i ogólnie mają na to wielkie, nisko zawieszone, bujające w... ;P
Potwierdza to studiujący tam obecnie infę mój brat ;P

Osobiście uważam, że fizyka będzie chyba największym killerem (i z mojego doświadczenia: najbardziej nieprzydatnym do niczego, tak btw, a tak przynajmniej było na elektronice, którą studiowałem). Matematyka też bywa uciążliwa (zwłaszcza, jak trafi się na postkomunistyczny beton prowadzący zajęcia za karę, często właśnie z wydziału matematycznego), ale jest to chociaż wiedza, której zdarza się użyć.

0
Spine napisał(a):
Hepsko napisał(a):

Mi zależy na programowaniu na androida(java <3)

Czy serio potrzebujesz tutorialu androida w wykonaniu uczelnianym?

Na Twoim miejscu nie liczyłbym na to, że uczelnia Ci pomoże w takich praktycznych dziedzinach. Oszczędzisz sobie rozczarowań ;)

Coś innego niż wstęp do danego zagadnienia będziesz robić dopiero do pracy inżynierskiej/magisterskiej.

Jak chcesz sobie obczajać javę i androida, to działaj już teraz. Najwyżej nie będziesz się musiał wysilać, jak Ci się trafi taki przedmiot.

Już posiadam jakiś poziom z Javy i Androida, nie jestem łysy z tego xD.

0
alagner napisał(a):

Tą elektro(tech)niką straszą dwa typy ludzi
a. ci którzy trafili na prowadzących z gatunku "upie... cię bo tak". Dzięka opatrzności na AEI jest takich relatywnie mało (nie powiem, że nie ma). Najwięcej na pierwszym roku, bo trzeba postraszyć, ale bardziej na przedmiotach ogólnych typu fizyka/matematyka. Na zawodowych nagle się okazuje, że najcięższa całka do policzenia to jest przez części, czyli banał z drugiego tygodnia pierwszego semestru ;P
b. osoby o mózgach zbyt wąskich by pojąć rachunek macierzowy i prawo Kirchhoffa (które było w gimnazjum). Ale oni będą też straszyć matematyką, fizyką i wszystkim co nie jest tutorialem. Ogólnie widać tendencję "hurr durr po co mi studia, skoro robię frontend". No dobra, to wtedy faktycznie wyższa szkoła gotowania na gazie styka. Sam musisz wiedzieć czy idziesz po wiedzę - często niekoniecznie przydatną, czy przydatną w specyficznych sytuacjach, czy tylko po papier. W tym drugim przypadku faktycznie nie warto się męczyć.
A poza tym inżynier co ma dwie lewe to nie inżynier tylko "część krowy niebędąca głową", hate me for it :P

Co jest faktem natomiast to to, że faktycznie na tych bardziej hardware'owych przedmiotach (tzn. z ludźmi z Instytutu Elektroniki) trzeba wykazać się solidnym RTFM przed zadaniem pytania/pójściem na konsultacje. Tzn. musisz wiedzieć czego nie rozumiesz i wykazać minimum zainteresowania. Ci z przedmiotów typowo informatycznych generalnie odpowiadają 30x na te same pytania i ogólnie mają na to wielkie, nisko zawieszone, bujające w... ;P
Potwierdza to studiujący tam obecnie infę mój brat ;P

Osobiście uważam, że fizyka będzie chyba największym killerem (i z mojego doświadczenia: najbardziej nieprzydatnym do niczego, tak btw, a tak przynajmniej było na elektronice, którą studiowałem). Matematyka też bywa uciążliwa (zwłaszcza, jak trafi się na postkomunistyczny beton prowadzący zajęcia za karę, często właśnie z wydziału matematycznego), ale jest to chociaż wiedza, której zdarza się użyć.

Noo szczególnie że ja leciałem fizyką podstawową w średniej ! XD

0

Wznawiam temat, podczas rejestracji są 2 informatyki do wyobru na AEI, w Katowicach i w Gliwicach, o co z tym chodzi ? Oddzielnie klasy z oddzielnymi programi ? Czy o co chodzi ?

0

W KTW nie ma po prostu filii wydziału? "Zasadnicze" AEI jest w Gleiwitz, ale o ile pamiętam np. elektronika była też możliwa do studiowania w Rybniku i chyba Sosnowcu.

0

Właśnie nie, mam dokładnie te same wydziały, na obu informatyka, tylko różnica miejsca. Przez to nie mam pojęcia na które składać xd

1

5 minut szukania. Reszta w Twoich rękach
https://www.polsl.pl/Informacje/Telefony/Strony/rjz.aspx

0

Znaczy mi wystarczy wiedzieć na którą lepiej złożyć. Mi jest obojętne gdzie bede mieszkał, chce tylko się dowiedzieć gdzie sie bardziej opłaca i jak jest z progami.

1

A jak to wygląda obecnie? Bo za moich czasów można było składać papiery i na 80 kierunków jednocześnie (były tylko dwa minusy - każde zgłoszenie to kolejna opłata rekrutacyjna oraz konieczność pisania egzaminu). W każdym razie - czy nie możesz po prostu startować na kilka miejsc, a potem sobie wybrać coś spośród tych, na które zostaniesz przyjęty?

0

Znaczy wiesz, i tak idę na 2 wydziały. AEI oraz MS. Jakoś nie swędzi mnie kolejne 85 zł xd. Ale może też tak zrobię

1

Ja bym brał to, co ciebie bardziej interesuje —w końcu planujesz spędzić tam 5 długich lat i po co się męczyć (i tak się będziesz męczyć) . Na większości studiów można się dużo nauczyć pod warunkami, że się chce. Nie zauważyłem, żeby w którymkolwiek miejscu mojej kariery ranking wydziału (uczelni może bardziej) miał jakieś znaczenie (kończyłem studia nie typowo informatyczne). Znaczenie maiła widze, znajomości — te ze studiów i nabyte po drodze, doświadczenie.

0

Czemu zakladasz 5(!) lat? Czemu zakladasz ze nawet jesli mgr to na tej samej uczelnii?

3
stivens napisał(a):

Czemu zakladasz 5(!) lat? Czemu zakladasz ze nawet jesli mgr to na tej samej uczelnii?

W sumie masz rację. Przecież mogą go wyrzucić po pierwszym semestrze.

2

W sumie masz rację. Przecież mogą go wyrzucić po pierwszym semestrze.

Albo inna opcja - przy dobrych wiatrach to i 7 lat można na uczelni spędzić. I wcale nie chodzi mi o doktorat ;)

0

Po pierwszym roku na aEii (taka pisownia to nie przypadek) mogę wywnioskować parę rzeczy:
-Elektrotechnika i fizyka zabierały mi wszelką radość z życia, na 2 semestrze nie nauczyłem się niczego związanego stricte z informatyką jaką pewnie sobie wyobraża osoba po szkole średniej.
-Gdybym mógł teraz wybrać, to poszedłbym jednak na MS-a, tam z kolei nie ma "zapierdolu" tylko "odczep", ale i tak uczą więcej o informatyce niż tutaj (sporo znajomych tam siedzi).
-Niektórzy prowadzący nie są wykwalifikowani do prowadzenia ćwiczeń ze swoich przedmiotów, ja miałem język C z gościem który zajmuje się teorią baz danych i zna jedynie podstawy Pascala (XD).

Jeszcze chciałbym wspomnieć, że nie miałem wielkich problemów ze zdaniem roku i obiektywnie ogarniałem (co nie zmienia faktu, że nauka tego to był ból i łzy) i nie piszę tego dlatego, że nie dawałem rady albo chcieli mnie ujebać. Po prostu to naprawdę jest wiedza bezużyteczna. Nie polecam.

0

Jestem na AEI ,ale Elektronika, ogólnie spoko, wszystko do ogarnięcia. Elektrotechnika musi zaskoczyć w mózgu. Fizyka(na EIT) łatwa, w średniej miałem trudniejszą(Na inf też coś się ma podobno zmienić, a raczej ktoś). Bierz na pierwsze miejsce AEI, na drugie Elektryka na trzecie Matematyczny. IMHO: zamiast matematycznego wolał bym coś innego na AEI(byle nie AIR). Pierwszy rok najgorszy, nudne przedmioty. Odpadają ludzie, którym nie zależy, jak przed sesją poświęcisz parę dni na ogarnięcie materiału to spoko. Trzeba się z paroma ciekawszymi prowadzącymi "zakumplować". Polecam Akademiki.
Na starcie semestru dostaje się materiały pomocniczo/dydaktyczne od wyższych lat.

EDIT:
Zapomniał bym, jest sporo czasu po zajęciach na własną działalność. W tym roku miałem zajęcia 3 dni na uczelni.
EDIT2:
Na kolejnych latach zaczynają się ciekawsze laborki oraz możliwość załapania jakiegoś 1/2 etatu(teraz startuje możliwość pracy dla APTIV na uczelni).

1

Koniec końców poszedłem na AGH xD

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1